- 1 Martwe dziki na Karwinach. Otrute czy padły z głodu? (139 opinii)
- 2 Plany dla okolic Ergo Areny na ostatniej sesji obecnej rady (38 opinii)
- 3 Agresywny Rosjanin zatrzymany na lotnisku (162 opinie)
- 4 Działkowcy będą mieli przez to problemy? (120 opinii)
- 5 Mieszkają na stałe, ale się nie zameldują (97 opinii)
- 6 Uziemił się przez skradziony miernik (54 opinie)
Trudny początek debaty o przyszłości przestrzeni w Gdańsku
Podczas pierwszego spotkania poświęconego najważniejszemu dokumentowi planistycznemu dla Gdańska okazało się, że urzędnikom i mieszkańcom bardzo trudno będzie się porozumieć.
W środę, 29 kwietnia, odbyła się debata "Gdańsk w nowej perspektywie", inaugurujące rozpoczęcie prac nad tworzeniem nowego studium dla miasta, choć formalnie uchwała o rozpoczęciu prac nad tym dokumentem zostanie podjęta za kilka miesięcy.
Czytaj też: Wielkie planowanie miasta. Powstanie nowe studium przestrzenne Gdańska
Spotkanie zorganizowano w ECS-ie, a jego ramy czasowe określono na cztery godziny. Nic więc dziwnego, że z ok. 300 osób na początku spotkania, do końca dotrwało nie więcej niż 50.
- Zależy nam, aby każdy mieszkaniec mógł włączyć się w prace nad nowym studium. Wiemy, że nie jest to temat łatwy, ale postaramy się go możliwie uprościć. Jednak pewien wysiłek czeka nas wszystkich, jest on niezbędny dla jakości nowego studium - zaznaczył na samym początku prezydent Gdańska Paweł Adamowicz.
Tyle tylko, że z harmonogramu spotkania wynikało, że debata ma toczyć się głównie między zaproszonymi gośćmi, a pytania ze strony publiczności ograniczono do kilku głosów.
- Bardzo bym prosił, byśmy dyskutowali nie na zasadzie "my mieszkańcy" oraz "wy władza", a raczej "wizjonerzy" i "innowatorzy". Byśmy podali sobie wspólnie ręce i budowali drabinę wzrostu. Myślę, że to jest we wspólnym interesie nas wszystkich - mówił zastępca prezydenta Gdańska ds. polityki przestrzennej Wiesław Bielawski.
Mimo tych zapewnień, że strony zgromadzonych na sali urzędników oraz zaproszonych przez nich gości spoza Trójmiasta, dominowały głosy, że rola mieszkańców w procesie kształtowania przestrzeni miejskiej nie powinna być zbyt duża.
Wiesław Bielawski: - Chciałbym przywołać wypowiedź Halforda Johna Mackindera, brytyjskiego naukowca, uznawanego za jednego ze współtwórców geopolityki: "Demokracja nie jest zdolna do myślenia strategicznego dopóki nie zostanie do tego zmuszona dla celów obronnych".
Izabela Mironowicz z Politechniki Wrocławskiej: - Czy większość zawsze powinna decydować? Jak ustalić "większość"? Jaka skala powinna decydować? Jaki skład powinien decydować? Czy chirurg na pewno powinien robić referendum czy ma operować pacjentowi serce czy wątrobę?
Kilkadziesiąt minut później, przy innej dyskusji, do tych słów odwołał się Jarosław Paczos z Forum Rozwoju Aglomeracji Gdańskiej:
- My się też nie znamy na medycynie, ale doskonale wiemy, że nie można doprowadzić do sytuacji, żeby kot chodził po sali operacyjnej, bo trzeba go wypędzić. I my się też tym zajmujemy, wypędzeniem "kota urbanistycznego" z sali operacyjnej. Ten "kot urbanistyczny" to elementarne sprawy, które trzeba załatwić w mieście
- Urzędnicy i planiści powinni się edukować i uczyć, jakie są potrzebny społeczne. Problemem może być, że ktoś komuś rozcina mostek, a mogło się okazać, że pacjent przyszedł wyrwać ósemkę. Nie wiemy tego, bo nie słuchaliśmy go na początku, gdy do nas przyszedł. Dla mnie najważniejsze jest więc słuchać społeczeństwa w procesie planowania przestrzennego - dodał Przemysław Kluz z Gdańskiej Fundacji Innowacji Społecznych.
Kolejny głos, również z odwołaniami do medycyny zabrał Piotr Kuropatwiński z Uniwersytetu Gdańskiego, pytając jednocześnie, gdzie należy zwiększyć kompetencje danych grup w procesie planowania.
- W USA 15 proc. operacji chirurgicznych, polegających na usunięciu kończyny, kończy się usunięciem tej niewłaściwej. Posiadanie wiedzy eksperckiej nie gwarantuje zatem podejmowania właściwych decyzji - także na sali operacyjnej.
Czytaj też: Strategia dla Gdańska: udogodnienia dla pieszych, nie tylko dla aut
Wiesław Bielawski sporo uwagi poświęcił dziennikarzom, którzy jego zdaniem nierzetelnie informują o pracy miejskich urzędników i planistów.
Jego zdaniem nadużyciem jest pisanie o Nowej Wałowej [dzień po spotkaniu stała się oficjalnie ul. Ks. Jerzego Popiełuszko - dop. red.] jako o autostradzie, bo "droga o takim przekroju w Hafencity w Hamburgu nią nie jest" (co ciekawe, wcześniej urzędnicy w mediach porównywali ul. Nową Wałową do przewymiarowanej ul. Chłopskiej na Przymorzu) oraz twierdzenie, że 30-metrowe budynki są wieżowcami, dominującymi nad Brzeźnem, podczas gdy nawiązują one do bloków z okresu PRL.
Czytaj też: Biuro Rozwoju Gdańska: Nowa Politechniczna nie będzie miejską autostradą przez Wrzeszcz
Czytaj też:: Nowa Wałowa wizytówką dzielnicy dla samochodów
Czytaj też:Kontrowersje wokół nowej zabudowy Brzeźna
Czytaj też:Nie będzie wieżowców wbrew mieszkańcom
Uczestnicy spotkania dostosowali się do postawy zastępcy prezydenta i pozwalali sobie na żartobliwe pytania.
- Czy we Francji protesty [w zakresie inwestycji i polityki przestrzennej - dop. red.] oparte są na paleniu opon, blokowaniu dróg, wybijaniu szyb czy są to może potulne demonstracje? - pytał Piotr Dwojacki z Gdańska Obywatelskiego.
Odpowiedzi udzieliła Anna Geppert naukowiec z paryskiej Sorbony, która wcześniej wygłosiła referat dotyczący planowania przestrzennego we Francji.
- Forma protestów w postaci palenia opon rozwija się bardzo dynamicznie. Ciekawym przykładem jest projekt jednego z lotnisk, gdzie młodzież alternatywna i ekolodzy koczują od 3-4 lat. Protestują też tam rolnicy, który dodatkowo składają skargi do różnego rodzaju trybunałów. Pojawiły się też towarzystwa, które się w tym wyspecjalizowały i tym samym blokują plan, bez którego nic nie można na takim terenie robić. Czy jest to dobra rada dla polskich aktywistów? Nie jestem pewna, bo we Francji bez planu nie można nic budować, podczas gdy w Polsce można wydać tzw. wuzetkę [warunki zabudowy - tak powstaje m.in. przywołana wcześniej inwestycja w Brzeźnie czy zrealizowano Quattro Towers we Wrzeszczu - dop. red.].
Biuro Rozwoju Gdańska zaprasza mieszkańców do dalszego udziału w procesie prac nad studium. 6 maja odbędą się warsztaty poświęcone wyzwaniom, 20 maja - wizjom, a 10 czerwca - celom dla "Gdańska w nowej perspektywie".
Wszystkie spotkania są organizowane w godz. 17 - 19 w sali "Akwen" w budynku Solidarności przy Wałach Piastowskich 24 .
Opinie (191) 3 zablokowane
-
2015-04-30 20:50
Gadki o niczym, z których nic nie wynika.
- 11 5
-
2015-04-30 20:56
urzędnicy zorganizowali se spotkanie pewnie z kasy podatników? na którym narzekają na złych dziennikarzy i niewdzięczny lud...
ech zgoda i bezpieczeństwo jednym słowem- 14 6
-
2015-04-30 21:16
Cała ta społeczna otoczka planowania przestrzennego to kpina z mieszkańców. (2)
Cała ta społeczna otoczka planowania przestrzennego to kpina z mieszkańców. Przecież to jest oczywiste, że cała ta kampania, debaty są organizowane tylko po to, ażeby stworzyć złudne wrażenie, prospołecznego podejścia miasta do tematu planowania przestrzennego. Prawda zaś wygląda zupełnie inaczej. Miejscy planiści i decydenci mają w uchu zdanie innych. Planują to miasto w sposób archaiczny i wygodny tylko dla siebie.
Gdyby porządnie się za to zabrać to powinien zostać ogłoszony przetarg na profesjonalne przygotowanie zewnętrznego opracowania, które powinno zostać poddane ogólnospołecznej debacie.- 29 6
-
2015-04-30 22:00
pełna zgoda
nie powinien miasta planować jednostka UM - czyli BRG działajace na zlecenie prezydenta i polityków, nie samorządowców, tylko polityków partyjnych
- 6 3
-
2015-05-01 12:37
Masz rację ale zapomniałeś napisać, że "goście" tej dyskusji są zaproszeni. Zaproszenia wysyła się dopasowując dyskutantów do wymaganego wzorca. Dlatego udział społeczeństwa jest tam niemile widziany.
I nie jest to teza tylko wniosek czego dowodem jest owczy pęd dyskusji fachowców nad tym co najmniej istotne w temacie. Nad tym co im przeszkadza sprzedawać projekty. A zasadniczym tematem czyli wizją rozwoju miasta mało kto się przejmuje.
Och, jak bardzo bym chciał posłuchać rzetelnej wypowiedzi na temat gdzie w krajobrazie miejskim pięknie będzie wyglądał szereg strzelistych budowli które na dokładkę usprawnią funkcjonowanie miasta. W zamian słyszę jak architekt rozważa czy wycięcie pacjentowi płuca zamiast wątroby podlega krytyce społecznej czy też nie podlega.- 5 1
-
2015-04-30 21:17
Pan dr Kuropatwiński (4)
podając dane; "W USA 15 proc. operacji chirurgicznych, polegających na usunięciu kończyny, kończy się usunięciem tej niewłaściwej", jako ekonomista powinien wiedzieć, że większość z tych pomyłek nie wynika z braku fachowości chirurga, ale z burdelu organizacyjnego, sprowadzającego pracę lekarzy często do roli pracownika przy taśmie. Gdyby to był błąd eksperta (chirurga), te 15% umierałoby w wyniku powikłań.
Po to kształci się przez lata ekspertów, żeby głosili poglądy zgodnie z regułami nauki i sztuki w której się specjalizują. A to że część z nich prostytuuje się pisząc "ekspertyzy" pod zamówienie (także demokratycznej większości), to inna bajka.- 15 5
-
2015-05-01 09:22
na jakiej podstawie sądzisz, że tego nie wie? (3)
planowanie rozwoju miasta to zbyt poważna sprawa, by zostawić ją w rękach urbanistów, tak jak polityka międzynarodowa to zbyt poważna sprawa, by pozostawiać ją w rękach wojskowych.
- 3 1
-
2015-05-02 01:01
tak więc lepiej by o urbanizacji decydowała (2)
pani Hela która uczy dzieci ...no powiedzmy plastyki (bo teoretycznie uczy ich zmysłu i wrażliwości estetycznej). Stąd do funkcjonalności układu urbanistycznego jest tak daleka droga, jak z twojego mózgu do...d..py,żeby być prostolinijnym.
- 0 4
-
2015-05-02 08:01
zieew, przeginanie już się opatrzyło
sposoby prowadzenia rzetelnych dyskusji i debat publicznych nie są wiedzą tajemną, warto je stosować: mają one służyć spojrzeniu na sprawy z różnych punktów widzenia, temu właśnie służy dopiero co uruchomiony proces. Jak tego nie rozumiesz, dajesz wyraz swojej płytkiej wiedzy eksperckiej w dziedzinie obrażania ludzi. W każdym razie pozdrawiam zarówno Ciebie jak i dających ci plusy.
- 0 0
-
2015-05-02 09:53
kiedyś miałem spotkanie z jakąś
dyrektor z wydziału urbanistyki. Uwierz, że to pani Hela o której piszesz.
- 0 1
-
2015-04-30 21:29
Trudne-znaczy budyń chce kręcić lody wbrew społeczeństwu. (1)
Taka prawda.
- 22 4
-
2015-05-01 13:25
Trudne, znaczy ciężko dogodzić 460 tys. mieszkańców. Jedni chcą parki, a drudzy na ich miejscu parkingi, jedni chcą szybkie dwupasmówki, a inni spokoju koło miejsca zamieszkania. Może ty masz na to jakieś proste, uniwersalne rozwiązanie?
- 1 0
-
2015-04-30 21:33
jaki prezydent takie miasto (2)
a co do pisowni in pleno titulo
to należy stosowac się do normy obowiązującej i pisac
Paweł A /nazwisko znane prokuratorowi/- 14 6
-
2015-05-01 13:13
(1)
Gdańsk to jedno z najbardziej rozwojowych miast w Polsce, ale PISiaki jak ty zawsze będą narzekać i szukać na niego haka. Ból po kolejnej przegranej Jaworskiego wzmaga w was nienawiść do wszystkiego co nie PISiakowe.
- 2 6
-
2015-05-02 07:29
bardzo rozwojowe
GPEC zysk roczny 44 miliony PLN
smieci - nadwyżka kilkudziesieciomilionowa przejadana przez kolejne stołki
woda - najdroższa w kraju
sprawdz co się dzieje z usługami publicznymi w tym miescie.
kto na tym zarabia i kto za to płaci. a własciwie to kto płaci to wiadomo bo płacą mieszkancy.
dopóki ten osobnik Paweł A / nazwisko znane prokuratorowi/ zasiada na fotelu prezia to marny los tego miasta i jego mieszkanców- 3 1
-
2015-04-30 21:59
posiedzielim, pogadalim, kawę spilim
...i mniej wiecej tyle z tego było i niestety będzie, ogladałam debate online i jedynymi sensownie prawiącym był Pan z FRAGu - nowoczesne, europejskie, spojrzenie na miasto, przy użyciu nowoczesnych technik chociaz prostej wizualizacji co także uważam za niezbędne, ludzie nie czytalają płaskich rysunkó!!!!! jak mają je zrozumieć? jak widze w Fragowskiej wizji Nowej Politechniczej jest wszystko co ważne- FRAGu trzymam za Ciebie kciuki!!!
- 19 8
-
2015-04-30 22:11
refleksja (3)
Kuropatwiński i Dwojacki...
Bez komentarza.- 8 5
-
2015-05-01 09:25
jak nie masz argumentów, używasz argumentów ad personam (1)
przedstaw pomysły na miasto, może coś ci się wreszcie uda.
- 1 3
-
2015-05-01 19:24
.
Uderz w stół...
- 0 1
-
2015-05-01 09:33
wolisz Bielawski i Piskorski?
Bez komentarza
- 6 2
-
2015-04-30 22:39
Czy jakby rozmawiali z indianami (2)
czy na ich terenie można budować drapacze chmur , to czy powstał by Nowy Jork ? - jedno z najzamożniejszych miast na świecie - oczywiście że nie , i dalej by stały indiańskie szałasy.
- 8 17
-
2015-05-01 00:09
Dlatego trzeba było wymordować Indian
- 8 0
-
2015-05-02 09:48
Indianom to by nie przeszkadzało ale nie żyją a ich przestrzeń zawłaszczyli Angolę. Tego chcesz?
- 1 0
-
2015-04-30 22:45
debata (1)
W Gdyni pracują architekci - urbaniści, decyduje prezydent i rada.
Nie ma debat i nie ma większych problemów.
W Gdańsku władze jednak spotykają się z mieszkańcami, więc problemy
są i będą tak długo, jak długo będzie trwał proces edukacyjny przede
wszystkim głośnych liderów społecznych. Próbowanie demokracji to droga przez mękę dla obu stron. W końcu decyzję podejmą wybrani radni.
.- 10 5
-
2015-05-01 14:10
to, kto podejmie decyzję nie jest tak ważne
jak jakość procedur prezentacji wizji i argumentów w czasie sensownie prowadzonego dialogu społecznego, który się rodzi i rozwija - nawet na tym portalu wśród anonimowych uczestników.
- 0 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.