Będą oczyszczać powietrze z patogenów - w tym z SARS-CoV-2
Samolot An-225 Mrija na lotnisku w Warszawie.
mat. prasowe
Ponad 90 ton fartuchów ochronnych, osłon na twarz (tzw. przyłbic), ochraniaczy na buty i masek ochronnych przywiózł do Polski z Chin samolot An-225 Mrija, który we wtorek rano lądowało na Okęciu. Jednym z organizatorów transportu była gdańska Grupa Lotos.
We wtorek rano, na warszawskim lotnisku Okęcie, wylądował Antonow An-225 Mrija. Największy transportowy samolot na świecie wystartował w poniedziałek z lotniska w chińskim Tianjinie.
Maszyna przywiozła do Polski środki ochronne wykorzystywane podczas pandemii koronawirusa SARS-Cov-2.
Na pokładzie samolotu znajdowały się m.in.:
- maski ochronne typu FFP2 (7 mln sztuk),
- medyczne kombinezony,
- ochraniacze na buty,
- przyłbice chroniące twarz.
Łącznie - zgodnie z informacją podaną przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych - ładunek środków ochronnych ważył 96 ton.
Antonov An-225 Mrija przed lądowaniem w Warszawie
Ponieważ jednak towar, który przyleciał do Polski jest bardzo lekki, jego tonaż nie ma wielkiego znaczenia. Bo choć udźwig Mriji jest niemal dwuipółkrotnie większy, to ładownia samolotu i tak była niemal w całości wypełniona. Dlatego An-225 przyleci do Polski co najmniej jeszcze jeden raz - pod koniec kwietnia.
- To, że ten samolot mógł przylecieć do Polski to efekt wielu dni żmudnych negocjacji - mówił obecny przy rozładunku premier Mateusz Morawiecki. - Miliony maseczek, tysiące kombinezonów i innych środków ochronnych trafią za chwilę do Agencji Rezerw Materiałowych.
Z towaru zamówionego przez Grupę Lotos na pokładzie An-225 przyleciało 200 tys. sztuk fartuchów ochronnych i 100 tys. par ochraniaczy na buty. To mniej więcej jedna trzecia sprzętu zamówionego przez gdański koncern. Reszta czeka w Chinach.
Dlatego szef koncernu paliwowego podkreślił, że nie jest to ostatni transport realizowany przez spółki z udziałem Skarbu Państwa.