• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Wirus zmienia biznes. Wygrywa ten, kto wytrwa mimo emocji

Robert Kiewlicz
29 września 2020 (artykuł sprzed 3 lat) 
- Gra zespołowa w ciężkim okresie procentuje potem w lojalności i zaangażowaniu w życie oraz sukces firmy. A przede wszystkim trzeba pamiętać, że to minie - twierdzi Wiktor Jodłowski, założyciel szkoły językowej Talkersi. - Gra zespołowa w ciężkim okresie procentuje potem w lojalności i zaangażowaniu w życie oraz sukces firmy. A przede wszystkim trzeba pamiętać, że to minie - twierdzi Wiktor Jodłowski, założyciel szkoły językowej Talkersi.

Na kontrolę z ZUS czy ze skarbówki każdy przedsiębiorca jest przygotowany, a przynajmniej może się jej spodziewać. Na starcie z konkurencją czy na walkę o klienta też. Ale pandemia, zamrożenie gospodarki? To było coś, o czym nie wspominały ani poważne publikacje o przedsiębiorczości, ani te z gatunku "jak odnieść sukces w biznesie". Dziś o prowadzeniu firmy w dobie pandemii wiemy tylko tyle, ile doświadczymy. Dlatego rozpoczynamy cykl: "Wirus zmienia biznes". W tym tygodniu o swoich zmaganiach opowiada Wiktor Jodłowski, założyciel szkoły językowej Talkersi. Za tydzień historia Dominika Kowalika z agencji eventowej ArtKowalik.



- Najpierw miałem poczucie, że to potrwa kilka tygodni i sprawy wrócą do normy. Gdy zdałem sobie sprawę, że tak nie będzie, ogarnęło mnie poczucie ogromnego niepokoju o przyszłość firmy, ale też całej gospodarki - wspomina pierwsze dni kwarantanny w Polsce Wiktor Jodłowski, założyciel szkoły angielskiego Talkersi. - A następnie zrobiłem to, co jest według mnie zawsze najlepszym remedium na każdy problem - zabrałem się do ciężkiej i mądrej pracy, aby wygrać w zaistniałej sytuacji.

Kwarantanna wymusiła przejście do pracy online



Szkoła językowa, która przeniosła wszystkich lektorów, pracowników obsługi klienta, sprzedaży i finansów w zaledwie kilka dni do świata online, razem 55 osób. Do tej pory firma była zdigitalizowana w 40 proc., od momentu lockdownu wszyscy rozpoczęli pracę zdalną.

Zajęcia rozpoczęto prowadzić przez Skype, Zoom czy WhatsApp, a klienci na tyle szybko się przystosowali do nowych warunków, że przychody firmy zbliżyły się do okresu przed pandemią. Talkersi postawili także mocniej na content marketing i dotarcie do klienta, który od początku jest nastawiony na lekcje online.

Szkoły językowe w Trójmieście



- Prowadzimy kursy angielskiego w formule jeden na jeden, dlatego przejście na pracę w trybie 100 proc. online było możliwe bez większych problemów. Większość formalności od początku istnienia firmy załatwiamy z klientami zdalnie. W związku z tym od razu po wprowadzeniu ograniczeń "wysłaliśmy" wszystkich pracowników administracyjnych na home office. Ten sam komunikat przekazaliśmy lektorom i klientom - mówi Jodłowski. - Znacząca większość klientów (ok. 90 proc.) zaakceptowała tymczasową zmianę formuły zajęć na zdalną. Dla tych, którzy nie chcieli lub nie mogli kontynuować nauki w formie zdalnej, zastosowaliśmy bezpłatne zawieszenie realizacji umowy do czasu powrotu spraw do normy.

Całkowite załamanie sprzedaży



Przez pierwsze dwa tygodnie po rozpoczęciu kwarantanny firma obserwowała niemalże całkowite załamanie sprzedaży i rozpoczęcia nowych kursów. Ale po tym czasie sprawy zaczęły stopniowo wracać do normy.

- Kilka dni po ogłoszeniu nadchodzących ograniczeń wysłaliśmy stosowne komunikaty do wszystkich pracowników i klientów. Dzięki tej zmianie wielu klientów, mocno przywiązanych do nauki stacjonarnej, przekonało się do nauki online pozwalającej oszczędzać czas i pieniądze, przy zachowaniu wysokiej jakości odbywania kursu. Większość nowych kursantów wybiera do dzisiaj tę opcję, choć udostępniliśmy ponownie również opcję zajęć stacjonarnych. Oczywiście przy zachowaniu środków bezpieczeństwa - twierdzi Jodłowski.
- Zadaniem państwa jest nieutrudnianie, a wręcz szukanie rozwiązań ułatwiających działalność. Wychodzę z założenia, że dobrze prowadzony biznes musi utrzymywać się samodzielnie - mówi Wiktor Jodłowski. - Zadaniem państwa jest nieutrudnianie, a wręcz szukanie rozwiązań ułatwiających działalność. Wychodzę z założenia, że dobrze prowadzony biznes musi utrzymywać się samodzielnie - mówi Wiktor Jodłowski.
Aktualnie liczba nowych zgłoszeń na kurs angielskiego jest już praktycznie w 100 proc. zgodna z założeniami sprzed pojawienia się covidu.

Jak twierdzi Jodłowski, ścisła komunikacja ze wszystkimi klientami i współpracownikami pomogła mu nawigować biznesem w tych niestabilnych czasach i kierować inicjatywę we właściwą stronę.

- A ja mogę spać spokojniej i planować już kolejne kroki na czas, kiedy wirus ustąpi i powoli wszystko zacznie wracać do normy - dodaje Jodłowski.

Trzeba pamiętać, że to minie



Co wpłynęło na to, że firmie Wiktora Jodłowskiego udało się przejść przez kwarantannę obronna ręką? Jak sam twierdzi, w jego wypadku przeniesienie biznesu całkowicie do świata online było znacznie prostsze niż w przypadku tradycyjnych biznesów. Jednak zaznacza, że w takich sytuacjach ważne jest szybkie podejmowanie decyzji.

- Trzeba podejmować decyzje szybko, ale po przemyśleniu. Utrzymać lub nawet zwiększyć wydatki na marketing. Wykazywać jeszcze większą niż zwykle empatię wobec pracowników i klientów - gra zespołowa w takim okresie procentuje potem w lojalności i zaangażowaniu w życie oraz sukces firmy. A przede wszystkim - pamiętać, że to minie. Wygrywa ten, który wytrwa pomimo emocji i problemów temu towarzyszących - radzi Jodłowski.
Dobrze prowadzony biznes musi utrzymywać się samodzielnie

Jak twierdzi Jodłowski, w przypadku wirusa nieodzowna była też reakcja państwa. Choć zastrzega, że nie jest zwolennikiem zbytniego mieszania się władz do prywatnego biznesu.

- W normalnych warunkach rynkowych jestem przeciwnikiem wspierania przedsiębiorców przez państwo. Zadaniem państwa jest właśnie nie utrudniać, a wręcz szukać rozwiązań ułatwiających działalność. Wychodzę z założenia, że dobrze prowadzony biznes musi utrzymywać się samodzielnie. Inaczej przestaje mieć rację bytu i staje się sztucznie utrzymywany przy życiu przez dotacje, granty itp. - mówi Jodłowski. - Jedynym wyjątkiem jest właśnie nierynkowa sytuacja, w której państwo, chroniąc zdrowie obywateli (nadrzędna wartość) zamyka biznesy (i słusznie). A skoro zamyka biznesy, to albo daje ogromne ulgi, albo właśnie wspiera biznes. 

Jesteśmy narodem zaprawionym w ciężkim boju



Jak twierdzi Jodłowski, jesteśmy narodem zaprawionym w ciężkim boju, więc damy sobie radę.

- Przedsiębiorczość mamy we krwi. Stajemy się też coraz bardziej krajem dobrobytu i lubimy wydawać pieniądze. Więc o większość branż jestem spokojny. Swoją drogą aktualna sytuacja tworzy ogrom szans rynkowych. Kto bacznie obserwuje przetasowania rynkowe i zmiany na nim zachodzące, ten wyłapie dla siebie okazje do stworzenia nowego, wartościowego biznesu - dodaje Jodłowski.
Jodłowski nie ukrywa, że trudne czasy spowodują, że z rynku zniknie wielu graczy.

- Ci, którzy pozostaną, wygrają podwójnie, pozyskując tych klientów, których obsługiwała nieistniejąca już konkurencja - podsumowuje Jodłowski.

Miejsca

Opinie (53) 5 zablokowanych

  • no nie wiem

    nie potrafię uczyć się czegokolwiek zdalnie, a już najmniej języka - na pewno nie skorzystam z takiej metody nauki

    • 12 1

  • Przedsiębiorczość mamy we krwi? To nie Polakach. Winno być kombinatorykę mamy we krwi.

    • 15 1

  • Hue hue hue - ale oczywiście wspieram :)

    "..Wychodzę z założenia że dobrze prowadzony biznes musi utrzymywać się samodzielnie..." - no ameryki ziomeczku to nie odkryłeś :D , ale z resztą się zgadzam i niechaj Ci złote dukaty z nieba spadają.

    • 14 0

  • Ale czym sie martwic mozna w koncu prztrwac wirusa i jeszce sie nanim dorobic jak organizator pólmaratonu w Gdyni.

    Który nie poniósł kosztów a imprezę odwołał bez możliwości zwrotu wpisowego i bez możliwości przeniesienia wpisowego na następny półmaraton.

    • 8 0

  • Anglicyzmy makaronizmy (1)

    Jak ktoś nazywa firmę przekształcając angielska nazwę na polską to już wiem jaki tam jest poziom edukacji. Ps. Wiecie, że w tych szkołach w ogóle nie mówią po angielsku ucząc dzieci, wyjątkiem jest native speaker

    • 10 6

    • Korzystam

      z usług Talkersów i uwierz mi, że jak na lekcji 1:1 powiem coś po polsku, to moja nauczycielka uśmiecha się i mówi (po ang. oczywiście), że nie rozumie co do niej mówię :) . Zaczynałem naukę od zera i po paru miesiącach jestem w stanie komunikować się z ludźmi anglojęzycznymi, co wykorzystuje w pracy. Nie każdy odnajdzie się w tej metodzie nauczania. Mnie ona odpowiada. Możliwość lekcji on-line też jest dla mnie odpowiednia gdyż lekcję mogę odbyć w czasie i miejscu pracy(prowadze swoją firmę, żeby nie było)

      • 5 4

  • No właśnie....

    Rozmowa nie wnosząca kompletnie nic nowego do tematu, słaba reklama "Castoramowej" szkoły, czemu miał służyć ten artykuł ?

    • 20 0

  • Nie podobało mi się

    to nachalne mailowanie i wypytywanie czy już zamierzam zapisać się na kurs czy nie. Nigdy nie byłam Waszym klientem i przez te Wasze maile niesmak czuje do dziś na słowo talkersi, pomimo tego że oferta na stronie internetowej była zachęcająca. Następnym razem zastanowię się 100 razy zanim kliknę w test poziomujący.

    • 19 0

  • ciężkie czasy? podobno bezrobocie wśród młodych wzrosło o 40%

    Polacy sa mało aktywni w bardziej innowacyjnych obszarach, a do takich zalicza się także np. kryptowaluty - i nawet nie chodzi mi o inwestowanie (bo jest ryzykowne) ile o zainteresowanie.

    Ostatnio wchodzi na rynek nowa Pi Network - ponieważ rozdają ja całkowicie za darmo, jest to niezła okazja (Bitcoin lata temu tez był rozdawany za darmo - radzę sprawdzić ile dziś kosztuje). Jeśli ktoś chce kod zaproszenia (musi być) to: go314 - Dlaczego wspominam akurat o niej? Bo nie tylko niczego się nie ryzykuje, ale obserwuję np. na forach czy YT, kto jest zainteresowany i na ile sa Polacy (praktycznie znikoma obecność).

    Tymczasem akurat Pi może być jedyną kryptowalutą, która może stać się powszechna i ogólnodostępna, bo opiera się na smartfonach - czyli jesli już będzie wymienialna, będzie łatwo przesłać komuś jednostki (ale aplikacja nie obciąża baterii i niczego nie robi).

    PS
    wiedzieliscie że kryptowalut jest ponad 4 tysiące?

    • 2 8

  • ''...jesteśmy narodem zaprawionym w ciężkim boju, więc damy sobie radę''. ''Przedsiębiorczość mamy we krwi''

    Ahahaha, ahahaha, ahahaha, ahahahah . Prawie się popłakałam ze śmiechu.

    • 14 2

  • Opinia wyróżniona

    bezrobocie

    polska mlodziez w wiekszosci nie szanuje pracy...to lekkoduchy przekonani ze jak tu za nic nie robienie nie chca placic to za to samo zaplaca gdzie indziej...chociaz 3 miesiace a potem kolejna firma i tak na patencie sie kreci az przychodzi taki moment jak teraz i nieroby nie sa mile widziane

    • 4 4

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane