- 1 Podejrzany o zabójstwo żony zatrzymany (136 opinii)
- 2 Mężczyzna spadł z klifu w Orłowie (133 opinie)
- 3 Studenci z nową wizją al. Niepodległości (48 opinii)
- 4 Gedania, Danziger Hof - problemy do rozwiązania (65 opinii)
- 5 Kraj, z którego pochodzą piraci drogowi (391 opinii)
- 6 Koniec pętli pod oknami mieszkańców (98 opinii)
Sąsiedzi wspólnie gasili pożar
- Jestem dumny z tego, że mam tak odpowiedzialnych sąsiadów. W dzisiejszych czasach ich postawa to rzadkość. Niech ta szczera postawa zwykłych ludzi, moich sąsiadów, będzie inspiracją dla innych, aby nie bać się w chwilach zagrożenia, wyjść poza strefę własnego komfortu i wspólnie działać, bo czasem tylko wspólnie można pokonać zagrożenie - pisze pan Karol, nasz czytelnik i uczestnik akcji gaśniczej oraz ratunkowej przy pożarze w Gdańsku, w którym zginęła 90-letnia kobieta.
Jak się okazuje, ważna była pomoc nie tylko strażaków. Skontaktował się z nami jeden z sąsiadów tragicznie zmarłej, uczestniczących w akcji gaśniczej. Według jego relacji, ogień udało się ugasić jeszcze przed przyjazdem na miejsce służb ratunkowych, a na szczególne słowa uznania zasłużyli pozostali sąsiedzi, którzy ryzykując swoje zdrowie weszli do płonącego mieszkania. Oto jego historia.
Na wstępie dodam, że mam ogromny szacunek do pracy strażaków, nie mogę powiedzieć nic złego o ich pracy w tym przypadku. Naturalnie jednak potrzebują oni czasu, aby dojechać na miejsce, a w międzyczasie działy się takie rzeczy:
Kiedy stan zagrożenia wyszedł na jaw, wraz z sąsiadami (pożar wybuchł w mieszkaniu obok mojego) wyważyliśmy drzwi od palącego się mieszkania. Walczyliśmy z ogniem, najpierw lejąc wodę z misek, wiaderek i wszystkiego, co znaleźliśmy w mieszkaniach i dopiero po użyciu gaśnicy udało nam się zgasić ogień, jeszcze przed przyjazdem straży pożarnej.
Jeden z sąsiadów - bardzo odważnie - mimo żrącego, czarnego dymu, wszedł do mieszkania, aby spróbować ustalić, czy warto, byśmy ryzykowali wyciąganie starszej pani na klatkę - chcieliśmy podjąć się reanimacji, jednak zbyt wiele czynników wskazywało na to, że niestety jest już za późno.
Postawa sąsiadów z mojej klatki była wzorowa. Każdy pomagał jak mógł, a na szczególne uznanie zasługuje pan, który wyważył drzwi, zaalarmował wszystkich o pożarze i był główną osobą gaszącą. Pozostali sąsiedzi - a było wśród nich wiele osób w podeszłym wieku - mimo późnej pory, również pomagali, niosąc miski i wiaderka tak ciężkie, jak tylko byli w stanie donieść.
Jestem dumny z tego, że mam tak odpowiedzialnych sąsiadów. Dlaczego o tym piszę? Niestety w czasach dzisiejszej znieczulicy taka postawa to rzadkość. Niech ta szczera postawa zwykłych ludzi, moich sąsiadów, będzie inspiracją dla innych, aby nie bać się w chwilach zagrożenia wyjść poza strefę własnego komfortu i wspólnie działać, bo czasem tylko wspólnie można pokonać zagrożenie.
Dziękuję wszystkim osobom, które brały udział w akcji gaszenia pożaru na Malczewskiego 78E. Dodam jeszcze, że od wczorajszej sytuacji nie rozumiem, dlaczego gaśnica nie musi być standardowym wyposażeniem każdego mieszkania.
Co Cię gryzie - artykuł czytelnika to rubryka redagowana przez czytelników, zawierająca ich spostrzeżenia na temat otaczającej nas trójmiejskiej rzeczywistości. Wbrew nazwie nie wszystkie refleksje mają charakter narzekania. Jeśli coś cię gryzie opisz to i zobacz co inni myślą o sprawie. A my z radością nagrodzimy najciekawsze teksty biletami do kina lub na inne imprezy odbywające się w Trójmieście.
Opinie (65) 3 zablokowane
-
2017-02-16 07:42
Podziwiam
Podziwiam sąsiadów którzy odważyli się wejść do palącego się mieszkania. Bliska mi osoba zginęła właśnie w taki sposób (zaczadzenie i pożar) i wiem jak trudne jest podjęcie próby ratunku. W sytuacji zagrożenia człowiek nie wie jak się zachowa i myślę, że Ci o dobrych sercach działają instynktownie. Wielkie uznania szacunku dla tych którzy podjęli walkę z ogniem.
- 1 0
-
2017-02-16 08:06
Szacunek
- 1 0
-
2017-02-16 09:11
Aż strach mieszkać przy nierozważnych osobach
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.