• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Świętują, choć nie narodziny Jezusa. "Boże Narodzenie" u ateistów i innowierców

Ewa Palińska
26 grudnia 2020 (artykuł sprzed 3 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat Co zrobić z choinką po świętach?
Święta można obchodzić rodzinnie nawet wówczas, jeśli Jezusa uważa się wyłącznie za postać historyczną. Z tego założenia wychodzi wielu ateistów i wyznawców innych religii niż chrześcijańska. Święta można obchodzić rodzinnie nawet wówczas, jeśli Jezusa uważa się wyłącznie za postać historyczną. Z tego założenia wychodzi wielu ateistów i wyznawców innych religii niż chrześcijańska.

Boże Narodzenie, czyli świętowanie symbolicznych urodzin Jezusa Chrystusa, to wydarzenie o globalnym zasięgu i jedno z najważniejszych - po Wielkanocy - świąt chrześcijańskich. Co jednak z tymi, którzy w boskość Jezusa nie wierzą i nie widzą powodu, aby moment jego przyjścia na świat upamiętniać w szczególny sposób? Jak spędzają czas, w którym reszta świata celebruje Boże Narodzenie? Kultywują świąteczne zwyczaje zainicjowane przez chrześcijan czy może wypracowali własne?



Iluminacje świąteczne w Trójmieście - praktyczna mapa


Czy lubisz Boże Narodzenie?

Przed Bożym Narodzeniem nie da się uciec ani ukryć. Szczególnie żyjąc w kraju, którego większość mieszkańców to chrześcijanie. Nie zmienia to jednak faktu, że spora część naszego społeczeństwa w boskość Jezusa nie wierzy, traktując go jako jedną z wielu postaci historycznych. Czy to wystarczy, aby nie poddawać się duchowi świąt?

- Nie wystarczy - kwituje Andrzej Sułkowski. - Chrześcijaństwo stanowi podwaliny całej kultury zachodnioeuropejskiej i choćbyśmy nie wiem jak się starali, nie uciekniemy przed kontaktem z religią. W Polsce osacza nas zewsząd propaganda rzymskokatolicka. Kościół narzuca swoje prawa i retorykę. Ja, jako ateista, mogę się od tego odciąć - zamknąć w domu, udawać, że nie widzę tego, co dzieje się na ulicach, omijać wzrokiem świąteczne ozdoby, ignorować lecące ze sklepowych głośników kolędy. Tyle że święta to czas, który spędza się z rodziną i moi bliscy też chcieliby go ze mną spędzić. A oni podejście do religii mają skrajnie różne niż ja - szczególnie zięć jest osobą głęboko wierzącą. Poddaję się zatem ich wizji świąt, uczestniczę w tym, co przygotowują, pomagam stroić choinkę, dzielę się opłatkiem. Nie dlatego, że jestem zbyt słaby, żeby postawić na swoim, tylko z szacunku dla nich. W zamian otrzymuję możliwość spędzenia czasu z osobami, które kocham i są mi bliskie. A to dla mnie najpiękniejszy prezent.

Mniej chrztów, komunii i ślubów - raport Instytutu Statystyki Kościoła



Boże Narodzenie stało się świętem nie tylko kościelnym, ale i kulturowym w wymiarze powszechnym. Trudno jest zachować wobec niego postawę neutralną, do czego nawiązuje powyższy mem, autorstwa Pawła Bartosika - pastora Ewangelicznego Kościoła Reformowanego w Gdańsku.
Boże Narodzenie stało się świętem nie tylko kościelnym, ale i kulturowym w wymiarze powszechnym. Trudno jest zachować wobec niego postawę neutralną, do czego nawiązuje powyższy mem, autorstwa Pawła Bartosika - pastora Ewangelicznego Kościoła Reformowanego w Gdańsku.

Urodziny bez jubilata, czyli laickie święta ateistów



Na przestrzeni ostatnich dziesięcioleci dokonała się laicyzacja świąt. I to nie tylko w USA, gdzie św. biskupa z Mirry zastąpił Brzuchaty Mikołaj z reklamy Coca Coli.

- Moja rodzina była bardzo religijna, a jednak - kiedy byłam dzieckiem - w moim domu obchodziło się Gwiazdkę, a nie Boże Narodzenie - mówi Anna Nowak z Gdyni. - Prezenty dawał Gwiazdor, a nie św. Mikołaj. W zakładach pracy były spotkania gwiazdkowe, a nie bożonarodzeniowe. Dziś, przyglądając się zdjęciom z tamtego okresu, śmiejemy się z rodzeństwem, że ten nasz Gwiazdor to taki Mikołaj z reklamy Coca-Coli, tylko po grubszym melanżu - tandetna stylówka, kiczowata, prowizoryczna broda, pomalowane na czerwono policzki. Reasumując - dzięki komunistom mieliśmy laickie święta już kilka dekad temu. Fakt, że ateiści dziś świętują Boże Narodzenie po swojemu, nie powinien nikogo dziwić.
- Święta mojej rodziny różnią się od świąt chrześcijańskich tym, że nie ma w nich po prostu pierwiastka religijnego - opowiada Piotr Pawłowski, radca prawny z Gdańska. - Jest choinka i jej strojenie, są prezenty i bajka o Mikołaju, jest uroczysta kolacja z najbliższymi. Te zwyczaje moim zdaniem już jakiś czas temu nabrały charakteru uniwersalnego, co niewątpliwie w dużej mierze jest skutkiem komercjalizacji świąt, zaakceptowanej przez nasze społeczeństwo, a także w jakiejś mierze jego laicyzacji. Życzymy sobie wesołych świąt, spokojnych świąt, a przede wszystkim zdrowia. Zauważyłem też, że w otoczeniu, w którym jesteśmy, życzenia raczej skupiają się na Nowym Roku niż na świętach.

Zamów świąteczne jedzenie do domu - dużo ofert


Świecka świąteczna dekoracja w domu Piotra Pawłowskiego. Świecka świąteczna dekoracja w domu Piotra Pawłowskiego.

Bez kolęd, ale w zgodzie z tradycją



Eulalia Wierzbicka, wiceprezes firmy consultingowej, również nie odżegnuje się od bożonarodzeniowej tradycji - święta zamierza spędzić w gronie najbliższych, z którymi zapewne wymieni się prezentami. Choinki jednak nie będzie.

- Nie mamy ogrodu, by przesadzić żywą, a szkoda nam zaśmiecać planetę plastikiem, by kupować sztuczną. Poza tym mamy kota - oczyma wyobraźni już go widzę, jak zastępuje czubek. Córka lubi światełka, ale ma nimi przystrojony pokój cały rok, więc nic się w tej kwestii nie zmienia z powodu świąt - opowiada Eulalia Wierzbicka.
Czym zatem jej ateistyczne święta będą różniły się od tych, jakie spędzają rodziny chrześcijańskie?

- Nie słuchamy kolęd - słuchamy muzyki, jaką lubimy, choć przyznaję, że w czasie rodzinnych spotkań w ogóle nie lubię "przeszkadzajek" - opowiada Wierzbicka. - Jedzenie przygotowujemy z wyprzedzeniem na kilka dni, starając się układać menu w taki sposób, aby znalazło się w nim coś, co każdy z nas lubi (córki są wegankami, co oczywiście bierzemy pod uwagę). To nasze menu każdego roku jest inne, niemniej zawsze znajduje się w nim miejsce na sałatkę jarzynową i śledzie w oleju. Czasem gotuję bigos (część klasycznie - z mięsem, część dla dziewczyn - bez mięsa). Pieczemy schab i karkówkę, białą kiełbasę. Mąż robi pyszną rybę po grecku. Czasami robimy galaretki - dorsza lub kurczaka w galarecie. Jedną z pasji męża jest pieczenie ciast - robi makowce i serniki w ilości dla szwadronu wojska - rozdajemy je potem gościom. Ja lubię ciasto dyniowe. W tym roku pewnie będzie też barszcz - mamy dużo własnego zakwasu buraczanego. Będziemy ten czas spędzać jednak sami. Z uwagi na wiek naszych rodziców postanowiliśmy nie ryzykować i nie narażać ich niepotrzebnie. Każdy zostanie we własnym domu. Mamy telefony, Skype'a, Whatsapp'y.... odbijemy sobie w przyszłym roku.

"W tym roku święta odwołane", czyli ateistyczne "mamy dość!"



Komercjalizacja Bożego Narodzenia i presja robienia wszystkiego w zgodzie z tradycją męczą do tego stopnia, że coraz więcej osób wyłącza się ze świętowania.

- W tym roku święta odwołane - oznajmia Agata Orłowska. - Będzie czas na czytanie i spanie. Na żadne spędy rodzinne się nie piszemy. Barykadujemy się sami. Zakupy też mam w nosie, można podziwiać, ile zbędnych i niepotrzebnych rzeczy oferują sklepy.
- Jemy i ogarniamy prezenty - mówi z kolei Katarzyna Kusztelak. - Bez zbędnych ceregieli. Póki żyły babcie, było bardziej "tradycyjnie". Odkąd nie ma żadnej - mamie też zobojętniało. Zresztą świąt wielkanocnych nie obchodzimy od trzech sezonów. Reasumując, nasze tegoroczne Boże Narodzenie to jedzenie plus prezenty.
Nie brakuje też osób, które mają dość tego, że ktoś wymusza na nich to, w jaki sposób mają spędzać wolny czas.

- Jestem zła - mówi Beata Trybuła. - To jest trudny okres do radości, chociaż na co dzień jestem bardzo pogodną osobą. Robię, co mogę, żeby nie poddawać się świątecznemu szaleństwu, ale nie do końca jest to możliwe. Większość moich znajomych to już rozumie, ale najgorzej jest z rodziną. No cóż, trzeba zjeść tę żabę. Jak co roku .
 - Podczas obrzędu w gromadzie, żerca (w religii słowiańskiej kapłan - red.) nad ogniem rytualnym błogosławi tegoroczną podłaźniczkę, a ta z zeszłego roku jest spalana - opowiada Judyta Król, rodzimowierczyni od 10 lat.  - Podczas obrzędu w gromadzie, żerca (w religii słowiańskiej kapłan - red.) nad ogniem rytualnym błogosławi tegoroczną podłaźniczkę, a ta z zeszłego roku jest spalana - opowiada Judyta Król, rodzimowierczyni od 10 lat.

Rodzimowiercy nie potrzebują Bożego Narodzenia - mają Szczodre Gody!



Judyta Król ze swoją tegoroczną, świerkową podłaźniczką. Judyta Król ze swoją tegoroczną, świerkową podłaźniczką.
Kiedy mówimy o alternatywie dla wyznań chrześcijańskich, koncentrujemy się głównie na największych religiach monoteistycznych. Tymczasem mamy na terenie Trójmiasta liczną reprezentację przedstawicieli innych religii i wyznań. Również tych, które wyznawane były na terenach obecnej Polski jeszcze zanim pojawiło się tu chrześcijaństwo.

- Jestem rodzimowierczynią od 10 lat. Uczestniczę w obrzędach gromady, ważny jest też dla mnie ryt indywidualny - opowiada Judyta Król. - Jeśli chodzi o Szczodre Gody, to ich przebieg nie jest znaczącym zaskoczeniem kulturowym w naszym kraju, jako iż chrześcijaństwo, by łatwiej rozprzestrzenić się na danym terenie, przyjmowało obrzędowość zastanych wierzeń i w ten sposób tworzył się swoisty synkretyzm kulturowy. Szczodre Gody poświęcone są Swarogowi i odradzającemu się Słońcu. Mamy tutaj do czynienia z nową kreacją świata, gdzie podczas przesilenia zimowego i najdłuższej nocy w roku z każdym dniem mamy coraz więcej światła i Ziemia powraca do życia.

Święta mają charakter rodzinny. U siebie w domu, oprócz choinki, która jest tradycją późniejszą i germańskiego pochodzenia, przygotowuję podłaźniczkę z gałązek świerku, która dekoruję wstążeczkami i innymi ozdobami. Podczas obrzędu w gromadzie, żerca (w religii słowiańskiej kapłan - red.) nad ogniem rytualnym błogosławi tegoroczną podłaźniczkę, a ta z zeszłego roku jest spalana. Jest to czas wróżb zarówno dla wspólnoty, jak i tych indywidualnych. Składamy też wtedy sobie życzenia, by nowa energia przyniosła nam powodzenie w całym nadchodzącym roku. Potrawy w tym dniu są postne, a przy wieczerzy tradycyjnie zostawia się miejsce wolne. Ma to oczywiście związek z tym, że oprócz Bogów zapraszamy do wspólnego biesiadowania duchy przodków. I z tego też przekonania wychodzi ogólny polski zwyczaj zostawiania jednego miejsca przy stole wolnego. W tym dniu też obdarowujemy się prezentami.

A czego w tym szczególnym czasie życzą sobie wzajemnie rodzimowiercy?

- Życzymy sobie Szczodrych Godow i dodajemy jeszcze formułę: "niech Bogowie darzą" - odpowiada Judyta Król.

Opinie (410) ponad 10 zablokowanych

  • trochę jest tych absurdów

    proponuję obejrzeć świąteczny odcinek south park

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane