• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Taksówkarze zaskarżyli uchwałę o maksymalnych stawkach

Maciej Korolczuk
21 lutego 2019 (artykuł sprzed 5 lat) 
Korporacje chciały, by maksymalną stawką było 3,5 zł. Ostatecznie miasto w uchwale podniosło ją do 4 zł za kilometr. Takie rozwiązanie nie satysfakcjonuje niezrzeszonych taksówkarzy, którzy chcą jeździć na wyższych stawkach. Korporacje chciały, by maksymalną stawką było 3,5 zł. Ostatecznie miasto w uchwale podniosło ją do 4 zł za kilometr. Takie rozwiązanie nie satysfakcjonuje niezrzeszonych taksówkarzy, którzy chcą jeździć na wyższych stawkach.

Niezrzeszeni taksówkarze zaskarżyli do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego uchwałę rady miasta Gdańska w sprawie ustalenia maksymalnych cen za przejazd taksówką w mieście. Ich zdaniem nowe przepisy naruszają zasadę wolności i swobody prowadzenia działalności gospodarczej. WSA ich skargę oddalił, ale sprawa będzie miała swój dalszy ciąg, bo kierowcy złożyli skargę kasacyjną do Naczelnego Sądu Administracyjnego. Dziś, aby obejść przepisy, część kierowców niezrzeszonych przeniosła działalność do ościennych gmin, gdzie ograniczenia nie obowiązują.



Maksymalne stawki za przejazd taksówkami w Gdańsku?

Spór między niezrzeszonymi taksówkarzami a korporacjami i urzędnikami sięga jesieni 2017 r. Wówczas na ręce prezydenta Pawła Adamowicza i przewodniczącego rady miasta Bogdana Oleszka wpłynęła petycja podpisana przez prezesów największych korporacji taksówkarskich w mieście: Dajan Taxi, Neptun Taxi, Hallo Taxi oraz Super Hallo Taxi.

W piśmie prosili oni o ustalenie maksymalnych stawek za przejazd taksówką w mieście. Wśród postulatów znalazły się też prośby o uregulowanie kwestii związanych z ujednoliconym oznakowaniem taksówek, przywrócenia szkoleń i egzaminów na licencję taxi czy wyznaczenia większej liczby miejsc postojowych. Korporacyjni taksówkarze zaapelowali także do władz miasta, by zaniechać biernej postawy wobec firm i przewoźników zajmujących się "nielicencjonowanym przewozem osób".

Zdaniem korporacji, konkurencyjni i nie posiadający licencji przewoźnicy psują rynek i wizerunek turystycznego miasta, stosując wobec klientów zdecydowanie zawyżone stawki np. 10 zł za 1 kilometr i 20 zł jako opłatę początkową. Ich zdaniem tylko ustalenie górnej opłaty za przewóz mógłby wyeliminować z branży nieuczciwych przewoźników, a klientów uchronić przed horrendalnymi opłatami.

Jako jeden z dowodów załączono skan artykułu z Trojmiasto.pl, w którym opisaliśmy jednego z taksówkarzy wożących klientów nawet za kwotę 30 zł za 1 kilometr.

Od jesieni ubiegłego roku za przejazd taksówką w Gdańsku maksymalnie płacimy 4 zł za kilometr w I taryfie. Niezrzeszeni kierowcy uważają, że to szkodliwe przepisy i zaskarżyli uchwałę do WSA, a następnie NSA. Od jesieni ubiegłego roku za przejazd taksówką w Gdańsku maksymalnie płacimy 4 zł za kilometr w I taryfie. Niezrzeszeni kierowcy uważają, że to szkodliwe przepisy i zaskarżyli uchwałę do WSA, a następnie NSA.
W odpowiedzi miasto przeprowadziło konsultacje w formie warsztatów, na które zostały zaproszone wszystkie znane podmioty reprezentujące gdańskich taksówkarzy. Urzędnicy chcieli w ten sposób poznać ich opinię, co do zasadności ustalenia maksymalnych stawek.

Ostatecznie, w uchwale rady miasta przyjęto stawki:

  • 9 zł - opłata początkowa,
  • 4 zł za kilometr w I taryfie,
  • 6 zł w II taryfie,
  • 50 zł za godzinę postoju.

Były one nieco wyższe od propozycji korporacji, ale zdecydowanie niższe od oferty niezrzeszonych przewoźników. Kompromisu jednak nie osiągnięto, bo gdy kilka miesięcy później rada miasta przyjęła sporną uchwałę, niezrzeszeni taksówkarze zaskarżyli ją do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. Jesienią 2018 r. WSA oddalił skargę, uznając ją za bezzasadną.

Na marginesie warto dodać, że w latach 2007-2008 r. w Gdańsku obowiązywały już maksymalne stawki. Wówczas za 1 km w I taryfie można było zapłacić maksymalnie 2 zł, opłata początkowa wynosiła 7 zł, a za godzinę postoju - 36 zł. Ustalone stawki przetrwały wtedy zaledwie kilka miesięcy (od kwietnia do stycznia), po czym zostały uwolnione.

Konflikty z klientami sporadyczne



Spotkaliśmy się z dwoma taksówkarzami, którzy wożą pasażerów "na wyższych stawkach". Jeden z nich za 1 przejechany kilometr żąda 10 zł, drugi - 6 zł. Stawka początkowa sięga nawet 20 zł. Jak mówią, zdają sobie sprawę, że stawki są wysokie i nie wszystkich klientów stać, by z nimi jeździć. Z drugiej strony zapewniają, że sporne sytuacje, gdy klient na koniec kursu orientuje się, że zamiast 50 zł, musi zapłacić 200 zł - są sporadyczne.

- Uchwała miasta jest naszym zdaniem skandaliczna i zamierzamy zrobić wszystko, by została zmieniona - mówi Michał, jeden z taksówkarzy. - Domagamy się zniesienia górnego limitu, bo ogranicza on prowadzenie naszej działalności gospodarczej. Działanie miasta jest szkodliwe i sprzyja dużym korporacjom. Dla zwykłych kierowców jeżdżenie na taksówce stało się nieopłacalne.
WSA oddaliło skargę taksówkarzy, więc ci zwrócili się ze skargą kasacyjną do Naczelnego Sądu Administracyjnego. Sprawa jest w toku. WSA oddaliło skargę taksówkarzy, więc ci zwrócili się ze skargą kasacyjną do Naczelnego Sądu Administracyjnego. Sprawa jest w toku.
Co na to miasto? W odpowiedzi na wątpliwości niezrzeszonych taksówkarzy urzędnicy podkreślają, że ustalone ceny w Gdańsku odpowiadają stawkom w innych porównywalnych miastach.

- Rynek w sposób jednoznaczny zweryfikował górny limit cen za te usługi. Prawidłowość przyjętego pułapu cen maksymalnych potwierdził również ich możliwy proponowany zakres podawany przez uczestników przeprowadzonych konsultacji z przedstawicielami środowiska gdańskich taksówkarzy, w tym przez przedstawicieli związków zawodowych taksówkarzy, których większość poparła wprowadzenie cen maksymalnych w przyjętej uchwale wysokości - czytamy w jednym z pism procesowych sporządzonym przez miejskich adwokatów.

Przerejestrowują działalność do innej gminy



Pana Michała i jego kolegów to jednak nie przekonuje. Jak mówią, nowe przepisy zmusiły wielu kierowców do przerejestrowania działalności i przeniesienia jej np. do Pruszcza Gdańskiego. W praktyce wygląda to tak, że gdy kierowca z takiej ościennej gminy, gdzie ograniczenia nie obowiązują, zabiera pasażera na terenie Gdańska, musi mu udzielić takiego rabatu, by ostateczna opłata za kurs nie przekraczała stawek określonych w uchwale. Poza Gdańskiem może jednak jechać z pasażerem stosując wyższe stawki.

- Skoro mam klientów, którzy do mnie wracają i są zadowoleni z poziomu obsługi, to dlaczego mam jeździć za niższą stawkę? - pyta pan Michał. - To, co zrobiło miasto wraz z korporacjami, to nic innego jak zmowa cenowa, za co zresztą część tych korporacji miała prawomocne wyroki. Miasto o nas nie dba, ogranicza możliwości postoju, likwiduje kolejne miejsca dla taksówek, nie oferując nic w zamian. A teraz narzuca stawki, za jakie mamy pracować. A to - wbrew temu co mówi druga strona - w żaden sposób nie chroni pasażerów przed nieuczciwymi przewoźnikami.
Na naszą sugestię, że klientom może być obojętne z jakim kierowcą jadą, byle opłata za kurs była jak najniższa, nasz rozmówca mówi:

- To prawda, dla większości klientów liczy się cena. Ale my przecież nie ukrywamy, jaki cennik u nas obowiązuje. Jest widoczny na szybie i klient ma prawo się z nim zapoznać przed skorzystaniem z naszych usług. Nikt nie pomyśli, że gdy wieziemy pasażera np. na lotnisko, to po dojechaniu na miejsce, nie mamy gdzie stanąć, bo wszystkie postoje są obstawione. Tak samo się dzieje przy dworcach czy galeriach handlowych. Za ten kurs powrotny ktoś musi zapłacić, stąd opłaty u nas są wyższe niż u konkurencji.

Korporacje: uchwała nie jest zmową, ale też nie rozwiązuje problemów



Jak sytuację na rynku przewozu osób po jesiennych zmianach oceniają przedstawiciele największych korporacji? Prezes zarządu Hallo Taxi Tadeusz Wojtyniak nie ukrywa, że problemy zostały rozwiązane, ale tylko pozornie. Odpiera też zarzuty, że przyjęta i zaskarżona uchwała rady miasta jest uznawana przez jego konkurencję jako zmowa cenowa.

- Jeśli chodzi o rynek taksówkarski w Gdańsku to sytuacja wygląda tragicznie ale na pewno nie mam tu na myśli maksymalnych cen które zostały wprowadzone przez miasto - nie ukrywa Tadeusz Wojtyniak. - Według mnie nie jest to żadna zmowa cenowa gdyż każdy taksówkarz ma możliwość ustalenia ceny, podobnie jak korporacje. Nikt nikomu nie narzuca by jeździł po 4 zł za kilometr. Problemem dla nas jest bałagan z ilością licencji wydawanych w Gdańsku oraz rzekomi przewoźnicy typu UBER. Nagminne są sytuacje, gdy np. syn bierze auto od ojca, wgrywa aplikację i zarobkuje nie płacąc podatków. I nikt tego nie kontroluje. A taksówkarze niezrzeszeni chcąc "wyrwać klientów" bardzo często stają na zakazach, przystankach autobusowych czy miejscach niedozwolonych. W godzinie przyjazdu pociągu podjeżdżają pod dworzec PKP, stają na miejscach dla inwalidów czy przejściach dla pieszych. I z tym też nikt nic nie robi.
Niezrzeszeni taksówkarze nie chcą odpuszczać i swoich racji chcą dochodzić przed Naczelnym Sądem Administracyjnym. Postępowanie jest w toku.

Opinie (426) ponad 10 zablokowanych

  • Zlikwidować uber i inne takie (3)

    To rozwiąże problem.

    • 26 31

    • Twój problem.

      Bo większość nie ma z tym problemu.

      • 10 5

    • (1)

      Mozg sobie zlikwiduj... przeciez to dzieki uberowi i podobnym mozna jezdzic za normalne ceny. Z Orlowa do Chyloni w niedziele o polnocy place 20pln a taxi 40-60. Za co mam im placic ?

      • 0 0

      • zawód taksówkarza jest powoli na wymarciu. Jak przeliczysz czas oczekiwania na kurs, opłaty skarbowe i ZUS, amortyzacje auta i paliwa. To zrozumiesz dlaczego tak kształtują sie ceny. Na taksówce po prostu nie opłaca sie jeździć.
        Uber to co innego bo większość jeździ na zasadzie ( w weekend zarobie sobie ekstra pieniądze), dlatego tych kosztów tak nie odczuwają.

        Wydaje mi sie że aplikacje typu Uber to przyszłość, oraz możliwość obniżenia kosztów działania przewozu osobowego.

        Po co mam kupować kasy fiskalne i taksometry za 3000zł ? Po co mi licencja w dobie GPSu, za którą musze zapłacić. Zaświadczenia zdrowotne i psychotesty, kolejne koszta (chodziaż to akurat powinie przechodzić KAŻDY kierowca, ale samo ich zdanie to tylko kwestia zapłacenia). Opłaty korporacyjne. Korporacją trzeba płacić od 400 do 700 zł miesięcznie. Po co skoro mozna mieć aplikacje ? ( co ciekawe, jakby Uber był legalny to Polacy wymysliliby o wiele lepszą aplikacje i przychody Ubera mogłby mocna spaść).

        Jako taksówkarz domagam sie, aby przepisy były respektowane przez każdego. Można je dopasować do np. Ubera i wtedy znajomosć miasta będzie bardzo mocno faworyzowana. Dzieki temu skończyłyby sie jazdy z nie mówiącymi po Polsku Ukraińcami ( Ci co chą sie nauczyć i co mówią mogą oczywiście pracować ), a zarazem zrobilibysmy przesiew starych taksówkarzy, którzy mentalnie żyją jeszcze w latach 80tych

        • 0 0

  • Uber rządzi (18)

    Dziwie się że są jeszcze ludzie którzy korzystają z tradycyjnych taksówek. Uber jest dużo nowoczesniejszym rozwiązaniem... Ewentualnie my taxi od biedy...

    • 22 29

    • Masz rację, (17)

      UBER jest dla biedoty, więc wybrałeś słusznie.

      • 11 10

      • To miało mnie jakoś obrazić? Że jestem biedny? Hehe. Widać od razu priorytety taksówkarzy. (16)

        Ładnie się pan przedstawił przed milionami klientów.

        • 12 8

        • Bardzo przepraszam, nie chciałem Panicza obrażać, (15)

          ja tylko ukazałem Panicza status materialny. Bo nic nie zmieni faktu, że człowiek ze wsi wyjdzie, wieś z człowieka nigdy. Panicza przodkowie wozem drabiniastym się wozili, to teraz Panicz chciałby podobnie - Dacią Logan w gazie, z Gdyni do Gdańska, za 8,50 zł.

          • 7 10

          • postronny (11)

            UBER jest tanszy wiec jezdze uberem. Czesto u zlotowy wali petem bo jaraja przy otwartym oknie, zdezelowane fury itp itd, jak jezdze uberem to niedosc, ze place duzo mniej, jade nowszym samochodem, nie musze z nikim rozmawiac, mam aplikacje, wiem z gory ile zaplace, nie ma czegos takiego jak oplata za zamkniecie drzwi itd. Przekonaj mnie dlaczego jako klient mam wybierac drozsza opcje (tylko nie pisz mi o kosztach prowadzenia dzialalnosci albo o tym, ze zdawales egzamin z kartografii albo inne wymysly) skoro moge miec lepsze warunki w uberze i jeszcze taniej?

            • 11 2

            • Odpowiadam: (8)

              Aplikacja MyTaxi, opcja LITE - cena - g w a r a n t o w a n a - podana z góry (wierz lub nie ale taniej niż w UBER) - nie musisz z nikim rozmawiać, żeby zamówić auto. Samochody czyste, zadbane, oznaczone, przechodzące weryfikację właścicieli aplikacji. Dojazd taxi, Twoja trasa, inne opcje - wszystko widzisz na swoim telefonie. Gdy anulujesz kurs, nie płacisz 10 zł. za free jak w UBER. Możesz zapłacić przez aplikację, kartą płatniczą, gotówką. Kierowcy inteligentni, czyści, niepalący, znający język polski i swoje miasto. Reasumując: taniej, na poziomie, bezpieczniej, legalnie.
              p.s. w uber nie płacisz za trzaśnięcie drzwiami - a opłata podstawowa to co innego jak nie "opłata za trzaśniecie drzwiami".

              • 3 1

              • postronny (1)

                w takim ukladzie musze obczaic MyTaxi. Nie ukrywam, ze przerzucilem sie na ubera/taxify bo w wiekszosci przypadkow kiedy jechalem zwykla taxowka byly proby naciagania, a jak zaczela sie wymiana zdan (z mojej strony pelna kulturka), to najczesciej kierowca taxowki zaczynal sie denerwowac a i wyzwiska sie zdazyly.
                przyznam racje ze znajomoscia polskiego, niestety czasem jest tak, ze mam tylko adres i nie kojarze miejsca do ktorego jade, nie raz sie zdarzylo, ze jakakolwiek proba pogadania z kierowca, czy odebrania z innego punktu konczyla sie fiaskiem i anulowaniem przejazdu bo kierowca po prostu nie rozumial co do niego mowie.

                Jedno jest pewne, do taksowki z ulicy nigdy juz nie wejde a aplikacje MyTaxi przetestuje. Jak narazie jezdze glownie uber'em i oprocz "barier jezykowych" to wszystko mi pasuje

                • 3 1

              • Dziękuję za merytoryczną odpowiedź.

                Fajnie, że jest ktoś na forum, do którego docierają konstruktywne argumenty. Wierz mi myTaxi w formule LITE jest obecnie najtańsze. Nie będę ukrywał, że jestem kierowcą mytaxi. Zawsze dbam by samochód był czysty i pachnący, nie palę, myję się ;-), staram się poznać pasażera - to czego oczekuje (konwersacji czy ciszy). Nigdy nie oszukałem klienta, zawsze jadę najkrótszą trasą, bezpiecznie i zgodnie z przepisami. Każdemu daje paragon (jak chce to rachunek). Pobieram opłatę zgodną ze wskazaniami zalegalizowanego taksometru - może jestem dziwny, ale traktuję tą sprawę honorowo. Nie chcę być oszukiwany i nie oszukuje. Myślę, iż w mytaxi takie podejście do sprawy ma większość kierowców, a jak traficie na nieuczciwego chama to od razu zgłaszać go do wydziału komunikacji UM.

                • 7 2

              • (5)

                Właśnie sprawdziłem, bo nie wiedziałem o opcji LITE. Na tej samej trasie Uber tańszy ok. 60 gr (różnica faktycznie niewielka), Taxify tańsze ok. 2,30 zł.
                Aplikacja MyTaxi - nadal nie można wskazać na mapie miejsca docelowego.
                W Uber i Taxify - zboczenie ok. 200 m z trasy w celu wysadzenia pod domem współpasażera - bez problemu i w ramach ustalonej ceny.
                W opcji LITE notka, że zmiana trasy i postój - niemożliwe, albo jakoś bardzo podobnie.
                Reasumując - póki co Uber i Taxify lepsze.

                • 1 1

              • (2)

                Jakoś ja mogę wskazać w aplikacji mytaxi miejsce docelowe.

                • 1 1

              • (1)

                Wskazując na mapie, nie wpisując adresu? Powiedz jak, proszę.

                • 0 0

              • No szkoda że nie ma odpowiedzi, liczyłem na wskazówkę...

                • 0 0

              • Ale w MyTaxi jest to cena gwarantowana. (1)

                W UBER i taxify cena orientacyjna. Jak kierowca MyTaxi przewiezie Cię drogą okrężną, to i tak zapłacisz tyle ile wskazała Ci aplikacja, na Twoim telefonie, przy zamówieniu. A jak Ukrainiec, przewiezie Cię drogą okrężną to zapłacisz tyle ile wskaże aplikacja na jego telefonie.

                • 0 0

              • Nie.
                Jest wręcz odwrotnie.

                • 0 0

            • Dlaczego w święta czy sylwestra jedziesz taxi a nie uberem ? (1)

              Taxi z Gdańska na Morenę 25-30 a Uber 80 i co wtedy uber be a taxi piękna, nowa nie palący, umyty.....:)

              • 1 1

              • Nie jest tak.
                Kiedyś - Uber faktycznie drogi, natomiast Taxi brak.
                Ostatnio - Uber i Taxify w normalnych cenach i pod dostatkiem, oczywiście taniej niż cierpy.
                Powyższe dotyczy jedynie Sylwestra, w żadne święta nigdy nie miałem z Uberem problemu.

                • 0 0

          • (1)

            Prawda jest taka że większość klientów Ubera i tanich taksówek, to klient z Mazur. Byle jak najtaniej dojechać do swojego mieszkanka ( na kredyt )na szadółkach.

            • 0 0

            • Ad personam.
              Argumenty się cierpie skończyły...

              • 0 0

          • Bardzo chętnie

            Skorzystałem z takiej taksówki za 8,5

            • 0 0

  • Ehh zlotowy im zawsze mało

    Wybieram ubera

    • 20 14

  • warto zapamiętać .....od razu widać kto kantuje pasażerów ....

    • 10 0

  • Złodziejstwo się zatrzymało?

    Jak nie pasuje to sie przekwalifikowac... z głowy. Na sztaplarke do portu i towary przerzucac.

    • 10 2

  • blelelel (5)

    Taksówkarz stosujący maksymalne stawki mówi o ty, że klienci do niego wracają zadowoleni z poziomu usługi, więc ja się zapytam jaki jest lub ma być ten poziom? Czy czyste auto, pachnące wnętrze to poziom usługi? Przewizienie z punktu A do B to taki wysoki poziom usługi? To nie UBER jest problem TAXI a sami TAXImani. Ja nie będę się uśmiechała dowiadując się, że zamiast spodziewanych 50 zł mam zapłacić 200 PLN. Taksóki stosujące max stawki powinny być jasno i wyraźnie oznakowana by każdy wiedział co go czeka i wtedy zobaczymy czy klient do nich wsiądzie nie móiąc nawet wróći zadowolony z poziomu suługi.

    • 19 1

    • spodziewałem się, że za chleb zapłacę 0,80 zł, a od sprzedawcy dowiaduje się, że zamiast spodziewanych 0,80 zapłacić muszę 2,50 (2)

      No szok i niedowierzanie. W Biedrze, przy kasie też negocjujesz ceny. Bo takich wysokich się nie spodziewałaś.

      • 0 13

      • dzbanie długo myslałeś nad tym przykładem, to ci odpowiem chleb ma swoją cene w sklepie i przy kasie wiesz ile zaplacisz, a jak cena jednak bedzie wieksza to odkladasz towar, i to samo masz w UBER z gory wiesz ile zaplacisz i albo zamawiasz albo nie proste co

        • 5 0

      • deeebbbilem jestes

        Właśnie ukazałes poziom intelektualny złotówo , w sklepie masz cenę i jeżeli w kasie masz wyższa to masz prawo odłożyć albo zapłacić cenę na metce a wy wąsiaże jesteście kretaczami i złodziejami.

        • 1 0

    • Taksówki są oznakowane tak jak przewiduje prawo przewozowe - zgłoś to tam

      • 0 0

    • firma na pozomie to firma na poziomie

      klient raz pojedzie i sie przekona czy tylko cena gra role czy jednak uszanuje polske i polakow w niezrzeszonych taksowkach

      • 0 0

  • Uważam, że to dobra uchwała...

    Niestety cofamy się w czasie i wszyscy zauważyliśmy, ze musi być kontrola i ochrona ze strony Państwa. to dotyczy opisywanych przejazdów taksówkami, pożyczek i innych tego typu usług, gdzie są oszuści. Jak później dochodzi do czegoś przykrego to jest olaboga, że Państwo i urzędnicy tego nie kontrolują. Jak kontrolują to z kolei olaboga, że nie ma wolnego rynku. Mi osobiście nie przeszkadza to, że ceny są ograniczone maksymalnymi stawkami. Problem mogą jedynie mieć Ci, którzy chcieli przycinać.

    • 12 4

  • Taxiarze sami sobie winni. Może nieuczciwych była mniejszość, ale to zawsze rzutuje na całość. poza tym stawki od dawna mega zawyżone, jedziesz 3 kilometry i płacisz 25-30zł?? A w nocy to i 60? i**otyzm. Niech sobie skarżą. Smutne tylko, że janusze biznesu znowu znajdują sposób na ominięcie przepisów. Ale w takim razie jeśli sie rejestrują w innych gminach, to niech nie mają wstępu wjazdu taxą do 3miasta

    • 17 1

  • "zapewniają, że sporne sytuacje, gdy klient na koniec kursu orientuje się, że zamiast 50 zł, musi zapłacić 200 zł - są sporadyczne."
    przecież oni sami przyznają się do tego, że są złodziejami.

    • 16 1

  • Extra

    Taksówkarze sami doprowadzili do takiej sytuacji. Gdyby od wielu lat celowo nie windowali cen to wszystko byłoby w porządku. Przez lata się w głowach poprzewracało, a teraz zdziwieni, że klientów im brakuje. Buhahaha. Sam właśnie likwiduję działalność, a ludziom się nie dziwię, że korzystają z alternatywnych źródeł transportu. Taksiarze sami to spowodowali- trzeba było grabić jeszcze więcej. Zniszczyliście transport taxi w całej trójmiejskiej aglomeracji. A teraz skoro nie uważaliście na to co robicie to teraz róbcie jak uważacie. Powodzenia.

    • 16 3

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane