• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Sprzątają bunkier w Redłowie. W środku zalegają tony śmieci

Rafał Borowski
18 września 2015 (artykuł sprzed 8 lat) 

Zobacz, jakie wyzwanie stoi przed wolontariuszami sprzątającymi bunkier na Kępie Redłowskiej

Niemal stu wolontariuszy bierze udział w akcji sprzątania tzw. bunkra dowodzenia na Kępie Redłowskiej zobacz na mapie Gdyni w Gdyni. Usuwanie ton śmieci zalegających wewnątrz dwupoziomowej budowli rozpoczęło się dziś rano i potrwa do wczesnego wieczora. Już teraz wiadomo jednak, że akcję będzie należało powtórzyć.



Czu udzielasz się w jakichkolwiek akcjach jako wolontariusz?

Bunkier dowodzenia, zlokalizowany na Kępie Redłowskiej, został zbudowany przez Polaków (pod radzieckim nadzorem) na przełomie lat 40. i 50. ubiegłego wieku. Był jednym z kluczowych elementów nadmorskich fortyfikacji. Niegdyś znajdowało się tutaj zapasowe stanowisko dowodzenia 32. Dywizjonu Artylerii Nadbrzeżnej. Na szczęście, fortyfikacje nigdy nie zostały bojowo wykorzystane. W związku z postępem technologii wojskowej, przestarzały bunkier został opuszczony przez armię na przełomie lat 70. i 80.

Od tego czasu, obiekt uległ znacznej dewastacji. Złomiarze rozkradli praktycznie wszystkie metalowe części wyposażenia, przede wszystkim różnego rodzaju przewody. Jednym z niewielu ocalałych elementów są pancerne drzwi oddzielające poszczególne pomieszczenia. Najcięższe z nich ważą ok. 3 ton. Wszystkie drzwi są w dużym stopniu skorodowane i nie sposób ich przesunąć.

Pomimo tego, iż obiekt jest obecnie wielkim wysypiskiem śmieci, jest chętnie odwiedzany przez miłośników fortyfikacji z Polski i zagranicy. Wielu z nich oprowadził dr Jarosław Kłodziński z Gdyńskiego Klubu Eksploracji Podziemnej. To właśnie zainicjował akcję usunięcia śmieci z bunkra na Kępie Redłowskiej. Pomysł wsparły Wydział Ochrony Środowiska Urzędu Miasta w Gdyni oraz Biuro Miejskiego Ogrodnika.

- Pomysł zrodził się w mojej głowie podczas oprowadzania przeze mnie po bunkrze kolejnych turystów. Postanowiłem wykorzystać akcję sprzątania świata jako pretekst do zorganizowania funduszy i ludzi potrzebnych do wysprzątania tego bunkra. Jak widać, udało się - tłumaczy Kłodziński.
W dzisiejszej akcji sprzątania, która potrwa do wczesnego wieczora, bierze udział około stu osób: uczniowie XIII Liceum Ogólnokształcącego w Gdyni, gimnazjaliści z Kosakowa, członkowie Związku Piłsudczyków w Gdyni oraz gdynianie, którzy odpowiedzieli na apel wywieszony w miejskim ratuszu. Każdy ze sprzątających jest wyposażony w gumowe rękawice, maskę przeciwpyłową oraz plastikowe worki na śmieci. W pomieszczeniach bunkra są rozstawione reflektory halogenowe, które zasilał agregat prądotwórczy.

W dwupoziomowym bunkrze zalegają dosłownie tony śmieci, przede wszystkim plastikowe oraz szklane butelki oraz różnego rodzaju szmaty. Gołym okiem widać, że zalegające odpadki nie mogą być wyłącznie pamiątką po wizytach w bunkrze bezdomnych czy miłośników napojów wyskokowych. Najprawdopodobniej, przez wiele lat obiekt służył jako darmowe wysypisko śmieci, o czym świadczą walające się po pomieszczeniach czarne, foliowe worki.

- To naprawdę brudna robota. Aż trudno w to uwierzyć, ile tu zalega śmieci. Na półwyspie skandynawskim obiekty militarne z czasów II wojny światowej wyglądają tak, jakby Niemcy opuścili jej tydzień temu. Całe wyposażenie się ostało, a u nas nawet kable elektryczne zniknęły. Wyposażenia nie da się już odtworzyć, ale warto, żeby chociaż było tu po prostu czysto - dodaje Kłodziński.
Wolontariusze zamierzają uprzątnąć dziś górny poziom bunkra. Dolna kondygnacja zostanie uprzątnięta później, gdyż zalega w niej sporo gruzu, którego nie sposób usunąć bez użycia ciężkiego sprzętu. Po całkowitym oczyszczeniu, wszystkie wejścia do obiektu zostaną zamknięte przy użyciu stalowych krat. Dzięki temu osoby postronne nie będą już miały do niego dostępu, a akcji sprzątania nie trzeba będzie ponawiać.

Nie oznacza to jednak, że bunkra już nigdy nie będzie można odwiedzić. Choć obiekt będzie pod kluczem, po zgłoszeniu się do Gdyńskiego Klubu Eksploracji Podziemnej będzie można zwiedzać go w zorganizowanych grupach.

Zobacz nasz film z akcji zrzucenia do morza niewielkiego bunkra w Redłowie (2012 r.)

Miejsca

Opinie (42) 1 zablokowana

  • Do lewackich debili co sobie tam 1 maja rok rocznie organizuja grilla: (1)

    Kij wam w nos!

    • 5 0

    • Lewackich? A może prawackich? Albo centrackich?

      • 2 1

  • moje trzy grosze

    To się kiedyś nazywało czynem społeczneym i jak wszystko co wywodziło się z okresu PRL potępione w czambuł Dzisiaj nazywa się to wolantariatem. Takie czasy

    • 3 0

  • W środku zalegają tony śmieci

    Dlaczego? Ano dlatego, że trzoda bywała tam wcześniej.

    • 2 1

  • Byłem się w sobotę

    przejść z moimi synami do lasu nad "dziką plażą", chciałem im pokazać działa. I wszystko fajnie, jakieś ogrodzenia, tablice z informacjami o działach, można sobie poczytać i dowiedzieć się ciekawych rzeczy. Jedyne co mnie razi to ogromne ilości śmieci, które zostawiają tam, odwiedzający turyści, po prostu coś strasznego.
    We wczesnych latach 90-tych chodziłem na działa raz w tygodniu albo i dwa, głównie w weekend, na dłuższy spacer z psem, wówczas nie było tam aż tak wielu śmieci, teren nie był tak popularny, plaża była dzika i to dosłownie, klif żył swoim życiem, ciągle zmieniając wygląd plaży, zachodzili tam tylko ci co wiedzieli, że coś tam jest ciekawego do obejrzenia. Nie wiem czy to był aż tak fajny pomysł żeby robić tam jakieś ścieżki, tablice czy inną infrastrukturę, skoro chodzą tam ludzie, którzy nie wiedzą jak się zachować. Co prawda to miejsce nie było miejscem walk w 39 roku, ale to nie znaczy że można tak robić taki syf.

    • 1 1

  • Pierwsze skojarzenie

    Czyn społeczny, rodem z PRL :-(

    • 2 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane