- 1 Ugaszono pożar na budowie osiedla (171 opinii)
- 2 Cmentarzysko traficarów w sopockim lesie (191 opinii)
- 3 Podsuwają pomysły na kary dla śmieciarzy (53 opinie)
- 4 Obwodnica Witomina: ogłoszono przetarg na budowę (154 opinie)
- 5 Cztery opcje do wyboru w pytaniu o płeć (484 opinie)
- 6 Na lotnisku pojawił się kwiatomat (100 opinii)
Wolontariusz to nie frajer
Wielu osobom wolontariat kojarzy się z ciężką pracą, która nie daje ani pieniędzy, ani satysfakcji, a wykonują ją jedynie ci, którzy nie mają co ze sobą zrobić. Program Gdańscy Akcjonariusze udowadnia, że to mit, a wolontariusz nierzadko oprócz ciekawych doświadczeń zyskuje też pracę.
- Zrobiliśmy ankietę wśród gdańszczan, blisko 80 proc. na pytanie czym jest wolontariat, odpowiedziało, że to pomoc niesiona ubogim i chorym. To jednak bardzo wąska definicja - przekonuje Agnieszka Buczyńska, z Regionalnego Centrum Wolontariatu w Gdańsku. - Akcjonariusz to z kolei wolontariusz, który pomaga przy rozmaitych akcjach kulturalnych i promocyjnych nie nastawionych na zysk.
Zeszłoroczny projekt "Gdańscy Akcjonariusze" cieszył się sporym powodzeniem - do pomocy zgłosiło się blisko 250 wolontariuszy, którzy pomagali przy 21 imprezach, w tym m.in. Wikimanii, WOŚP, Festiwalu UNICA, All About Freedom, Zjeździe Gdańszczan, festiwalu FETA czy przy dniu otwartym stadionu PGE Arena Gdańsk.
- Nasz projekt kończy się w lipcu, jednak otrzymaliśmy dofinansowanie na jego kontynuację. Teraz będzie on kontynuowany pod nazwą "Gdańscy Akcjonariusze Konsekwentnie do Celu - mówi Agata Walczak, koordynatorka projektu. - Wolontariuszem może zostać każdy, bez względu na wiek i wykształcenie. W przypadku dzieci i młodzieży konieczna jest zgoda rodziców. Najstarszy akcjonariusz miał ponad 80 lat, najmłodszy to uczeń podstawówki.
Po znalezieniu się w bazie akcjonariuszy, każdy nowy ochotnik przechodzi szkolenia, a potem sam wybiera dalszą drogę. - Do niczego nie jest zmuszany. To on sam wybiera imprezę, wydarzenie, w której chce uczestniczyć - mówi Anna Górska, prezes GOT.
Z każdym wolontariuszem podpisywane jest porozumienie, które gwarantuje mu ubezpieczenie, zwrot kosztów przejazdu oraz wyżywienie. Jak wygląda praca "akcjonariusza"?
- To świetna sprawa, choć pierwszy dzień był naprawdę ciężki: rozdawałam zawodnikom koszulki, prowadziłam rejestr, a na koniec rozlewałam zupę - mówi Maja, która w zeszłym roku pomagała przy jednej z imprez sportowych. - Jestem bardzo szczęśliwa, że mogłam wziąć w tym udział. I na pewno będę to dalej robić.
Wielu wolontariuszy poznaje osoby z dziedziny kultury, polityki, sztuki, do których "zwyczajny" człowiek nie ma dostępu. Mogą też od kuchni śledzić organizację dużych imprez, a czasem wręcz stać się jednym z bohaterów.
- Podczas FETY nasi wolontariusze zostali aktorami. Podczas Europejskiego Poety Wolności nawet tłumaczami. Zależy nam, by zadania były ciekawe, rozwijające. Dlatego akcjonariusze, którzy biorą w nich udział często sami żywo się takimi wydarzeniami interesują - mówi Agnieszka Buczyńska. - Nasi wolontariusze to nie tania siła robocza.
Zdarza się, że najlepszych i najaktywniejszych dostrzegają organizatorzy i sami proponują pracę, już za pieniądze. Jednak mimo dużej swobody nad wolontariuszami czuwa koordynator. W tym roku będzie to 15 najaktywniejszych wolontariuszy, którzy sprawdzili się podczas poprzedniej edycji programu.
Gdańskich akcjonariuszy będzie można spotkać podczas takich wydarzeń jak: Gdańsk Dźwiga Muzę, Maraton Sierpniowy czy Grassomania.
Wydarzenia
Opinie (97) ponad 10 zablokowanych
-
2010-07-28 14:16
moge byc wolontariuszem, ale napewno nie za darmo.
- 2 5
-
2010-07-28 14:44
Festiwal Szekspirowski (1)
W tym roku po raz pierwszy wolontariuszuję: padło na Szekspira. Festiwal jeszcze się nie zaczął a ja już poznałem ciekawych ludzi, trochę się nauczyłem, a najlepsze jeszcze przede mną: Najfajniejsze jest to, że organizatorzy zapewniają, żebym nie zajmował się filantropią - donuję jedynie swój czas, ale nie pieniądze :) Dostają jedzenie, bilety na transoprt, będę dużo dzwonił, więc także doładowania do telefonu. Wykorzystuję swoje umiejętności, ciekawie spędzam czas i zapełniam CV :) Wg mnie warto.
- 9 3
-
2010-07-28 14:52
a wg mnie trzeba być rasowym frajerem, żeby bawić się w wolontariusza na festiwalu szekspirowskim. za takie wymagania jakie stawiają przy większości akcji normalny, rozgranięty człowiek bierze kasę. no chyba, że mówisz o roznoszeniu ulotek czy punkcie info, tam nie trzeba większych umiejętności
- 9 2
-
2010-07-28 15:12
Jest taka szkoła z klasą w której za wolontareiat przyznawane są punkty podobnie jak za pochodzenie chłopsko robotnicze za
komuny
- 2 5
-
2010-07-28 15:18
wolontariat? (7)
TAK, np.pomoc dla powodzian, przy układaniu wałów itp itd...bo my też możemy kiedyś potrzebować pomocy
NIE dla prywatnej inicjatywy-tylko frajerzy tak robią albo ludzie którzy nie muszą się sami utrzymywać,bo kase dają im rodzice...- 9 3
-
2010-07-28 17:30
bueheh (6)
zawsze cos za coś .... nie dla prywatnej inicjatywy? jak matka Ci sie zglebie na chodniku to bedziesz kazał jej zapłacic zanim podasz reke??
- 1 1
-
2010-07-28 17:39
(5)
chyba nie do końca zrozumiałeś co 000 miał na myśli
- 2 0
-
2010-07-28 18:01
(4)
zrozumialam ... tylko tak samo przegiełam w jedna strone jak inni przeginaja z pisaniem jakie to frajerstwo
- 0 0
-
2010-07-28 18:09
(3)
wiesz, moim zdaniem jednak jest to przeginanie, jeśli np. organizowana jest impreza z której organizator ma spore zyski, a obsłudze nie płaci bo są to wolontariusze. Wykonują oni pracę, za którą powinni dostać wynagrodzenie.
- 3 0
-
2010-07-28 18:28
(1)
heh :) nie powinni dostac wynagrodzenia bo wszyscy ktorzy pisza sie na wolontariat są dorosłymi ludzmi którzy wiedza z zalożenia że jego idea polega na bezpłatności; jeżeli ktoś idzie na coś takiego to robi to z idei i z checi przezycia danego wydarzenia nie od strony publicznosci ... organizator ma spore zyski ale takze spore wydatki zwiazane z danym projektem a czasem nawet wychodzi na to, że musi jeszcze dopłacić do interesu. Ewentualne pieniązki które na tym zarabia są przekazywane na dalsze "statutowe" działania
- 0 0
-
2010-07-29 11:18
pieniądze, które zarabia firma, też są przekazywane na jej dalszy rozwój
ale czy to oznacza, że z tego powodu nie powinna płacić swoim pracownikom za pracę?
- 0 1
-
2010-08-12 13:06
jakbyśmy przeczytali dokładnie opis projektu Akcjonariusze, to wiedzielibyśmy, że Akcjonariusze udzielają się TYLKO w imprezach nie nastawionych na zysk.
- 0 0
-
2010-07-28 16:15
(2)
Brawo, po komentarzach widać jaką to roszczeniową postawę mają Polacy. Tylko daj i daj.... a co taki jeden z drugim umie? Nawet jeśli studia pokończyli to niewiele im z tego zazwyczaj w głowach zostaje, wystarczy popatrzeć na jakość "języka polskiego" jakim ci absolwenci, pożal się Boże, posługują się w swoich listach motywacyjnych. Może więc najpierw niech pójdą na te bezpłatne staże, praktyki, niech popracują jako wolontariusze i się czegoś nauczą, a potem oczekują poważnych propozycji za poważne pieniądze.
P.S. Byłam wolontariuszem, tak zaczynałam pracę w organizacji imprez (a pracowałam oprócz tego, ale jako sekretarka), tak zdobywałam doświadczenie i kontakty. Dziś wolę zaprosić do współpracy kilku wolontariuszy a potem ich zatrudnić niż bujać się z rekrutacją, na którą przychodzą ludzie, których dopiero trzeba nauczyć, by warto ich było zatrudnić. Bo ich zdaniem organizacja imprez to to samo co imprezowanie. :)- 5 7
-
2010-07-28 16:42
(1)
Wiesz, jeśli miałabym pewność że po kilku miesiącach bezpłatnych praktyk i zdobywania tam doswiadczenia zostanę przez firmę zatrudniona, to jak najbardziej jestem za. Bo po studiach to człowiek niewiele ma wiedzy praktycznej i umiejętności, trzeba się jeszcze nauczyć pracy w danej firmie.
Ale problem w tym, że w wielu firmach biorą ludzi na bezpłatne praktyki i staże, a nic z tego po ich zakończeniu nie wynika. Dziękujemy Pani/Panu. I pracy trzeba szukać dalej.
Inna sprawa to to, że czasem praktykant jest w niektórych firmach/instytucjach traktowany jak piąte koło u wozu, któremu trzeba coś dać do roboty... to niech sobie wklepuje w tabelkę dane. Czyli nauki z tego ZERO, mimo dobrych chęci delikwenta.
W swoim życiu trochę czasu poświęciłam na tzw. praktyki i staż, ale bez żadnych efektów w postaci zatrudnienia niestety, a naprawdę mi zależało.- 3 0
-
2010-08-07 23:00
zapomniałeś dodać, że nawet po tych praktykach potencjalny pracownik nic nie pojął
to też dziękuję i do widzenia
- 0 0
-
2010-07-28 16:28
:) (1)
a ja pracuję, studiuję i działam ;) robie to dla własnej satysfakcji i zdobycia doświadczenia ;] kto nie był wolontariuszem niech nie gada bzdur o frajerstwie ... dla mnie frajer to wyuczony ludek ktory po studiach przychodzi na rozmowe myśląc że wszystko mu sie należy i odpowiada na pytania " yyyyy .... no.... "; wolontariat daje dużo ... obycia z ludźmi z którymi kiedyś może będziecie pracować!!!
- 6 5
-
2010-07-28 22:27
...
I jeszcze masz 4 "minusy". Taki to właśnie polski naród cfaniaczków. Po studiach chcę kupić dom "bo to nie jego wina, że na studiach tak uczą". A czyja? Za kilka lat em będzie miał / miała inne problemy na głowie (np. kogo zatrudnić a kogo nie) a wy dalej będziecie pierdzieć w stołki i wypłakiwać się na forum.
- 1 2
-
2010-07-28 18:31
Prawdziwych wolontariuszy brakuje
Dlaczego tyle gospodarstw po powodzi popada w ruinę,
dlaczego nie wyruszą prawdziwi wolontariusze np. z parafii, ludzi bezrobotnych
jest mnóstwo, by pomóc usuwać skutki powodzi..
ale to już nie przygoda...ciężka praca,
p.s. pomagam także- 1 1
-
2010-07-28 19:58
Wolontariat to pracowac 5zl ZA GODZINE!!
- 2 0
-
2010-07-28 20:05
wolentarisz z zalozenia MUSI MIEC :
1.własne lokum
2.własne środki do utrzymania się
3 dużo wolnego czasu
znam jednego prawdziwego wolontariusza i jak wyzej napisalem ma na koncie kase wlasne mieszkanie i auto i duzo duzo wolnego czasu .
to na co namawiaja nas rozne instytucje to w wiekszosci poszukiwanie jelenia .
nie mylcie starzy i praktyk z wolentariatem . na starzach czy praktykach owszem praktykant robi najbardziej debilna robote za tego kto ich uczy , bo ten co ich uczy traci swoj czas na nauke zielonychludkow zamiast pracowac i zarabiac w ten sposob uwalniaja nauczycielowi czas w ktorym cierpliwie mozna przekazac wiedze na ktorej zdobycie poswiecilo wiele wiele lat .
inna rzecza jest to ze niektorzy praktykanci/starzysci sadza ze zalicza bez wysilku i bez pracy praktyki . jednym slowem praktyka to co za cos - najlepsze slowa podziekowania to "ciezko bylo , ale dzieki tobie nauczylem sie czegos co przydalo mi sie w pozniejszej pracy "- 3 1
-
2010-07-29 09:33
w gdańsku są takie chachmenty że nawet wolontariusz wychodzi na swoje. (1)
- 3 1
-
2010-07-29 12:03
super tekst - gratuluję
dawno nie czytałam czegoś równie dowcipnego :) pozdro.
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.