• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Tajemnice schronu w Twierdzy Gdynia

Marzena Klimowicz-Sikorska
15 stycznia 2012 (artykuł sprzed 12 lat) 

Zobacz z nami jak wygląda schron i dawna montownia torped w Babich Dołach.


Historia niemieckiego schronu na terenie dawnej Twierdzy Gdynia, w którym w czasie II wojny światowej funkcjonowała montownia torped, znana jest nielicznym. Jego lokalizacja jest owiana tajemnicą i dostępna tylko badaczom i miłośnikom gdyńskich fortyfikacji. My jednak pokażemy wam go od środka i opowiemy jego historię.



Czy kiedykolwiek zwiedzałeś poniemieckie bunkry?

Zakład doświadczalny produkcji torped Torpedowaffenplatz - Gotenhafen-Hexengrund mieści się na terenie byłego niemieckiego poligonu torpedowego w dzisiejszej dzielnicy Babie Doły w Gdyni. Funkcjonował on najprawdopodobniej od 1942 r. aż do końca wojny i wciąż rozpala wyobraźnię miłośników historii pasjonujących się czasami II wojny światowej. Trudno się im dziwić, gdyż to właśnie w tym miejscu funkcjonowała montownia niemieckich torped i to m.in. z tym miejscem związana jest legenda o skarbie, który ewakuujący się Niemcy zakopali w pośpiechu.

Ale od początku. Historia montowni torped rozpoczyna się jesienią 1939r., kiedy to Niemcy zaadoptowali polski port wojenny Oksywie i port handlowy w Gdyni na bazę Kriegsmarine [marynarka wojenna III Rzeszy Niemieckiej - przyp. red]. W 1940 r. rozpoczęła się budowa obiektów poligonu. Usytuowano je pomiędzy majątkiem Nowe Obłuże a stacją kwarantanny portu gdyńskiego w Babim Dole. Budynki zlokalizowano w wąwozach zbiegających się w Babim Dole, gdzie rozegrał się ostatni akt obrony Kępy Oksywskiej w 1939 r.

Dlaczego właśnie Niemcy wybrali Gdynię? Uznali bowiem, że akwen Zatoki Puckiej to idealne miejsce do testowania amunicji morskiej. Dodatkowo miejsce to było bezpieczne od dywersantów, bo wcześniej przeprowadzono akcję wysiedlenia polskich rodzin z tamtych okolic. Nieobojętne było też ukształtowanie tego terenu - charakterystyczna rzeźba i roślinność porastająca wąwóz stanowiły świetny kamuflaż. Do końca 1941 r. zbudowano tam wiele budynków warsztatowych, biurowych, pomocniczych, a także mieszkalnych. Jednak największą dumą był 400 -metrowy pirs wraz z przystanią i żelbetonowym schronem dla magazynowania i wystrzeliwania torped.

W TWP przymusowo pracowali w Polacy. Do jednego z nich, nieżyjącego już pana Jana dotarł 10 lat temu Jarosław Kłodziński, pasjonat historii Gdyni. - Według jego relacji tereny dzisiejszej dzielnicy Babie Doły były bardzo ufortyfikowane. Montownia torped służyła wtedy m.in. za schron przed nalotami i bombardowaniami - mówi Kłodziński. - Pan Jan pracował w zakładzie jako osoba fizyczna. Enigmatycznie odnosił się jednak do tego czym się tam zajmował. Zanim jednak został zmuszony do tej pracy pracował w Warsztatach Naprawczych Stoczni Marynarki Wojennej Gdynia Oksywie.

Niemiecka montownia torped w Gdyni jest jedną z dwóch jaka po 1945 r. znalazła się na terenie Polski. Jej odpowiednik znajdował się koło Bielikowa pod Szczecinem. W szczecińskim ośrodku Niemcy pracowali m.in. nad lotniczymi torpedami z akustycznym mechanizmem i  samonaprowadzającym. W Gdyni natomiast zgłębiali tajniki konstrukcji torped okrętowych i lotniczych.

Do obu ośrodków elementy do budowy torped sprowadzano z południa kraju. Na miejscu montowano je, a gotowy pocisk odpalano w celach testowych główni na wodach Zatoki Puckiej. Tam, zmuszeni do pracy dla okupanta polscy rybacy, wyławiali je i oddawali Niemcom, którzy następnie udoskonalali swoje "dzieło".

My jednak naszą wyprawę po montowni torped rozpoczynamy 5 kwietnia 1945r. Tego dnia bowiem pododdział wojsk radzieckich i polskich zajął Babi Dół. Cały ośrodek przejęły służby radzieckie. Był to początek końca istnienia podziemnej montowni torped. A co zobaczyliśmy i o czym usłyszeliśmy możecie zobaczyć w materiale wideo.

Przeczytaj też o tajemnicach torpedowni na Babich Dołach.

Na prośbę gdyńskich miłośników fortyfikacji i ze względu na akty wandalizmu na schron nie ujawniamy jego dokładnej lokalizacji.

Korzystałam z opracowania autorstwa Bogusława Perzyka, pt. "Ochrona zabytków budownictwa obronnego. Materiały ogólnopolskiego zjazdu społecznych opiekunów zabytków i wojewódzkich Konserwatorów zabytków."

Opinie (112) ponad 10 zablokowanych

  • oj pani redaktor ... (1)

    pani Marzeno nie Babi Dół bo taki też istnieje ale niedaleko Wieżycy tylko Babie Doły a to jest przecież różnica

    • 8 1

    • .

      Nie masz racji: nazwę babie Doły wymyśliło LWP po wojnie, aby zmylić nazewnictwo (wtedy całe osiedle było za szlabanem i nawet cywile mieli tam wojskowy dryl!!!)
      Przez stulecia to miejsce nazywano: Babi Dół albo Hexengrung.
      Gdyńscy historycy od lat toczą batalię (bez szans, PRL wyprał nam mózgi) o przywrócenie polskiej, historycznej nazwy.
      Wąwóz jest jeden (dół) a nie kilka...

      Babi Dół obok Wierzycy ma taką samą nazwę i tyle... (też tam jest dawna jednostka wojskowa, bo PRL zmilitaryzował całe państwo).

      • 0 0

  • Takich miejsc w gdyni jest wiecej

    Gdyby pan redaktor poszukal znalazl by wiecej takich miejsc. Znam je (moze dlatego ze mam 15 lat i sie tym interesuje bo mam wolny czas). Dajmy na to "tunel zagadka". Jest to przekop przez plyte redlowska, kiedys biegly tam tory waskotorowe, i przewozono amunicje z portu. Niestety zostalo juz tylko wejscie, a tunel z 300 skrocil sie do 30 metrow. Wiem gdzie to jest ale w tej chwili nie zdradze, zeby tam za duzo ludzi nie chodzilo. Jest duzo wiecej takich miejsc i duzo z nich znam. Polecam strone opencaching.pl bo grajac w ta gre terenowa mozna sie wiele dowiedziec o ciekawych miejscach w gdyni (np. Malo kto wie ze przy bulwarze jest bunkier prawdopodobnie z czasow przedwojennych ale tego nie jestem pewien).

    • 7 1

  • Gdyni potrzebny jest duży program rewitalizacyjny, aby odkryć "podziemne miasto" i tajemnice schronów Twierdzy i Fortyfikacji (3)

    jak również gdyńskich bunkrów Tak się składa, że na część(zwłaszcza tę prywatną, przedwojenną ludzie mają pochowane dokumentacje tech. a nawet bojąc się je wskazać, bo za komuny je pozasypywano, aby nie było domysłów) z nich natrafiono przypadkiem, a część z nich nadal kryje ziemia. Tereny podziemnej Gdyni to jedno z najciekawszych podziemnych obiektów w Polsce, jeśli chodzi o podziemne budowle militarne naszego przedwojnia i III Rzeszy. Np. w tym wypadku jest to system połączonych ze sobą hal, korytarzy i umocnień służących celą naukowym i militarnym. NA pewno z czasem gdy będzie się rozrastało lotnisko to po odbudowie i rewitalizacji do zwiedzania udostępnione zostaną te obiekty naziemne jak torpedownia przy której widziałbym Marine i Lądowisko dla hydroplanów. Pod ziemią natomiast turyści będą mogli poruszać się szlakami edukacyjnymi i ścieżkami turystycznymi mającymi w sposób aktywny zapoznanie się z naukowymi osiągnięciami militarnymi. Takie podziemne miasto można by zwiedzać (wyłącznie z przewodnikiem wybierając jedną z kilkunastu możliwych tras) wg zainteresowania i stopnia trudności. Poza tym do dyspozycji gości powinno być oddane tak jak wspomniałem wcześniej Centrum Doświadczalne Produkcji Torped Torpedowaffenplatz - Gotenhafen-Hexengrund, aż po lot w kosmosie naszego jedynego dowódzcy z lotnisk Babie Doły gen.M.Hermaszewskiego i innych, Centrum Tajemnic Skarbu i Przygody. Centrum Obrony Gdyni Oksywia. Powinny znaleźć się tam m.in.stylizowane restauracje i kawiarnie, sale konferencyjne, plac zabaw dla dzieci oraz miejsce na ognisko, hotel, który także byłby służebny dla budującego się Lotniska Cywilnego.

    Wielu nie wierzy, że gdyńska ziemia kryje jeszcze sporej wielkości i różnego przeznaczenia obiekty, dobrze zamaskowane wcześniej przez Polaków pod koniec wojny przez Niemców, ale też wojskowych wybudowanych po wojnie.

    Należy podjąć próby przedstawienia stanu i możliwości wykorzystania takich obiektów w turystyce i tradycji miejsca, tras komunikacyjnych i schronowych budowli żelbetonowych i innych zwłaszcza w turystyce. Np. Podziemna Świętojańska z barami, kafejkami, restauracjami, klubikami jest wyjątkowo pociągająca a wszyscy mieszkańcy także dadzą się jej uwieś i ulica zacznie żyć niczym Vici w Budapeszcie, a nawet San Pauli w Hamburgu.
    Co prawda nie jestem specjalista w dziedzinie fortyfikacji czy komunikacji podziemnej. Dlatego raczej wypowiadam się jako entuzjasta, fascynat, któremu zależy, aby udało się zrealizować śmiały projekt turystyczno-historyczny w oparciu na razie o mały fragment "Podziemnej Wspaniałej Gdyni". Z czasem przyciągnie on naukowców-badaczy, ale i ludzi którzy fizycznie się z tym problemem spotkali mało napisali n.t. książki są w bardzo podeszłym wieku i sami chętnie by się wolontarystycznie zaktywizowali - rozmawiałem osobiście z takowymi. Od dawien dawna ludzi pociągały miejskie tajemnice. W Gdyni takich tajemniczych jest i było istnienie podziemnych przejść i korytarzy sięgających czasów wojny, ale i przedwojnia także np. bunkrów w porcie, stoczni,... Echa tych fascynacji odnajdujemy w opowieściach i legendach, jakie dzisiaj jeszcze można znaleźć w ich niemieckich i polskich opracowaniach.

    Mimo wywózki 4/5 Gdynian część ich zatrudniono na tych militarnych budowach wtedy zetknęli się też pierwszy raz z tak szerokim zastosowaniem żelbetonu w budynkach i budowlach obrony i ochrony cywilnej jak też w innych budynkach użyteczności publicznej.Nawet przyjezdni pierwsi Polacy z całej Polski mniej z kresów wschodnich słyszeli o tych podziemnych budowach od swoich kolegów. Przecież wszyscy ci ludzie zaczynają tu nowe powojenne życie. Budynki i przedmioty ocalałe z pożogi wojennej , które mogą być użyte , wydobywane są z ruin, domów, piwnic i podziemi miasta. Do końca lat czterdziestych piwnice przy willowe bunkry i podziemia są schronieniem i mieszkaniem wielu szykanowanych Gdynian. Warto odkryć nieznane karty naszej historii, a do tego w sposób cywilizowany pokazać je światu.

    • 13 1

    • Przeczytałem.

      A teraz pędzę do wc odpalić swoją torpedę.

      • 0 0

    • (1)

      hehe wszystko ok, ale miasto woli przenaczyc miliony na budowę lotniska dla kilku awionetek.

      • 0 0

      • - a skąd Ty wiesz, że dla kilku awionetek?

        Bo ja widzę, że to lotnisko cywilne jeszcze w czasie zamysłu przyciągnęło już znaczne inwestycje około lotniskowe i podrożyło miejscowe działki o ponad 100% Do tego ten projekt jest w tzw.dolnej linii zdolności do generowania zysku, i może stać się ogromną zachętą do większego rozwoju regionu, jego pozycji konkurencyjnej i znacznie większego potencjału inwestycyjnego nie tylko lotniska jako takiego, a w ogóle nieruchomości.
        Największym błędem byłoby, aby mając pod nosem ogromny potencjał terenu Lotniska wojskowego Babie Doły z niego nie skorzystać. Takie nry możn a robić, ale nie w Gdyni mieście biznesu.
        Z resztą firmy doradcze tj. CBRE działająca na rynku nieruchomości komercyjnych doskonale zaopiniowały to przedsięwzięcie oraz różne scenariusze na wykorzystanie Cywilnego Portu Lotniczego, opracowało studia opłacalności inwestycji, oraz inne doradzają co by zrobić, aby dla nas wszystkich było lepiej;))) „Porty Lotnicze" raport na temat rynku nieruchomości pod kątem przyszłego dobrobytu miejscowej społeczności.

        • 1 1

  • W 1939 r. (1)

    Niemcy bardzo szybko docenili nowoczesność Gdyni, która stała się główną bazą Kriksmarine, znajdowała się bowiem poza strefą bombardowań lotnictwa angielskiego. A kto wie, ze sławny krążownik Schleswig - Holstein, ten który 1 września 1939 r. ostrzelał Westerplatte, został zbombardowany i zatopiony w kanale portowym w Gdyni?

    • 8 2

    • Nie Kriksmarine, tylko Kriegsmarine. Pierwsze bombardowanie było w 1942. SH to pancernik (jaki by on nie był), a nie krążownik. Zatopiony w nocy z 18 na 19 grudnia 1944.

      • 1 0

  • SCHRONY

    Gdynia nigdy nie była twierdzą .W 1939 obrona wrześniowa a w 1945 to miejsce wielkiej ewakuacji wojsk Niemieckich i ludności cywilnej.Co do artykułu to bardzo ciekawy.Takich budowli na terenie Pomorza jest więcej i czekają na odkrycie.Jestem z Gdańska i zajmuję się penetracją fortyfikacji i bunkrów .W samym Gdańsku jest tego sporo do eksploatacji.Na całym świecie takie budowle są przerabiane na muzea i obiekty do zwiedzania.A nie niszczone i usuwane z krajobrazu.Mam wielki sentyment do Gdynii bo przez parę lat mieszkałem na Oksywiu a potem służyłem w MW w porcie wojennym .

    • 5 0

  • Pamietacie berte na stogach :)

    Fajnie sie krecilo na dziale :P

    • 0 0

  • PODZIEMNY SZPITAL NIEMIECKI Z CZASÓW II WŚ (1)

    czy może ktoś z Was słyszał/czytał o podziemnym szpitalu poniemieckim na terenie pomorza - lokalizacja gdzieś bardziej na zachód - Słupsk/Sławno/Ustka - gdzieś w tym trójkącie się znajduje.
    Kiedyś trafiłam na te informacje, że miał bardzo konkretne wyposażenie, niezależny dopływ wody i prądu..
    Może ktoś wie, przy jakiej wiosce on leży - nie mogę trafić w necie na żadne dane...

    • 3 0

    • jakaś bujda zapewne

      W Gdyni też miał być "podziemny lazaret" - w Marszewie. Sęk w tym, że był to nie lazaret, lecz ośrodek dowodzenia obroną przeciwlotniczą... I nie podziemny, tylko... zwykły.

      • 0 0

  • Twierdza ?

    Chyba autor , historyk od siedmiu bileści się zagalopował
    "Twierdza, forteca – ufortyfikowane miasto, gród, klasztor. Czasem jest to samodzielna budowla o charakterze obronnym."
    (np Twierdza Wisłoujście)

    • 2 1

  • a to nie jest przypadkiem pomieszczenie "szpitala" przy pętli autobusowiej ?

    byłam tam jakieś 15 lat temu więc dokładnie nie pamiętam, ale wydaje mi się że nie ma na BB dwóch podobnych obiektów

    • 0 0

  • A pamiętacie czołg na plaży w Babich Dołach, ze 20 lat temu tam jeszcze był

    Szkoda że go usunęli...

    • 7 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane