Trzykrotnie w ciągu kilku godzin policjanci z gdańskiej drogówki zatrzymywali w niedzielę pijanych kierowców, którzy powodowali kolizje. W jednym przypadku zatrzymano dwie osoby: pijany kierowca zamienił się miejscami z pijanym pasażerem po tym, jak zniszczył znak drogowy, stojące przy ulicy auto, hydrant i bramę, a na koniec wjechał w drzewo.
tak, takie osoby mogą myśleć, że łatwiej będzie im dojechać do celu
53%
nie, nie sądzę, aby pijani kierowcy racjonalnie rozważali takie kwestie
47%
Zaczęło się w nocy na
ul. Schuberta. Policjanci za jednym zamachem zatrzymali dwóch pijanych kierowców: 31-latka i 50-latka. Obaj kierowcy jechali... tym samym samochodem, a gdy jeden z nich spowodował kolizję, zamienili się miejscami.
Pierwszy z mężczyzn, jadąc swoim oplem ul. Schuberta w kierunku ul. Trzy Lipy, stracił w pewnym momencie panowanie nad kierownicą i uderzył w znak drogowy "przejście dla pieszych", znajdujący się po prawej stronie jezdni. Następnie uszkodził hydrant i wjechał w prawidłowo zaparkowany pojazd stojący przy ulicy. Na tym jednak nie koniec, pijany kierowca zepchnął auto, w które uderzył, w kierunku bramy, uszkodził ją, a następnie odjechał... aby po chwili uderzyć w drzewo.
Wtedy kierowca wysiadł z samochodu i zaczął uciekać, a drugi z mężczyzn usiadł za kierownicą i odjechał. Policjanci zatrzymali obu. 31-latek miał w wydychanym powietrzu 2,5 promila alkoholu, jego starszy kolega - ponad 2 promile. Nie miał za to prawa jazdy.
Tego samego dnia nad ranem na
ul. Bulońskiej doszło do kolizji. 21-latek kierujący skodą zjechał na pobocze i uderzył w znak drogowy, a następnie staranował trzy zaparkowane prawidłowo pojazdy. W tym przypadku kierowca również próbował uciekać, ale został zatrzymany przez świadka, a zarazem poszkodowanego - mężczyznę, w którego auto wcześniej wjechał. 21-latek miał 1,5 promila w wydychanym powietrzu. Tyle samo miał też wieziony przez niego pasażer.
Nieco później, około godz. 10, policjanci ruchu drogowego zostali powiadomieni o zdarzeniu drogowym, do którego doszło na
ul. Pustej.
- 69-letni kierowca daewoo matiz podczas cofania nie zachował ostrożności i uderzył w zaparkowany samochód marki BMW. Badanie sprawcy kolizji wykazało, że miał w wydychanym powietrzu ponad 2 promile alkoholu. Mężczyzna został zatrzymany i osadzony w policyjnym areszcie - mówi Magdalena Ciska z gdańskiej drogówki.W Sopocie zatrzymane prawa jazdy za przekraczanie prędkościRęce pełne roboty mieli też w weekend policjanci z sopockiej drogówki. Zatrzymali prawa jazdy sześciu kierowcom, którzy przekroczyli prędkość w obszarze zabudowanym o ponad 50 km/h. Jeden z nich dosłownie kilkanaście dni temu stracił czasowo prawo jazdy za dokładnie taki sam występek. Mimo to znów wsiadł za kierownicę i ponownie rażąco przekroczył prędkość.
- W piątek wieczorem wyeliminowani z ruchu zostali kierujący bmw i kierująca renault, którzy rażąco, tj. o ponad 50 km/h, przekroczyli prędkość na ulicach Sopotu. Wobec mężczyzny zastosowano postępowanie mandatowe, natomiast wobec kobiety policjanci skierują wniosek o ukaranie do sądu. W sobotę funkcjonariusze uniemożliwili dalszą jazdę kolejnemu kierowcy. Patrol drogówki, mierząc prędkość na al. Niepodległości, zatrzymał do kontroli kierującego samochodem marki McLaren, po tym, jak jechał on z prędkością 106 km/h w miejscu, gdzie ograniczenie wynosiło do 50 km/h. Za kierownicą auta siedział 21-letni gdynianin. W trakcie kontroli mężczyzna nie posiadał przy sobie prawa jazdy oraz oświadczył, że jechał na zakupy - mówi Lucyna Rekowska z Komendy Miejskiej Policji w Sopocie. W niedzielę ten sam patrol wyeliminował z ruchu kolejnych trzech mężczyzn, którzy z prędkością ponad 100 km/h kierowali samochodami. To 38-latek z Sopotu, 20-latek z Gdańska oraz 25-latek z Kwidzyna. Ten ostatni pod koniec marca został przyłapany na podobnym występku. Zatrzymano mu wówczas prawo jazdy na trzy miesiące. Teraz czeka go więc sześć miesięcy bez prawa jazdy.