- 1 Nadal szukają nurka przy Westerplatte (77 opinii)
- 2 "Lex deweloper" pomoże na Przymorzu? (74 opinie)
- 3 Za rok pojedziemy Obw. Metropolitalną (205 opinii)
- 4 Kandydaci z KO do Europarlamentu (241 opinii)
- 5 Martwe dziki z Karwin miały ASF (309 opinii)
- 6 Nowy menadżer Śródmieścia poszukiwany (121 opinii)
Willa przy Orzeszkowej od roku czeka na najwyższą formę ochrony
- Czy naprawdę nie ma sposobu, by uratować tę piękną willę? - dziwią się mieszkańcy Gdańska. Na razie nic na to nie wskazuje. W kwietniu minął rok, odkąd pomorski konserwator zajął się procedurą wpisu do rejestru zabytków. Obecnie czeka na ekspertyzę.
Niestety, ta forma ochrony ciągle nie dotyczy willi przy ul. Orzeszkowej 2 w dzielnicy Aniołki w Gdańsku. Kilka tygodni temu znów na temat niszczejącej budowli rozgorzała dyskusja na Facebooku: "ten budynek jest cudowny.... za każdym razem gdy tamtędy przechodzę szlag mnie trafia na zaniedbywanie takich perełek czy ktoś może zna jego historię?" - napisała Iwona. Barbara pyta natomiast: "czy naprawdę NIE MA sposobu, żeby uratować tę piękną willę? Przetrwała wojnę, przetrwała komunę, a teraz jakiś (...) szmaciarz cynicznie i bezczelnie robi wszystko, żeby stała się ruiną do rozbiórki. Czy naprawdę w Gdańsku mamy nadmiar oryginalnych starych budynków?".
Czytaj też: Wizytówka przedwojennej Polonii rozpada się
Trzy lata temu opisywaliśmy problem. Willa już wtedy prezentowała się fatalnie: dziury w dachu, wybite szyby, odpadające tynki. Z roku na rok jest coraz gorzej. Miejsce to ma ciekawą historię (więcej w ramce poniżej), w okresie Wolnego Miasta Gdańska był tam polski Inspektorat Ceł, który stanowił jedną z nielicznych wizytówek Polaków.
Także trzy lata temu prosiliśmy pomorskiego konserwatora zabytków, żeby zastanowił się, czy nie umieścić obiektu w Wojewódzkim Rejestrze Zabytków, czyli nadać mu jedną z najwyższych form ochrony. Propozycja miała być rozważona, lecz w międzyczasie zmienił się konserwator i sprawa utknęła w martwym punkcie. Z podobną sugestią wystąpił do pomorskiego konserwatora także Janusz Tarnacki, miejski konserwator zabytków. Wpisu do rejestru dokonuje się bowiem na wniosek właściciela albo z urzędu.
W kwietniu zeszłego roku pojawiła się iskierka nadziei. Konserwator oznajmił, że rozpoczyna procedurę wpisania willi do rejestru zabytków. Taka procedura, w zależności od obiektu, może trwać od miesiąca do roku.
Rok już minął - dlaczego wciąż nic w tej sprawie się nie zmieniło?
- Właścicielka w porozumieniu z PWKZ zleciła ekspertyzę stanu technicznego budynku, którą wykona rzeczoznawca ministerialny. Po jej otrzymaniu PWKZ zdecyduje, czy budynek trafi do rejestru zabytków - wyjaśnia Marcin Tymiński, rzecznik pomorskiego konserwatora zabytków.
Czytaj też: Willa przy Orzeszkowej zyska najwyższą formę ochrony?
Jeżeli budynek okaże się zdatny do zachowania, w pierwszej kolejności należałoby przykryć dach, by willa nie ulegała dalszej degradacji. Niewykluczone też, że ekspertyza może wykazać, iż dom skrywa dużą wadę, grożącą katastrofą budowlaną. Wtedy może się okazać, że budynek nie zostanie jednak wpisany do rejestru.
Miejmy nadzieję, że za kilka tygodni dowiemy się, co się stanie z tym ciekawym miejscem. Tym bardziej, że wpisanie do rejestru dałoby właścicielce możliwość pozyskania różnorodnych środków finansowych, nawet z kilku źródeł - czy to ministerialnych, czy miejskich, na remont budynku.
Willa w 2004 roku została sprzedana przez miasto i trafiła w prywatne ręce. Za dom z działką o powierzchni 1427 m kw. właścicielka zapłaciła ponad 1 mln zł. Nie otrzymała żadnych ulg, bo willa jest jedynie w miejskiej ewidencji zabytków. Jednak zgodnie z umową notarialną miała willę wyremontować. Chciała zrobić tam przychodnię, nawet otrzymała wytyczne do remontu. Jednak potem na kilka lat urwał się z nią kontakt.
Swoje najlepsze czasy willa przeżywała w okresie międzywojennym, gdy Gdańsk był Wolnym Miastem. W 1922 roku została zbudowana na zamówienie jednego z najbogatszych i znanych kupców żydowskich w WMG, Jewelowsky'ego z Sopotu. Wynajął ją ekspozyturze polskiego Inspektoratu Ceł. Oprócz pomieszczeń biurowych były tu również mieszkania. Mieszkali tu m.in. wyższy urzędnik urzędu celnego nadkomisarz Stefan Świda i inspektor celny Mańkowski.
Willa i jej otoczenie, wraz z malowniczym ogrodem, były wyjątkowo zadbane, stanowiły jedną z wizytówek Polaków w Gdańsku. We wnętrzu były eleganckie kandelabry, rzeźbione drzwi, kręcone schody czy polerowane posadzki. We wrześniu 1939 roku budynek zajęła policja gdańska, następnie SS. Do 1945 roku mieściło się tam dowództwo całego nadokręgu SS "Wisła", czyli jednostki administracyjnej organów represji III Rzeszy (SS i policji) na cały Okręg Rzeszy Gdańsk-Prusy Zachodnie.
Miejsce to po wojnie nie miało jednak szczęścia do właścicieli. Od lat 60. mieściła się tam izba wytrzeźwień. W czasach PRL znajdowało się tam również Przedsiębiorstwo Gastronomiczno-Handlowe Konsumy - firma, która zaopatrywała stołówki i sklepy dla służb mundurowych PRL i członków PZPR. Natomiast w latach 90. - zakład opieki zdrowotnej. Willa w 2004 roku została sprzedana przez miasto.
Opinie (100) 4 zablokowane
-
2015-05-21 08:34
a czy nikt nie widzi jak wygląda budynek dawnego Urzędu Stanu Cywilnego przy głównej ulicy Wrzeszcza, ulicy Grunwaldzkiej. Budynek wymaga natychmiastowego remontu, bo może w krótkim czasie wyglądac jak ruina na ul Orzeszkowej.
- 6 0
-
2015-05-21 10:30
Oni i tak zrobią co chcą. Możemy sobie tu popisać.
- 4 0
-
2015-05-22 16:43
Gdyby...
...decydenci odpowiadali swoim portfelem za bzdury, ktore wyczyniaja byloby inaczej, niestety odpowiedzialnosci zadnej nie maja.
Dlatego procedura uznania za zabytek moze trwac rok - co wtym u licha takiego skomplikowanego, ze rok trzeba czekac?????
Sprawa utknela w martwym punkcie , bo zmienil sie konserwator!!! - czy on poszedl na urlop, czy nic nie potrafi i dopiero sie uczy???
CZY W TYM KRAJU SA JESZCZE NORMALNI LUDZIE????- 1 1
-
2015-05-24 16:29
A mogą sobie wpisać nawet do galaktycznego rejestru zabytków.
Gdy zawali się dach i ściany, wszyscy rozłożą bezradnie ręce. Bo w tym kraju to tylko zarąbać pieniądze obywatelom można łatwo i lekko. Ale zabytek ochronić, albo obywatela przed krzywdą... I co pan zrobisz? Nic pan nie zrobisz!
- 2 0
-
2015-10-13 03:15
Nocowało się o Nocowało
Nocowało się o Nocowało
- 2 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.