- 1 Rezerwiści idą na ćwiczenia. Kto najpierw? (507 opinii)
- 2 Nie wiedzą, kto leży w tych grobach (78 opinii)
- 3 Był senator skazany na więzienie (283 opinie)
- 4 Mała uliczka, duży problem (231 opinii)
- 5 Nowe podziemne zbiorniki w Akwarium (139 opinii)
- 6 Zbiórka na leczenie psów z pseudohodowli (136 opinii)
Spokojnie, to tylko remont. Gmach byłej przychodni przy Podwalu Grodzkim odzyskuje dawną świetność
30 marca 2015 (artykuł sprzed 9 lat)
Zobacz budynek dawnej przychodni kolejowej z lotu ptaka.
Na filmie z lotu ptaka można odnieść wrażenie, że zabytkowe wnętrza budynku dawnej przychodni kolejowej przy Dworcu Głównym w Gdańsku zostały wyburzone i zaadaptowane na nowo. Na szczęście to tylko złudzenie.
Nie trzeba być inżynierem budownictwa, aby zdać sobie sprawę, że dostosowanie nieczynnego od lat budynku do zupełnie nowej funkcji będzie karkołomnym zadaniem. Przegniłe stropy, tynki i podłogi przesiąknięte używanymi w przychodni chemikaliami, do tego poważne spękania ścian konstrukcji usytuowanej pomiędzy torami kolejowymi, a kilkujezdniową drogą. Ponadto, budynek przy dzisiejszym Podwalu Grodzkim w niemal nienaruszonym stanie przetrwał tragiczny marzec 1945 roku. W związku z tym od wielu lat podlega ochronie konserwatorskiej. Nie ma mowy o poważnych ingerencjach konstrukcyjnych. Reasumując, fatalny stan techniczny budynku w połączeniu z odpowiednim wpisem w rejestrze zabytków, skutecznie odstraszył niejednego inwestora. Przedstawiciele spółki Versus otwarcie przyznają, że pod względem finansowym, to jedna z mniej opłacalnych inwestycji.
Kapitalny remont każdego budynku zabytkowego budzi żywe zainteresowanie mieszkańców. Dlaczego? Z jednej strony to szansa na uratowanie nadgryzionej zębem czasu konstrukcji, ale z drugiej to niebezpieczeństwo zniszczenia jej unikatowych elementów. Dla przykładu warto przywołać naruszenie średniowiecznych polichromii na ścianie Katedry Oliwskiej podczas montażu okablowania oświetlenia w 2010 roku.
Wśród elementów wnętrza byłej przychodni kolejowej, które zasługują na szczególną ochronę, warto wymienić przede wszystkim dawną salę balową. Przed wojną, kiedy gmach przy Podwalu Grodzkim pełnił funkcję siedziby inspekcji kolejowej, odbywały się tutaj wystawne przyjęcia i bankiety. Po wojnie, w okresie funkcjonowania przychodni, znajdowało się tutaj laboratorium. Podczas remontu, na suficie sali odnaleziono zamalowane wiele lat temu malowidła. Kolejnymi ważnymi obiektami, które należy pieczołowicie odrestaurować, są główna klatka schodowa wraz z okalającą ją żeliwną balustradą oraz przedsionek wyłożony glazurowanymi kafelkami.
Kapitalny remont dawnej przychodni trwa już od kilku lat. Podczas niego m.in. wzmocniono fundamenty budowli, dobudowano część drugiego piętra, przewidzianą w pierwotnych planach, czy wymieniono więźbę dachową. Widok kolejnych kontenerów wypełnionych gruzem sprawiał wrażenie, że wnętrza zostały niemal doszczętnie wyburzone. Zakres prac wzbudził zaniepokojenie gdańskiego oddziału Towarzystwa Opieki nad Zabytkami, który nawet złożył w tej sprawie zawiadomienie do prokuratury. Postępowanie przygotowawcze nie wykazało jednak żadnych nieprawidłowości. W związku z powyższym, prokuratura podjęła decyzję o umorzeniu prowadzonego postępowania.
- Nie ma żadnych powodów do niepokoju. Remont budynku dawnej przychodni odbywa się pod ścisłym nadzorem konserwatora zabytków. Przez cały czas prace remontowe były wykonywane zgodnie z zatwierdzonym przez urząd projektem. Nic dziwnego, że prokuratura umorzyła postępowanie - mówi Marcin Tymiński, rzecznik wojewódzkiego konserwatora zabytków w Gdańsku.
Przedstawiciele właściciela nieruchomości podkreślają, że nadrzędnym celem remontu jest przywrócenie budynkowi jego dawnej świetności. Podziw budzi dbałość o nawet najmniejsze detale.
- Hełmy wieżyczek oraz inne wykończenia blacharskie zostaną wykonane z miedzi. Zastąpią zwykłą blachę, która była pomalowana na zielono tak, aby imitować patynę, którą pokrywa się miedź po upływie czasu. Nasza firma jest jedną z nielicznych, która tak skrupulatnie i z wyjątkową starannością podchodzi do odbudowy i renowacji - przekonuje Rafał Recław z firmy Versus.
Zgodnie ze sztuką konserwatorską, tam gdzie nie będzie zachowany historyczny układ pomieszczeń, będą uwidocznione jego ślady. Dla przykładu, na posadzkach browaru restauracyjnego będą rozrysowane ślady po dotychczasowej zabudowie przy użyciu innego materiału wykończeniowego. Elementy nienadające się do dalszej eksploatacji, ale znaczące z konserwatorskiego punktu widzenia, czyli np. niektóre okna i drzwi, zostaną odtworzone. Dodatkowo, w budynku będą zainstalowane dwie windy - osobowa i towarowa.
Największą atrakcją minibrowaru będzie warzone na miejscu piwo jopejskie. Za produkcję tego legendarnego trunku będzie odpowiedzialny piwowar z Niemiec z 25-letnim doświadczeniem zawodowym. W tym celu przeprowadzi się do Gdańska wraz z całą rodziną. Co ciekawe, oryginalna receptura piwa Jopen jest uznawana przez część historyków za zaginioną. Spółka Versus zapewnia jednak, że w tej kwestii konsultowała się z największymi znawcami historii Gdańska, np. z prof. Jerzym Sampem. Współpraca zaowocowała odkryciem nieznanych dotąd faktów na temat procesu warzenia słynnego Jopena.
Większość gdańszczan zapewne zdążyła przyzwyczaić się do ogromnych banerów przy Dworcu Głównym. Kiedy gmach przestanie pełnić funkcję największego w mieście słupa ogłoszeniowego? Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, hotel wraz restauracją otworzą swoje podwoje już w październiku.