Pierwszy słup ograniczający teren pod przyszłą Bibliotekę Główną
Uniwersytetu Gdańskiego wbiła wczoraj
Jolanta Kwaśniewska, żona prezydenta RP. Pani prezydentowa wzięła także udział w oficjalnym otwarciu nowego budynku Wydziału Prawa i Administracji UG.
Biblioteka Główna UG stanie w pobliżu wydziałów Filologiczno- Historycznego oraz Matematyki i Fizyki. Na pierwszym słupie, wytyczającym teren pod obiekt, zawisła tablica z podpisem
Jolanty Kwaśniewskiej. Podpis złożył także
Jan Ryszard Kurylczyk, wojewoda pomorski, prof.
Marcin Pliński, dotychczasowy rektor UG oraz prof.
Andrzej Ceynowa, rektor - elekt.
- Gdy ja studiowałam, można było tylko marzyć o takich obiektach - powiedziała Jolanta Kwaśniewska.
- Wówczas sporo czasu spędzaliśmy w bibliotece. Zwłaszcza że nie dało się zrobić kserokopii...- Tym, który doprowadził do rozpoczęcia budowy biblioteki jest prof. Pliński - podkreślił prof. Ceynowa.
- Powstanie tego obiektu jest zadaniem najpoważniejszym, najtrudniejszym i najbardziej kosztownym, nie tylko na tę rektorską kadencję, ale może również na pierwszy rok kadencji następnego rektora. Bibliotekę wyróżni wolny dostęp do półek. Będą też "dziuple" do indywidualnej pracy oraz pokoje do pracy zespołowej. I dużo przestrzeni - jak w prawdziwej świątyni książki.Choć biblioteka będzie dostępna dla wszystkich czytelników, także spoza uczelni, koszt jej budowy -
50 mln zł - pokrywa UG. Wojewoda Kurylczyk obiecał, że jako przedstawiciel rządu będzie myślał o funduszach na ten cel. Wsparcie zapowiedzieli także parlamentarzyści.
- Obawiamy się, że pieniędzy będzie za mało - powiedziała "Głosowi" prof.
Joanna Senyszyn, posłanka, dziekan Wydziału Zarządzania UG.
- Potrzebny jest silny lobbing ze strony pomorskich parlamentarzystów. Rozmawiamy już z minister Łybacką, a także z Ministerstwem Finansów.W południe uroczyście przecięto wstęgę w budynku Wydziału Prawa i Administracji.
- Zajęcia odbywają się tu już od października - przyznał prof. Pliński. -
Jednak dopiero dwa dni temu zakończono prace na placu budowy.Jolanta Kwaśniewska jest absolwentką WPiA. Studia skończyła 23 lata temu. Przez Stowarzyszenie Absolwentów UG została także mianowana honorową absolwentką tejże uczelni. I choć było to dwa lata temu, dopiero wczoraj odebrała z tej okazji pamiątkowy dyplom oraz togę i biret. Od władz uczelni pani prezydentowa dostała witraż z wizerunkiem Temidy. Wspomnieniom i anegdotom z lat studenckich nie było końca.
- Po tylu latach wracam do mojej Alma Mater i... jej nie poznaję - powiedziała Jolanta Kwaśniewska.
- Nigdy nie było budynku dla studentów prawa, a my tułaliśmy się i zawsze byliśmy "na doczepkę". Nie było miejsca, o którym moglibyśmy powiedzieć, że jest nasze. Minęło tyle lat - i wydział jest!* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *
Po latach na uniwersytecieNostalgiczne spotkanie z Jolantą Kwaśniewską, żoną prezydenta RP, absolwentką Uniwersytetu Gdańskiego, rozmawia Dorota Korbut.
- Jak się pani czuje w murach swej dawnej uczelni?- Bardzo sympatycznie. Cieszę się, że spotkałam dzisiaj tak wielu moich wykładowców i że cieszą się oni dobrym zdrowiem. Spotkałam też wielu znajomych i przyjaciół, nie tylko z mojej dawnej grupy. To wyjątkowa sytuacja, bo częściej mamy okazję widzieć się w Warszawie. Dla mnie to bardzo nostalgiczne spotkanie.
- Wspominała pani, że w pani czasach studenckich można było tylko marzyć o nauce w takich warunkach oraz o takiej bibliotece, jak ta, która ma powstać przy uniwersytecie...- To prawda. Wszędzie, gdzie odbywały się nasze zajęcia, było niezwykle tłoczno. Ponieważ były ogromne problemy ze zdobyciem podręczników, bywaliśmy niemal na wszystkich wykładach. Genialnym wykładowcą był pan Rozwadowski, który przyjeżdżał do nas z Poznania. I mimo że każdy wykład trwał 4 godziny, siedziały tam tłumy ludzi, bo egzamin prawa rzymskiego na pierwszym roku było bardzo trudny. Właściwie to była przepustka do dalszych studiów. To, że teraz są lepsze warunki dla studentów - tym lepiej. Oni muszą walczyć o dobre miejsce zatrudnienia w przyszłości. Czym większą zdobędą wiedzę, tym większe będą mieli szanse.
- Czy będzie pani wspierać budowę Biblioteki Głównej UG?- Moralnie - na pewno. Jest to bardzo potrzebna inwestycja. Odczuwamy to zresztą na co dzień. Moja córka, studentka Uniwersytetu Warszawskiego, ma ogromne problemy ze zdobyciem książek. Dlatego czytelnia jest takim miejscem, które nigdy nie stanie się przeżytkiem. Tam młodzież spędza czas - i bardzo dobrze.
Natomiast ja wzięłam na siebie wcześniej ogromne zobowiązanie. Niezwykle ważna dla mnie jest pomoc i ochrona dzieci szczególnie cierpiących. W Gdańsku, na
Akademii Medycznej, dzieci w najtrudniejszych warunkach przebywają na Oddziale Onkologii i Hematologii. I na ten cel muszę wygospodarować ogromne pieniądze. Na razie jesteśmy na etapie tworzenia projektu dla AMG, a jak potem jeszcze coś zostanie - będziemy się zastanawiać.
- Dziękuję za rozmowę.