• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Sześć nowych "elektryków" w Gdyni

Patryk Szczerba
7 czerwca 2018 (artykuł sprzed 5 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat Dwa nowe trolejbusy na Gwiazdkę
Na razie pewne jest, że nowe pojazdy trafią do Przedsiębiorstwa Komunikacji Trolejbusowej. Na razie pewne jest, że nowe pojazdy trafią do Przedsiębiorstwa Komunikacji Trolejbusowej.

Sześć nowych pojazdów z napędem elektrycznym wyjedzie na ulice Gdyni do końca przyszłego roku. Prawdopodobnie będą to trolejbusy, które oficjalnie mogą być określane jako "autobusy zeroemisyjne". Będą kosztowały ok. 15,5 mln zł. 5 mln zł z tej kwoty będzie pochodziło z Ministerstwa Środowiska w ramach programu Gepard.



Warto inwestować w napęd elektryczny w komunikacji?

Przypomnijmy: o uzupełnienie taboru w ramach programu Gepard Gdynia starała się od września 2017 r. Miasto deklarowało, że chce kupić sześć pojazdów. Kilka dni temu urzędnicy podpisali z Narodowym Funduszem Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej umowę o dofinansowanie projektu pod nazwą: "Obniżenie zużycia energii i paliw w transporcie publicznym w Gdyni poprzez zakup bezemisyjnego taboru z napędem elektrycznym".

Czytaj również: Gdynia kupuje używane trolejbusy. Chce też elektryczne pojazdy

Według oficjalnego komunikatu na stronie miasta mają to być pojazdy wyposażone w baterie typu LTO o obniżonej pojemności i szybszym ładowaniu - mają być napełniane w ruchu podczas jazdy.

Ładowanie z sieci trakcyjnej i podczas hamowania



- Będą poruszać się w obrębie sieci trolejbusowej, dzięki której bateria będzie ładować się za pomocą zainstalowanych na dachach pantografów - informują urzędnicy.
W pojazdach ma się też znaleźć system rekuperacji - czyli odzyskiwania - energii z hamowania, którą można wykorzystać do zasilania układu napędowego. Według zapowiedzi płynących z miasta, nie będzie potrzeby inwestowania w sieć ładującą akumulatory poza obrębem sieci trolejbusowej.

Opis w większości pasuje do wymienianych przez władze miasta zalet nowoczesnych trolejbusów, których 30 niebawem trafi do Gdyni po tym, jak podpisano umowę ze zwycięzcą przetargu - firmą Solaris.

I choć nie uzyskaliśmy oficjalnej deklaracji, Gdynia prawdopodobnie przygotowuje się do zakupu kolejnych trolejbusów z bateriami pozwalającymi na przejazd bez trakcji kilkudziesięciu kilometrów.

Autobusy elektryczne wymagałyby bowiem budowy dodatkowych stacji ładowania. Technologia co prawda pozwala na zakup autobusów elektrycznych z pantografami na dachach, jednak jest ona w odwrocie.

Nowa ustawa o elektromobilności



Co istotne, po wejściu w życie na początku roku nowej ustawy o elektromobilności i paliwach alternatywnych zrównującej w znaczeniu pojazdu elektrycznego autobus zeroemisyjny z trolejbusem takie rozwiązanie jest możliwe. W toku prac legislacyjnych o takich zapis zabiegała zresztą m.in. mocno Gdynia.

Dlatego jak można usłyszeć od osób związanych z gdyńską komunikacją, we wniosku nie określono ściśle, czy ma to być autobus czy trolejbus, a użyto szerszego pojęcia - pojazd zeroemisyjny.

- Nowoczesne, bezemisyjne pojazdy z napędem elektrycznym, to kolejny krok na drodze zrównoważonego rozwoju naszego miasta - podkreśla Michał Guć, wiceprezydent Gdyni.
Cały gdyński projekt będzie kosztował 15,5 mln zł. Narodowy Fundusz Gospodarki i Ochrony Środowiska wyłoży 5 mln zł. Resztę trzeba znaleźć w budżecie. Projekt ma trwać do końca 2019 roku.

Czytaj też: Gdynia chce tankować autobusy wodorem

Trolejbusy bez szelek na skwerze Kościuszki jeżdżą już od dawna


Testy autobusu elektrycznego w Gdańsku

Miejsca

Opinie (126) 2 zablokowane

  • Brawo :)

    • 1 3

  • Autobusy zero emisyjne - nowy świetny pomysł za

    2.58 mln/ szt czyli circa 2 razy więcej od nowoczesnego autobusu z silnikiem z nowoczesnym diesla. Idea producentów zawsze jest taka sama jak najmniej za jak najwięcej. W końcu Ci co za to płacą, płacą nie swoimi pieniędzmi a pieniędzmi a pieniędzmi społecznymi uzyskanymi z monstrualnie wysokich podatków. Wydaja ogromną kasę za opinię typu "ten prezydent (burmistrz) to naprawdę dba o środowisko". Ciekawe tylko, czy swoje prywatne samochodziki owi decydenci też mają elektryczne - podejrzewam jednak że nie.
    Tymczasem pisząc o samochodach zero emisyjnych nikt jakoś nie wspomni, że wytwarzanie prądu ekologiczne już specjalnie nie jest. Gdyby nagle te mln ton paliw płynnych zużywanych w Polsce zamienić na alternatywną ilość energii elektrycznej okazałoby się pewnie, że trzeba wybudować dwa razy więcej elektrowni, które emitowałyby do atmosfery ogromne ilości szkodliwych związków. Ponadto produkcja ogniw elektrycznych i ich używanie jest oceniana jako jest oceniana nawet za bardziej szkodliwe dla środowiska niż ropa. Ale po co sobie i innym zawracać du## tymi problemami skoro można ogromnym kosztem ale nie za swoje przyszyć sobie łatkę ekologicznej władzy,

    • 4 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane