- 1 Ugaszono pożar na budowie osiedla (172 opinie)
- 2 Cmentarzysko traficarów w sopockim lesie (195 opinii)
- 3 Podsuwają pomysły na kary dla śmieciarzy (61 opinii)
- 4 Obwodnica Witomina: ogłoszono przetarg na budowę (158 opinii)
- 5 Miejsce zbrodni w liceum. Policjanci spotkali się z uczniami (15 opinii)
- 6 Na lotnisku pojawił się kwiatomat (100 opinii)
Uczeń trafił do szpitala prosto z basenu szkolnego
Nieszczęśliwie zakończyły się zajęcia na basenie dla ucznia pierwszej klasy Szkoły Podstawowej nr 76 w Gdańsku. Z zajęć pływackich przewieziono chłopca do szpitala.
W poniedziałek, ok. godz. 13, z basenu znajdującego się w Szkole Podstawowej nr 76 w Gdańsku karetka zabrała ucznia pierwszej klasy, któremu trzeba było udzielić pierwszej pomocy.
- Odbierałam ze szkoły swoje dziecko i na moich oczach ratownicy medyczni wynosili nieprzytomnego chłopca - relacjonuje nasza czytelniczka, pani Marta (nazwisko do wiadomości redakcji). - Dzieci, które w tym czasie były na basenie mówiły, że przy tragedii nie było nauczyciela w-fu, bo gdzieś wyszedł, a ratownik nie obserwował co się dzieje w wodzie, bo zajmował się swoim telefonem.
Chłopiec, który uległ wypadkowi, początkowo trafił do szpitala na Zaspie, skąd przetransportowano go do Szpitala Dziecięcego przy ul. Polanki.
- Dziecko, które przywieziono do nas po godz. 13 trafiło na Oddział Intensywnej Terapii - mówi Tomasz Sławatyniec, prezes Szpitala Dziecięcego Polanki. - Nie mogę powiedzieć, w jakim jest stanie, ponieważ jego rodzice nie wyrazili na to zgody.
Czytaj również: Dziecko topiło się w Aquaparku. W stanie krytycznym trafiło do szpitala
Policja wszczęła już postępowanie w sprawie wyjaśnienia przyczyn i okoliczności, w jakich doszło do zdarzenia.
- Policjanci podjęli pierwsze czynności w tej sprawie, przesłuchali dyrektora szkoły, jednego z rodziców, a także ratownika, który został przebadany alkomatem. Z badań wynika, że był trzeźwy - mówi Aleksandra Siewert, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku. - Niemniej jednak będą kolejne przesłuchania w tej sprawie.
Zdaniem dyrektor szkoły sytuacja, która wydarzyła się na basenie, nie jest jednoznaczna.
- Podczas zajęć na basenie, w wyniku innego, wyjaśnianego jeszcze zdarzenia, doszło do zachłyśnięcia się ucznia wodą. W związku z tym musieliśmy wezwać pogotowie - mówi Iwona Makurat, dyrektorka SP 76 w Gdańsku. - Z relacji osób, które były na miejscu zdarzenia wiem, że zarówno ratownik, jak i nauczyciel byli na basenie w momencie, kiedy nastąpiło nienaturalne zachowanie się dziecka i podejrzenie, że coś jest nie tak. Ratownik natychmiast podjął czynności ratownicze.
Na basenie szkolnym w chwili zdarzenia miało być czterech uczniów oraz dwoje opiekunów. Z ustaleń dyrekcji wynika, że w jednej chwili wszyscy zauważyli, że z chłopcem dzieje się coś niedobrego.
- Z moich informacji wynika, ze ratownik zmierzał w kierunku chłopca, a pozostałe dzieci zasygnalizowały, że dzieje się coś niepokojącego - dodaje Iwona Makurat. - Do czasu przyjazdu karetki przy dziecku był pedagog, szkolna pielęgniarka, wychowawca i ratownik, który udzielał pierwszej pomocy. Poszkodowany do czasu przyjazdu karetki był przytomny, potem zostały mu podane dożylnie leki i zabrano go do szpitala.
Jak twierdzi dyrekcja to pierwsza taka sytuacja, która zdarzyła się w szkole od początku jej funkcjonowania.
Miejsca
Opinie (178) ponad 10 zablokowanych
-
2015-06-23 14:34
Człowiek nie ryba! (1)
Nie musi pływać!!!
kiedy to zrozumiecie i zlikwidujecie obowiązkowe baseny w szkołach?!?!?!?!- 4 10
-
2015-06-23 16:42
Wolny kraj
Jak nie musi pływać, to niech idzie do szkoły bez basenu, zamiast zajmować w 76 miejsce dzieciom, które chcą korzystać.
- 1 3
-
2015-06-23 14:38
Dyrekcja zajmuje sie masa innych spraw,a nie pilnowaniem uczniow na basenie.Kazdy moze zachlysnac sie woda,nawet najlepszy sportowiec. Co nie zmienia faktu,ze nauczyciel powinien poniesc konsekwencje.
Zdrowia dla chlopca!- 8 0
-
2015-06-23 14:43
Jak zwykle
Nikt nie widział - wszyscy wiedzą.
- 22 0
-
2015-06-23 14:49
wszyscy wieszają psy na ratowniku
a wystarczy że dzieciak zasłabnie, poślizgnie się, albo strzeli główką w ścianę basenu płynąc pod wodą (jak ja). temu się nie zapobiegnie, można tylko pomóc kiedy taka sytuacja już wystąpi.
- 17 1
-
2015-06-23 17:01
Telefony...
Współczuje małeomu.
- 1 4
-
2015-06-23 17:58
kochani - napiszcie wreszcie o podobnym wypadku w Norwegii lub Holandii
że na basenie, że wpadnie ktoś do studzienki ze zbyt małym deklem, że na czerwonym kogoś rozjadą, że ktoś wyleci rurą z wodą do pustego basenu - pocieszcie mnie, że tak głupio jest też na Zachodzie!
- 4 0
-
2015-06-23 19:44
oceniać jest łatwo
jakże łatwo jest kogoś oskarżyć a media żyją z afer jak sama nazwa wskazuje ratownik jest od ratowania a może według Was ratownik ma być wróżką która przewidzi zanim coś się stanie i leci trzymać za rączkę?Zadziało się coś złego więc od tego był ratownik i zrobił wszystko co w jego mocy bo zapewne do przyjazdu pogotowia bez fachowej pomocy mielibyście już trupa a nie dziecko! Tak piszecie że wszystko wiecie a jakoś wasze wersje są nie spójne raz 5 dzieci raz 4 dzieci raz że nauczyciel facet a okazało się że nauczycielem była kobieta.Tak gadajcie dalej co wam ślina na język przyniesie.Mam nadzieję że wszystkie wpisy tutaj które zawierają obrzydliwe oszczerstwa i psujące opinie zostaną namierzone przez policję po adresie IP i zostaną wyciągnięte z tego odpowiednie konsekwencje! oczywiście wraz z przeprosinami! i radze się zastanowić co Wy w ogóle gadacie i piszecie!Małemu życzę zdrowia a ratownikowi gratuluję że potrafił zrobić to co do niego należało i dzięki niemu chłopiec żyje. Połowa tych wpisów mam wrażenie że to pisze osoba która coś wie że dzwoni ale nie wie gdzie i wychodzi z tego jedna wielka zakłamana historia.Najlepiej wrzucić do jednego worka wszystkich ratowników a ciekawe co bez nich byście zrobili i ciekawe jakby się to zdarzenie skończyło. Pomyślcie!
- 20 2
-
2015-06-23 20:59
Napiszę tak
Dobrze że mimo powszechnych narzekań na biedę żyję w kraju w którym są baseny i szpitale. Dobrze że żyję w kraju w którym mogę liczyć na pomoc przedmedyczną i fachową medyczną. Dobrze że żyję w kraju w którym już sprawnie działa pogotowie ratunkowe i pracują kompetentni lekarze. Dziecku życzę jak najszybszego powrotu do formy. Jazgotem podnoszonym na forum nie ma sensu przejmować się zanadto - smutne to stwierdzenie, ale wypadki zdarzają się wszędzie gdzie występuje jakikolwiek ruch.
- 5 1
-
2015-06-23 21:04
padaczka (1)
trzeba zapytac rodzicow dlaczego ukrywali że dziecko ma padaczke!!! pomoc z pogotowia i leki na pewno wygladalyby inaczej i moze dzisiaj chlopak by siedzial w domku
- 10 2
-
2015-06-28 00:06
Rodzice mogli nie wiedzieć o padaczce!
Rodzice mogli nie wiedzieć że dziecko choruje na padaczkę. Bo padaczka nie zawsze występuje od urodzenia. Czasem może ją coś wywołać w późniejszym wieku! Pracuję w szpitalu i coś na ten temat wiem co nieco! Byłem kiedyś opiekunem w harcerstwie i wiem jedno. Nigdy przenigdy niewolno zostawiać dzieci małych bez kontroli nad wodą! Ratownik powinien obserwować dzieci z brzegu i w razie czego powinien zareagować, a nauczyciel powinien być razem z dziećmi w wodzie i z wody obserwować czy się nic nie dzieje z dziećmi, do tego powinien być jeszcze jeden nauczyciel na brzegu który w razie czego udzielił by wsparcia ratownikowi i nauczycielowi w krytycznej sytuacji! A z tego co słyszałem to nauczyciel wyszedł i go nie było, a ratownik był skupiony na komórce a komórka powinna mu raczej służyć do wzywania pomocy medycznej! Bo podczas nauki pływania były, są i będą podtopienia, zachłyśnięcia wodą nawet u najlepszych pływaków ale zawsze musi być odpowiednia pomoc która szybko zareaguje i porze! Tak wiec ja bym się tam dobrze przyjrzał pani dyrektor, nauczycielowi i ratownikowi. Bo powinni ponieść karę!
- 1 0
-
2015-06-23 21:37
z wczorajszej relacji dziewczyn, (1)
z ktorymi wczoraj jechalam jasno wynikalo ze nauczyciela nie bylo, a ratownik byl obecny w swoim swiecie. W artykule dzieciaki tez to potwierdzaja. Dyrektorka twierdzi inaczej-swoich trzeba bronic.
- 5 4
-
2015-06-23 22:22
brak słów
tak więc wina jest przede wszystkim nauczyciela a tu ciągle psy wieszają na ratowniku. Gdyby nauczyciel był obecny zauważyłby że coś nie tak bo pilnuje swojej grupy dzieciaków a ratownik cały basen ma na uwadze i czasem mozna pomylić zwykłe czynności które zada nauczyciel np. nurkowanie itp to nauczyciel powinien pierwszy zareagować. Czemu nie ma mowy tu o nim?tylko ciągle gadacie o tym jaki to jest najgorszy ratownik który w rezultacie uratował chłopca mimo nieobecności nauczyciela!Jak wyzywacie pogotowie i mimo tego ktoś umrze to też zawsze wina jest lekarza?bo co bo na pewno pijany bo coś źle podał i jak zwykle wszystko co najgorsze no tak na kogoś trzeba zrzucić winę.A poza tym tylko idioci wtrącają nos w nie swoje sprawy i chlapią jęzorem nie wiedząc dokładnie co się stało.Dają porzywkę mediom które zacierają ręce na każdą aferę i przez takich kretynów własnie tak działają media i każde ich afery.A czemu nie wypowiadają sie wogóle rodzice poszkodowanego chłopca tylko jakaś matka chisteryczka której to wogóle nie dotyczyło?ruszcie głową ludzie bo aż żal czytać tych wpisów.a jeśli chodzi o dzieci to teraz dzisiejsze dzieciaki z podstawówki nie sa już tak wiarygodne może małe 5-latki owszem teraz dzieciaki w podstawówce wystarczy że kogoś nie lubią albo coś nie dosłyszą.Mało to się pisze że 8latki zamieszane są w różne poważne afery w roli głownej? najbardziej wiarygodne to sa małe dzieci które potrafią powiedzieć co i jak nie znają nawet konsekwencji i mówią po prostu prawdę.A może to jakaś matka która biedna zgłosiła do mediów to wszystko nakręciła swoje dziecko które chlapało koleżankom głupoty i tak sie rozniosło?Żałosne
- 4 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.