• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Tajemnica ulicy Spacerowej

Marek Gotard
15 marca 2009 (artykuł sprzed 15 lat) 
Badacze dziejów dawnego Gdańska natrafili na ślad sensacyjnego epizodu związanego z budową ul. Spacerowej. Badacze dziejów dawnego Gdańska natrafili na ślad sensacyjnego epizodu związanego z budową ul. Spacerowej.

Czy przejeżdżając ulicą Spacerową w Gdańsku, bezwiednie mijamy zapomniany cmentarz francuskich jeńców wojennych? Badacze dziejów dawnego Gdańska natrafili na ślad sensacyjnego epizodu związanego z budową tej drogi.



Dziś ulica Spacerowa zobacz na mapie Gdańska to niedawno zmodernizowana droga prowadząca z Oliwy do Osowy. Kilkaset metrów za zjazdem do zoo w kierunku Osowy, droga wpada do wąwozu, z prawej strony otoczonego niewysokimi wzgórzami. Tuż przy drodze stoi niewielka kapliczka. Po przeciwnej stronie stoją zabudowania leśniczówki. To właśnie bezpośrednie okolice kapliczki i leśniczówki prawdopodobnie kryją ślady po zapomnianym dramacie, rozgrywającym się tu pod koniec XIX wieku.

Od lat czterdziestych XIX wieku Francja i Niemcy coraz intensywniej rywalizowały ze sobą o prymat w zachodniej części europejskiego kontynentu. Sytuacja zrobiła się nie do zniesienia po wygranych przez Prusy wojnach z Austrią i stworzeniu w 1866 roku Związku Północnoniemieckiego, będącego faktycznym zalążkiem zjednoczonych Niemiec.

Wieloletnie napięcia doprowadziły do wypowiedzenia, przez Napoleona III, wojny Prusom. Poszło o próbę osadzenia przez kanclerza von Bismarcka na tronie hiszpańskim pruskiego księcia. Pewni siebie Francuzi wkroczyli 19 lipca 1870 roku na tereny Niemiec.

Po początkowych drobnych sukcesach zjednoczone wojska prowincji niemieckich spuściły im ciężkie lanie. W rezultacie w połowie września wojska niemieckie obległy Paryż, który skapitulował w styczniu 1871 roku. Wojnę zakończył traktat pokojowy podpisany w maju 1871 roku.

Francja straciła nie tylko honor, ale także część bogatej w węgiel Lotaryngii i musiała zapłacić Prusom reparacje wojenne w wysokości pięciu miliardów franków w złocie. Mało kto wie, że z tych właśnie pieniędzy powstała większość ceglanych, urzędowych budynków na terenach Cesarstwa Niemieckiego, w tym także w Gdańsku.

Trzy lata przed wojną rząd pruski rozpoczął budowę nowej drogi. Miała ona połączyć dużą wieś, w zasadzie nawet już miasteczko - czyli Oliwę z położoną za lasami, liczącą kilkadziesiąt budynków, Osową. Budowa drogi była koniecznością, ponieważ mieszkańcom nie wystarczał już, funkcjonujący tu od czasów napoleońskich trakt, mający pomocnicze znaczenie w stosunku do najstarszej i najważniejszej drogi do dawnego opactwa, wijącej się dzisiejszą Doliną Radości.

Mimo dużego znaczenia, budowa drogi postępowała bardzo powoli. Na przeszkodzie stały niezwykle trudne warunki terenowe i gęsty las. Prace ruszyły jednak znacznie szybciej, kiedy w Oliwie pojawili się jeńcy francuscy. Na ich ślad natrafili członkowie Towarzystwa Przyjaciół Gdańska.

- Niedawno Towarzystwo stało się posiadaczami unikatowego przewodnika po Oliwie z 1904 roku, autorstwa Elise Pűttner - opowiada Mirosław Piskorski, z zarządu TPG. - Zaczęliśmy tłumaczyć tę publikację. Na stronie 43 natknęliśmy się na niezwykle interesujący fragment: "Tuż przy leśniczówce Renneberg , w miejscu gdzie droga biegnie w lewo, położony jest na spadzistej skarpie biały kamień upamiętniający datę 1870-1871. W tym wąwozie pochowani zostali francuscy jeńcy, którzy byli zatrudnieni przy budowie drogi Chaussee."

Rennenberg to dawna nazwa leśniczówki w Renuszewie. Chaussee to dzisiejsza ulica Spacerowa. Po kamieniu upamiętniających wojnę 1870-1871 nie pozostał żaden ślad. Podobnie jak po cmentarzyku budujących drogę Francuzów. Być może w późniejszych czasach na miejscu pruskiego kamienia postawiono kapliczkę.

- Ustalenie gdzie w wąwozie mogą znajdować się groby francuskich jeńców jest trudne, ale możliwe - mówi Piskorski. - Temat wymaga kolejnych badań. Liczymy, że znajdziemy kolejne źródła. Publikacje lub relacje, które powiedzą nam więcej na ten temat. Pożyteczną inicjatywą byłoby też postawienie nowego kamienia lub niewielkiego pomnika przypominającego o poległych Francuzach.

Przed historykami z Towarzystwa Przyjaciół Gdańska stoi niełatwe zadanie. O mogile francuskich jeńców nie wiedzą ani pytani przez nas mieszkańcy domów u wylotu Spacerowej, ani leśniczy z Renuszewa. Nie jest to z resztą jedyna zapominana, smutna historia, związana z okolicami tej leśniczówki.

Oliwski wąwóz kryje także wojenne historie, z ostatnich dni marca 1945 roku. Przez oliwskie wzgórza przebiegał jeden z pierścieni niemieckiej obrony. Spacerowa, główna droga z Osowej do Oliwy miała duże strategiczne znaczenie. Nacierające wojska radzieckie nieubłaganie parły przez Spacerową do Oliwy.

- Wśród wśród wojsk odpierających Rosjan, na tym odcinku znajdowała się też grupa młodzieży z Hitlerjugend. Obsługiwali działo kalibru 88 mm - wspominał po latach stary gdańszczanin, mieszkający pod przed wojny przy ulicy spacerowej. - Stojące za jednym z zakrętów i skierowane na wprost zniszczyło kilka rosyjskich czołgów T-34. Młodzi i niedoświadczeni obrońcy trzymali amunicję do działa tuż obok niego. Celna salwa z kolejnego radzieckiego czołgu zlikwidowała punkt oporu. Rozrzucając w różnych kierunkach szczątki obsady.

Podczas niedawnego remontu ulicy Spacerowej, dokładnie w miejscu wskazywanym przez autochtona, znaleziono sporą ilość pocisków do działa kalibru 88 mm. Kilkaset metrów dalej koło i zniszczone elementy rosyjskich czołgów. Jeden ze starszych mieszkańców Osowej, pracownikom firmy rozminowującej ten teren opowiedział historię jak jego rodzice już w pierwszych dniach kwietnia zbierali z wąwozu i drogi pokaleczone zwłoki atakujących i cywilów, którzy kryli się na wzgórzach. Wszystkich złożono w jednej mogile w oliwskim wąwozie. Być może spoczywają w sąsiedztwie XIX-wiecznych grobów francuskich jeńców budujących ponad siedemdziesiąt lat wcześniej ulicę Spacerową.

Tomasz Strug - Portal Stara Oliwa.pl

Informacja o grobach jeńców francuskich koło Renuszewa jest absolutną nowością. Zupełnie nie znaną dotąd badaczom dziejów Oliwy. Jeżeli jest to prawda, będzie to świetne uzupełnienie mało znanej historii tych okolic w drugiej połowie XIX wieku.

Opinie (275) ponad 50 zablokowanych

  • "z innej beczki"...

    armię tworzą zwykli ludzie. armia kierowana jest przez grupę fanatyków. armia a także naród są w w stanie zniszczyć fanatyków. nie można i nie wolno nam stawiać żadnych "plusów" wojnom. człowiekowi "łatwiej uśpić rozum". łatwiej poddać się rozkazom. następnie pozostaje jak to człowiek zwykł mieć w naturze szukać kozła ofiarnego.

    • 1 0

  • wasz papież Joseph Ratzinger był w HITLERJUGEND!!! , tylko potraficie jątrzyć biedni katolicy w moherowych beretach (1)

    • 0 6

    • młodość

      ma swoje prawa...

      • 1 0

  • "Chaussee to dzisiejsza ulica Spacerowa."

    Tu autor nie do konca ma racje. Chaussee to droga z ubitych kamieni. Na wieksza skale zaczeto je budowac w Prusach po 1807 r. w celach wojskowych. Po klesce Prus pod Jena i Auersted (1806 .) wprowadzono gruntowne reformy (Steina-Hardenberga), ktorych celem mialo byc unowoczesnienie i wzmocnienie panstwa, zarowno pod wzgledem gospodarczym, jak i militarnym. Niemcy (w przeciwienstwie do naszych rzadow) zdawali sobie doskonale sprawe, iz podstawa rozwoju gospodarczego kraju sa solidne drogi, stad idea budowy nowych, utwardzonych i przebudowa traktow. Budowy ulegly porzyspieszeniu po zwycieskiej wojnie z Francja (1870-71). Nazwa "chaussee" zostala zaczerpnieta z galijskiego odpowiednika rzymskich "via calciata".
    Kazda "chaussee" miala swoja nazwe (np. Altona-Kiel, Berlin Potsdam), wiec stwierdzenie autora, iz "Chausse to dzisiejsza spacerowa" jest bledne.

    • 3 1

  • jakoś dziwie się bo jak widze latem ziomki biegają w tych okolicach z wykrywaczmi metali..

    więc pewnie wszystko już pozbieralii, jak nie zrobili to wieśniacy w XIX wieku... a ciała pochowane w glebach dawno rozłożone łącznie z kosciami... :P

    • 0 2

  • Z CŁATYM CZCUNKIEM JACY TOOBROŃCY? SOWIECI TO NOWI AGRESORZY A SZWABY USTĘPUJĄCY OKUPANCI (4)

    A HITLERJUGEND NA TYM ODCINKU FRONTU PEŁNIŁO ROLĘ TYLNEJ STRAŻY SOPWALNIAJĄCEJ NATARCIE SOWIETÓW.SZWABY OTRZYMALI OD SOWIETÓW TU W GDAŃSKU TAK JAK PISE B.ZWARA WE WSPOMNIENIACH GDAŃSKIEGO BÓWKI "TO SAMO CO ZGOTOWALI POLAKOM"CZYLI PRAWOWITYM OD POKOLEŃ WŁAŚCICIELOM POMORZA GDAŃSKIEGO.

    • 4 1

    • (1)

      jakoś Polek w 1939r. masowo nie gwałcono.

      • 0 0

      • Polacy nie wpadli do domów spokojnie śpiących Niemców.

        • 0 0

    • Z całym szacunkiem (1)

      Czy znasz łacińskie powiedzenie " Czyja władza tego religia" od 1515 r w Gdańsku panującą religia był luteranizm czyli władza była niemiecka. W odróżnieniu Oliwa była katolicka i była związana z Polską ( zobacz historia Oliwy i napady Gdańszczan na Oliwę). Do XVIII wieku panujący stanowił do jakiego państwa chciał należeć jego lud.!!! Nie było pojęcia narodu w dzisiejszym znaczeniu a było pojęcie panującego, który określał jakiego należy używać języka i jaką wyznawać religię !!! Pojęcie prawowitego właściciela Pomorza zależy od punktu widzenia i siedzenia jego adwersarza.

      • 1 0

      • Z calym szacunkiem

        ale RP to byl kraj tolerancji religijnej i dlatego poslugiwanie sie religia jest troche nie na miejscu. Przypominam, ze np. Rej byl kalwinem.
        Z jezykiem tez roznie, przez dlugie lata jezykiem krakowskiej rady miejskiej byl niemiecki, bo tam jak i w innych miastach podstawa mieszczanstwa byli emigranci z Niemiec (Norymberga). M.in. dlatego sprowadzono stamtad Wita Stwosza.

        • 0 0

  • No i terez lipa z rozbudowy tej drogi. Będę badania, wykopaliska itd. Ciekawe kto za to płaci. Polska to dziwny kraj

    • 1 1

  • Oburzenie???

    Internauci się oburzają ,że hitlerjugent,że francuzi poumierali a nie polegli,że Spacerowa powinna mieć 4 pasy a nie 2!!!
    Kurcze ludzie przeciez to chodzi o kawałek naszej wxpólnej ludzkiej historii!!
    Nie fascynuje was to ,że odnaleziono tu kawałki jakiejś ludzkiej historii??Wzbijcie sie trochę na wyżyny , a nie pełzacie przy ziemi ,jak takie - przepraszam - robale.
    A hitlerjugent - to byli młodzi chłopcy nastoletni i też byli ludzmi,troszkę zrozumienia.

    • 6 0

  • Niestety montana !

    My w Gdyni jako, że przybyliśmy zza Buga i żyjąc dziś w miasteczku bez historii wybudowanym za państowe pieniądze, mając przy tym kompleks Gdańska i Sopotu nie możemy pozwolić sobie na takie gloryfikowanie Niemców, Francuzów i innych okupantów !!!

    • 1 3

  • (13)

    "PRAWOWITYM OD POKOLEŃ WŁAŚCICIELOM POMORZA GDAŃSKIEGO"... Poczytaj, kolego, troche historii i zapoznaj sie z faktami. Co najmniej 95% mieszkancow Gdanska przedwojennego to byli ludzie mowiacy i myslacy po niemiecku. Kultura i jezyk niemiecki byly tu dominujace w Gdansku od sreniowiecza, choc zawsze byly obecne i inne kultury, w tym w sposob szczegolny kultura polska. Przed rozbiorami gdanszczanie chcieli byc czescia Rzeczypospolitej, bo taka przynaleznosc gwarantowala obu stronom korzysci gospodarcze, wieksze swobody obywatelskie. Lecz od XIX w., gdy narodzilo sie pojecie narodu i panstw narodowych, Gdansk byl coraz bardziej miastem niemieckim. I to wcale nie w wyniku przymusowej germanizacji, lecz w wyniku naturalnych procesow budzenia sie swiadomosci narodowej. Dzis jest to nasza polska ziemia i taka juz pozostanie, polityka hitlerowskich Niemiec sama temu zawinila. Nasze cierpienia wojenne byly ogromne i niezawinione. Lecz troche szacunku i prawdy naleza sie tez tym, ktorzy mieli tu przez wieki swoja ojczyzne.

    • 11 1

    • Przez jakie wieki? Prusacy dokonali zaboru tych ziem SIŁĄ, prowadzili politykę antypolską w czasach, kiedy - jak to ślicznie piszesz - budziła się świadomość narodowa - i po części w konsekwencji tego pruskiego myslenia pojawił się tutaj z kolei hitleryzm.

      • 2 1

    • (11)

      Germanizacja nie byla przymusowa? Dawno takiej bzdury nie slyszalem!
      Ponizej kilka faktow:

      "Zmasowaną akcję germanizacyjną ludności polskiej rozpoczęto na szeroką skalę w latach trzydziestych XIX wieku. Na Śląsku, Pomorzu Gdańskim, Warmii oraz na Mazurach władze pruskie wymieniały w szkolnictwie oraz administracji urzędników pochodzenia polskiego na Niemców. Po powstaniu listopadowym w Wielkim Księstwie Poznańskim zlikwidowano stanowisko polskiego namiestnika (Antoniego Radziwiłła) i rozpoczęto ograniczanie języka polskiego w szkolnictwie i administracji. Rząd pruski prowadził także akcję wykupywania od zubożałej polskiej szlachty folwarków i posiadłości ziemskich. Na ten cel przekazał milion talarów.
      Po upadku powstania styczniowego nastąpiły aresztowania Polaków i dalsze zaostrzenie kursu antypolskiego. Po zjednoczeniu Niemiec w 1871 roku kanclerz Bismarck ogłosił akcję kulturkampfu. Ksiądz, który nie zgodził się poddać Kulturexamen był usuwany z urzędu, a diecezjom odbierano subwencje. W 1874 roku usunięto język polski ze szkół średnich, a w 1866 roku z elementarnych. Wobec dzieci, które odezwały się w szkole po polsku, były stosowane kary cielesne przez niektórych niemieckich nauczycieli.
      W 1886 roku rząd niemiecki utworzył Komisję Kolonizacyjną oraz Komisję Generalną, których zadaniem był wykup ziemi od Polaków mieszkających w Wielkopolsce oraz na Pomorzu Gdańskim. W zamian na ziemiach tych masowo osiedlano niemieckich chłopów sprowadzanych z głębi Rzeszy. Na ten cel rząd pruski jednorazowo przeznaczył 100 mln marek, a po ich wyczerpaniu stale dotował budżet Komisji. W sumie do roku 1914 Komisja zużyła około 1 mld marek niemieckich – w ramach tej szeroko zakrojonej akcji zakupiła w latach 1886-1915 126 259 ha z rąk polskich. W sumie na zakupionych terenach zasiedlono około 150 tys. małorolnych i średniorolnych chłopów z głębi Niemiec."

      • 1 1

      • (10)

        a teraz napisz, jak ma się to wszystko do Gdańska.
        Nijak.
        Nie było tu żadnych rugów, kolonizacji ani wymiany kadry.

        • 1 0

        • Uważasz, że mieszkańców gdańska bismarck traktował inaczej?;-)

          • 0 1

        • (8)

          W r. 1772 po rozbiorze Polski Fryderyk II skonfiskowal katolickie dobra koscielne w Gdansku. W ten sposob zakonczylo sie odprawianie mszy w kosciolach po polsku. Konfiskacie oparlo sie na poczatku opactwo w Oliwie, ktore jednak po kasacji zakonu przez krola pruskiego weszlo w 1831 r. w jego posiadanie i stalo sie rezydencja krolow pruskich. Ogromna polska biblioteke Prusacy wywiezli do Berlina i Krolewca.
          W mysl zasady "cujus regio illius religio" (czyj kraj tego religia) zamieniano polskie koscioly katolickie w Gdansku i okolicy na ewangelickie z niemiecka "obsada".
          Od 1871 r. trwal tzw. Kulturkampf, ktory mial na celu zniszczenia kultury polskiej wszedzie tam gdzie byla ona widoczna (rowniez w Gdansku). Od 1908 r. obowiazywala tzw. ustawa kagancowa, ktora zabraniala uzywania jezyka polskiego nawet podczas prywatnych spotkan. Na terenie calego tzw. zaboru pruskiego dzialala Hakata, ktorej celem bylo szerzenie nienawisci do Polakow, usuwanie resztek jezyka polskiego ze szkol, instytucji i urzedow. Dzialacze Hakaty tropili wszelkie przejawy polskosci i donosili o nich niemieckim wladzom. Rowniez na terenie Gdanska. W 1904 r. weszla w zycie ustawa budowlana, ktora zabraniala Polakom stawiania budynkow bez odpowiedniej zgody wladz niemieckich. Dotyczyla ona rowniez Gdanska.
          Polskojezyczna gazeta "Monitor" musiala byc na teren Gdanska i Torunia przemycana, oficjalnie nie wolno bylo jej rozpowszechniac.
          W takich okolicznosciach trudno bylo sie przyznawac do polskiego pochodzenia, stad podczas spisow ludnosci wiele osob "dwujezycznych" wpisywalo w pole "narodowosc": niemiecka.

          • 2 1

          • brawo

            przyjemnie poczytać zwięzłe i treściwe przytoczenie faktów przez osobę, która historię zna:)

            • 0 1

          • (6)

            konfiskata dóbr kościelnych ma się nijak do faktu odprawiania mszy po polsku - po pierwsze.
            Po drugie: jakie to polskie kościoły katolickie zostały przerobione na ewangelickie? Nie znam takich przypadków po 1772.
            Po trzecie - z zasady cuius regio eius religio Hohenzollernowie wycofali się już przed potopem, przyjmując kalwinizm w celu przejęcia księstwa Julich-Cleve-Berg. Fryderyk II w ogóle zaś słynął z bardzo ambiwalentnego stosunku do religii, więc tego rodzaju sprawy mało go bawiły.
            Po czwarte - Hakata nie miała specjalnie czego w Gdańsku robić. Polaków tu prawi nie było.

            Tak więc coś świta, ale nie jeśli chodzi o Gdańsk. Raczej o Poznańskie, gdzie faktycznie były i rugi, i kolonizacja (i tak przez Niemców przegrana).

            • 1 1

            • (3)

              Wlasnie, i tu tkwi sedno. Przymusowa germanizacja dotyczy Wielkopolski, w niewielkim stopniu Kaszub, ale nie Gdanska. Nie mozemy w mysleniu o historii ograniczac sie do tego, co zostalo napisane w latach komunizmu i przez historykow wtedy uksztaltowanych. Bo znowu utkniemy w bajkach o "piastowskim Szczcinie" i innych podobnych.

              • 1 0

              • (2)

                Prusacy zabrali Gdańsk siłą, wbrew woli mieszkańców Gdańska.
                W okresie międzywojennym byli szykanowani chociazby studenci polscy na Politechnice Gdańskiej.

                A teraz okazuje się, ze nieprawda.... Sielanka w prusko-nazistowskim Gdańsku. Niedługo okaże się, że II wojne to Polacy wywołali...

                • 0 1

              • (1)

                Zgoda, w okresie narastajacego nazizmu Polacy byli szykanowani w Gdansku, ale nie zmienia to faktu, ze byli oni tutaj albo przedstawicielami niewielkiej autochtonicznej mniejszosci, albo czestokroc przybyszami z innych czesci Polski. Prusacy zajeli sila Pomorze podczas rozbiorow, ale nie prowadzili tu czystek etnicznych ani polityki wynarodowiania, bo nie bylo takiej potrzeby. Sam Jan III Sobieski, gdy odwiedzal Gdansk, przemawial do gdanskich mieszczan po niemiecku.

                • 1 0

              • tym tropem Niemcy moga zając część Belgii, i tam, gdzie mówią po niemiecku, wielkodusznie nie będą zmieniać lokalnego dialektu?

                • 0 1

            • (1)

              Np. kosciol sw. Jakuba w Oliwie w 1833 r. zostal przekazany ewangelikom po konfiskacie majatku cystersow przez Prusakow. Cystersi to zreszta nie jedyny zakon, ktory zlikwidowaly wladze pruskie. W 1872 r. zakazano dzialalnosci zakonowi Jezuitow, a w 1875 - wszystkim katolickim zakonom. Posrednio dotknelo to Polakow, poniewaz to wlasnie zakony byly osrodkami krzewienia polskiej kultury i jezyka, w nich znajdowaly sie biblioteki z polska literatura.
              Nie wiem co ma tu Fryderyk II do rzeczy? Bral on udzial tylko w I rozbiorze Polski, ktory akurat Gdanska nie objal.
              Przeprowadzony w 1831 r. spis ludnosci wykazal, iz jezykiem polskim poslugiwalo sie ok. 25% ludnosci Gdanska. Miasto liczylo wtedy ok. 55 tys. mieszkancow. W 1900 r. mieszkancow bylo juz 140 tys., z tym ze udzial Polakow zmalal do 10%.
              W 1815 r. Fryderyk Wilhelm III oglosil pakt okupacyjny, ktory gwarantowal rownouprawnienie jezyka polskiego i niemieckiego, ale po powstaniu listopadowym rozpoczela sie systematyczna wymiana urzednikow pochodzenia polskiego na niemieckich zarowno w Wielkopolsce, jak i na Pomorzu Gdanskim. W 1873 r. wprowadzono na Pomorzu obowiazek nauki w jezyku niemieckim. Automatycznie zakazano uzywania w szkole jezykow: polskiego i kaszubskiego. Wg raportu dyrektorow szkol - kilka tysiecy uczniow na Pomorzu nie rozumialo niemieckiego.
              Jednym z przejawow dzialalnosci Hakaty bylo sledzenie polskiej prasy na Pomorzu i walka z nia. "Gazeta Gdanska" powstala jako wyraz sprzeciwu ludnosci polskiej przeciwko germanizacji. Czy uwazasz, ze mozna protestowac przeciwko czemus, czego nie ma?

              • 1 0

              • Oczywiscie, wladze niemieckie nie prowadzily dzialan wspierajacych kulture polska i staraly sie jej wplywy ograniczac. Ale, nie polemizujac z Twoimi, faktami sam piszesz, ze jezykiem polskim w szczytowym okresie poslugiwalo sie 25% ludnosci, a pozniej ten odsetek systematycznie malal. Wiec nie mozna tu mowic o jakims brutalnym, bezwzglednym germanizowaniu ludnosci, tylko stopniowym, wspieranym przez aparat panstwowy, rozpowszechnianiu sie kultury niemieckiej posrod ludnosci gdanskiej.

                • 0 1

  • Odkrywajmy historie miejsc, w których żyjemy!

    Świetnie, że pojawił się taki tekst. Mogłoby być więcej podobnych. Dobrze mieć świadomość dziejów własnej ziemi. A bogactwo historii dzisiejszego Trójmiasta uczy tolerancji i pokory.

    • 5 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane