• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Targ Węglowy powinien być początkiem wielkich zmian

Krzysztof Koprowski
5 września 2013 (artykuł sprzed 10 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat Taki NIE będzie nowy LOT. Wizja z Sewilli
Prowizoryczne meble miejskie wystarczyły, by dotychczas nieciekawy parking zamienił się w przestrzeń, gdzie ludzie gotowi są siedzieć i odpoczywać. Prowizoryczne meble miejskie wystarczyły, by dotychczas nieciekawy parking zamienił się w przestrzeń, gdzie ludzie gotowi są siedzieć i odpoczywać.

Dyskusja o zagospodarowaniu Targu Węglowego zobacz na mapie Gdańska jest elementem procesu zmian w myśleniu o planowaniu miast. Zanika planowanie wyłącznie dla kierowców, a po kilku dekadach nieobecności pojawia się myślenie o potrzebach pieszych. Między innymi o tym traktuje film "Ludzki wymiar" zaprezentowany w środę na zakończenie akcji ożywiania Targu Węglowego. Zawarta w nim wizja Jana Gehla powinna przyświecać naszym urbanistom - pisze Krzysztof Koprowski.



"Ludzki wymiar" to ubiegłoroczny film Andreasa M. Dalsgaarda, przedstawiający problemy miast z całego świata i próby rozwiązania ich poprzez reorientacje polityki przestrzennej na potrzeby pieszych, a nie aut.

Bo - co ciekawe - w planowaniu przestrzennym przez lata nie uczono się na błędach innych. Wiele miast wpadło w spiralę tych samych błędów, które są skutkiem zachłyśniecia się motoryzacją. Całkowite pominięcie potrzeb ludzkich, które od tysiąca lat są niezmienne, a więc wspólnego przebywania, spotkań, rozmów i nawiązywania nowych kontaktów, zastępuje się pełną segregacją ruchu, wijącymi się estakadami, tunelami i kładkami. Wszystko po to, by dokonać rzeczy niemożliwej - upchnąć kolejne auta, na które w miastach fizycznie nigdy nie będzie miejsca.

Przykłady z Trójmiasta? W Gdańsku to Trasa Słowackiego, Podwale Przedmiejskie, Węzeł Kliniczna, w Gdyni - Węzeł Wzgórze.

***


Tej wizji, która wciąż pokutuje (Trasa Słowackiego i Węzeł Wzgórze to nowe inwestycje) przeciwstawia się nową urbanistykę miast, która coraz głośniej puka do drzwi także naszej aglomeracji, choć wciąż nie może się przebić przez pancerne wrota zamknięte na nowości przez miejskich planistów i władze miasta. Duński architekt Jan Gehl, jej główny twórca, od lat 60. przekształca przestrzeń oddaną autom na strefy piesze. Zaczął walkę z traktowaniem miasta wyłącznie przez pryzmat dogmatu przepustowości na rzecz tytułowego ludzkiego wymiaru.

Zdaniem Gehla miasto powinno być kompaktowe, pełne interakcji ludzkich, zbudowane w takiej skali, aby móc po nim przemieszczać się pieszo, rowerem oraz komunikacją publiczną. Przestrzeń powinna być atrakcyjna dla spacerowicza, a nie pędzącego auta. Miasto w swojej strukturze i zagospodarowaniu powinno zachęcać do przebywania między budynkami, a nie ciągłej tułaczce między zamkniętym domem-fortecą, a miejscem pracy.

Żelazną zasadą ku realizacji tej wizji jest zwiększanie przestrzeni oddanej pieszym, działającej niczym magnes i przyciągającej kolejne osoby, których potencjał "emanuje" na najbliższą okolicę, przyczyniając się do tworzenia nowych lokali gastronomicznych, sklepów, usług itd.

W podobny sposób, ale dokładnie na odwrót, bo z negatywnym skutkiem, działa rozbudowa układu drogowego. Im więcej dróg, tym więcej korków, bo każdy kilometr nowej drogi to zachęta dla kolejnych osób do porzucenia dotychczasowego sposobu przemieszczania się na rzecz auta i osiedlania się jeszcze dalej od centrum miasta. Jednocześnie, wokół szerokich dróg powstaje pas nieatrakcyjnych przestrzeni, przy których nikt nie chce mieszkać, ani tym bardziej spacerować.

***


Ale czy taki eksperyment przeprowadzony w Kopenhadze, a niedawno nawet w Nowym Jorku, ma szansę sprawdzić się w Trójmieście?

W naszej aglomeracji, podobnie jak miało to miejsce w przeszłości w innych europejskich miastach, całkowicie pomija się potrzeby pieszych.

