- 1 Cmentarzysko traficarów w sopockim lesie (205 opinii)
- 2 Ugaszono pożar na budowie osiedla (173 opinie)
- 3 Słupki na środku drogi, znaki nie pomogły (54 opinie)
- 4 Podsuwają pomysły na kary dla śmieciarzy (67 opinii)
- 5 Obwodnica Witomina: ogłoszono przetarg na budowę (163 opinie)
- 6 Gdzie są wrota Bramy Nizinnej? (24 opinie)
WWF wyławia sieci z Bałtyku. Naukowcy: pod publikę
Już ponad 700 kg zgubionych sieci wyłowili ekolodzy z World Wild Fund z dna Bałtyku. Naukowcy twierdzą jednak, że ma to niewielki wpływ na ilość ryb w naszym morzu, a czasami wręcz im szkodzi.
- Sieci porzucone w morzu ciągle łowią, nie tylko ryby, które nigdy nie trafią na stoły, ale również ptaki i ssaki morskie. Mało kto mówi o tym niewidocznym problemie, chociaż jest on bardzo poważny, biorąc pod uwagę ilość sieci-widm, które mogą w Bałtyku zalegać oraz ich wpływ na żywe organizmy - podkreśla Piotr Prędki z WWF Polska.
Akcja potrwa do końca sierpnia. W zeszłym roku wyłowiono 6 ton sieci, głównie zaczepionych o wraki, zalegające na dnie morza. Naukowcy przekonują jednak, że problem nie jest wcale jednoznaczny.
- Największym zagrożeniem są sieci dryfujące, które cały czas łowią. Te, które opadły na dno, nie są już groźne. Często stanowią wręcz schronienie dla ryb - mówi Wojciech Pelczarski, wicedyrektor Morskiego Instytutu Rybackiego.
Dzięki temu, że Bałtyk nie jest głębokim morzem, problem nie dotyka nas tak bardzo. Na Oceanie Atlantyckim sieci mają nawet dziesiątki kilometrów długości i kilkaset metrów głębokości. Gdy zginą, razem z nimi przepadają tuńczyki, a nawet rekiny. I to hurtowo. Ryby męczą się i duszą, bo nie mogą się ruszać. Gdy sieć się napełni, gęsto utkana rybami, pod własnym ciężarem opada na dno.
- Od 2008 roku zabroniono stosowania pławic łososiowych, które były najbardziej niebezpieczne. Dlatego akcja ekologiczna z usuwaniem sieci jest robiona trochę pod publikę. Z jednej strony zwraca uwagę na problem, ale z drugiej nie jest on tak duży i ma znikomy wpływ dla rybostanu. Leżące na dnie sieci ryb już nie łowią - mówi Wojciech Pelczarski.
Miejsca
Opinie (81)
-
2015-07-27 17:23
Skoro mam
nie jeść, jakiegoś gatunku ryb to po jakiego groma go poławiają. Zakaz połowu i po sprawie, po co te durne reklamy nie jedz takiej a takiej ryby, a jedz taką.
- 0 0
-
2020-08-30 17:52
Zatroskany
Problem Bałtyku jest przełowienie, połowy paszowe, broń chemiczna z czasu ostatniej wojny i ługowanie komór w wysadach solnych na Zatoce Puckiej. Chyba najwyższy czas, by naukowcy ze środowiska trójmiejskiego się obudzili. Od wielu lat poszukuje się tematów zastępczych i nie zajmuje się sprawami podstawowymi. Panie i Panowie naukowcy, szczególnie z Morskiego Instytutu Rybackiego, weźcie się do roboty.
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.