• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Trefl trzeci w Koszalinie

Mart.
28 stycznia 2002 (artykuł sprzed 22 lat) 

Krajowa Grupa Spożywcza Arka Gdynia

Tylko trzecie miejsce zajęli koszykarze Prokomu Trefl Sopot w turnieju w Koszalinie. Zawodnicy Eugeniusza Kijewskiego zdołali pokonać jedynie Polonię Warszawa 109:102 (35:25, 19:23, 32:19, 23:35). W pojedynkach z Legią Warszawa 74:78 (24:21, 19:14, 14:24, 17:19) oraz stargardzką Spójnią 77:89 (23:20, 22:24, 18:29, 14:16) sopocianie musieli już uznać wyższość rywali. Imprezę wygrała Legią przed Spójnią.

Nasz zespół zagrał w Koszalinie w przemeblowanym składzie. Z obowiązków reprezentacyjnych wywiązywali się Joe McNaull i Darius Maskoliunas, Gary Alexander nie przyleciał do Polski w umówionym terminie, a już w trakcie zawodów kontuzję złapali nasi rozgrywający: Igor Milicić i Alan Gregov. W tej sytuacji na parkiecie pojawili się wszyscy zawodnicy naszego klubu, a rolę centra pełnił Tomasz Jankowski. - Nieco mniej zwracaliśmy uwagę na wynik, który w tego typu imprezach jest sprawą drugorzędną - mówi Eugeniusz Kijewski, trener Prokomu, znacznie bardziej zmartwiony kontuzjami swych playmakerów, aniżeli porażkami.

W turnieju, po raz pierwszy od dwóch tygodni, zagrał powracający po kontuzji Dragan Marković. Jugosłowianin w meczu z legionistami zdobył 12 punktów. Dla rywali najlepiej punktowali: Cielebąk 16, Karwanien 13.

W drugim pojedynku, przeciwko "Czarnym Koszulom", dla Prokomu najwięcej punktów zdobyli: Ansley 23, Vranković 23, Marković 17, Jankowski 16. W warszawskim zespole duet Jurkunas i Taylor rzucił razem blisko 70 punktów (Jurkunas - 35, Taylor - 34).

W ostatnim występie, przeciwko Spójni, skuteczni byli Vranković 20 i Gregov 15. Najlepszym snajperem Spójni był Atkins 25. Na osłodę pozostaje fakt, że najlepszym zawodnikiem imprezy uznano "Joke'a" Vrankovicia.

W towarzyskim meczu Brok Czarbni Supsk pokonał AZS Koszalin 55:52 (20:13, 13:18, 10:8, 12:13); Białek 14 - Koczan 10.
Po meczu Aleksander Krutikow, trener słupszczan, odwrócił się do znajdującej się za jego plecami trybuny. Siedzieli na niej oficjele, sponsorzy i działacze. Trener podszedł do pierwszych rzędów i powiedział: - Mamy dużo kłopotów kadrowych. Trudno jest pozbierać i prowadzić zespół. Potrzebna jest pomoc i spokój, a nie ciągłe głosy krytyki. Proszę abyście o tym pamiętali - zakończył.

**************

Wbrew zapowiedziom Gary Alexander nadal nie wzmocnił zespołu koszykarzy Prokomu Trefl Sopot. 33-letni silny skrzydłowy (gra także jako środkowy) miał przywitać polską ziemię już w czwartkowy wieczór. Nic z tego. - Od czasu podpisania kontraktu nie mieliśmy kontaktu ani z nim, ani z jego menadżerem - mówi Tadeusz Szelągowski, preszes Trefl SSA.

Wczoraj w FIBA minął termin zgłaszania zawodników do Pucharu Koraca. Zgodnie z przedstawionymi dokumentami były gracz Gran Canaria, a w dalszej przeszłości między innymi Miami Heat, jest graczem sopockiego klubu. - Klamka zapadła. Nie możemy już nikogo zgłosić. Pozostaje nam oczekiwać na niego i wierzyć, że ta zwłoka niczego nie oznacza - dodaje Szelągowski.

Chrzest bojowy w sopockiej drużynie Alexander miał przejść w koszalińskim turnieju. Tak się nie stało. Sopocianie musieli sobie radzić bez mistrza wsadów. Czy ewentualna rezygnacja Alexandra z gry w Polsce (odpukać) może oznaczać możliwość powrotu do drużyny dla Piotra Szybilskiego? - Ten temat jest już zamknięty. Teraz pozostaje tylko czekać na Amerykanina - zapewnia klubowy działacz.
Głos WybrzeżaMart.

Opinie

Najczęściej czytane