Od lat nieustannie próbuje się zepchnąć pieszych do obskurnych tuneli lub kazać się wdrapywać po schodach na wysokie kładki. Choć to piesi, a nie pędzące auta, napędzają i nadają klimat obszarom śródmiejskim, są najbardziej dyskryminowani. Przykładami mogą być Węzeł Wzgórze w Gdyni, czy wizje Targu Siennego i Rakowego.

Czytaj też: Nowy Targ Sienny i Rakowy. Duma czy zagrożenie dla śródmieścia Gdańska?

System Tristar, choć wciąż niegotowy, już zrewolucjonizował życie w mieście. Dzięki niemu, pieszy musi prosić sygnalizator o zielone światło, a jego prośba spełniania jest czasami nawet dopiero po kilku minutach. Łaskawie dostaje od niego kilka sekund na wejście na ulicę. Bo o przejściu na drugą stronę nie ma mowy. Proszę spróbować przejść na drugą stronę al. Grunwaldzkiej we Wrzeszczu przy Galerii Bałtyckiej, lub kilometr dalej - na przejściu przy klubie Żak. W tych miejscach piesi są wręcz upokarzani, bo zmusza się ich do biegania przez pasy. Kto nie wierzy, niech przekona się na własne oczy.

Tak dzieje się na przejściach dwuetapowych. Tam, gdzie nie udało się ich wprowadzić, zlikwidowano przejścia całkowicie - w ostatnich latach stało się tak chociażby we Wrzeszczu przy GCH Manhattan zobacz na mapie Gdańska oraz na wysokości Teatru Miniatura zobacz na mapie Gdańska.

Czytaj też: Przyciski niezgody. Piesi i rowerzyści proszą o przejście, choć nie muszą

Zieleń poza obszarami leśnymi, to w większości zaniedbane hektary dziko rozrośniętej trawy wzdłuż ulic. Gdy w 2011 roku Rada Dzielnicy Wrzeszcz Górny wnioskowała o urządzenie kwietników wzdłuż al. Grunwaldzkiej, otrzymała odpowiedź, że to zbyteczne, gdyż "wzdłuż ulicy nie ma obiektów reprezentacyjnych, użyteczności publicznej, poza bankami i niewielką ilością sklepów oraz dwóch obiektów gastronomicznych".

***


Czy w Trójmieście potrzebnych jest więcej atrakcyjnych przestrzeni dla pieszych?

Nowoczesne miasta to nie tylko inżynieria transportowa i przestrzeń publiczna. To zagospodarowanie miasta w oparciu o własne marzenia mieszkańców. Architekci z biura Jana Gehla przestrzegają przed spełnianiem się urbanistów oraz władz miasta jako wszechwiedzących bogów, którzy mają monopol na planowanie przestrzenne.

Gdy spojrzymy na Trójmiasto, a szczególnie Gdańsk, z perspektywy ostatnich miesięcy, doskonale widać jak podchodzą do tego problemu włodarze. Tysiące głosów w sprawie planów zagospodarowania dla dworca we Wrzeszczu, Żabianki oraz ostatnio Brzeźna zostało całkowicie odrzuconych. Władza wiedziała lepiej, czego pragną mieszkańcy, choć to mieszkańcy będą musieli zmierzyć nieraz przez całe życie z pomysłami polityków, których kadencja wcześniej czy później minie.

Czytaj też: Czy obywatelskie planowanie przestrzenne jest możliwe?

Na szczęście w morzu polityki przestrzennej Trójmiasta, która prowadzi do dezintegracji przestrzeni publicznej, szatkowania jej arteriami i zamkniętymi osiedlami, istnieją też przykłady pozytywne.

Jednym z nich bez wątpienia jest program rozwoju dróg rowerowych w Gdańsku, który już dzisiaj pokazuje, że dobra infrastruktura zmienia przyzwyczajenia mieszkańców. Jeszcze 10-15 lat temu jazda rowerem po mieście budziła sensację. Dzisiaj w wielu miejscach trudno znaleźć miejsce, w którym można by zostawić rower. Co więcej, nie starcza go nawet na specjalnie montowane w tym celu stojaki rowerowe.

Również kontrowersyjny Infobox umożliwił odpoczynek w otoczeniu zieleni i na trawie w centrum Gdyni. Podobny eksperyment, choć na zdecydowanie mniejszą skalę, właśnie kończy się na Targu Węglowym w Gdańsku. Ułożenie kilku nieco prymitywnie wykonanych mebli miejskich (bo i ciężko robić coś lepszego dla tymczasowego projektu) całkowicie odmieniło tę przestrzeń. Zamiast martwego parkingu, powstał skwer, gdzie można posiedzieć ze znajomymi, zagrać w ping-ponga czy przeczytać książkę.

Czytaj też: Piękny skwer w Gdyni, dzięki Infoboksowi

Zarówno doświadczenia Targu Węglowego i Infoboksu już dzisiaj wskazują kierunek, którym powinno podążać Trójmiasto przyszłości. Zamiast aglomeracji pro-samochodowej, musi stać się aglomeracją z przestrzeniami publicznymi, które zachęcają do opuszczenia domu lub pozostania jeszcze przez jakiś czas po pracy w centrum (w szeroko pojętych "obszarach śródmiejskich"). Bo to w centrach miast przez dziesiątki lat tętniło życie, którego nigdy nie będzie na zamkniętych enklawach osiedli porozrzucanych pomiędzy szerokimi arteriami.

Środowy seans filmowy poświęcony nowoczesnemu kształtowaniu przestrzeni publicznej, zorganizowany przez Instytut Kultury Miejskiej, zainteresował ponad sto osób, natomiast żadnego z najważniejszych urzędników decydujących o kształcie miejskiej architektury: zabrakło Wiesława Bielawskiego, zastępcy prezydenta miasta Gdańska ds. planowania przestrzennego, Marka Piskorskiego, dyrektora Biura Rozwoju Gdańska oraz Andrzeja Ducha, dyrektora Wydziału Urbanistyki, Architektury i Ochrony Zabytków. Pojawił się natomiast Maciej Lisicki, zastępca prezydenta miasta Gdańska ds. polityki komunalnej.


Jan Gehl Jan Gehl
Profesor Jan Gehl (ur. 1936 r. w Kopenhadze) to duński architekt i urbanista. Założyciel pracowni Gehl Architects - Urban Quality Consultants. Znany z propagowania filozofii humanistycznego rozwoju urbanistycznego oraz podejścia do planowania w taki sposób, by główną role grali ludzie, a nie budynki i samochodowy. Jest ekspertem w zakresie tworzenia przestrzeni publicznych.

Został uhonorowany licznymi nagrodami i wyróżnieniami m.in. nagrodą "Sir Patrick Abercrombie Prize - for exemplary contributions to Town Planning", przyznaną przez Międzynarodową Unię Architektów. Pełni funkcję honorowego członka kilku prestiżowych instytucji architektonicznych: The Royal British Institute of Architects, American Institute of Architects, Royal Architectural Institute of Canada, Planning Institute of Australia.

Opinie (386) 4 zablokowane

  • Mam jeszcze lepszy pomysł.

    Skoro autor artykułu uważa że piesi nie są także kierowcami i nie potrzebują parkingów to może trzeba zamienić wszystkie wielkie parkingi przy supermarketach na trawniki do plażowania?

    • 0 0

  • dobry artykuł

    Dzięki: artykuł dobry, zdjęcia go ilustrujące (i ich podpisy) też (y)
    Jak najwięcej takich architektoniczno-urbanistycznych tematów! niech się ludki oswajają z otoczeniem na pełnej świadomości ;)

    • 0 0

  • Niemcy uwielbiaja jezdzic samochodami i maja najlepsza siec autostrad na swiecie (5)

    Pomimo to w niemieckich metropoliach samochodow na 1000 mieszkancow jest mniej niz polskich duzych miastach.
    Bedac w Berlinie nie odnosze wrazenia, ze na ulicach trwa nieustanny wyscig i nie jestem przytloczony halasem samochodow. Chodniki nie sa tam zastawione samochodami.
    Miasto jest o wiele przyjazniejsze i czuje sie w nim o niebo lepiej.
    Problemem w Polsce jest to, ze czesto rodziny maja po 2 samochody i jezdza nimi wszedzie nawet do sklepu oddalonego 100 metrow od mieszkania - kupic jogurt i czekolade...
    Wracajac do Niemcow, to ich stac na o wiele wiecej lepszych samochodow niz Polakow, wola jednak zyc lepiej...
    Epidemia otylosci wsrod polskich dzieci to nie jest tylko McDonalds i chipsy, to takze samochodowy styl zycia...

    • 7 5

    • A zastanowiełeś się gdzie się podziały te berlińskie samochody? (2)

      Bo to, że ich nie widać, to nie znaczy, że ich nie ma ...

      • 5 0

      • Jedz do Berlina i przejdź się Unter den Linden albo aleja 17 czerwca i porównaj sobie natężenie ruchu samochodowego z Al. Zwycięstwa i Grunwaldzka... O kulturze jazdy już nawet nie wspomnę...

        • 0 0

      • Statystyka mowi, ze aut w przeliczeni na mieszkanca jest znacznie mniej niz u nas.

        • 1 1

    • (1)

      mam wrażeniem że chyba kolega naoglądał się jakichś bajek. Od ładnych paru lat pracuje w Niemczech i zaobserwowałem całkiem odmienne zjawisko. Niemieckie metropolie sa przytłoczone samochodami. W Hamburgu codziennie jeździ ponad 2,5 miliona samochodów, Życzę sukcesów w znalezieniu miejsca do zaparkowania w centrum miasta. Berlin miasto gdzie korki to rzecz normalna, odcinek od lotniska Schönefeld do Tegel raptem około 35 km po autostradzie często pokonuje się w 2 godziny. Niemcy maja problem by np. tak jak Polacy zbierać się w grupy i z jednej wiochy jechać jednym samochodem, u nich każdy ma swój i wystarczy spojrzeć w mieście czy na autostradzie ile osób znajduje się w aucie. Podobnie jest w Zagłębiu Ruhry czy w Monachium. Problemem Niemców jest to iż tam każdy członek rodziny ma swój samochód. Niestety podobnie jest z otyłością....wystarczy spojrzeć na Niemieckie nastolatki. Spokojnie mogę stwierdzić iż średnia waga 15-17 latka Niemieckiego jest o 30% większa niż średnia waga Polskiego nastolatka, a już kobiety w wieku 35045 lat to chodzące kolosy w szczególności te które nie pracują zawodowo w wielkich miastach.
      Swego nie znacie, cudze chwalicie. Niemcy akurat nie są dobrym przykładem w tej sprawie.

      • 3 1

      • Statystyki są jednak bezlitosne - to w polskich miastach jest o wiele wiecej samochodów na 1000 mieszkańców niż w niemieckich.
        W Berlinie samochód nie jest na szczęście specjalnie potrzebny do życia, łatwo jest wszędzie S-Bahnem i U-Bahnem dojechać.
        To polskie dzieci niestety maja największy przyrost otyłości w Europie.
        Pewnie, ze w Niemczech jest mnóstwo leniwych ludzi, ale liczby wskazują tam na inny trend niż w Polsce.
        Miasta tez są przebudowywane by być bardziej przyjazne pieszym. Ja w Niemczech nigdy nie muszę biec na zielonym świetle - by przejść ulice - w Polsce to zaczyna być norma.

        • 0 0

  • Nowa Slowackiego i Grunwaldzka to tragedia (3)

    korki jak byly tak sa I beda a zyc sie nie da. Osiedla w poblizu takich ulic to getta (np Garnizon) po jakims czasie czlowiek ma dosc wyczekiwania na przejscie trzyetapowe, w smrodzie I halasie I siedzi w domu bo nie ma gdzie isc. Ilosc aut w 3 miesia to paranoja, marze aby stad sie wyprowadzic.

    • 5 2

    • (1)

      Kupując mieszkanie należy uwzględniać jego lokalizację.
      To tak na przyszłość :)

      • 0 1

      • kupiłam mieszkanie blisko lasu było cicho i spokojnie dopóki parę lat później

        nie wybudowali Słowaka a teraz w dodatku budują kolejkę.....uwzględniałam lokalizację i co teraz???

        • 1 0

    • Nowa Słowackiego usprawniła dojazdy

      całość dość estetyczna

      • 1 2

  • Profesor Jan Gehl (7)

    Trzeba żyć w zgodzie ze swoimi poglądami dlatego ciekawe czy pan profesor ma samochód lub ile ich miał w swoim życiu zanim doszedł do wniosku że samochód jest powodem wszelakiego zła. Przypuszczam że nawet jeśli nie ma samochodu to z chęcią korzysta w taksówek.

    Gdy w wyszukiwarce poszuka się zdjęć pana profesora można znaleźć kilka gdzie jest on z rowerem. I tu można zadać pytanie dlaczego jeździ on bez kasku lub jeśli ma kask to nie jest to kask rowerowy co w moim odczuciu czyli osoby często korzystającej z roweru jest kompromitujące. Każdy pasjonat rowerowy wie że jazda w kasku jest koniecznością oraz jaki kask jest przeznaczony do jazdy na rowerze.

    • 6 6

    • albo słaba prowokacja (4)

      albo jeszcze gorsza znajomość zasad bezpieczęństwa. dla jasności - statystycznie masz wielokrotnie większą szansę na obrażenia głowy jako pieszy i kierowca. czemu na codzień nie chodzisz w kasku?

      polecam
      youtu . be / 07o-TASvIxY

      • 5 2

      • (3)

        Czy dobrze rozumiem że doradzasz jazdę bez kasku ?
        Może chcesz porozmawiać na ten temat z moją znajomą która miała wstrząśnięcie mózgu po potraceniu przez samochód gdy jechała bez kasku.

        To Ty powinieneś chodzić w kasku skoro uważasz że jako pieszy jesteś bardzo narażony na urazy głowy.
        A może zamiast filmików zapodasz jakieś twarde dane statystyczne i publikacje na ten temat

        • 1 4

        • (1)

          czy mam dobrze rozumieć, że doradzasz chodzenie bez piorunochronu?
          Może chcesz porozmawiać na ten temat z moją znajomą, która doznała ciężkich poparzeń po trafieniu pirounem, gdy szła bez piorunochronu.

          Na tej zasadzie każdy temat można sprowadzić do absurdu.
          Co do twardych danych - poczytaj co to jest efekt Peltzmana.

          Polecam również to:
          helmetfreedom. org/
          i to:
          www .criticalcommons .org/ Members /Ghent /clips /unintended_consequences. mp4/view

          • 3 1

          • To Ty kobieto sprowadziłaś temat do absurdu z wymyślonym tekstem o piorunie. Mój przykład dla odmiany jest prawdziwy.

            Nie zmienisz faktu że kask chroni przed urazami.
            Dlatego właśnie używają go zawodowi kolarze, oraz motocykliści i niejednej osobie uratował już życie.
            Wmawianie ludziom że tak nie jest bo kierowca widząc osobę w kasku podświadomie częściej ją potrąca jest żałosne.
            Ja zacząłem jeździć w kasku po kilku niebezpiecznych sytuacjach na ścieżkach rowerowych z innymi rowerzystami i każdy kto dużo czasu spędza na rowerze powinien dojąć do takich wniosków.
            Statystyki że pieszy jest bardziej narażony na urazy głowy też są dyskusyjne. Jeśli miałby być wiarygodne należałoby obliczyć liczbę rowerzystów, uwzględnić czas aktywności na rowerze oraz rodzaj urazu a to nie jest proste.

            Tak naprawdę to wszystko nie jest ważne. Ważne jest to że profesor pozował do zdjęcia z rowerem w kasku na deskorolkę, co pozwala przypuszczać że nie ma za bardzo pojęcia o rowerach.

            • 0 0

        • Co ma do tego doradzanie

          Chcesz to jeździsz w kasku. Ani ja, ani autor poprzedniego posta Ci nie zabraniamy. My wolimy bez i to akurat (w przeciwieństwie do rzeczy, które maja realny wpływ na otoczenie) jest sprawa prywatna każdego jeżdżącego

          • 2 1

    • rowerzysta, zdjęcie ci zrobili

      fbcdn-sphotos-d-a.akamaihd. net/ hphotos-ak-ash4 /q71 /s720x720/1233355_529306323808532_385417788_n.jpg

      • 0 0

    • Nawet najgłupsza moda ma swoich gorliwych nasladowców

      • 4 2

  • Zajmijcie się lepiej tym ochydnym placem przy ulicy Rajskiej naprzeciwko dawnych delikatesów.

    To jest największy wstyd dla całego miasta, aby w takim miejscu coś takiego było. Po 25 latach byłem w Gdańsku i poszedłem specjalnie zobaczyć, jak ten plac zagospodarowano a tu nic, z największym zdziwieniem zobaczyłem, że wszystko po staremu. Czy to jakieś kpiny ? Kiedy to zobaczyłem, natychmiast miałem Gdańska dosyć i pojechałem dalej i myślę, że tak robi także wiele innych. To jest wstyd i hańba.

    • 1 0

  • No i garstka pajaców ukradła nam Targ Węglowy ... (3)

    ... a teraz na siłę i wszelkimi sposobami próbują udowodnić, że to był świetny pomysł.

    Najpierw polewanie motłochu wodą, teraz plastry trawy i leżaki. Jak ktoś się chce wykąpać i poopalać, to tak się w mieście naszym składa, że ma do dyspozycji plaże! Tłumaczę, bo może gehlopodobni nie wiedzieli.

    Przechodziłem w pobliżu i przez Targ ów po jego zamknięciu i co? I jajco. Nie było na nim ludzi.

    Nikt z tej przestrzeni nie chciał korzystać !!!
    Nikt jakoś jej nie potrzebował !!!

    Potrzebowały jej jedynie obłąkane, szczerzące się do nas ze zdjęć gehlopodobne stworzenia.

    Ale w sumie to wiecie dlaczego tak się stało i się dzieje? Nikt nie pytał ludzi o zdanie, a nawet jakby zapytał to nic z tego by nie musiało wyniknąć. Zrobili to, bo mogli. To się nazywa IGNORANCJA i AROGANCJA. Z tego słyną miejscy decydenci.

    • 15 8

    • (2)

      targ weglowy to nie parking weglowy to wy ukradliscie przestrzen miejska jak już

      • 3 5

      • Przynajmniej ktoś na tym zarabiał a nie dokładał (1)

        do interesu...

        • 2 0

        • argumenty ekonomiczne nie sa w modzie ;)

          • 0 1

  • MIASTO DLA MIESZKAŃCÓW! (18)

    Nie wszędzie da się dojechać komunikacją miejską to prawda, ale bez przesady ... 1 auto 1 kierowca (90% przypadków) PARANOJA!

    • 84 35

    • Komunikacja miejska to paranoja (7)

      Nie do końca paranoja.
      Problem polega na braku komunikacji miejskiej, kiepskich połączeń itp.
      Samochodem do pracy jadę 25 minut, komunikacją zajmuje mi to mniej więcej 1h 25 min, więc odpowiedź jest prosta - wybieram auto.
      W weekend jak dla dwóch osób za dojazd i powrót do centrum mam zapłacić 12 lub 14 zł to odpowiedź jest prosta - wybieram auto.

      Dopóki w 3mieście nie będzie sprawnej komunikacji miejskiej nic w tej kwestii się nie zmieni.

      • 23 1

      • rowerem (6)

        jeżeli jazda samochodem do pracy (pop mieście) zajmuje Tobie 25 minut, to rowerem powinno Ci się udać w max 40 moim zdaniem, i musiałbyś naprawdę strasznie się grzebać. korki i światła wyrównują szanse:) ja, przez całe trójmiasto, z wrzeszcza na grabówek mam prawie 22 km i bez spiny dojeżdżam w godzinę. to skrajny przypadek imo, ale pokazuje, że wszystko się da. a pogoda jest w 90% przypadków, jak wychodzę do pracy (nie pada). kwestia zmiany myślenia i przyzwyczajeń. ja za transport płacę mc od 0 do może 15 zł, jak wybiorę kolejkę, z powodu deszczu.

        • 6 7

        • trochę wyobraźni

          Mamy teraz pracować do 67 lat. Wyobrażasz sobie np. 65 latka jadącego 25 km na rowerze do roboty?

          • 1 0

        • Wszystko ok, ale (2)

          Pracuje w biurowcu i nie ma miejsca aby zostawić rower. Muszę nosić garnitur i nie ma pryszniców, aby się przebrać. Do tego kilometrów może i mało, ale mam 3 podjazdy i zjazdy, więc bez prysznica nie ma szans.

          Czyli doszedł mi ten sam problem co mam z autobusami.

          • 11 2

          • po co obnosisz się z wymówkami? (1)

            szukaj rozwiązań, nie problemów. Zainstaluj prysznic, garnitur trzymaj w szafie; wypróbuj rower elektryczny .... Albo płać za parking, trać czas w korkach i na leczenie kręgosłupa lub układu krążenia...

            • 1 17

            • Łaznię parową zmieść w zegarku

              • 2 0

        • powżej 10 km

          rowerem, to albo masochizm, albo fanatyzm:)
          światła nie wyrównują szans, wręcz przeciwnie. moją trasę (niecałe 5 km) pokonuję zwykle w ok. 25 min., z tego 10 min to zwykle stanie na światłach. jak mam szczęście i mało stania na przejściach, wyrabiam się w 17-20 min. samochodem tą trasę robię w 5- 15 min(15 przy staniu na wszystkich czerwonych).
          rower jest super jako transport, ale nie dla każdego. a w deszczowe dni, gdy jadę z żoną, komunikacja miejska bez miesięcznego zupełnie przestaje się opłacać, sam- jest kosztem porównywalnym- to jest paranoja.

          • 10 1

        • Twoja mam jezdzi do pracy rowerem?

          • 6 3

    • 7 lat mieszkam w Gdańsku (2)

      i od tygodnia mam samochód.

      Mimo to do pracy nadal jeżdżę rowerem. A jeśli rozsądniejszym jest przejechać się SKM/ZKM to wsiadam do tramwaju czy pociągu i jadę.

      Niektórzy ludzie niestety nie potrafią choćby przypuścić, że można w życiu podróżować inaczej...

      • 18 4

      • zgadza się, ale niektórzy jeżdżą samochodem bo optymalniej (1)

        ja mam do pracy 23km - od centrum Gdańska do centrum Gdyni, samochodem jadę do pracy (door-to-door) 30-35 minut, komunikacją+pieszo, 80 minut.....

        • 11 0

        • no właśnie ja mam tak samo. Gdybym mógł wsiąść w tramwaj.. to ok a tak autobus tramwaj skm...ehhh - no to jadę samochodem.

          • 2 0

    • dodajmu, ze "mieszkancy" to my miastowi rowerzysci (2)

      wiesniaki i spaliniarze to przybledy i podludzie.

      • 3 5

      • zgoda (1)

        Dobrze gadasz!!!!

        • 0 0

        • nic

          • 0 0

    • A ilu ma być kierowców w jednym aucie? ;) (2)

      Jeden ma trzymać kierownicę, drugi wciskać pedały a trzeci koordynować? Bo nie bardzo wiem jak miałoby być 1 auto i 3 kierowców? ;) Chyba że nauki jazdy to te 10%...

      • 6 7

      • nie udawaj głupszego niż przeciętny internauta i kierowca (1)

        jeden kierowca kierujący wystarczy, inni kierowcy uzależnieni od samochodu mogą jechać jako pasażerowie, potem zmiana

        • 3 6

        • komuno wroc?

          Moze od razu zadekretujmy ile osob ma jechac aby w ogole samochod mogl wyjechac na ulice? ;)

          • 4 1

    • 1 autobus - 1 pasażer + kierowca - innowacyjny pomysł gdańskich włodarzy

      na koszt podatników na Łagiewnikach ;-)

      Absolutnie nie ośmieliłbym się nazwać tego PARANOJĄ;-P

      • 5 0

  • leżaki na parkingu koło doniczki z palmą?

    przerażające

    • 1 0

  • Pieszo to można przemieszczać się po Kartuzach i Wejherowie. A to jest Gdańsk i jest trochę większy. (32)

    • 162 246

    • i znowu tak nieukrywana pogarda właściciela 15-letniego volkswagena dla pieszych ;) (24)

      mieszkam we Wrzeszczu, pracuję na Przymorzu. Mam samochód, ale korzystam z niego w weekendy do wyjazdów za miasto. Na co dzień komunikacja miejska. I sobie chwalę.

      • 122 20

      • Jak mnie przestanie stać na paliwo też będę mówił ,że kocham rower i komunikację (17)

        ... bo to przecież modnie i zdrowo ;))

        • 23 42

        • Masz prawo, ale naprawdę nie każdy kto jedzie na rowerze robi to z oszczędności (16)

          • 27 7

          • większość dorosłych robi to dla zdrowia i przyjemności (15)

            • 26 6

            • Jeśli pracujecie na stoczni bądz w innym robolskim miejscu pozdrawiam (14)

              ale człowiek który jezdzi do pracy ubrany jak cywilizowana istota nie wyskoczy na rowerku żeby potem śmierdzieć w pracy :)

              • 22 35

              • Jakie to cywilizowane miejsce pracy? (13)

                Ja pracując w biurze mam dostęp do prysznicu. Chyba każde większe przedsiębiorstwo handlowe, produkcyjne czy transportowe ma dostęp do natrysku. No chyba, że jesteś: Urzędnikiem, bankierem, pracownikiem infolinii, sklepikarzem... (wymieniłem te zawody ze względu na to, że chodzi się w nich w koszulach.) wtedy gorzej.

                • 12 6

              • Racja :) to do rowerka moze jeszcze przyczepka ? (2)

                Wiesz ,rzeczy do kąpieli pod prysznic , ręcznik , ciuchy na zmianę . Rower proszę bardzo ale jako forma rekreacji a nie codziennego środka transportu.

                • 10 18

              • To twoje biuro ma 2m ?

                Kurde ja to w malej szafce w pracy mam napchane cale 2 reczniki klapki kosmetyki buty letnie i zimowe ciuchy robocze, a u was jak zwykle nie da sie schowac recznika i mydla, bo panicz nie ogarnie.



                Szukacie problemow we wszystkim, zawsze komus cos nie pasuje. Jezdzij sobie tym z****nym samochodem, spij tam najlepiej.

                • 1 1

              • jeżdżę codziennie do pracy i nie narzekam

                Trzeba trzymać formę, to i po przejechaniu 2 czy 10 kilometrów w normalnym tempie nie będziesz spocony jak prosiak.

                Ale być może twój organizm inaczej reaguje. Ja nie widzę zbyt wielkiej różnicy w tym, aby się przejść do pracy, czy jechać rowerem jeśli chodzi o higienę. Komunikacja miejska raczej nawet negatywnie może wpłynąć :)

                • 13 6

              • ...a ja nie mam. Co to za argument w ogóle? (2)

                Zmieńmy zasady planowania przestrzennego bo Moi ma dostęp do prysznica. Śmiechu warte.

                • 8 7

              • (1)

                Ale ja zawsze uważałem, że najlepiej jest dostosować naród do moich pomysłów :)

                • 3 2

              • Wróżę ci karierę

                W takim razie koniecznie musisz rozpocząć karierę w wydziale planowania przestrzennego UM. Mam nadzieję, że każą Ci nosić garnitur, bo na prysznic raczej nie ma tam co liczyć. Tak czy inaczej czekam, aż swoimi pomysłami uszczęśliwisz mnie na siłę

                • 1 0

              • A co za problem mieć koszulę na zmianę? (3)

                Ładnie złożyć i do plecaka schować?

                • 9 5

              • Zacznijcie pracować jak ludzie i ubierać się w koszule itd i do tego nosić np aktówkę (2)

                to wtedy pogadamy jaki rower jest super mega. Minusujcie ile wlezie. Ale jak 1/30 z was awansuje z kasjera na jakiegoś kierownika chociaż to zdanie zmieni.

                • 4 15

              • Od 2 lat jestem kierownikiem,a od 5 jezdze rowerem. Mam ubranie na przebranie w pracy i jestem swiezszy iczystszyniz polowa innych pracownikow biura

                • 7 2

              • współczuje roboty w której żeby podkreślić swoją ważność MUSISZ nosić koszule...

                • 5 5

              • rower elektryczny załatwia problem wysiłku pod górę (2)

                z góry nie jest potrzebny. Tak może jeździć dużo pracujących w rejonie głównego pasa zabudowy Trójmiasta. Na dalsze odległości rower + SKM. Jak jedziesz bryką w upale w korku też się nieźle napocisz, zwłaszcza jak będziesz musiał potem wejść po schodach. Wymówki się już opatrują.

                • 13 5

              • Bryki mają klimy, bez klimy to co najwyżej bryczka.

                • 5 3

              • Rower + SKM

                Jest to co najwyżej alternatywa dla odbywania kary w więzieniu a nie dla samochodu..

                • 9 11

      • gdzie się da jeżdżę rowerem (2)

        po zakupy z dzieckiem w foteliku, do pracy, na basen itp. nie dość, że niemal tak samo szybko jak autem, to za friko. dodatkiem jest kondycja i zdrowie (nie chorowałem od 5 lat, czyli od kiedy zacząłem regularnie jeździć). na zimę mam zimowe opony i ciepłe ciuchy. na deszcz kurtkę i błotniki.

        • 48 7

        • Hyhyhy (1)

          To współpracownicy mają uciechę jak tak przyjedziesz do biura gorącego dnia :)

          • 10 10

          • Zapraszam,sprawdzisz. Kartuska 201

            • 7 4

      • wow starrrryyyyy (1)

        to masz kawał drogiiiii

        • 18 26

        • Można sobie tak życie organizować, aby nie spędzać połowy doby w korku

          Jak się wyprowadzasz pod obwodnicę to potem nie ma się co dziwić, że masz wszędzie daleko.

          • 33 8

      • Te korzystam z komunikacji miejskiej, choć mam auto

        ale gdy wróciłam z wakacji z Budapesztu, to muszę powiedzieć, że dopiero tam zobaczyłam co to znaczy komunikacja miejska,

        u nas - w porównaniu- to anty komunikacja

        • 34 6

    • na filmie była mowa o metropoliach kilkumilionowych

      Nowy Jork, Melbourne, Chongqing, Dhaka...
      Wygooglaj sobie jak przekształcają Londyn lub Monachium w miasta przyjazne dla pieszych i rowerzystów

      • 3 3

    • Gdańsk to zadupie z 3 ulicami na krzyż ,jak tam przyjezdzam to czuje się jak na wsi (2)

      Nowy Jork to jest olbrzymia metropolia

      • 6 15

      • (1)

        spoko tylko spójrz na historię obu miast i obu krajów, usa przez większość ostatnich 200 lat rozwijały się równo bez większych zawirowań wojennych, które miałby dramatyczny wpływ na jego kształt i rozwój, a u nas co chwila albo była wojna, pożar, wysiedlenie albo zbombardowanie do tego wiele lat takiego ustroju jaki nam narzucono i teraz zaczyna się pomału odradzać

        • 8 2

        • Nie karm Trola

          Jego nie było w Nowym Yorku.

          • 15 0

    • no i kolejny problem naszej edukacji, kompletny brak czytania ze zrozumieniem
      a może Pan w ogóle nie przeczytał artykułu tylko zasugerował się tytułem ? ;>

      • 4 1

    • jak mało wiesz Jerzy :)

      Prawie wszystkie miasta chronią swoja cenniejsza zabudowę przed zgubnym wpływem samochodu. W tym i wymienione Wejherowo czy Kartuzy.
      Nota bene to samochód jest do komunikacji a nie wjeżdżania dziewczynie do łóżka.

      • 18 3

    • Gdańsk jako centrum jest bardzo małym obszarem

      chodzę na piechotę od Mostowej, poprzez Biskupią Góre,
      przez Kartuską ,
      po Targ Rybi i potem "zawracam" w okolice Akademii Medycznej,

      autem wcale dużo nie szybciej, korki, nie wiadomo gdzie zaparkować

      • 25 5

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane