• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Trójmiasto: rośniemy, czy nie? Ilu naprawdę nas jest?

Magdalena Iskrzycka
24 września 2012 (artykuł sprzed 11 lat) 
Choć liczba ludności Trójmiasta w ciągu minionych dziesięciu lat spadła, nie znaczy to, że źle się tu żyje. Świadczą o tym wyniki sondażu PBS, miastem w którym mieszka się najlepiej okazała się Gdynia. Za to Gdańsk opuściło zaledwie tysiąc mieszkańców, o 3/4 mniej niż Gdynię. Choć liczba ludności Trójmiasta w ciągu minionych dziesięciu lat spadła, nie znaczy to, że źle się tu żyje. Świadczą o tym wyniki sondażu PBS, miastem w którym mieszka się najlepiej okazała się Gdynia. Za to Gdańsk opuściło zaledwie tysiąc mieszkańców, o 3/4 mniej niż Gdynię.

W 2010 roku gdańszczan było 456 tys., a rok później prawie 4 tysiące więcej. Liczba mieszkańców rośnie także w Gdyni i Sopocie - tak mówią roczniki statystyczne. Czy to znaczy, że Trójmiasto jest prężną metropolią, skutecznie przyciągającą nowych mieszkańców? Niestety nie.



Czy w Trójmieście mieszka się dobrze?

Zestawiając łatwo dostępne dane dotyczące liczby ludności Gdańska, Gdyni i Sopotu, można dojść do wniosku, że Trójmiasto rośnie, a mieszkańców regularnie przybywa. Zauważył to nasz czytelnik.

- Szukając w Internecie informacji na temat Trójmiasta, doszedłem do wniosku, że w ciągu ostatniego roku nasza aglomeracja zyskała ponad 11 tys. mieszkańców. Marzymy o silnej metropolii i wygląda na to, że nasze życzenia się spełniają. Z takim przyrostem za dziesięć lat będzie nas milion - napisał do nas pan Marek.

Zaglądając do danych Głównego Urzędu Statystycznego z roku 2010 dowiemy się, że w Gdańsku zamieszkiwało w tym czasie ponad 456 tys. mieszkańców, w Gdyni 247 tys, a w Sopocie 38 tys. Porównując najświeższą porcję informacji, które GUS zebrał w roku ubiegłym, można doznać podobnego wrażenia jak nasz czytelnik. W Gdańsku przybyło 3,3 tys mieszkańców, w Gdyni 1,8 tys, a w Sopocie ponad 500 osób.

To może zaskakiwać, biorąc pod uwagę zalewające nas informacje o starzeniu się społeczeństwa, niewielkiej dzietności i migracjach z dużych miast na ich peryferia. Z drugiej strony oczywiście cieszy świadomość, że już niebawem moglibyśmy wyrosnąć na milionową metropolię, pod warunkiem, że policzymy mieszkańców siedmiu miast, od Wejherowa, przez Redę, Rumię, Gdynię, Sopot, Gdańsk po Pruszcz Gdański.

Niestety, jeśli zagłębić się nieco w cyfry i zestawienia przygotowywane przez Główny Urząd Statystyczny, nasza sytuacje wcale nie jest taka różowa.

W okresie 2009 - 2010 zmiany w liczbie ludności wszystkich trzech miast były właściwie kosmetyczne i wcale nie na plus. W Gdańsku co prawda przybyło 376 mieszkańców, za to w Gdyni oraz w Sopocie ubyło kilkaset osób. Tak duże rozbieżności w zmianach liczby ludności na przestrzeni kilku lat budzą uzasadnione wątpliwości.

Wyjaśnienie jest dość banalne. Dane z roku 2011 pochodzą z Narodowego Spisu Powszechnego Ludności i Mieszkań, a z lat poprzednich z Rocznika Statystycznego. Spis pozwala uzyskać bardzo szczegółowe dane dotyczące liczby ludności, jej rozmieszczeniu, strukturze demograficznej, społecznej i zawodowej. Tymczasem dane zawarte w rocznikach są tak naprawdę jedynie szacunkiem, opartym na danych urzędowych.

- Powszechne spisy ludności przeprowadzane są co dziesięć lat, szczegóły reguluje odpowiednia ustawa - tłumaczy Zbigniew Pietrzak z Urzędu Statystycznego w Gdańsku. - To szeroko zakrojone i dość kosztowne, ale niezbędne akcje. Dostarczają wielu bardzo cennych i dokładnych informacji. Dane z takich spisów co rok konfrontuje się ze statystykami urzędowymi, by w ten sposób oszacować między innymi migrację ludności. Szacunki te nie są tak dokładne jak spis, ponieważ bazują między innymi na obowiązku meldunkowych, który przestrzegany jest różnie.

Dlatego porównywanie danych uzyskanych na różne sposoby nie ma sensu. Jeśli chcemy zobaczyć, jak naprawdę zmieniała się liczba mieszkańców Trójmiasta, musimy porównać dane z dwóch ostatnich spisów powszechnych. Sięgamy więc do Narodowego Spisu Powszechnego Ludności i Mieszkań przeprowadzonego w 2002 roku. Co się okazuje? Że na milionowego mieszkańca Trójmiasto przyjdzie nam jeszcze długo poczekać.

W ciągu dziesięciu lat Gdańskowi ubyło ponad tysiąc mieszkańców. Gdynia jest na jeszcze większym minusie - w granicach tego miasta mieszka o 4,3 tys mieszkańców mniej, niż w 2002 roku. Sopot stracił w okresie dziesięciu lat ponad 3 tys mieszkańców.

Czy to znaczy, że Trójmiasto nie jest warte tego, żeby w nim zamieszkać?

Wkrótce wydane zostanie "Raport z wyników Narodowego Spisu Powszechnego Ludności i Mieszkań 2011", który odpowie na to pytanie wyczerpująco.

Miejsca

Opinie (207) 8 zablokowanych

  • całe wakacje zastanawiałem się czy rozwijać się tutaj czy za granicą (4)

    jestem przed 30 i zdecydowałem że wynoszę się z tego kraju
    nie ma tutaj sprawiedliwości, pewnego rozwoju, tylko kumoterstwo, nepotyzm, prymitywizm i polityczny ubekistan który doprowadzi ten kraj do ruiny

    • 15 4

    • Za granicą nie ma aniołków

      maja swoje afery, swoją strefę zgonu.

      • 1 1

    • Na własny kraj też trzeba zapracowac a nie zwiewac... (1)

      nikt nie mówił że będzie łatwo. Komuna już dawno minęła.

      • 3 0

      • Teraz też prawie PRL.

        Może i minęła PRL, ale teraz jest niewiele lepiej. Jak tu się rozwijać i pracować normalnie jak podatki łupią jak z niewolników. Sumując wszystkie podatki (VAT, Pit, Cit, akcyza i podatki pośrednie(pamiętajmy że w każdej bułce jest każdy z tych podatków pośrednio, a bezpośrednio tylko VAT), Uwaga 70-80% zarobionych pieniędzy idzie na PODATKI. Czyli jak zarabiasz 2000 na rękę to dostawałbyś 8000 zł. Z tego płaciłoby się np.10-12% podatku od dochodu na wojsko policję i szczątkową administrację. I KONIEC za resztę każdy by kupił ubezpieczenie zdrowotne wykupił dziecku szkołę. Wtedy byłby wzrost i wtedy można zostać i pracować na kraj a nie na urzędników.

        • 3 0

    • masz racje ....

      • 1 0

  • Pan Marek to jednak lubi listy pisać

    • 2 0

  • ciekawe czy mnie policzyli ...

    • 2 0

  • Trójmiasto - kwatera główna Zielonej Wyspy to szczęście , mleko i miód dla wszystkich mieszkańców

    • 3 0

  • oj tam oj tam... (1)

    oj tam oj tam, rwijcie kapcie z tego bajzlu, ja mieszkam za granica 2 lata i mam tu to czego w Polsce przez 10 lat nie osiągnąłem i pewnie nigdy bym nie osiągnął.

    • 2 0

    • czyli co osiągnąłeś? bo mnie nie przekonałeś. zgadzam się że u nas jest bajzel ale gdzie go nie ma? mieszkałem w Londynie i wcale mi się nie podobało, leniwe i zarozumiałe czarnuchy, hindusi robiący syf wszędzie dookoła, smród w powietrzu i syf na ulicach, biedni rodacy którzy chcą udowodnić że dobrze im się wiedzie. Osobiście podobało mi się we Francji ale jakoś nie byli zbyt otwarci na nowych, podobało mi się w Portugalii ale tam bieda. Mieszkam w Polsce i nie narzekam, stać mnie na mieszkanie, samochód i podróże...i do ch.ja nie musze szwargotac po ichniemu i lecieć do rodziny raz do roku.

      • 0 0

  • Przedostatnie zdanie jest kluczowe

    Dziękuję, wymeldowałem się na wiochę, gdzie nikt za moje pieniądze nie bedzie mi próbował na siłę wybudowac ściezki rowerowej dla szaleńca, który chce zabic mnie, moich bliskich i kto tylko nawinie się pod rękę. Urodziłem się w Gdańsku,ale umrzec to wolę w wyniku naturalnego zejscia a nie w wyniku wypadku ...
    Miłych snów oszołomy z rady miejskiej.

    • 1 0

  • czy tych którzy wyjechali za chlebem { i pewnie nie wrócą !...} - też policzyliście ? (1)

    eksodus i tułaczka Polaków trwa !!!

    • 4 0

    • tych sie nie liczy bowiem nie sa z druzyny gryzonia ...

      ... potrzeba w Gdyni "kota" natychmiast ... tak jak przed II i po II Wojnie ... Komisarza Rzadu ... najlepiej z kresow ... zeby nie byl skorumpowany ...

      • 0 0

  • płacić stawke europejską za godz. 40zł. to wszyscy wrócą !!!

    • 1 0

  • jak Gdynia ma sie rozwijac nie majac pracy dla mlodych ludzi ...

    absolwenci musza emigrowac , tkwic na bezrobociu lub w byle jakiej pracy na tzw umowach smieciowych ... co to za przyszlosc ... dopuki nie ruszy 80% PORTU, Zegluga, STOCZNIE itd ... to Gdynia dlugo nie wytrzyma byc miastem pomocniczym w Unijnej Gospodarce Morskiej ...

    • 0 0

  • SPIS LUDNOŚCI W GDAŃSKU ?!!!

    czekaliśmy wraz z rodziną na przyjście osoby dokonującej spisu ludności. w moim domu zawsze są obecne conajmniej 2 oosoby. i co? i nic... nikt taki nie przyszedł, nie dzwonił, nie dał żadnego znaku życia. pytając sąsiadów o taką wizytę, wszyscy twierdzili to samo. nikt do nich również nie zawitał. pytam więc, jakie dane ma gus, czy są wiarygodne?

    • 1 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane