- 1 15 mln zł wygrane w Eurojackpot w Gdańsku (78 opinii)
- 2 Flipper dał się oszukać i stracił 15 tys. zł (333 opinie)
- 3 Paraliż drogowy na północy Gdyni (128 opinii)
- 4 Akcja ratunkowa nurka przy Westerplatte (18 opinii)
- 5 Kosiorek i Dulkiewicz chcą współpracować (133 opinie)
- 6 Chciała kupić Bitcoiny, straciła 200 tys. (74 opinie)
Szkoły z historią: VIII LO w Gdańsku
Zobacz, jak dawniej wyglądały lekcje WF-u i jak setka uczniów wchodziła do szkoły "na jeden beret".
Dawniej mieściło się w budynkach XVII-wiecznego dworu, a zasłynęło dzięki matematyce, długodystansowym biegom i po wypowiedzi byłej uczennicy w czasie ceremonii wręczenia Fryderyków. W kolejnym odcinku cyklu "Szkoły z historią" prezentujemy dzieje VIII Liceum Ogólnokształcącego w Gdańsku .
- Zawsze mnie to dziwiło, że na metę przybiegałem pierwszy. Przecież miałem znacznie większych i wyższych kolegów. A oni co tydzień mówili na starcie: biegnij, biegnij! I rzeczywiście byłem pierwszy. Tyle że potem, kiedy profesor wezwał wszystkich na dywanik, wyszło, że część kolegów widziano pod sklepem i że robili sobie przerwy na piwo. Trochę się zawiodłem, myślałem, że jestem taki dobry, a okazało się, że nie do końca rozumiałem, co się działo - śmieje się prawie do łez Jerzy Karpiński, dyrektor Pomorskiego Centrum Zdrowia Publicznego.
Biegi, lekkoatletyka i gimnastyka. Gry zespołowe na końcu. Legenda "Ósemkowych" lekcji wuefu i SKS-ów "Bulaja" zaczęła tworzyć się jeszcze w latach 50. ub. wieku. Szkoła mieściła się wtedy w zabytkowych budynkach XVII-wiecznego Dworu Krzyżowniki przy ul. Kartuskiej 245 . Niegdyś posiadłość należała do gdańskich patrycjuszy, pod koniec XIX wieku działał tu zakład wychowawczy, a od połowy lat 30. rejonowa szkoła powszechna. Po II wojnie światowej dawny kompleks dworski przejęło zaś polskie państwo.
- To była zamknięta enklawa poza Gdańskiem, swoisty świat. Od strony ulicy i po bokach mur dwumetrowy. Wchodziło się przez żelazną furtkę, a brama była zabezpieczona sztabami. W pierwszych latach po wojnie byliśmy tam wyklęci. Na parkanach widniały napisy w języku niemieckim takie jak "Wynoście się Polacy". Pamiętam, że pierwszą lekcję, którą prowadziłam w tej szkole musiałam przerwać i przenieść się piętro wyżej, bo w stronę okien sali rzucano kamienie. Z czasem miejscowa ludność wyjechała i zrobiło się spokojniej - wspomina Janina Wojciechowicz, emerytowana nauczycielka jęz. polskiego i rosyjskiego.
Rentgen w oczach i wysokie obcasy
W budynkach Dworu Krzyżowniki od 1945 r. działała Szkoła Podstawowa nr 13. Następnie zmieniono numer na "14", a w 1948 r. przekształcono placówkę w Publiczną Szkołę Podstawową i Stopnia Licealnego. Z czasem zaprzestano jednak przyjmowania uczniów do podstawówki i pozostała Państwowa Szkoła Ogólnokształcąca Nr VIII.
Uczniowie i nauczyciele pochodzili przeważnie z Wileńszczyzny, Wołynia i Podola. Wielu rodzinom brakowało podstawowych rzeczy. Nauczyciele i rodzice organizowali więc zbiórki żywności i odzieży dla biednych dzieci, uczyli higieny i wyposażali szkołę w sprzęty niezbędne do nauki.
- Starsi nauczyciele zachęcali też młodszych do pracy nad sobą. Raz w miesiącu zbieraliśmy się o pół do siódmej rano, po to, aby przed lekcjami zapoznawać się z nowymi wydawnictwami i dyskutować o nich. W ten sposób poznałam literaturę amerykańską, angielską i francuską. Ponadto pani Sokołow zaczęła bardzo rozbudowywać bibliotekę dla uczniów, a my - trzydzieści kilka osób - składaliśmy się po 50 złotych miesięcznie na książki do biblioteki nauczycielskiej - opowiada emerytowana nauczycielka.
Do szkoły wdzierała się jednak komunistyczna ideologia. Nakazano usunąć z księgozbioru "pozycje nieodpowiednie", a także organizować szkolne uroczystości związane z rocznicą Bitwy pod Lenino czy z Miesiącem Pogłębiania Przyjaźni Polsko-Radzieckiej. Partyjne władze wydały również instrukcje, jak należy przygotować się przed 1 maja.
Na długo przed świętem atmosfera szkoły ma być przesiąknięta uroczystością i świętem. Przećwiczyć chóry świetlicowe. 30 kwietnia wykonać czyn 1-majowy, a wieczorem urządzić akademię, na którą zaprosić przedstawicieli Partii, przodowników pracy, Komitet Rodzicielski i Opiekuńczy. Na zakończenie Międzynarodówka.
Nauczyciele przeważnie starali się uchylać od działalności ideologicznej, a ci, którzy angażowali się w promowanie ówczesnego systemu narzekali, że śmieją się z nich koledzy. Wizytator kuratorium także nie był zachwycony. Według niego grono pedagogiczne "Ósemki" miało mało ideologiczną postawę. Nauczyciele koncentrowali się na poziomie nauczania. Królowała matematyka i profesor Jadwiga Sajdak.
- Jak to się mówi metr pięćdziesiąt, na wysokich obcasach i w kapeluszu. Dla niej matematyka była przedmiotem, który trzeba było robić elegancko. Najgorszą rzeczą, jaką się od niej słyszało było: i co ty mi pokazujesz? To jest elegancko zrobione?! Jakbyś mi pokazał rozwiązanie na pół strony, no, na stronę, to tam byłby pomysł, a to jest wyrobnicze! Co tym mi pokazujesz?! - cytuje Andrzej Ceynowa.
- Napisała zadanie na tablicy, powiedziała, że kto rozwiąże, ten poprawi ocenę i wyszła z klasy. A że byłem słaby z matematyki, koledzy pomogli. Po czym wchodzi pani profesor, spogląda na tablicę i mówi: Doskonale! Kto z was rozwiązał? W sali dał się słyszeć cichy śmiech kolegów. Nieśmiało podniosłem rękę, a pani profesor, natychmiast, jakby w oczach miała rentgen, zadecydowała: Siadaj! Dwa! - śmieje się Jerzy Karpiński.
- Poza tym fantastycznie grała w brydża. Bardzo dobrze licytowała. Kiedy miałem grać z "Jadźką", to wiedziałem, że tamci nie mają szans - dodaje z uznaniem były rektor Uniwersytetu Gdańskiego.
Przeprowadzka "Ósemki" i Chylińska o nauczycielach
O.N.A. podczas ceremonii wręczenia Fryderyków. Wypowiedź Agnieszki Chylińskiej o nauczycielach znajduje się w końcowej części nagrania.
Od 1971 r. nauczyciele i uczniowie walczą o dobre wyniki w neogotyckim budynku przy ul. Kartuskiej 128 . Po wydarzeniach grudniowych na Wybrzeżu dawną siedzibę szkoły przejęło ZOMO, a "Ósemkę" przeniesiono do gmachu z początku XX wieku, gdzie działała szkoła podstawowa. - Do dziś przyjeżdżają absolwenci Niemcy, którzy chodzili tutaj do szkoły podstawowej jeszcze do 1945 roku i z dużym wzruszeniem wspominają swoje sale i swojego dyrektora - opowiada Romuald Cichocki.
Od momentu powstania "Ósemki" szkolne mury opuściło ponad 6,2 tysiąca absolwentów. Wśród nich są historyk i dziennikarz Andrzej Drzycimski oraz była minister Edukacji Narodowej Katarzyna Hall. "Ósemkę" ukończyła także mistrzyni świata w jeździe figurowej na lodzie - Agata Błażowska i znana z telewizyjnego show "Taniec z Gwiazdami" tancerka klasy S Magdalena Soszyńska-Michno. Z kolei sporty walki reprezentuje Kamila Bałanda, która na swoim koncie ma m.in. mistrzostwo świata w kickboxingu i w boksie tajskim.
- Pamiętam, jak pojechaliśmy na szkolny przegląd spektakli francuskojęzycznych i wystawiliśmy adaptację bajki o Kopciuszku. Grałam złą macochę i nawet wybrano mnie najlepszą aktorką - wspomina Bałanda.
- To były wspaniałe, beztroskie lata. Nauczyciele byli surowi, ale mieli też ogromne poczucie humoru, cierpliwość i wielkie serce do uczenia młodych ludzi - dodaje sopranistka Agnieszka Tomaszewska.
Podczas ceremonii wręczenia Fryderyków w 1996 r. miliony widzów przed telewizorami usłyszały jednak skrajnie inną opinię o liceum. - Fuck off. Nienawidzę was - rzuciła do nauczycieli Agnieszka Chylińska, kiedy członkowie O.N.A. odbierali nagrodę w kategorii zespół roku.
Wypowiedź byłej uczennicy "Ósemki" wywołała medialną burzę. Zaskoczeni sytuacją nauczyciele, opowiadali na łamach prasy, jak pomagali uzdolnionej muzycznie uczennicy: w przygotowaniach do festiwalu piosenki francuskiej i zabiegając o dwóję z matematyki, kiedy Agnieszce groziła "pała". Było też o wagarach wokalistki i braku chęci do nauki.
- Wiem, że została w szkole poniżająco potraktowana. Więc trzymając w rękach Fryderyka mogła im udowodnić, że nie jest takim zerem, za jakie ją uważano - komentował w artykule Ryszardy Wojciechowskiej i Marcina Dybuka brat wokalistki.
- Nikt jej tu nie tępił. (...) Jak ktoś się nie uczy, to trudno, żeby mu fundować dobre oceny. A ona się po prostu nie uczyła - twierdził z kolei dyrektor liceum.
W "Ósemce" Agnieszka nie zdała do czwartej klasy. Jedynki miała z matematyki, chemii i biologii. Przeniosła się więc do szkoły w Sopocie, z której po kilku miesiącach zrezygnowała.
Love Parade i telewizor w pokoju
Po głośnej sprawie pozostały wycinki z gazet i fragment nagrania gali Fryderyków. Życie szkoły wróciło do swojego rytmu. Uczniowie jeździli na wymiany do Niemiec i Szwecji, pomagali materialnie szkole z Wilna. Ponadto odnosili sukcesy na ogólnopolskich olimpiadach, a od 1998 r. najlepszy uczeń-humanista otrzymywał szkolną nagrodę im. Natalii Sokołów. Ustanowili ją córka i syn zmarłej nauczycielki, która przez lata uczyła jęz. polskiego i z wielkim zaangażowaniem prowadziła szkolną bibliotekę. - To było bardzo miłe. Dostałem nagrodę i mogłem kupić sobie telewizorek do pokoju - wspomina Abelard Giza, laureat z 1999 r.
Giza już w czasach szkolnych dał się poznać jako reżyser i scenarzysta. Odnosił też sukcesy z drużyną VIII LO w ogólnopolskiej Odysei Umysłu. A po lekcjach znajdował czas na próby raczkującego kabaretu Limo. Odbywały się w szkolnej auli. - Ćwiczyliśmy z Marcinem Kulwikowskim, Adamem Kocbuchem i Krystianem Kułagą. Jeden skecz, który do tej pory gramy, powstał w "Ósemce". Tak, jest taki, który gramy już 15 lat. To Love Parade - śmieje się Giza i dodaje: - To właśnie w "Ósemce" zaraziłem się tym, co robię teraz. Fajne było to, że nauczyciele mieli ludzkie podejście. Może z matmy nie byłeś najlepszy, może z fizyki nie byłeś geniuszem, ale jeśli zauważali zainteresowania, które chciałeś rozwijać, to pomagali i to było wporzo.
- Z kolei to co ja wyniosłem z "Ósemki", to pewne zdyscyplinowanie, że jeśli skoncentrujesz się na pewnej sprawie, wykonasz ją solidnie, to osiągniesz sukces - puentuje prof. Henryk Krawczyk, rektor Politechniki Gdańskiej.
Dawniej dziewczęta trenowały gimnastykę, a chłopcy śmigali na nartach biegowych. Poznaj historię II LO w Gdyni.
Ćwiczenia w maskach przeciwgazowych, zbieranie warzyw podczas wykopków i stare studniówki. Poznaj dzieje II LO w Gdańsku.
Miejsca
Opinie (202) 8 zablokowanych
-
2014-05-03 13:49
Dialogi z francuskiego z p. Rozalią umiem do dziś- po 17 latach od ukończenia:) (1)
Dialog numero 1:) Halo se filip ledu itd:) tu e pre, wi, że słi pre, wię wit- wybaczcie, że nie w oryginale:) i kolejne podobnie:) .Bardzo miło wspominam tę szkołę. Panią Wieremiewicz, P. Bożenę Cichocką- ciekawe lekcje polskiego, Pana z geografii - świetny człowiek, i wielu innych nauczycieli- fajny był klimat. Po tylu latach często przejeżdżam obok 8-mki i wspominam. Czasem chciało by się pójść jeszcze na jedną lekcję polskiego czy geografii i podyskutować. Pozdrawiam serdecznie nauczycieli- byliście świetni- dzięki.
- 24 4
-
2014-05-06 23:32
Radek z kl a zapewne. Stare czasy w damskim gronie.
- 0 0
-
2014-05-03 15:30
Ukończyłam VIII LO (1)
tak, jak moje starsze rodzeństwo. Wszyscy dostaliśmy się na wymarzone studia i dobrze radzimy sobie w życiu. Ósemka nie tylko uczyła przedmiotów, uczyła przyjaźni, kultury i niezależnego myślenia. Bardzo dobrze wspominam szkołę, nauczycieli i moją klasę. Pozdrawiam wychowawcę - Panią Danutę Gil - baliśmy się Pani strasznie, ale do dziś, chcąc coś policzyć, używam chemicznego układu dwóch równań:)
- 19 4
-
2014-05-04 08:26
To była tez moja wychowawczyni :) świetna kobieta :) tak jak Pani Wieremiewicz czy Nitzchke :)
- 5 2
-
2014-05-03 16:08
Mysza (1)
Pozdrowienia dla Myszy i innych z klasy ogólnej - fajna buda !!!
- 8 0
-
2014-05-03 20:33
Pozdrawienia
Dziękuję za pozdrowienia i pozdrawiam wszystkich Absolwentów - Mysza.
- 2 0
-
2014-05-03 16:31
sdf (4)
Żenująca szkołą z żałosnymi absolwentkami . Panią Hall i Panią Chylińską . Ot co .
- 4 38
-
2014-05-05 13:14
Szkoła jest bardzo dobra. (2)
I nawet te dwa niechlubne wyjątki tego nie zmienią.
- 3 0
-
2014-05-06 19:44
sdf (1)
Nie wypowiem się bo chodziłem do VII liceum na Chełmie , ona zna mojego wychowawcę ,poznała mnie . Miałem faje z matmy więc chyba mnie nie lubi :( A fajna babka się wydawała z początku :(
- 0 1
-
2014-05-06 19:46
komentarz ze szkołą w sopocie też dotyczy mnie .
- 0 1
-
2014-05-08 00:32
przepraszam ,że ją krytykuje ,ale zablokowała mnie na facebooku , a ja ją lubię :( . Fajna babka ,ale duża różnica wieku między nami .
- 0 1
-
2014-05-03 16:42
(6)
Do I w Sopocie chodziłem przez pare miesięcy . Wylądowałem w prywatnej na Żabiance .
- 0 7
-
2014-05-03 17:20
(4)
To nie na temat przecież jest.......
- 6 0
-
2014-05-08 00:50
sdf (3)
z 8 mam wspólne tyle że poznałem panią Kasię Hall ,a ona zna moich nauczycieli z VII i z prywatnej :D I mi powiedziała " nie daj się zaszufladkować " .... Ech . Będę tęsknił.
- 0 1
-
2014-05-08 00:51
(2)
Ogólnie to tak - uwielbiam historię ,a jakoś od klasy drugiej gimnazium matma idzie mi jak krew z nosa ...
- 0 2
-
2014-05-08 00:55
(1)
Ogólnie zrobię tak . Poprawię maturę i jak ją spotkam to jej wszystko opowiem . Bo wie że niezły był ze mnie agent :D
- 0 2
-
2014-05-08 01:20
ad
i nie zapomnę akcji z Nią w Ferberze i tekstu " Podwieść Cię do Sopotu " ? Szkoda ,że nie skorzystałem :) Zawszę będę ją bardzo lubił , mimo że mogłaby być moją mamą :)
- 0 2
-
2014-05-09 00:27
teraz wszystko od nowa czytam ze zrozumieniem i mogę powiedzieć tyle : Ja p%%%%%%% < cenzura> :) Wszystko się da . Ale to ode mnie zależy .
- 0 1
-
2014-05-03 17:35
Nie rozumiem jednego. "Sprawa panny Chylińskiej" (3)
Liceum ogólnokształcące, jak sama nazwa wskazuje, zapewnia wykształcenie wszechstronne, zarówno z przedmiotów ścisłych, jak i humanistycznych. Jest też miejscem, które przygotowuje do dalszej nauki na studiach wyższych. Skoro z niej była taka gwiazda, to czemu nie podjęła nauki w szkole średniej o profilu muzycznym? Nie miałaby tam kłopotów z matematyką, chemią i biologią. Ogólniaka, któregokolwiek i tak nie ukończyła, widać problem był w niej, a nie w szkole.
Obwinianie pedagogów i szkalowanie szkoły, w przypadku kiedy się jest głąbem, niewiele zmienia. Nie czarujmy się Fryderyki to nie jest Grammy Awards, a sama pani Chylińska świata nie podbiła.
Mój wnuk wybrał sobie tę szkołę jako rezerwową.- 24 11
-
2014-05-04 20:28
popieram!!!!!!!!!
- 2 1
-
2014-05-05 11:22
Oj g@llux, g@llux... (1)
Do szkoły muzycznej nie mógł dostać się każdy, kto o niej marzył. Barierą były na przykład instrumenty ( własne) do ćwiczeń w domu....... Miałam uzdolnionych sąsiadów (trójka dzieciaków) po czwartej klasie dzieci przeniesiono do "zwykłej " podstawówki :(((((((((((((( Nikt im nie pomógł...
- 0 1
-
2014-11-25 03:25
Re: Oj g@llux, g@llux...
Kiedy to było, w jakich latach? Ciekawi mnue, bo w latach od połowy lat 70 tych przynajmniej do połowy 90 tych mieliśmy dobre do nauki instrumenty szkolne-do wypożyczenia, oczywiście za darmo. Przynajmniej w gdańskich szkołach muzycznych, m in Gnilna, Partyzantów...
- 1 0
-
2014-05-03 17:37
A j. angielski? (4)
Pani profesor Gill-Poznańskiej od tego języka właśnie należałoby oddzielny artykuł chyba poświęcić. I Pani profesor Gill od chemii również. :-) Pozdrowienia dla maturzystów`89.
- 30 1
-
2014-05-04 01:44
Oj tak... (1)
Co do Pani Barbary Gill - Poznańskiej to się zgadzam. Może ostra, czasami cięta riposta ale do dziś na osiedlu kłaniam się Jej nisko za całą podstawę angielskiego tzn. czasy, zwroty, sytuacje itp. Znakomicie szlifowała swoich uczniów. Super babka. I uwielbiałem Jej konsekwencję.
- 12 0
-
2014-05-04 09:41
Facetów szkalowała coś z Nią było nie tak
- 7 7
-
2014-05-04 21:11
angielski
bardzo dobra nauczycielka, wiele mnie nauczyła. wszystko po kolei bardzo logicznie przekazane. Jednak na początku strasznie się stresowałam na jej lekcjach.
- 7 0
-
2014-10-22 21:16
Re: A j. angielski?
Nie miałem nigdy lepszego nauczyciela, niż Pani profesor Gill-Poznańska. Fantastyczna, konsekwentna, wymagająca. Miło powspominać :)
- 6 0
-
2014-05-03 18:30
beztroskie ósemkowe lata:) (1)
Szkolne lata wspominam miło. Klasa była zgrana, razem łatwiej było znosić fochy naszych "belfrów";) Na studia droga otwarta...Pozdrowienia dla maturzystów '99!!
- 6 0
-
2014-05-05 00:24
a ja również pozdrawiam maturzystów 99' !!! :)
- 0 0
-
2014-05-03 18:56
(1)
Bardzo miło wspominam tę szkołę. Moje kochane lekcje j. polskiego z Panią Haliną Gnatek, jej otwarty światopogląd i racjonalizm mocno wpłynął na moje postrzeganie świata. Bardzo szanowałem też Pana Chamerskiego - bardzo utalentowanego nauczyciela, błyskotliwego człowieka ze świetnym poczuciem humoru. Lekcje chemii z Panią Gil były dla mnie przyjemnością, mimo dużego ładunku stresu :)). Podsumowując, mogę śmiało powiedzieć, że spotkałem w tejszkole wiele osób, które były dla mnie wzorem do naśladowania. Studia (nie do końca trafiony kierunek) przeszły gładko, z pracą też raczej nie jest najgorzej. Pozdrawiam absolwentów :).
- 14 1
-
2014-05-05 00:28
jak miło powspominać:)
Na lekcjach stres był, ale teraz jak miło powspominać ;) - Panią Gnatek, Pana Chamerskiego.. Dziękujemy za to, że mamy CO wspominać!:)
- 0 0
-
2014-05-03 19:17
Szkoła to nie tylko mury, wymagający nauczyciele ..Chylińska tego przykładem ...
Szkoła to przyjaźń, szkoła to wzór do naśladowania, szkoła to przyjazne uczniom środowisko, szkoła to wspaniały wychowawca, który darzy szacunkiem każdego ucznia, niezależnie, czy ma średnią 5,0 - czy 3,0 szkoła to coś więcej niż program nauczania !!!!!!! Dziękuję moim Nauczycielom za Waszą tolerancję, rzetelną wiedzę, za teatr, za Panią od Polskiego, za Truskawkę, dzięki której posługuję się j. angielskim....... I przede wszystkim za Panią od W-F
- 13 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.