- 1 Gdynianin nagrał wieloryba w Bałtyku (68 opinii)
- 2 Konieczna redukcja populacji dzików (408 opinii)
- 3 Skąd pochodzą mieszkańcy Gdyni? (115 opinii)
- 4 Uciekał przez pół miasta, bo nie miał licencji (69 opinii)
- 5 Jaśkowa Dolina przejezdna w obie strony (223 opinie)
- 6 Są chętni na stworzenie ławeczki B. Zwarry (35 opinii)
Stawowie. Zabytkowy pałacyk z parkiem, który popada od lat w ruinę
Od blisko 20 lat niszczeje i popada w ruinę, wciąż jednak może być wart małą fortunę, a właściciel chce go sprzedać za ponad 30 mln zł. Przedstawiamy historię sopockiego pałacyku w Stawowiu, miejscu, w którym istniał kiedyś szpital, a kilkanaście lat temu planowano stworzyć hotel.
- Dworek wybudowany na miejscu gospody
- Stawowie: od cegielni po miejsce wypoczynku dla wojskowych
- Stawowie jako szpital, sierociniec i oddział położniczy
- Stawowie. Plany budowy hotelu, spór o plany miejscowe
- Próby sprzedaży dworku Stawowie. Cena? 32 900 000 zł
Dworek wybudowany na miejscu gospody
Wtedy to całą posiadłość, na terenie której wcześniej znajdowała się popularna gospoda wybudowana pod koniec XVIII w, nabył Heinrich Theodor Behrend, przedsiębiorca z Oliwy, który majątek zdobył, m.in. prowadząc odlewnię żelaza i fabrykę maszyn.
Zburzył on stary budynek, a na jego miejscu postawił neorenesansowy dworek, w którym stworzył coś w rodzaju kulturalnego domu otwartego. Progi pałacyku gościły np. młodego Johannesa Brahmsa, gdy ten przybył do Gdańska na koncert. Sam właściciel domu - mecenas kultury - udostępnił mu zresztą na występy własny fortepian.
Wokół pałacyku Behrend założył park, wykorzystując malownicze położenie terenu. Udało mu się spiętrzyć wody okolicznego strumienia i stworzyć trzy stawy, wokół których powstały ścieżki spacerowe. W parku wybudowano także ozdobny belweder z tarasem.
Sam Behrend popadł jednak w kłopoty finansowe i bardzo szybko - bo już w 1863 r. - sprzedał wybudowaną przez siebie willę wraz z parkiem. W kolejnych latach posiadłość zmieniała zresztą właścicieli dość często - przez niecałą dekadę było ich aż czterech.
Stawowie: od cegielni po miejsce wypoczynku dla wojskowych
Kolejną kluczową datą dla posiadłości okazał się 1874 r., kiedy to do wsi Sopot dołączono okoliczne osady. To wtedy właśnie Stawowie (o którym pierwsze pisemne wzmianki pochodzą aż z XII w) stało się częścią Sopotu.
W 1893 r. kolejnym właścicielem Stawowia został Arthur Dittrich (a wedle innych źródeł Paul Dittrich), który założył na północnej części działki cegielnię, a na południowej - gospodarstwo ogrodnicze. To on też wybudował domek stojący niedaleko bramy prowadzącej na posesję.
Z kolei w 1905 r. posiadłość zakupiły pruskie władze wojskowe i urządziły w dworku miejsce odpoczynku i rekonwalescencji dla XVII Korpusu Armijnego, który stacjonował w tym czasie we Wrzeszczu.
Stawowie jako szpital, sierociniec i oddział położniczy
Kilkanaście lat później, po zakończeniu I wojny światowej, pałacyk wraz z parkiem stał się własnością Wolnego Miasta Gdańska. To właśnie wtedy powstał tu po raz pierwszy szpital, a konkretnie Oddział Ozdrowieńczy Szpitala Mariackiego.
To właśnie na potrzeby szpitala powstało w 1933 r. nieproporcjonalnie duże, nowe południowe skrzydło budynku. Wtedy też przed samym dworkiem stworzono istniejący do dziś taras.
Po II wojnie światowej w Stawowiu mieściło się Pogotowie Opiekuńcze dla dzieci wyswobodzonych z niemieckich obozów, a także sierociniec. Zamknięto go jednak w 1953 r. Wtedy też ponownie dworek zaczął pełnić funkcję szpitala. I to nie byle jakiego, bo położniczego.
To właśnie w dworku na terenie Stawowia urodziły się te nieliczne osoby, które dziś mogą się wciąż pochwalić wpisem o urodzinach w Sopocie. Ostatecznie jednak w 1961 r. oddział zlikwidowano, a na jego miejsce powołaną inną jednostkę - tym razem zajmującą się głównie chorobami układu oddechowego, w szczególności gruźlicą.
To na potrzeby tego właśnie szpitala w 1975 r. dobudowano do budynku drugie piętro oraz taras na dachu południowego skrzydła pałacyku.
Choroby płuc leczono w tym miejscu do 2004 r., kiedy to władze województwa postanowiły pozbyć się posiadłości.
Stawowie. Plany budowy hotelu, spór o plany miejscowe
Luksusowy zespół hotelowy ze spa, salami konferencyjnymi, salą koncertową i podziemnym parkingiem chciała wybudować na terenie Stawowia firma Baltic Apartaments, która w 2008 r. kupiła kompleks od samorządu województwa za 16 mln zł.
Niemal od razu po dokonaniu transakcji nowy właściciel wystąpił do sopockiego magistratu z wnioskiem o dokonanie zmian w planie zagospodarowania tego terenu. Głównie chodziło o zwiększenie gęstości zabudowy i zapis umożliwiający postawienie na działce jeszcze jednego budynku.
Sprawa była od początku dość kontrowersyjna, bo wcześniej, jeszcze przed sprzedażą działki, z wnioskiem o zmiany wystąpił do Sopotu także samorząd województwa. Wtedy jednak miejscy radni odmówili. Po wniosku od prywatnego inwestora procedurę zmiany planów wszczęto... ale planów nigdy nie zmieniono.
Dlaczego? Negatywnie projekt inwestora zaopiniowała - i to dwukrotnie - Miejska Komisja Urbanistyczno-Architektoniczna, motywując to m.in. zbyt dużą skalą inwestycji oraz brakiem odpowiednich rozwiązań komunikacyjnych.
Rozwiązania komunikacyjne (konkretnie planowane przez inwestora wyjazdy z kompleksu) skrytykował też gdański magistrat (Stawowie znajduje się na granicy Gdańska i Sopotu). Podobną opinię wydał również zarząd województwa.
Pozytywną opinię wydał za to pierwotnie Pomorski Wojewódzki Konserwator Zabytków. Później jednak wycofał się z tego i odmówił uzgodnienia projektu planu.
Ostatecznie więc plan spalił na panewce, a sam budynek zaczął popadać w coraz większą ruinę.
Próby sprzedaży dworku Stawowie. Cena? 32 900 000 zł
W grudniu 2021 r. w naszym portalu pojawiło się ogłoszenie, z którego wynika, że obecny właściciel pałacyku planuje jego sprzedaż. Ogłoszenie to wciąż jest aktualne, a cena za całą posesję to 32 mln 900 tys. zł.
Warto przy tym pamiętać, że teren ten wciąż obejmują plany miejscowe uchwalone w 2001 r.
Wedle ich zapisów teren przeznaczony może być na funkcje usługowe z zakresu ochrony zdrowia i opieki społecznej z dopuszczeniem rozbudowy obecnego obiektu szpitala, budowy hospicjum lub innych obiektów, gdzie prowadzona jest działalność związana z ochroną służby zdrowia lub opieką społeczną.
Dodatkowo budynek został w 1983 r. wpisany do rejestru zabytków.
Krótko mówiąc, wszystko to w dość dużym stopniu ogranicza możliwości ewentualnego nowego inwestora.
Opinie wybrane
-
2023-03-12 01:41
(2)
Czasem tam wchodzę od strony lasu, napić się dobrej wody, bez posmaku żelaza z "lisiego źródełka", które ładnie otoczyłem kamieniami. Źródło nazywam tak, od czasu gdy po raz pierwszy je odkryłem. Wtedy po napiciu się wody z pod wzgórza, po mnie odrazy napił się lis, następnie ciągle za mną szedł aż do Pałacu na dole, wtedy nie wiedziałem że teren
Czasem tam wchodzę od strony lasu, napić się dobrej wody, bez posmaku żelaza z "lisiego źródełka", które ładnie otoczyłem kamieniami. Źródło nazywam tak, od czasu gdy po raz pierwszy je odkryłem. Wtedy po napiciu się wody z pod wzgórza, po mnie odrazy napił się lis, następnie ciągle za mną szedł aż do Pałacu na dole, wtedy nie wiedziałem że teren jest pod ochroną, na szczęście przeskakując bramę pałacową, ochroniaż spał obok w samochodzie z odpalonym silnikiem :) Cały potok powinien być odsłonięty, aż do ujścia w morzu
- 40 2
-
2023-03-12 12:28
Ludziska tam wchodzą, bo nie ma tam płotu od strony lasu. Czasem wisi platikowa taśma, którą co chwila ktoś zrywa.
- 0 0
-
2023-03-12 16:28
Ochroniarz spał przeskakując bramę???
Czytając to wiał wiatr.
- 6 1
-
2023-03-11 15:45
(3)
Moja Mama się tam urodziła. Rocznik 55. Co ciekawe pracowała tam później jak był szpital dla Gruźlików.
Całe dzieciństwo się chodziło tam na bunkry w rzeczywistości - stara lodownia i obiekty hydrotechniczne.
Widząc pacjenta w szlafroku , uciekaliśmy jak najdalej bo to przecież gruźlik.- 69 11
-
2023-03-12 08:37
Moja ciotka tam zmarla
Na zapalenie płuc.
- 5 2
-
2023-03-12 12:30
(1)
Zdrowy, silny człowiek nie zachoruje na gruźlicę. Trzeba mieszkać w jakiejś ziemiance i być niedożywiony, aby zachorować na tę chorobę.
- 0 11
-
2023-03-12 16:30
Wystarczy przebywać obok gruźlika - prątki gruźlicy przenoszą się drogą kropelkową :))))
- 6 0
-
2023-03-11 18:59
Palac? (4)
To taki pałac jak Karnowski demokrata. To miejsce nigdy nie powinno być sprzedane przez Gdańsk. Najlepsze co mogą zrobić to zbudować duże nowoczesne centrum pogodnej starości z uwzględnieniem wszystkich etapów przemija. Do czasu przekopu pachołka i zbudowaniu tunelu od tego miejsca do Gdyni wszelkie decyzje powinny być odłożone.
- 81 48
-
2023-03-11 23:21
Świadomy wyborca
Sam się przekop!
- 11 4
-
2023-03-12 01:30
A może willa plus na fundację Obrońcy Rzeczpospolitej i np Cypru czy czus
- 13 3
-
2023-03-12 09:29
Duże, nowoczesne i pogodne ? To chyba za 7 tys. zł miesięcznie obecnie. Jeszcze zaskórniaków sobie zostaw 400 zet
Kto po waloryzacji ma emerytury 7400 zł miesięcznie, co? Połowa jeszcze nie wie, ile finalnie dostaną. Przypomnę, że emerytowana sędzia, z emeryturą 6k dwa lata temu, by się nie kwalifikowała. Bo teraz to zdaje się będzie miała 6840 zł miesięcznie. Czyli i tak "pod kreską" nawet, jeśli kieszonkowe 400 zł/mies. dodawałyby jej dzieci.
- 2 4
-
2023-03-16 23:59
Co Gdańsk ma do Sopockiego objektu.
Jak zwykle wpis abderyty nasłanego przez pisuar.
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.