- 1 Pożar na budowie osiedla "Lewego" (47 opinii)
- 2 Remont "trybun" nad Motławą w ramach PPP (102 opinie)
- 3 Cztery opcje do wyboru w pytaniu o płeć (232 opinie)
- 4 Nielegalna wycinka na działce Politechniki (306 opinii)
- 5 Zajrzyj do międzywojennych witryn (31 opinii)
- 6 Gdynia w ruinie czy rozwoju? (165 opinii)
Wiosenne problemy z rejestracją w przychodniach
Już na godzinę przed otwarciem przychodni ludzie zajmują miejsce w kolejce do rejestracji. - Stoimy pod drzwiami, żeby lekarz przyjął nas jeszcze dziś - mówią. Nie wszędzie to się udaje. Dyrektorzy trójmiejskich NZOZ-ów bagatelizują problem: chory pacjent zawsze zostanie przyjęty - twierdzą, zgodnie dodając, że duże obecnie kolejki wynikają ze szczytu zachorowań.
- Trzy dni próbowałam z gorączką i złym samopoczuciem zapisać się do lekarza rodzinnego w NZOZ Przychodni Stary Chełm - opowiada pani Monika, mieszkanka Chełmu. - Jako że placówkę otwierają o godz. 7, pierwszego dnia byłam osobiście o 7:13. W rejestracji powiedziano mi jednak, że nie ma już wolnych miejsc i mam przyjść następnego dnia. Drugiego dnia, o godz. 7:02 ponownie usłyszałam, że nie zostanę przyjęta, bo skończyły się wolne numerki. Poradzono mi, żebym przyszła dnia kolejnego, prosto pod gabinet lekarza i zapytała, czy mnie przyjmie. Tak też zrobiłam, ale lekarza już nie było - przy rejestracji i pokoju przyjęć wisiały bowiem dwie różne rozpiski z godzinami przyjęć.
Czytaj też: Na wizytę u lekarza rodzinnego też trzeba czekać?
Podobną historią podzieliła się z nami pani Anna, mieszkanka Brzeźna, która przyszła przed budynek przychodni już na 20 min przed jej otwarciem.
- Mieszkam w Brzeźnie i wiem, że ludzie ustawiają się w kolejce do przychodni jeszcze przed godziną jej otwarcia, dlatego zrobiłam podobnie - opowiada pani Anna. - Byłam 14. z kolei, ale i to nie pomogło, bo do rodzinnego załapałam się dopiero na następny dzień. Do pracy nie poszłam, bo nie czułam się na siłach, a dodatkowo stresowała mnie niepewność otrzymania zwolnienia wystawionego z datą poprzedzającą wizytę.
Sprawdź listę poradni i przychodni trójmiejskich.
Takie sytuacje, choć o wiele rzadziej, zdarzają się też w przypadku, gdy pacjentem jest dziecko. Swoją historię opisała pani Sylwia, której nie udało się zapisać do pediatry siedmioletniego syna. W Przychodni Lekarskiej Chylonia, znajdującej się przy ul. Rozewskiej w Gdyni, wszystkie terminy były zajęte.
- Byłam w przychodni już o 7:10 i miła pani rejestratorka oświadczyła, że skończyły się numerki, prosząc, żebym przyszła z dzieckiem o godz. 8 i osobiście zapytała lekarza, czy nas przyjmie - opowiada pani Sylwia. - W głowie się nie mieści, żeby rano, na dzień bieżący, nie móc zarejestrować dziecka do pediatry.
Dyrektorzy trójmiejskich przychodni zdają się nie dostrzegać problemu, a zagęszczenie pacjentów tłumaczą okresem wzmożonej zachorowalności.
- Rzeczywiście, mamy teraz mały problem z rejestracją z dnia na dzień, ale to przez panujący sezon zachorowań - mówi Danuta Skoczyńska-Olejarczyk, zastępca dyrektora NZOZ Przychodni Stary Chełm. - Staramy się jak możemy, rejestrujemy pacjentów co 10 min. (mailowo, telefonicznie, na zeszyt i na kilka dni do przodu). Nie ma możliwości, żeby pacjent, który naprawdę źle się czuje, nie został przyjęty.
Chorych pacjentów uspokaja też dyrekcja przychodni w Brzeźnie.
- Na dany dzień pierwszeństwo mają pacjenci przychodzący rano, ale wystarczy być w przychodni o godzinie 7 - mówi Marianna Cywka, wicedyrektor NZOZ Przychodni w Brzeźnie. - Drugą część miejsc przeznaczamy dla pacjentów, którzy rejestrują się mailowo lub telefonicznie. W przypadku, kiedy nie ma wolnego terminu na dany dzień, zawsze proponujemy inny. Jeśli pacjent bardzo źle się czuje, od razu kierowany jest przez pielęgniarkę do gabinetu zabiegowego, gdzie w razie konieczności wzywany jest lekarz. Żaden chory pacjent nie zostanie bez opieki - zapewnia.
Zdaniem Hanny Krefty, dyrektora NZOZ Przychodni Morena, sytuacja nie jest na tyle tragiczna, by narzekać. - Pacjent może przyjść do lekarza właściwie z ulicy i w większości przypadków zostanie zarejestrowany - przekonuje Krefta. - W Niemczech czy choćby w Wielkiej Brytanii przed wizytą trzeba się najpierw zarejestrować. Nie ma mowy, by przyjęli kogoś z ulicy.
Czy istnieje realny sposób na zwiększenie dostępności lekarza rodzinnego? Niektóre kraje znalazły rozwiązanie problemu. Na przykład w Czechach w 2008 r. wprowadzono opłatę regulacyjną za każdą wizytę u lekarza (to symboliczna opłata o równowartości bochenka chleba) i zrealizowane recepty. Cel został osiągnięty, a liczba osób oczekujących na wizytę momentalnie zmalała. Co musiałoby się zmienić u nas?
- Absurdem jest to, że zgodnie z warunkami umowy z NFZ, na jednego lekarza medycyny rodzinnej przypada w Polsce 2 tys. 700 pacjentów. W innych krajach liczba ta spada do 900 - przekonuje Danuta Skoczyńska-Olejarczyk. - Rozwiązaniem mogłoby być więc zmniejszenie limitu pacjentów w przeliczeniu na jednego lekarza i podwyższenie stawki, jaką NFZ płaci przychodni za jednego pacjenta.
Zdaniem rzecznika pomorskiego oddziału NFZ, fundusz niewiele może w tej kwestii zrobić. - Wysokość stawek kapitacyjnych w podstawowej opiece zdrowotnej określa zarządzenie prezesa NFZ w sprawie określenia warunków zawierania i realizacji umów o udzielanie świadczeń opieki zdrowotnej w rodzaju podstawowa opieka zdrowotna - mówi Mariusz Szymański, rzecznik Pomorskiego Oddziału NFZ. - Jedyne, co możemy zrobić, to zachęcić pacjentów do zmiany przychodni i lekarza rodzinnego, bo nie wszędzie są takie problemy. Nie trzeba wypisywać się od poprzedniego, bo w obowiązku nowej przychodni jest dostarczanie nam aktywnej listy pacjentów.
A jakie wy widzicie możliwości zwiększenia dostępności lekarza medycyny rodzinnej?
Miejsca
Opinie (137) 1 zablokowana
-
2014-03-06 19:28
na Stogach numerków do lekarza nie ma na 3 dno do przodu! (1)
zielona wyspa frajerów którzy głosowali na PO? z cierpią wszyscy
- 15 0
-
2014-03-07 08:35
nie żebym lubił POpaprańców
Ale za PiS i SLD było tak samo. I gdyby głupek palikot nastał to też by nic nie zmienił. Tylko likwidacja "bezpłatnej" służby zdrowia, na której karmią się różnej maści cwaniaczki.
- 3 0
-
2014-03-06 19:34
Gdynia
Lekarz powiedział mi w piątek, ze wyczerpał TYGODNIOWY limit zwolnień (ZUS) i mam przyjść jeszcze raz w następnym tygodniu...
- 7 0
-
2014-03-06 19:51
Tylko za pieniądze możliwa wizyta
Do endokrynologa dziecięcego są terminy dopiero na 2017r, nawet jak pilny przypadek, można próbować jechać z gdańska do starogardu i zorientować się w terminach, lub...zapłacić w polmed 120zł i za kilka dni wizyta.
- 5 0
-
2014-03-06 20:12
łączcie szpitale
dzięki pomysłom naszych wielkich struka grendy kostrzewy i cichoniowej będzie coraz lepiej :)
- 6 1
-
2014-03-06 20:14
A właśnie do dr Krefty (lekarza rodzinnego) na Morenie zarejestrować się można najwcześniej za dwa dni.
- 6 0
-
2014-03-06 20:26
EUTANAZJA Polaków trwa w najlepsze!!! Ryża menda łapami kolesi załatwia nas !!! (1)
Po cichu wprowadził sk..syn "lojalki" : obniża AŻ o 30 % pensje LEKARZOM, PIELĘGNIARKOM, personelowi pomocniczemu! Powoduje to ich o d e j ś c i e do placówek prywatnych-spółeczek (Swissmed, Enelmed, wszelkie NZOZ-y..), gdzie ZMUSZAJĄ n a s do płacenia MIMO CORAZ WYŻSZYCH SKŁADEK i obciążeń z tytułu "ubezpieczeń"!!!!!!!!!!!! Na kogo my płacimy? G d z i e podziewają się te pieniądze?!
- 10 4
-
2014-03-07 14:35
Proponuję konsultację
ze specjalistą psychiatrą. Gdańsk - Wrzeszcz. Rejestracja tel. 585247500
- 1 2
-
2014-03-06 20:33
Moze ksztalcmy wiecej specjalistow?
Lekarzy medycyny rodzinnej brakuje. Mimo to miejsc na ta specjalizacje jest skandalicznie malo. W pazdzierniku ubieglego roku na cale wojewodztwo pomorskie przydzielone zostaly tylko dwie rezydentury (miejsca specjalizacyjne).
- 4 0
-
2014-03-06 20:33
Masakra!
Będąc w 18 tygodniu ciąży, przeziebiona tak, że ciężko nawet oddychać, od trzech dni nie mogę się dostać do rodzinnego... Przecież to jest jakaś parodia!
- 14 0
-
2014-03-06 21:03
W sumie pomysł wprowadzenia symbolicznej opłaty rzędu 2-3zł za wizytę nie jest taki zły (1)
podejrzewam że kolejki do lekarzy po wprowadzeniu takiej opłaty zmniejszyłyby się o nawet 50% bo nawet symboliczna opłata odstraszyłaby nudzących się emerytów. I proszę nie bombardować mnie za ten pomysł bo niestety od paru msc mam okazję bardzo często bywać w przychodniach i obserwować ludzi którzy tam przychodzą. Krew mnie zalewa że ja płace składki i muszę płacić za wizytę u specjalisty a siedzące obok mnie w poczekalni babcie na luzie planują kolejne wizyty u lekarzy u których jeszcze w danej przychodni nie były!
- 27 6
-
2014-03-07 14:38
Trzeba naciskać na NFZ żeby wprowadził takie opłaty bo od dawna wiadomo że znudzone życiem emerytki robią sobie tournee po okolicznych przychodniach, "profilkatycznie" Racje miała jakaś babka z PO co była afera że emerytki chodzą do przychodni dla rozrywki.
- 5 1
-
2014-03-06 21:06
Nie może być tak, że budzę się rano chory, idę do przychodni (bo telefonów tam nikt nie odbiera) i słyszę, że mam przyjść za 3 dni bo miejsc nie ma.
- 22 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.