• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

W Gdyni nie ma żadnej jednostki pływającej WOPR

Michał Sielski
10 czerwca 2015 (artykuł sprzed 8 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat Nowoczesne łodzie dla sopockich ratowników
W Gdyni - póki co - trzeba liczyć na pomoc ratowników z sąsiednich baz. W Gdyni - póki co - trzeba liczyć na pomoc ratowników z sąsiednich baz.

Dziś wszystkie jednostki gdyńskiego WOPR stacjonują... na Helu. Mogą przypłynąć na akcję ratowniczą do wybrzeża Gdyni, ale zajmie im to 30-60 minut. - To już nie będzie akcja ratownicza, a poszukiwawcza - mówi prezes gdyńskiego WOPR, Andrzej Bełżyński. Spór z Gdyńskim Centrum Sportu dotyczy możliwości zwolnienia z wielotysięcznych opłat za postój w Marinie Gdynia zobacz na mapie Gdyni.



Czy jednostki WOPR powinny stacjonować w marinie za darmo?

W zeszłą sobotę, na wodach wokół Gdyni, przechylił się jacht, który zaczął nabierać wody. Załoga powiadomiła o tym gdyńskie WOPR, ale ratownicy nie popłynęli na pomoc. Dlaczego? Bo żadnej jednostki ratowniczej w Gdyni w tym sezonie nie ma. Żeglarzom pomogła ostatecznie załoga innego jachtu.

Dlaczego WOPR-owcy nie stacjonują w Gdyni?

- Wprowadzony został nowy regulamin opłat za postój w marinie. Do tej pory płaciliśmy podobnie, jak łódki trenerskie klubów sportowych - 100 zł za miesiąc. Teraz jednak opłata za jeden ponton ratowniczy miała sięgnąć kilku tys. zł rocznie. To nie miało żadnego sensu, więc przenieśliśmy się do portu na Helu - mówi prezes gdyńskiego WOPR, Andrzej Bełżyński.

Tymczasem dopłynięcie z Helu do gdyńskiego wybrzeża zajmuje ratownikom co najmniej 30 minut i to tylko przy idealnej pogodzie. Gdy jest wietrznie i jednostka nie może iść w ślizgu, jej prędkość spada dwu-, a nawet trzykrotnie. A godzina oczekiwania na ratunek to stanowczo za długo.

Już szybciej przypłyną ratownicy z Gdańska czy Sopotu, którzy w swoich marinach wnoszą symboliczne opłaty.

- To już nie będzie akcja ratownicza, a poszukiwawcza - dodaje prezes WOPR i przypomina, że w ciągu zakończonego ostatnio długiego weekendu utonęło w całej Polsce 35 osób. Większość z nich miała problemy wieńcowe i zmiana temperatur spowodowała kłopoty z krążeniem lub zawał serca, co uniemożliwiło samodzielne wydostanie się z wody.

Czas ma w takich przypadkach kluczowe znaczenie. W zeszłym sezonie zdarzało się, że ratownicy mieli kilka poważnych interwencji dziennie. Żeglarze często pływają bowiem bez kamizelek, zdarza się, że nie mają na pokładzie nawet koła ratunkowego. Czy zagrożenie poważnymi zdarzeniami będzie teraz w Gdyni znacznie większe niż przed rokiem?

- Co roku organizujemy strzeżone kąpieliska w Gdyni, gdzie są ratownicy oraz sprzęt motorowodny. W samej marinie obowiązuje natomiast ten sam cennik, co przed rokiem, więc nie możemy zwolnić z opłat np. jednostek, które są deklarowane jako ratownicze, a okazuje się, że przez większość czasu realizują zadania komercyjne. Nie mówię o tym konkretnym przypadku, ale takie sytuacje też nam się zdarzały - podkreśla Sylwia Mathea-Chwalczewska, kierownik obiektów nadmorskich Gdyńskiego Centrum Sportu. - Czekamy na stosowne dokumenty od WOPR-u, które pozwolą nam podjąć decyzję, która będzie nie tylko zgodna z ustawą i zaleceniami prezydenta miasta, ale będzie również korzyścią dla Gdyni - dodaje.

Pierwsze spotkanie obie strony mają już za sobą. Władze WOPR-u wystąpiły nawet do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych o pisemne potwierdzenie, czy mogą być zwolnione z opłat, podobnie jak policja, straż czy straż graniczna. Póki co jednostka gdyńskiego WOPR-u nadal stacjonuje jednak w helskim porcie. Czy na wakacje przeniesie się do Gdyni?

- Jeśli tylko dostaniemy stosowne dokumenty, to nic nie będzie stało na przeszkodzie, by zwolnić WOPR z opłat. Wszystkim nam zależy na jak najszybszym wyjaśnieniu tej sprawy - zapewnia Sylwia Mathea-Chwalczewska.

Miejsca

Opinie (137) ponad 10 zablokowanych

  • Jak to w Polsce

    Dopóki się nic nie stanie, wszyscy udają, że jest ok, tylko w papierach się nie zgadza. A jak jest kłopot to jest odwrotnie - wszystko w papierach gra, tylko zawiódł przypadek. Taka sytuacja.

    • 0 0

  • gdynia fuj

    żenujące miasto pełne kombinatorów

    • 1 3

  • mafia (1)

    Szczurek + samorządność = M .... opanowali wszystko. W myśl zasady " kto nie z Mieciem tego zmieciem"
    A za żłobek 900 PLN.

    • 2 3

    • t

      co ma WOPR do Twojego żłobka?

      • 1 1

  • ale są za to jednostki SAR (3)

    Wszyscy rozwodzą się nad WOPRem a zapominają, że e Gdynia jest jednostka służby SAR "Kapitan Poinc", kktóra wyposażona jest w szybką łódź ratowniczą. Ponadto służba ta pracuje 24h, a nie tak jak WOPR tylko do 17.

    • 9 4

    • Ale to jest słóżba ratownictwa morskiego. (2)

      Ich priorytetem są zdarzenia na morzu a nie incydenty w pobliżu plaży. WOPR ma po prostu wziąć na siebie te drobniejsze incydenty. Bo tonący statek ma czekać aż SAR uwinie się z przewróconym pontonem?

      • 7 1

      • (1)

        Ta służba non stop bierze udział w drobnych incydentach - głównie w ratowaniu kite-surferów, więc tak czy inaczej odwalają pracę WOPRu.

        • 0 2

        • Odwalają, bo WOPR stacjonuje na Helu i zanim dopłynie to juz byłoby po sprawie.

          Właśnie idzie o to by to zmienić. Tym bardziej, że nawet często ekonomicznej jest wysłać jeden ponton WOPRu niz całą jednostkę..

          • 2 0

  • Hehe

    Ludzie, wopr nie posiada jednostek ratowniczych... Jak już i to w niwielu przypadka są one sklasyfikowane jako szybkie łodzie motorowe. To inna broszka.

    • 2 2

  • Prezes Gdyńskiego WOPR (3)

    Najpierw o detalach w artykule:
    - o tonącym jachcie powiadomił nas, czyli Dyżurną Stację Ratowniczą w Gdyni, czynną cały rok i całą dobę, pracownik gdyńskiej mariny; stan pogotowia na jednostce ratowniczej w Helu, czyli sternik i ratownik na burcie przebywali 27 minut, oczekując potwierdzenia wezwania - do momentu, gdy akcję odwołano (tonący jacht podjęła inna przepływająca niedaleko jednostka); ponieważ weezwanie pochodziło od profesjonalnej służby dyżurnej mariny, nie powiadamiano MSPiR;
    - marina w Gdyni nie posiada (jeszcze?) zgody MSW na wykonywanie ratownictwa wodnego, zgodę taką posiada Gdyńskie WOPR (indywidualną od 15 maja 2014), stąd nie ma podstaw do żądania od niej działań ratowniczych;
    - za jednostki pływające Gdyński WOPR płacił po 100 zł od sztuki za cały sezon letni (nie za miesiąc), największe opłaty były po sezonie - a zgodnie z wymogami ustawy dyżur winien być pełniony cały rok; za dyżurne jednostki stojące na przyczepach na lądzie, gotowe do wodowania, także ponosiliśmy opłaty - tyle, że o wiele mnuiejsze i nie na rzecz mariny;
    - nie znam przypadków, gdy udział w zabezpieczaniu imprez sportowych bądź rekreacyjnych, czy to charytatywnie, czy też odpłatnie, byłby połączony z naruszeniem gotowości operacyjnej; Gdyńskie WOPR posiada (nie licząc desek i łodzi wiosłowych) 8 własnych i 7 czarterowanych jednostek pływających, stacjonujących wokół Zatoki Puckiej (na tym akwenie jesteśmy głównie wykorzystywani przez MRCK i CKRW), mamy jak pogodzić zarabianie na paliwo, ubezpieczenia i inne koszty, ale pobieranie opłaty 5 zł za mb jednostki za dzień postoju w gdyńskiej marinie mogłoby doprowadzić nas do niewypłacalności, w tym sensie dalszy postój w tej cenie "nie miał sensu" - absolutnie nie miałem na myśli sensowności ratowania życia i zdrowia przez jednostki w Gdyni stacjonujące - cały czas szukamy alternatywnego miejsca postoju, Babie Doły też wchodziły w rachubę - niestety, zachodzą tam przekształcenia własnościowe uniemożliwiające wynajm bądź użyczenie;
    - z przykrością odebrałem zarzut oszustwa ze strony kierownictwa mariny, jak również zarzut przywłaszczania sobie środków przeze mnie osobiście w jednym z komentarzy; w Gdyńskim WOPR mamy w tej chwili 684 członków, w tym 371 pełnoletnich, nikt nie jest zatrudniony na umowę o pracę, ratownicy dostają jedynie zwrot poniesionych wydatków (wcześniej w formie diet w wysokości połowy takich, jak w ratownictwie górskim);
    - jesteśmy otwarci nie tylko dla mediów i jak najbardziej transparentni, zapraszamy choćby na "dni otwarte" w ramach Dni Morza - każdy może się przekonać, jak działamy, na co wydajemy środki itp.;
    - czy jesteśmy potrzebni? chyba tak, skoro MSW przeznaczyło w tym roku na zakup sprzętu dla naszej jednostki 342500 zł (środki dostalo 17 spośród 27 aplikujących jednostek), szkopuł jedynie w tym, że drugie tyle musimy sami wypracować - sądząc z niektórych komentarzy najlepiej wykładając z własnej kieszeni... Na razie "zaoszczędziliśmy" wycofując jednostki pływające z mariny w Gdyni, a że taki ruch budzi nasze obawy o bezpieczeństwo użytkowników akwenu, stąd takie a nie inne wypowiedzi dla mediów.

    • 6 8

    • MRCK - wykorzystuje

      Wy jesteście wykorzystywani przez MRCK? Śmiechu warte. To gdzie jesteście jak SAR jeździ tam na akcje z Gdyni (5mil od Gdyni jest Rewa). W czym jesteście wykorzystywani? Ja myslę, że Wy macie teraz taki kryzys porównywalny do tego co się dzieje w GOPR (oni się bujają ze sponsorami). Niestety nie jesteście jednostką budżetową i za wszystko to trzeba wywalać z własnej kieszeni. To jest zrozumiałe. Dlaczego macie mieć taniej niż inni. statki ratownicze w Gdyńskim porcie płacą tę samą kasę za cumowanie przy nabrzeżu co statki handlowe (jeszcze zależy od paru innych rzeczy). Ale nie widze przeciwwskazań, żebyście uiszczali odpowiednie opłaty za postój. I to tylko w sezonie.

      • 0 2

    • Szanowny Pan Prezes

      Pozwoli Pan, ze zostanę przy swoim posie, choć trochę wiem więcej po wyjaśnieniu ww.sprawy.

      Niemniej zapomniałem w moim wcześniejszym wątku o najważniejszym roli w tym wszystkim Pomorskiego Urzędu Wojewódzkiego w Gdańsku i osobiście Wojewody Pomorskiego, który jest ODPOWIEDZIALNY za NASZE BEZPIECZEŃSTWO.

      Nie znam przyczyny dlaczego osobiście Pan oraz media to ukrywają czyżby POprawność POlityczna ??? A przecież Wojewoda Stachurski nie musi jedynie zajmować się Arenami, czy jak w ub. roku Red Bull'em, bo te działania mają swoich kierowników bezpieczeństwa zgodnie z Ust. o bezp. imprez masowych i tzw. odpowiedzialnych oprócz menadżera imprezy. Natomiast z organizacjami pozarządowymi działającymi w sferze bezpieczeństwa widać nie przykłada chyba uwagi, a jest to ogromny błąd.

      Widać nie kierują nim właściwe celem i próby zdefiniowania największych zagrożeń tu na morzu , zatokach, i akwenach w ogóle i problemów dotyczących tej sfery w naszym regionie oraz dyskusja nad sposobami ich rozwiązania.

      Co prawda nieśmiało trojmiasto.pl podjęło (może mało fachowo), ale widać, że Pan prezes też nie mówi po imieniu, rozumiem, rozumiem,... ale media ??? Serdecznie zapraszamy do udziału w naszym bezpieczeństwie wszystkie organizacje działające na Wybrzeżu i nie tylko w tematyce wyzwań w dziedzinie bezpieczeństwa.

      Dlaczego mnie, ale i podejrzewam większości nie została przedstawiona kompleksowa koncepcja systemu współpracy i pomocowości Urzędu z trzecim sektorem. Nawet nie ma takiej uczciwej dyskusji nad kształtowaniem wzajemnego współdziałania administracji rządowej, samorządowej i organizacji pozarządowych w naszym województwie.

      Co znaczy zachodzą przekształcenia w Babich Dołach, niech sobie przechodzą, ale Wy powinniście nie dać siebie z nich wyprzeć i mieć tam właśnie dużą stałą bazę, natomiast na marinie Gdynia jak i w innych miejscach jakieś dyżurujące jednostki.

      Z poważaniem,

      • 1 0

    • Dziękuję za to co Pan napisał i kieruję do Pana słowa uznania.

      • 0 1

  • Brawa dla Prezydenta! (2)

    Co tam wydać miliony na promocje, odbijemy sobie kilka tysięcy na ratownikach.

    • 92 8

    • pfff

      co Ty fandzolisz Jasiu. Weź się do nauki. A ratownicy WOPRu to sierotki co dobrze łodkami nie potrafią pływać, a co dopiero ludzi ratować.

      • 0 2

    • A wiesz ile razy w mediach będzie słowo GDYNIA gdy utonie kilku Warszawiaków.

      W TVN 20 razy dziennie przez 3 dni. Nie ma takiej kasy na promocje. Bo media lubią tragedie.

      • 6 0

  • Panie prezesie gdyńskiego WOPR-u, Andrzej Bełżyński (1)

    Widzę, ze najchętniej przeniósłby Pan sie nad Morskie Oko, albo do Zakopanego bo tam wody nie ma :))

    Dlaczego nie idzie Pan śladami Sopotu gdzie powstała odpowiednia baza bo i ludzie tam są kumaci. Gdynia ma do zagospodarowania piękną miejscówkę w Babich Dołach i podpisania porozumienia stałego nie tylko z Gdynią. Czasy komuny sie już dawno skończyły, a Pan chciałby za free przetrzymywać sprzęt a miasto czyli my mielibyśmy za to płacić, natomiast kasiorę z pokazów i innych działań komercyjnych do własnej kieszeni ?

    Ciekawy jestem czy MSW wyda taki dokument, bo niby co... A to, ze żeglarze sobie bagatelizują bezpieczeństwo to ich problem nie Urzędu Morskiego(o dzielności i bezp.), PRS,... a tym bardziej WOPR-u. Gdynia może podpisać stosowna umowę np. z MW, czy powołać Gdyńskie Wodne Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe, czy inną organizacją. Widać Pan zapomniałeś, co znaczy słowo OCHOTNICZE (Wolontary)? Czas się wziąć do roboty u podstaw, a nie szpanowania logiem WOPR . A wtedy WOPR będzie stać nie tylko na własna specjalistyczna przygotowana bazę, ścigacze i szybkie tratwy wodne, a nawet helikopter ratunkowy :))

    • 13 5

    • w uzupełnieniu

      1. Brak kompleksowo opracowanego systemu bezpieczeństwa pod kier. Wojewody Pomorskiego
      2. W takim razie będzie skutkować brakiem ratowników z zamiłowania (pasjonatów),
      3. nie widzę także Miasta Gdynia poprzez WOPR w Internecie i współudziału w Zintegrowanym Systemie Ratownictwa Wodnego, Systemu Bezpieczeństwa oraz współtwórcy z Centrum Koordynacji Ratownictwa WOPR.
      4. Osoby odpowiedzialne za bezpieczeństwo i logistykę wielu imprez masowych muszą być także uchwytne na bieżąco tu a nie na Helu ?
      5. Rozmawiałem z kol. i istnieje jakiś konflikt np. w Gdańsku z władzami Pomorskiego Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego wcześniej uznawanymi za działając nielegalnie i cofnięcie przez Sąd podjętych uchwał w sprawie zawieszenia i tak do końca nie wiem czy to też nie pokłosie przenosi sie na Gdynię i inne ?
      6. Dlatego pisze dzisiaj w odp. na zamieszczony post Prezesa, widzę brak kontaktów z Urzędami: Wojewódzkim i Marszałkowskim w Gdańsku - nie chce dociekać o winie - po której zdecydowanie jest stronie?
      7. Wszyscy zdajemy sobie sprawę, że bezpieczeństwo to najważniejsza sprawa, a obecne struktury Pomorskiego WOPR, i Gdyńskiego w szczególności pod względem personalnym, już pewnie wyczerpały swoje możliwości o czym świadczy nonszalancja w wypowiedzi prezesa odnośnie Babich Dołów i budowy tam DUŻEJ BAZY !

      Mysle, że dobrym rozwiązaniom i potrzebnym jest zwołanie przez Wojewodę odpowiednich org. bezp. i konkretne działania a następnie spokój w wykonywaniu odpowiedzialnej misji.

      • 1 1

  • Dwulicowość WOPR przeraża

    Jak mają płacić za postój, to chcą, żeby ich jednostki traktować jako ratownicze, jak wykonują jednostkami zabezpieczenia imprez i inne komercyjne przedsięwzięcia, to liczą sobie opłaty, jak po cenach rynkowych. Widać stać ich na paliwo na dopłynięcie na akwen, którego obowiązek mają strzec z Helu i z powrotem. A prawda po prostu jest taka, że Bełżyńskiemu wygodnie jest mieć łodzie na Helu bo tam po prostu mieszka prezes gdyńskiego WOPR.

    • 4 4

  • Gdynia moje miasto

    Cieszę się, że mieszkam w Gdyni, że nie rządzi tu żaden PIS ani PO. Oby tak dalej

    • 1 3

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane