• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Tunel pod Martwą Wisłą droższy, ale miasto do niego nic nie dopłaci

Michał Brancewicz
23 listopada 2015 (artykuł sprzed 8 lat) 
W tunelu zostało wylane już kilkaset metrów asfaltu. Wszystkie prace wewnątrz potrwają do końca roku. W tunelu zostało wylane już kilkaset metrów asfaltu. Wszystkie prace wewnątrz potrwają do końca roku.

Choć budowa tunelu pod Martwą Wisłą zobacz na mapie Gdańska może kosztować prawie 200 mln zł więcej, niż zakładano, to miasto nie dołoży do tego ani złotówki. Jak to możliwe?



Czy tunelami pojedziemy jeszcze w kwietniu 2016?

Gdy startowała budowa tunelu pod Martwą Wisłą, żadne miasto w Polsce nie podjęło się wcześniej takiego wyzwania. Dlatego w 2011 r., gdy władze Gdańska decydowały się na rolę przecierającego szlaki pioniera, musiały się liczyć z tym, że droga, którą wybierają, nie będzie prosta.

Budżet znacząco za niski

Jedną z konsekwencji zbierania doświadczeń były problemy z trafnym oszacowaniem kosztów inwestycji i czasu jej realizacji. Co prawda kosztorys inwestorski mówił o kwocie ok 1,1 mld zł, ale miasto miało zarezerwowane w budżecie zaledwie 510 mln zł. Dlatego po otwarciu kopert i zapoznaniu się z ofertami - od 885 do 1,6 mld zł - urzędnikom musiały zrzednąć miny.

Przez Radę Miasta trzeba było przepychać zgodę na zwiększenie budżetu tej największej miejskiej inwestycji i liczyć na dodatkowe środki z ówczesnego Ministerstwa Transportu.

Patrząc z perspektywy czasu widać, że zrealizowanie takiego przedsięwzięcia nawet za powiększoną kwotę i w trzy lata, było zbyt śmiałą deklaracją ze strony wykonawcy. Zresztą podobnie postąpił on w kilku innych inwestycjach, co doprowadziło go do upadku, o czym nieco niżej.

Kontrakt na budowę tunelu zdobyło konsorcjum firm Hydrobudowa, PBG i Aprivia. Gdy te dwie pierwsze firmy popadły w kłopoty, ich miejsce zajęła hiszpańska firma OHL, która zdecydowała się przejąć i dokończyć kontrakt.

Miłe złego początki

Do realizacji tak skomplikowanej inwestycji potrzebne było równie skomplikowane urządzenie. Tunnel Boring Machine (TBM) zwany też "kretem", który miał wydrążyć gdańskie tunele stworzyła firma Herrenknecht. Kolos o długości 91 metrów i wadze 2,2 tys. ton kosztował ponad 80 mln zł.

Tłumy gdańszczan zwiedziły Tunel pod Martwą Wisłą. Materiał archiwalny



Budowa pierwszej nitki tunelu pod Martwą Wisłą rozpoczęła się na początku czerwca 2013 roku i trwała blisko sześć miesięcy. Potem Damroka (maszynie nadano imię pomorskiej księżniczki) powróciła na miejsce startu i rozpoczęła drążenie drugiej rury. Tempo pracy było dobre: wywiercenie drugiego tunelu zajęło już tylko trzy miesiące. Tarcza maszyny TBM zatrzymała się na końcu drugiej nitki tunelu 28 maja 2014.

Wydawało się więc, że budowniczowie najtrudniejsze mają już za sobą. Nic bardziej mylnego. Największym wyzwaniem okazało się stworzenie poprzecznych przejść bezpieczeństwa między istniejącymi już nitkami tunelu. Wiązało się to z koniecznością zamrożenia gruntu i wykucia siedmiu mniejszych tuneli.

W tym momencie pojawiły się problemy, które spowodowały całą serię opóźnień.

Wykonawca chciał zejść z placu budowy

O tym, że tunele nie będą gotowe na czas, czyli w październiku 2014 r., wiadomo było już wiele miesięcy wcześniej. Mało kto jednak zdaje sobie sprawę, że w pewnym momencie problemy na placu budowy były tak duże, że generalny wykonawca, firma OHL, chciał zerwać kontrakt. Ostatecznie udało się porozumieć z wykonawcą. Jak do tego doszło?

- Po prostu ich przekonałem - mówi tajemniczo Ryszard Trykosko, prezes miejskiej spółki Gdańskie Inwestycje Komunalne.
Nasi informatorzy twierdzą, że gdyby nie Trykosko, Hiszpanie wycofaliby się z Gdańska, pozostawiając rozgrzebany plac budowy. Na pieniądze machnęliby ręką, bo prowadząc prace i tak dokładają do nich każdego dnia.

W tunelu trwa asfaltowanie jezdni. W tunelu trwa asfaltowanie jezdni.
Na koniec trzeciego tygodnia listopada założenia są takie, że prace budowlane zakończą się wraz z końcem roku. Potem przyjdzie czas na prace wykończeniowe, rozruch urządzeń i odbiory.

Zgodnie z najnowszymi ustaleniami, OHL ma uzyskać pozwolenie na użytkowanie tunelu do 21 kwietnia 2016 roku. To oznacza, że otwarcie podwodnej przeprawy nastąpi półtora roku później, niż początkowo zakładano.

Mimo to koszta dla miasta mają się nie zmienić. Jak to możliwe, skoro z każdym dniem rosną koszty niedoszacowanej od początku inwestycji?

- Kwota kontraktu jest nieprzekraczalna, wydłużył się tylko czas realizacji - zapewnia Andrzej Bojanowski, wiceprezydent Gdańska. - Lista roszczeń była tak duża, że wykonawca chciał przedłużyć kontrakt o kolejne trzy lata. My uznaliśmy tylko cześć z nich i zgodziliśmy się na połowę tego okresu.
Grzechy sprzed 4 lat

Tajemnicą poliszynela jest, że OHL wyjdzie z tego kontraktu ze stratą.

- Pewne jest nie tylko to, że nic na budowie nie zarobią, ale także to, że sporo do naszego tunelu dopłacą - mówi nam osoba, która jest blisko tej inwestycji.
Sporo czyli ile? Nieoficjalnie ustaliśmy, że dokończenie inwestycji już kosztowało Hiszpanów dodatkowe 100 mln zł, ale ta kwota może wzrosnąć prawie do 200 mln zł.

Gotowa płyta jezdna w pierwszej nitce tunelu. Materiał archiwalny



Jak to możliwe? Cofnijmy się do 2011 r., gdy rozstrzygał się przetarg na budowę tunelu. Wśród budowlańców huczało od plotek, że (nieistniejąca już) Hydrobudowa Polska składa niedoszacowane oferty w wielu przetargach w całym kraju (w Gdańsku budowała m.in. wrzeszczański odcinek Trasy Słowackiego). Za budowę tunelu zażyczyła sobie 885 mln zł. Wystarczy przypomnieć, że druga oferta, złożona przez hiszpańską firmę FCC Construccion, była o ok. 300 mln zł wyższa.

Dziś rzeczywistość rynkowa zdaje się potwierdzać tamte szacunki.

Co na to OHL?

- Do momentu oddania inwestycji do użytkowania nie będziemy składali żadnych oświadczeń - ucina Jose Miguel Fernandez Remesal, dyrektor OHL Polska.
Na domiar złego, jeśli okaże się, że wykonawca nie dotrzyma nowego terminu zakończenia prac, miasto będzie mogło nie wypłacić mu ostatniej transzy, która stanowi 10 proc. wartości kontraktu, czyli ok. 88,5 mln zł.

Czy ta gra była warta świeczki?

OHL to potężna, międzynarodowa firma, której zyski w 2013 roku osiągnęły 270 mln euro (ponad 1 mld zł). Dlatego informacje o stratach, jakie może przynieść firmie kontrakt w Gdańsku, tonowano twierdząc, że to "frycowe", jakie firma płaci za wejście na polski rynek.

Tyle tylko, że fakty tego nie potwierdzają. O ile w zeszłym roku OHL brał jeszcze udział w polskich przetargach na budowę dróg (m.in.: na pomorski odcinek S7 do Elbląga), o tyle w tym roku próżno jest szukać hiszpańskiej firmy pośród oferentów.

***

Pod koniec października, Centrum Unijnych Projektów Transportowych, czyli instytucja nadzorująca wydawanie unijnych pieniędzy, opublikowało najnowszą listę takich inwestycji. Okazało się, że dofinansowanie przyznane Gdańskowi na budowę drogi łączącej lotnisko z portem morskim (Trasy Słowackiego wraz z tunelem pod Martwą Wisłą) wynoszące 1 mld 143 mln zł, zostało zmniejszone o 84 mln zł.

Czy to kara za niewywiązanie się z terminów rozliczeń? Budowę tunelu należałoby bowiem rozliczyć do końca 2015 roku, co - jak wiadomo - się nie stanie.

Urzędnicy zapewniają, że budżet miasta nie ucierpi z tego powodu.

- Te 84 mln zł musieliśmy zwrócić do Ministerstwa Infrastruktury i Rozwoju, ale potem zostały one nam oddane z nawiązką w postaci zwiększonego dofinansowania dla Gdańskiego Projektu Komunikacji Miejskiej etap III. W sumie zyskaliśmy na tym jeszcze 30 mln zł - przekonuje Bojanowski.
Tunel pod Martwą Wisłą

Każdy tunel mierzy 1,4 km długości. Maszyna wydrążyła odcinki o długości ok. 1,1 km, a na pozostałe 300 m składają się tunele wykonane w wykopie po obu stronach wylotów przeprawy. Inwestorem przedsięwzięcia jest miejska spółka GIK, a wykonawcą firma OHL, która zarobi 885 mln zł.

Wyloty z tunelu zlokalizowane są na wysokości nabrzeży "Dworzec Drzewny" od strony ul. Ku Ujściu w odległości ok. 520 m od wschodniego brzegu Martwej Wisły zobacz na mapie Gdańska i "Dworzec Wiślany" od strony Węzła Marynarki Polskiej w odległości ok. 370 m od zachodniego brzegu Martwej Wisły zobacz na mapie Gdańska.

Tunel pod Martwą Wisłą w liczbach

1377,5 - tyle metrów ma całkowita długość tunelu pod Martwą Wisłą
1072,5 - to długość w metrach wydrążonego odcinka
2200 - tyle ton ważyła maszyna TBM
91 - długość maszyny TBM w metrach
12,56 - średnica tarczy maszyny TBM w metrach
11 - średnica wydrążonych i obudowanych tubingami rur tunelu w metrach
35 - odległość w metrach od najgłębszego miejsca w tunelu do lustra Martwej Wisły
1076 - tyle pierścieni użyto do wykonania 2 rur tunelu (każdy z pierścieni składa się z 7 elementów i waży 100 ton)
500 000 - tyle urobku w tonach wydobyto i wywieziono przy drążeniu tuneli
40 - taką długość w kilometrach miałyby ułożone w jednym rzędzie tubingi użyte do budowy tunelu

Miejsca

Opinie (236) 2 zablokowane

  • ! (8)

    Jakoś nie czuję pustej satysfakcji, że wykonawca dopłacił do przedsięwzięcia. Jeżeli praca została wykonana rzetelnie, z użyciem odpowiednich materiałów, to należy za niż uczciwie zapłacić. Radosne komentarze typu "jesteśmy na plus" są dość prymitywne.

    • 40 11

    • pamietaj ze tunel mial byc oddany w 2014r. (7)

      • 5 1

      • (6)

        OK, ale tak naprawdę to co to zmienia ???

        Na dotrzymaniu terminu realizacji najbardziej zależy WYKONAWCY - to on chce wziąć pieniądze za wykonane zadanie i iść dalej. Zwłaszcza, że podobno poniósł stratę i musi ją szybko gdzieś odrobić.

        pozdrawiam

        • 5 3

        • Pamiętaj też ze wygrali w drodze przetargu. To nie koncert życzeń.
          Zobowiązali się do wykonania danych prac w danym czasie i należy się z tego wywiązać.
          Jeżeli miasto by mu dorzuciło byłoby to nieuczciwe względem innych podmiotów starujących w przetargu. Nie wspominając już o przekrętach.

          I tak niech sie cieszą że kar za spóźnienia nie liczą

          • 7 3

        • amatorzy (4)

          Panie Mariuszu,

          rozumiem, że jak by się Pan umówił na remont łazienki w swoim domu z fachowcem na kwotę 10000,00 zł i w terminie 1 miesiąca,
          a faktycznie remont trwałby 6 miesięcy, a fachowiec wystawiłby rachunek na 20000,00 zł to miałby Pan olbrzymią satysfakcję płacąc 2 razy tyle po półrocznym horrorze bez łazienki w domu?

          • 6 5

          • (3)

            Wszystko zależy od parametrów wyjściowych.

            Gdybym umówił się z fachowcem np. na ułożenie glazury w przekonaniu, że jest to jedyna czynność do zrobienia, ale okazałoby się, że np. tynk nie jest już nośny i nie da się na nim glazury ułożyć więc trzeba go wymienić, a pod spodem są zardzewiałe rury z ciepłą i zimną wodą , a i instalację elektryczną wymienić warto, to zapewniam, że termin zakończenia i suma końcowa byłaby negocjowalna. Nie upierałbym się na sumę umówioną, bo zapewne "fachowiec" zrobiłby to na co się umówiliśmy, ale skutki w najbliższych latach były opłakane.

            Podobnie jest z tym tunelem. Jeżeli Inwestor zgodził się na przesunięcie terminu realizacji bez naliczania kar, to znaczy, że istniały ku temu przesłanki. W przeciwnym wypadku ktoś zapewne poszedłby do więzienia.
            A przesuniecie terminu nie było wynikiem "lenistwa" pracowników wykonawcy, tylko wynikiem konieczności wykonania dodatkowych prac, nie ujętych w kontrakcie, za które moim zdaniem należy zapłacić.

            pozdrawiam

            • 8 2

            • ależ właśnie ten wyłoniony w przetargu fachowiec miał informację o tym jaki jest stan łazienki (2)

              tak samo jak inni oferenci. On zdecydował się przyjąć pewne założenia by jego oferta wygrała (podjął ryzyko i przegrał). Dlaczego więc mu dopłacać skoro podpisał zobowiązanie? Tak samo nie należy wspomagać tzw. frankowców, którzy podjęli grę na rynku walutowym.

              • 5 1

              • (1)

                skoro wszystkie niezbędne prace zostały wyspecyfikowane w zamówieniu to dlaczego kosztorys inwestorski wynosił tylko 510 mln PLN a najdroższa oferta była od niego ponad TRZY RAZY droższa?
                Kontrakt na tak poważne zamówienie to nie gra, ani inna zabawa, i obie strony powinny podchodzić do tego odpowiedzialnie i śmiertelnie poważnie.

                • 2 0

              • bez podniet

                Tym się nie ma co podniecać. 510 mln miało miasto w swoim budżecie, bo nie było więcej, a chciało się załapać na wsparcie unijne. Potem przetargi na innych budowach wychodziły taniej więc można było przesuwać i urealniać środki. Ta kwota to fikcja.

                • 2 1

  • (4)

    to, ze budzet niedoszacowano o 100% to swiadczy tylko o poziomie merytorycznym wydziału inwestycji w UM. Gdyby taki projekt budżetowano w kuchni zakładu dla psychicznie chorych (przykłąd pierwszy z brzegu), albo w klatce z pawianami w oliwskim zoo - efekt byłby dokładnie taki sam, nieprawdaż?
    A kwestia tej bormaszyny - to juz jest wogóle jakaś smieszność - co sobie jedna z drugą pińdzia wyobrazała? - ze takie tunele to się koparkami robi?

    • 21 9

    • (3)

      Koncepcja projektowa całości przewidywała budowę dwóch tuneli po 3 pasy w każdym, metodą zatapianych sekcji. Tunel byłby na niższej głębokości, dojazdy miałyby po max 200 metrów a nie po pół kilometra itd.
      Stąd tez przewidywany koszt wynosił ok 0,5 mld złotych.
      Warto przejrzeć wiadomości z portalu trojmiasto.pl zanim napisze się coś w reakcji do aktualnego artykułu a nie do historii zdarzeń.

      • 1 6

      • (2)

        Tylko przy wariancie elementów zatapialnych, trzeba by było zamknąć Martwą Wisłę na minimum kilka miesięcy (a pewnie pond rok) co mogłoby wykończyć firmy stoczniowe powyżej tunelu. To był jeden z głównhych powodów dla których zdecydowano się na kreta.

        • 6 2

        • nieprawda

          ruch na Martwej Wiśle wystarczyłoby zamykać częściowo umożliwiając transport wodny

          • 0 7

        • A jaka firmę?
          Remontówka nawet jakby naliczyła kary, byłyby one i tak niewspółmierne swą wysokością, do naddatku inwestycji.
          Z drugiej strony Maritime spokojnie swe "wypociny" puściłaby Martwą Wisłą w stronę Górek.
          Coś mamy jeszcze w zanadrzu???

          • 0 2

  • Po raz kolejny widać ułomność polskiego prawa i inwestora.

    1-Zamawiający niedoszacowuje kosztorys. 2-Wykonawca oszukuje i niedoszacowuje ofertę. Oferta jest przyjęta i zadanie zlecone. Nawet jak sprawa jest oprotestowana do (KIO) przez konkurentów, którzy realnie skalkulowali ceny to Krajowa Izba Odwoławcza nie rozpatruje poprawnie skargi i zawsze pozwala taki kontrakt zrealizować. EFEKT padają firmy, ludzie tracą pracę inwestycje są złej jakości albo niedokończone. Czy w tym kraju nie może być normalnie. O co chodzi? Komu zależy na tym żeby był taki syf ?
    ps. Pan Prezydent trochę sie ośmiesza, że nie wie ile ta inwestycja powinna kosztować. Jak nie wie to powinien tak długo jeździć po europie żeby znaleźć odpowiednich fachowców, którzy zrobią to zgodnie ze sztuką. Bo kosztorys to był początek klęski tej inwestycji (nie mogli poprawnie zweryfikować ofert). Przypominam - nie chodzi tu o 2 tys zł tylko o miliardy

    • 32 3

  • W całej Europie na wejscie odrzuca sie najtansza oferte..tylko nie w polskiej dziczy. (1)

    • 22 12

    • W Europie a konkretnie w Brukseli to ludzie boją się dziś na ulice wychodzić

      te tekstu o Europie już nikogo nie przekonają -- nie te czasy

      • 10 3

  • Kilka uwag:

    1. Gdyby do publicznej wiadomości trafił fakt, że tunel - będący już wcześniej bardzo kontrowersyjną inwestycją - nie będzie kosztować 880 mln, tylko ponad 1,1 mld, to może by się Gdańszczanom trochę oczy otworzyły.
    2. Panie Bojanowski, co Pan chrzanisz, że nie jesteśmy w plecy 84 mln zł - co z tego, że dostaliśmy dofinansowanie na inną inwestycję? Chyba lepiej by było, dostać dofinansowanie i nie musieć oddawać tych 84 mln, prawda?
    3. Panie redaktorze: asfalt się układa, a nie leje - lać, to Pan sobie możesz pod płotem.

    • 31 7

  • Stek bzdur i niekompetencji

    Dziennikarz dał się zmanipulować i zrobiono pamflet pochwalny dla ludzi, którzy nie potrafili prawidlowo nadzorować inwestycji. Dodatkowe przydzielone pieniądze, po to by ich Polska nie straciłą, wynikające z niewykonania inwestycji w kraju, zaliczono na poczet zysku, podczas gdy stracono dofinansowanie z powodu niewykonania prac w terminie. Nie naliczono kar prawie 100 mln złotych, bo guru zarządzania nie potrafili podjąć decyzji o zmianie wykonawcy. Widać, czym ich przekonali - oszczędnościami na karach.

    • 23 7

  • polska trudna języka...

    Cytat:
    "przecierającego szlaki pioniera"

    Masło maślane.

    • 17 2

  • (1)

    Prawdę poznamy za 2-3 lata.

    • 13 2

    • Mam pytanie.

      Dlaczego i kto zadecydował o takim mało profesjonalnym wykonawcy.Od tego nalezy zacząć szukać przyczyn braku końca tej budowy.

      • 0 4

  • CBA cały czas prowadzi śledztwo w/s przełożonego pana Trykosko?

    • 17 12

  • Kolejna sciema

    • 10 2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane