• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Willa przy Orzeszkowej od roku czeka na najwyższą formę ochrony

Katarzyna Moritz
20 maja 2015 (artykuł sprzed 9 lat) 
Ponad rok temu konserwator zabytków zapowiedział rozpoczęcie procedury wpisania do rejestru zabytków willi przy Orzeszkowej. Ponad rok temu konserwator zabytków zapowiedział rozpoczęcie procedury wpisania do rejestru zabytków willi przy Orzeszkowej.

- Czy naprawdę nie ma sposobu, by uratować tę piękną willę? - dziwią się mieszkańcy Gdańska. Na razie nic na to nie wskazuje. W kwietniu minął rok, odkąd pomorski konserwator zajął się procedurą wpisu do rejestru zabytków. Obecnie czeka na ekspertyzę.



Czy takie budynki, jak ta willa, warto chronić?

Artykuł nr 6 ustawy o ochronie zabytków wyraźnie mówi, że ochronie podlegają zabytki bez względu na stan zachowania, szczególnie jeżeli są: "miejscami upamiętniającymi wydarzenia historyczne, bądź działalność wybitnych osobistości lub instytucji".

Niestety, ta forma ochrony ciągle nie dotyczy willi przy ul. Orzeszkowej 2 zobacz na mapie Gdańska w dzielnicy Aniołki w Gdańsku. Kilka tygodni temu znów na temat niszczejącej budowli rozgorzała dyskusja na Facebooku: "ten budynek jest cudowny.... za każdym razem gdy tamtędy przechodzę szlag mnie trafia na zaniedbywanie takich perełek  czy ktoś może zna jego historię?" - napisała Iwona. Barbara pyta natomiast: "czy naprawdę NIE MA sposobu, żeby uratować tę piękną willę? Przetrwała wojnę, przetrwała komunę, a teraz jakiś (...) szmaciarz cynicznie i bezczelnie robi wszystko, żeby stała się ruiną do rozbiórki. Czy naprawdę w Gdańsku mamy nadmiar oryginalnych starych budynków?".

Czytaj też: Wizytówka przedwojennej Polonii rozpada się

Trzy lata temu opisywaliśmy problem. Willa już wtedy prezentowała się fatalnie: dziury w dachu, wybite szyby, odpadające tynki. Z roku na rok jest coraz gorzej. Miejsce to ma ciekawą historię (więcej w ramce poniżej), w okresie Wolnego Miasta Gdańska był tam polski Inspektorat Ceł, który stanowił jedną z nielicznych wizytówek Polaków.

Na razie sprawa utknęła w martwym punkcie i decydująca okaże się ekspertyza. Tymczasem stan budynku ciągle się pogarsza. Na razie sprawa utknęła w martwym punkcie i decydująca okaże się ekspertyza. Tymczasem stan budynku ciągle się pogarsza.
Także trzy lata temu prosiliśmy pomorskiego konserwatora zabytków, żeby zastanowił się, czy nie umieścić obiektu w Wojewódzkim Rejestrze Zabytków, czyli nadać mu jedną z najwyższych form ochrony. Propozycja miała być rozważona, lecz w międzyczasie zmienił się konserwator i sprawa utknęła w martwym punkcie. Z podobną sugestią wystąpił do pomorskiego konserwatora także Janusz Tarnacki, miejski konserwator zabytków. Wpisu do rejestru dokonuje się bowiem na wniosek właściciela albo z urzędu.

W kwietniu zeszłego roku pojawiła się iskierka nadziei. Konserwator oznajmił, że rozpoczyna procedurę wpisania willi do rejestru zabytków. Taka procedura, w zależności od obiektu, może trwać od miesiąca do roku.

Rok już minął - dlaczego wciąż nic w tej sprawie się nie zmieniło?

- Właścicielka w porozumieniu z PWKZ zleciła ekspertyzę stanu technicznego budynku, którą wykona rzeczoznawca ministerialny. Po jej otrzymaniu PWKZ zdecyduje, czy budynek trafi do rejestru zabytków - wyjaśnia Marcin Tymiński, rzecznik pomorskiego konserwatora zabytków.

Czytaj też: Willa przy Orzeszkowej zyska najwyższą formę ochrony?

Jeżeli budynek okaże się zdatny do zachowania, w pierwszej kolejności należałoby przykryć dach, by willa nie ulegała dalszej degradacji. Niewykluczone też, że ekspertyza może wykazać, iż dom skrywa dużą wadę, grożącą katastrofą budowlaną. Wtedy może się okazać, że budynek nie zostanie jednak wpisany do rejestru.

Miejmy nadzieję, że za kilka tygodni dowiemy się, co się stanie z tym ciekawym miejscem. Tym bardziej, że wpisanie do rejestru dałoby właścicielce możliwość pozyskania różnorodnych środków finansowych, nawet z kilku źródeł - czy to ministerialnych, czy miejskich, na remont budynku.

Willa w 2004 roku została sprzedana przez miasto i trafiła w prywatne ręce. Za dom z działką o powierzchni 1427 m kw. właścicielka zapłaciła ponad 1 mln zł. Nie otrzymała żadnych ulg, bo willa jest jedynie w miejskiej ewidencji zabytków. Jednak zgodnie z umową notarialną miała willę wyremontować. Chciała zrobić tam przychodnię, nawet otrzymała wytyczne do remontu. Jednak potem na kilka lat urwał się z nią kontakt.

Willa przy Orzeszkowej

Swoje najlepsze czasy willa przeżywała w okresie międzywojennym, gdy Gdańsk był Wolnym Miastem. W 1922 roku została zbudowana na zamówienie jednego z najbogatszych i znanych kupców żydowskich w WMG, Jewelowsky'ego z Sopotu. Wynajął ją ekspozyturze polskiego Inspektoratu Ceł. Oprócz pomieszczeń biurowych były tu również mieszkania. Mieszkali tu m.in. wyższy urzędnik urzędu celnego nadkomisarz Stefan Świda i inspektor celny Mańkowski.

Willa i jej otoczenie, wraz z malowniczym ogrodem, były wyjątkowo zadbane, stanowiły jedną z wizytówek Polaków w Gdańsku. We wnętrzu były eleganckie kandelabry, rzeźbione drzwi, kręcone schody czy polerowane posadzki. We wrześniu 1939 roku budynek zajęła policja gdańska, następnie SS. Do 1945 roku mieściło się tam dowództwo całego nadokręgu SS "Wisła", czyli jednostki administracyjnej organów represji III Rzeszy (SS i policji) na cały Okręg Rzeszy Gdańsk-Prusy Zachodnie.

Miejsce to po wojnie nie miało jednak szczęścia do właścicieli. Od lat 60. mieściła się tam izba wytrzeźwień. W czasach PRL znajdowało się tam również Przedsiębiorstwo Gastronomiczno-Handlowe Konsumy - firma, która zaopatrywała stołówki i sklepy dla służb mundurowych PRL i członków PZPR. Natomiast w latach 90. - zakład opieki zdrowotnej. Willa w 2004 roku została sprzedana przez miasto.

Opinie (100) 4 zablokowane

  • ...

    Zabytek - nieruchomość lub rzecz ruchoma, ich części lub zespoły, będące dziełem człowieka lub związane z jego działalnością i stanowiące świadectwo minionej epoki bądź zdarzenia, których zachowanie leży w interesie społecznym.

    Interes prywatny vs interes społeczny.
    Polska liberalna vs Polska solidarna.

    • 9 0

  • no to standardowo - czekamy na pożar

    Policja juz teraz moze umorzyć śledztwo, po co ta biurokracja..

    • 19 0

  • "decydująca okaże sie ekspertyza"

    A to miło, bo ekspertyzę można kupić dość tanio.

    • 12 0

  • Adamowicz ruski pachole

    Ile jeszcze zabytków zginie w Gdańsku za twoich rządów?

    • 13 0

  • ktos odrestaurowal pieknie wille na Jaskowej Dolinie,moze jemu ja oddac?

    wiecie,taka biała z rzezbami,tez byla w fatalnym stanie a ktos to pieknie odnowił i sobie tam mieszka.Moze jak człowiek ma kase,to zaproponowac jemu za przystepna cene wille na orzeszkowej,jesli ja odrestauruje?

    • 13 0

  • Willa przetrwa ale na fotografiach w nowym Centrum Dziedzictwa HistErycznego Mniasta Gdańska

    Miasto sprzedało willę i ma to w nosie takie dziedzictwo. Willa przeżyła wojnę, PRL ale lat Cesarstwa Metropolitalnego już nie ;(

    • 15 1

  • Na Orzeszkowej jest jakaś stacja energetyczna otwarta- bez zabezpieczenia

    niech się weźmie Energa za to,
    by nie powtórzyła się historia Janka Meli
    a ta stacja jest tuż przy chodniku na trawniku

    • 6 1

  • a jakie są losy właściciela i inwestora tego budynku - "jednego z najbogatszych i znanych kupców żydowskich w WMG, Jewelowsky'ego z Sopotu"?

    do wojny wynajmował ten piękny budynek, potem zajęła go kolejno policja gdańska i ss, pewnie już nieodpłatnie.
    A współcześnie? Czy miasto miało prawo do jej sprzedaży?

    • 9 1

  • Wlascicielka czeka, (2)

    az budynek sie rozleci,albo ktos podpali.Przyklad byle zaklady miesne,zabytkowa zajezdnia tramwajowa ,w wiekszosci spalone.Tak to jest z gdanskimi zabytkami,sprzedaje sie cwaniakom,a oni tylko czekaja by problem rozwiazal sie sam. Wstyd,ze perelki architektury i historii miasta ulegaja takiej dewastacji.

    • 14 2

    • Aż żal tyłek ściska, żeby tacy pseudo biznesmeni i ci co im to oddali w łapy okazali się takimi gnojamiiiiii

      • 2 1

    • ale takiej rudery się nie ubezpiecza

      a jeśli ubezpieczyła, to tylko na specjalnych warunkach, za co zapłaciłaby fortunę,
      to zabytek i opuszczony- odmowa ubezpieczyciela w temacie ochrony ubezpieczeniowej

      • 1 1

  • O wiele prostsze jest dla pana konserwatora egzekwowanie koloru dachówek i rodzaju płotu od właścicieli , którzy za własne pieniądze remontują wykupione od miasta nieruchomości. To ,że przedtem miasto nie kiwnęło w bucie, by w ogóle załatać dziury w dachu to oczywiście było poza jego kompetencjami.

    • 13 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane