Noc w areszcie, podróż bez dokumentów pociągiem towarowym po Pakistanie i wizyta na tureckim weselu - tydzień z życia superszpiega? Nie, to tylko przygody autostopowiczów, którzy opowiedzą o nich w najbliższy czwartek.
Wspomnieniami i zdjęciami z wypraw podzielą się doświadczeni autostopowicze, którzy podróżują "za jeden uśmiech" od ośmiu lat. Naprawdę jest o czym opowiadać.
- Każda wyprawa to temat niemal na książkę. W ogarniętym działaniami wojennymi Pakistanie najłatwiej było nam zatrzymać "na stopa"... pociąg towarowy. W sumie było nam to na rękę, bo nie mieliśmy paszportów, które czekały na nas na granicy. Mimo tego nie uniknęliśmy kilku kontroli, ale udało się nam bezpiecznie jechać dalej - wspomina Marcin Mironiuk, absolwent geografii Uniwersytetu Gdańskiego.
Autostopowicze podkreślają, że ten sposób podróżowania jest bezpieczny. Ani im, ani ich znajomym nigdy nie przydarzył się żaden przykry incydent. Przygód było za to mnóstwo.
- Uczestniczyłem nawet w tureckim weselu, bo po drodze poznałem parę, która właśnie brała ślub. Kiedyś spaliśmy w tureckim areszcie, a funkcjonariusze składali się na bilety autobusowe, bo akurat zabrakło nam pieniędzy - uśmiecha się Paweł Pietrzyński, który autostopem podróżował m.in. po Tajlandii.
Obaj młodzieńcy podkreślają, że podróże autostopem to świetna okazja, by poznać kraj nie tylko od strony fasadowych, turystycznych szklaków. Poza tym nie trzeba wydawać dużych pieniędzy.
- Przez miesiąc pracy za granicą odkładałem pieniądze na cały rok wypraw. Wprawdzie bywało, że w trakcie przedłużającego się wyjazdu kończyły się, ale dzięki takim sytuacjom człowiek uczy się, jak reagować w trudnych momentach. To dobra szkoła życia - przyznaje Paweł Pietrzyński.
Spotkanie z podróżnikami odbędzie się w czwartek, o godz. 17 w siedzibie Gdyńskiego Centrum Organizacji Pozarządowych przy ul. 3 Maja 27/31
