- 1 Zakaz wstępu do lasów w Gdyni przez ASF (225 opinii)
- 2 4- i 7-latek opuścili mamę. Pojechali do parku (76 opinii)
- 3 KO chce w Gdyni dwóch wiceprezydentów (191 opinii)
- 4 Nadal szukają nurka przy Westerplatte (113 opinii)
- 5 Za rok pojedziemy Obw. Metropolitalną (244 opinie)
- 6 "Lex deweloper" pomoże na Przymorzu? (114 opinii)
Strażnicy miejscy zaparkowali na sygnale i poszli po bułki
Interwencja czy postój na zakupy?
Strażnicy miejscy z Gdańska włączyli sygnały świetlne, których używa się podczas interwencji i... poszli do cukierni po zakupy. Wszystko nagrał jeden z naszych czytelników. - Włączone sygnały to wynik awarii - przekonują strażnicy. Była jednak na tyle "poważna", że światła zostały wyłączone od razu po tym, jak wsiedli do radiowozu.
Próżno jednak szukać strażników w okolicy, bo są... w pobliskiej piekarni, z której po chwili wychodzą. Zmieszani tym, że są nagrywani, wsiadają do samochodu i odjeżdżają.
Czytelnik nagrywający film sugeruje, że strażnicy zaparkowali na miejscu dla niepełnosprawnych i widoczny na nagraniu znak może to potwierdzać. Oznaczenie na jezdni jest jednak zasłonięte przez śnieg.
Zrzuty z ekranu z Google Maps pokazują za to, że najprawdopodobniej radiowóz stoi tuż obok koperty. Choć strażnicy mogli tego nie wiedzieć.
Czy dlatego włączyli sygnały świetlne i poszli do sklepu? Sprawa od środy była wyjaśniana przez ich przełożonych. Oto ich ustalenia.
- Strażnikom przekazana została przez przechodnia informacja o osobie, która miała pić alkohol obok piekarni przy ul. Bogusławskiego. Patrol postanowił niezwłocznie sprawdzić ten sygnał - mówi Wojciech Siółkowski, rzecznik gdańskiej Straży Miejskiej.
Włączone sygnały miały do tego być zepsute. Strażnicy zgłosili to centrali, ale zanim zjechali do siedziby straży miejskiej, sprawdzili jeszcze okolice piekarni. Nikogo pijącego alkohol nie znaleźli.
- Po przejechaniu do siedziby straży miejskiej mieli rozpocząć planowaną przerwę. Funkcjonariusze, korzystając z okazji, że są obok piekarni, postanowili kupić sobie coś do jedzenia - czego, zgodnie z wewnętrznym regulaminem, poza wyznaczonym czasem przerwy robić nie powinni! Funkcjonariusze nie popełnili jednak wykroczenia, ani też nie użyli sygnałów uprzywilejowania w celu prywatnym. W związku z naruszeniem regulaminu pracy, kierownictwo straży miejskiej w Gdańsku przeprowadziło z załogą radiowozu rozmowy dyscyplinujące - informuje Wojciech Siółkowski.
Nie wiemy jak poważna była awaria, ale w końcówce filmu widać, że światła zostają wyłączone tuż po tym, jak strażnicy wsiadają do samochodu.
Opinie (414) ponad 10 zablokowanych
-
2017-01-25 18:03
pachnie normalnie
'' lepszym sortem ''
- 0 0
-
2017-02-08 16:32
Za komuny to jeszcze pałą byś dostał neptyku jeden. Do roboty byś się wziął a nie łaził z aparatem po mieście. To też ludzie i mają prawo jeść i pić i kupować jedzenie. A ty z tym aparatem to chyba zazdrościsz że mają robotę,co? Komputerowych lumpów się narobiło i wszędzie ich pełno. Meneli bronią, bezdomnych obsr*nych śpiących na dworcach bronią. A jak służby nie zareagują to też źle,bo jak to taki śmierdziel siedzi obok a wy nic!!!??? Tfu cholera.
- 0 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.