- 1 Podejrzany o morderstwo w Jagatowie zatrzymany (112 opinii)
- 2 Mężczyzna spadł z klifu w Orłowie (105 opinii)
- 3 Kraj, z którego pochodzą piraci drogowi (389 opinii)
- 4 Koniec pętli pod oknami mieszkańców (87 opinii)
- 5 Jedna oferta w przetargu na linię z piętrusami (105 opinii)
- 6 Podejrzany o morderstwo może być groźny (162 opinie)
Statki i okręty mistrza z Gdańska
Zobacz modelarskie dzieła mistrza świata z Gdańska.
Narzędzia w warsztacie mechanika mają po kilka milimetrów, pompa w maszynowni jest krótsza od zapałki, a na stole w messie leży maluteńkie wydanie starego "Głosu Wybrzeża". Model przekroju holownika Ares to małe dzieło sztuki. Stworzył je z mosiężnej blachy Jan Koszczyński. Pasjonat z Gdańska od lat udoskonala i buduje modele statków. Na swoim koncie ma tytuł mistrza świata.
- Zdarzają się modelarze, którzy pracują w rękawiczkach, ale u mnie tak się nie da. Zbyt małe przedmioty robię - mówi wprost Jan Koszczyński, który na twarde i przeorane dłonie nie zwraca już uwagi.
Najważniejsze, że palce są sprawne i mimo sześćdziesiątki na karku wzrok jeszcze dopisuje. Bo dla pasjonata z Gdańska milimetr więcej lub mniej to poważna sprawa. - Ta dioda ma rozmiary pół milimetra na milimetr - pokazuje drobiazg, który trzyma za pomocą niewielkiej pęsety. Po czym korzystając z jubilerskich okularów, umieszcza diodę na stojaku wykonanym z igły lekarskiej o średnicy 0,6 mm. Ruch jest pewny i precyzyjny.
- Staram się odtworzyć wygląd statków w najdrobniejszych szczegółach. Tyle że to bardzo pracochłonne zajęcie - nie ukrywa Koszczyński. Stworzenie modelu przekroju holownika Ares, który zwyciężył przed laty na modelarskich mistrzostwach świata, pochłonęło tysiące godzin. - Jakieś 3,5 roku pracy - szacuje modelarz, siedząc przy gablocie z przekrojem holownika.
Jednostka w skali 1:25 to modelarskie dzieło sztuki. W warsztacie mechanika wisi kilkumilimetrowy klucz szwedzki i piła do metalu. Mechanika nie ma jednak przy blacie. Poszedł sprawdzić główną tablicę rozdzielczą, która kontroluje rozdział energii elektrycznej na statku. Miniaturowy silnik główny też pracuje, a płaty śruby zmieniają kąt nachylenia.
Z kolei na wyższym pokładzie znajduje się mesa. Na stole leży maleńkie wydanie starego "Głosu Wybrzeża". Wyposażenie wyjęte żywcem z lat 70. ub. wieku. - Nawet kolor terakoty w ubikacji jest taki sam, jak na prawdziwym Aresie, który został zbudowany w latach 70. ubiegłego wieku - zaznacza gdański modelarz, nie kryjąc zadowolenia.
Model Aresa stoi w szklanej gablocie. Nieopodal niego prezentuje się też przekrój modelu XIX-wiecznego holownika Słoń, który napędza maszyna parowa. Oba dzieła Jana Koszczyńskiego są częścią ekspozycji w Centralnym Muzeum Morskim w Gdańsku . - Jestem tu zatrudniony. Mam to szczęście, że mogę łączyć pracę ze swoją pasją - cieszy się modelarz.
Na co dzień pasjonat przesiaduje w pracowni w swoim mieszkaniu. Od rana do popołudnia buduje modele dla muzeum, wieczorami dla siebie. Na szerokim drewnianym blacie stoi model kadłuba promu pasażersko-samochodowego Pomerania. Wiele lat temu stworzył go inny modelarz. Muzeum chce jednak udoskonalić model. Jan Koszczyński wykroił więc dziurę w burcie i pracuje nad wyposażeniem pokładu samochodowego. Tworzy też system oświetlenia, buduje żurawie służące do opuszczania szalup.
Jak sam przyznaje, pracuje "na okrągło". Modelarza otaczają dziesiątki narzędzi i materiałów, z których tworzy. Od wykałaczek i drewnianych listewek, po mosiężną blachę. Nieopodal stoi także tokarka, szlifierka i wiertarka. Dwie ostatnie stworzył sam. - Miałem trochę czasu, zrobiłem to kiedy pływałem na statkach i dziś się przydają - wyjaśnia pasjonat.
Niedawno w życie modelarza wkradł się jednak mały niepokój. Pasjonat zastanawia się, czy zdąży z budową własnego modelu na zbliżające się wielkimi krokami mistrzostwa Polski.
- To model żaglowca Oscar z połowy XIX wieku, w którym zamontowano maszynę parową - opowiada Jan Koszczyński i spogląda na model w budowie. Po czym prosi, aby życzyć mu dwóch rzeczy: - Zdrowia i aby oczy mi wytrzymały.
Buduje modele statków i pływa nimi, czyli Wojciech Siejka i jego pasja.
Stare tabaczniki i unikatowe tabakiery. Zobacz kolekcję Jerzego Zająca, prezesa RC Arka Gdynia.
Miejsca
Opinie (28) 5 zablokowanych
-
2013-03-25 11:44
szacun dla Pana.
- 2 0
-
2013-03-25 07:37
Gratulacje
Wyrazy uznania i szacunku oraz dalszych sukcesów
zyczy Zbyszek i Grażyna
Świnoujscie- 4 0
-
2013-03-25 06:27
modele
jestem pod wrażeniem. Powodzenia.
- 5 0
-
2013-03-25 00:55
Gratulacje
Panie Janie, powodzenia!
- 5 0
-
2013-03-24 23:48
Młodzi modelarze mówią - SZACUN
Jestem modelarzem pasjonatem i nigdy nie udało mi się stworzyć czegoś takiego, zwłaszcza ruchomych części.
Szacunek i pokłon dla MISTRZA tej dyscypliny :)
BraVo!- 5 0
-
2013-03-24 22:25
Niesamowite, zabiera wdech w piersiach. Gratuluję!
- 5 0
-
2013-03-24 21:46
Gratulacje
Naprawde Szacun!!!
- 7 1
-
2013-03-24 21:21
respect ...
- 8 1
-
2013-03-24 18:57
Modele modelami.....
Modele robi wielu ludzi. Wszystkich podziwiam.
Ale to co zrobił Pan Jan ma o wiele większą wartość!
Zrobił model akcji! Ilu ludzi ma pojęcie jak wygląda wydobycie, podniesienie statku? Garstka... A tu prawie jak na żywo można zobaczyć na czym to polega, jak o jest duża operacja.I za to wielka chwała!
Wybieram się do Muzeum już długo i wybrać nie mogę :)
Teraz pójdę na pewno!- 16 1
-
2013-03-24 18:51
Gratulacje !
Witam super podziwiam za chobby, cierpliwosc piekne modele, duzo zdrowka zycze i dobrego wzroku !
- 8 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.