- 1 Akcja ratunkowa nurka przy Westerplatte (158 opinii)
- 2 Dwóch 29-latków z narkotykami (45 opinii)
- 3 Flipper dał się oszukać i stracił 15 tys. zł (410 opinii)
- 4 Martwe dziki z Karwin miały ASF (228 opinii)
- 5 15 mln zł wygrane w Eurojackpot w Gdańsku (107 opinii)
- 6 Paraliż drogowy na północy Gdyni (171 opinii)
Wałek, chłopka i łopatka, czyli drewno na Jarmarku
Zobacz co dźwigają muskularne chłopki i co unosi się z drewnianego komina.
Muskularna chłopka dźwigająca kosze z jabłkami i smok siedzący na dzwonku wietrznym - to tylko niektóre przedmioty wykonane z drewna, jakie można znaleźć na Jarmarku św. Dominika. Przeważają rękodzieła z południowej Polski, Litwy oraz z dalekiej Indonezji.
Tuż obok rzeźb dwóch muskularnych chłopek z pokaźnym biustem, które dźwigają kosze z jabłkami, drewniany rybak pali wielką fajkę. Uśmiecha się nie bez powodu - w rękach trzyma potężną rybę. Dalej pracownik winnicy ugina się pod ciężarem butelek wina, przeznaczonych do leżakowania. Wszystkie rzeźby są sporych rozmiarów.
- To ciężka praca. Kiedy rzeźbię, całą swoją energię przekazuję drewnu. Na drugi dzień człowiek jest zmęczony, ale drewno potrafi oddać energię i tak ładuję swoje akumulatory - wyznaje rzeźbiarz, który nawet na Jarmarku nie rozstaje się z dłutem.
Na brak pracy nie narzeka również Kazimierz z Wilna. Przez cały rok tworzy drewniane wyposażenie kuchennych szuflad. Co roku przywozi kilkaset nowych przedmiotów na Jarmark św. Dominika. Obok prostych łyżek i warzęch, leżą misternie wykonane deski do krojenia z oszlifowanymi drobnymi sękami jałowca.
- Z jałowca ciężko robić, bo jest malutki i ma małe sęki. Trudno więc kleić i szlifować - przyznaje rzemieślnik zza wschodniej granicy. Ruch przy straganie całkiem spory. Drewnianym wyrobom przyglądają się przeważnie gospodynie, choć i mężczyźni potrafią przystanąć na chwilę.
- Ja się z tym wychowałem - Piotr z żuławskiej wsi Lignowy z sentymentem wskazuje na drewniane grabki i dodaje: Dziś takie narzędzia można znaleźć chyba tylko w muzeum. Zapomina się o wsi. Nawet jak z wnuczętami rozmawiam, to one nie wiedzą co to świnka czy krówka...
- Mątewka, rogalka, koziołek, gwiazdka, fyrlok, kwirlejka i jeszcze kilkanaście innych - Monika, młoda sprzedawczyni z Zakopanego wylicza jakby na przekór regionalne nazwy przyrządu do robienia ciast i sosów. Bo zdaniem mieszkanki Podhala drewniane przedmioty to nie tylko domena starszych. - Młodzi też biorą. Na przykład nabieraki do miodu. Dla siebie i jako mały, oryginalny prezent. Sięgają też po ruchome wałki, bo starsi to wolą do ciasta nieruchome.
Jednak znaleźć wymarzony drewniany przedmiot nie jest podobno tak łatwo. Bo w koszach nabieraków kilkadziesiąt, podobnie pędzli do mięsa i ciast. Do tego setki drewnianych łopatek oraz ogromna liczba warząchwi i łyżek. - Muszą być dostosowane do potrzeb i realizowanych zadań w kuchni - wyrokuje Leszek z Cieszyna, który na jednym straganie kupił dwie warząchwie, a na drugim przyglądał się drewnianym nożykom.
Pewne trudności sprawia również wybór wietrznych dzwonków. Wykonane z bambusa o różnej długości i średnicy, wydają bowiem różne dźwięki. - Najmniejsze dzwonki mają najwyższy dźwięk i odwrotnie - tłumaczy sprzedawczyni drewnianych ozdób z Indonezji, a tuż obok niej buja się smok siedzący na kokosowej czaszy, pod którą uderzają o siebie wietrzne dzwonki.
Rzeźbiarze, rzemieślnicy i sprzedawcy drewnianych przedmiotów na razie nie narzekają na brak zainteresowania. Mimo że ceny niekiedy bywają wysokie. - Ciężka praca jest, to i kosztuje - kwituje rzemieślnik z Wilna.
Opinie (96) 4 zablokowane
-
2012-08-03 12:41
Te same "drewniane cuda" są na kiermaszu przed molem w Sopocie (3)
Jak można było tymi szmatami obstawić plac przed molo i zasłonić cudowny widok na odrestaurowany Dom Zdrojowy:-(
- 7 3
-
2012-08-03 12:52
Dlatego że sprzedaż drewnianych cudów przynosi zysk wymierny (2)
- 0 0
-
2012-08-03 13:03
To niech sprzedają pod molem!!! (1)
- 0 1
-
2012-08-03 13:09
Ale wtedy nie będzie takiego zysku, bo kto chodzi pod molem?
- 2 0
-
2012-08-03 15:23
Hiszpanie na jarmarku
na grobli 2 super stragan zrobhiony przez Hiszpanow, kupilam oliwki i szynke, super, polecam zobaczyc, ciekawie zrobione i dobre ceny za dobra jakosc, naprawde polecam
- 9 1
-
2012-08-03 15:38
Jarmark jarmark
...po cholerę ten jarmark...igrzysko badziewia i niepotrzebnych rzeczy...
- 14 6
-
2012-08-03 22:36
Poraża ta ilość nikomu do niczego niepotrzebnych przedmiotów !
Trzeba bardzo chcieć wydać pieniądze żeby tam kupić coś na pamiątkę. Nieco lepiej z jedzeniem (jeśli ktoś lubi konsumować na ulicy). Ostrzegam przed stoiskiem gdzie osobnicy o wyglądzie turków (?) , arabów (?) sprzedają "prawdziwą turecką chałwę". Chałwa jest produkowana w Gdyni (co można przeczytać przy użyciu lupy) i jest wyjątkowo niesmaczna.
- 6 2
-
2012-08-05 12:05
syf,
kiła i mogiła
- 11 0
-
2012-08-06 18:46
stoisko 229, ul. Szeroka - uwaga KŁAMIĄ!!!
Pani sprzedająca jest straszną kłamczuchą!!!
zapewniała, że makowiec wiejski ma bardzo dużo maku (to samo mówiła w audycji radiowej) a tymczasem w domu okazało się, że w makowcu maku jak na lekarstwo (wg etykiety mak stanowi 48% składu-chyba 4,8% powinno być i rzekomo są rodzynki-nie uraczyłam ani jednej!).
Regionowi suwalskiemu gratulujemy promocji!- 8 0
-
2012-08-07 01:07
Z dawniejszych kronik policyjnych wiem ze
"wałek i chłopka" albo "chłop i łopata" to dwie niebezpieczne kombinacje.
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.