- 1 Ugaszono pożar na budowie osiedla (172 opinie)
- 2 Cmentarzysko traficarów w sopockim lesie (195 opinii)
- 3 Podsuwają pomysły na kary dla śmieciarzy (60 opinii)
- 4 Obwodnica Witomina: ogłoszono przetarg na budowę (158 opinii)
- 5 Miejsce zbrodni w liceum. Policjanci spotkali się z uczniami (15 opinii)
- 6 Na lotnisku pojawił się kwiatomat (100 opinii)
Wyjątkowe losy ofiary zabójstwa w szpitalu na Zaspie
Mężczyzną, który zginął od ciosów innego pacjenta w szpitalu na Zaspie w ubiegły piątek, był Jan Rohde, postać o niezwykle bogatym życiorysie i wieloletni opiekun cmentarza św. Franciszka na Emaus. W piątek, 17 stycznia, jego ciało spocznie na cmentarzu, o który dbał przez wiele lat.
Przypomnijmy: w nocy z czwartku na piątek w szpitalu św. Wojciecha na Zaspie doszło do tragedii. Z nieustalonych do dziś powodów jeden z pacjentów zaatakował drugiego stojakiem na kroplówki. Na skutek odniesionych obrażeń 93-letni pacjent zmarł. 61-latek, który go zaatakował, usłyszał zarzut zabójstwa oraz uszkodzenia ciała pielęgniarki. Zostanie skierowany na obserwację psychiatryczną.
Zmarłym mężczyzną był Jan Rohde, mieszkaniec Siedlec.
- Pan Jan był wieloletnim opiekunem cmentarza św. Franciszka na Emaus. To osoba z niezwykłymi zasługami dla ratowania zabytkowych nagrobków i rzeźb z likwidowanych w latach 60. gdańskich cmentarzy przy Wielkiej Alei - informuje Mirosław Koźbiał z rady dzielnicy Siedlce.
Zanim jednak Jan Rohde zajął się ratowaniem zabytków z likwidowanych gdańskich cmentarzy, wiódł niezwykle barwne i obfitujące w wyjątkowe wydarzenia życie. W Gdańsku zamieszkał w 1926 roku, a trafił tu - jak sam wspominał w artykule Wojenna tułaczka Jana Rohdego opublikowanym w Trojmiasto.pl w 2016 r. - "w pieluszkach".
Jego życie potoczyło się podobnie jak wielu Kaszubów. On sam polskiego uczył się dopiero w szkole, ale jego ojciec należał do Związku Polaków w Wolnym Mieście Gdańsku, za co po wybuchu wojny trafił do obozu.
W 1943 r. o Jana Rohdego upomniał się Wehrmacht. Trafił do południowej Francji, a następnie do Włoch.
- We Włoszech pracowałem też przy budowie bunkrów. To była miejscowość, gdzie stacjonowały niemieckie czołgi. Saper dawał mi dynamit, a ja zakładałem ładunki. Po wybuchu powstawały wnęki. Nawet do 10 metrów w głąb góry - wspominał. - Gdy zbliżali się Amerykanie, my, Polacy, złożyliśmy broń i poszliśmy do niewoli. Jeden z amerykańskich żołnierzy, kiedy byliśmy w niewoli, powiedział, że Polacy, którzy służyli wcześniej w Wehrmachcie, mogą wstępować do 2. Korpusu Polskiego. Wstąpiłem i szkoliłem się przy moździerzach.
Do Gdańska wrócił w 1947 r., początkowo trafił do obozu w Nowym Porcie. Wyciągnął go ojciec, który był stróżem na Cmentarzu Garnizonowym, przy którym mieszkała rodzina.
- Początkowo nie mogłem dostać obywatelstwa polskiego. Komuniści utrudniali mi życie. Przez rok pracowałem w fabryce, potem zostałem dozorcą na cmentarzu św. Franciszka. Lubiłem ziemię i ogrodnictwo, więc się zgłosiłem. Sadziłem drzewa, robiłem tarasy. Pracowałem też u kamieniarzy: wykuwałem litery. Za taką w marmurze płacili 2 zł, a za taką w granicie 4 zł. Nawet sto liter dziennie potrafiłem zrobić. W marmurze, bo w granicie to mniej - mówił.
Później pan Jan sam robił pomniki i hodował chryzantemy. A kiedy likwidowano cmentarze wzdłuż Wielkiej Alei, pomyślał, że warto byłoby ocalić i sprowadzić na cmentarz św. Franciszka trzy figury.
- Możecie dostać, ale transportu już nie dam - usłyszał od kierownika.
Z samochodem i dźwigiem pomógł mu kolega. Z cmentarza św. Józefa przewieźli figurę Jezusa, a z cmentarza św. Mikołaja figurę Matki Bożej. Trzecia była figura modlącej się kobiety. A potem zlikwidowali przy Wielkiej Alei cmentarze i zrobili parki.
Cała historia Jana Rohdego: Wojenna tułaczka Jana Rohdego
Teraz pan Jan spocznie wśród pomników, które przed laty ocalił. Pogrzeb Jana Rohdego odbędzie się w piątek, 17 stycznia. Msza święta zostanie odprawiona o godz. 11, w kościele św. Franciszka na Emaus. Po mszy kondukt żałobny uda się na cmentarz św. Franciszka, gdzie zmarły spocznie w otoczeniu rzeźb, o które dbał przez pół wieku.
Miejsca
Opinie (169) ponad 20 zablokowanych
-
2020-01-15 13:50
Niech Bóg da Ci Niebo [*]
- 37 1
-
2020-01-15 13:53
Przykre. Czy ktos wie jakie sa dalsze losy tego cyklopa, który to zrobił?
- 17 1
-
2020-01-15 13:58
Opinia wyróżniona
Brawo! Mówmy o ofierze, a nie o zabójcy! (2)
Dodatkowo to bardzo ładnie napisany tekst
- 1129 5
-
2020-01-15 18:51
Bo i prawdziwy dziennikarz ten tekst napisał. W odróżnieniu od innych njusów na tym portalu...
- 52 0
-
2020-01-15 20:34
wreszcie prawdziwy dziennikarz o prawdziwym bohaterze napisał.
!!!
- 31 0
-
2020-01-15 13:58
Gdzie znajduje się ten cmentarz? (1)
Czy jest to część cmentarza Łostowickiego od srt ul. Kartuskiej?
- 15 0
-
2020-01-15 14:09
Tak, wejście od Policji.
- 5 0
-
2020-01-15 14:02
Cześć Jego pamięci!
- 21 0
-
2020-01-15 14:57
(1)
ojej..to ten pan,ktorego tak często spotykałam na cmentarzu św..Franciszka..to palił palił świece przed figurką matki boskiej,to od niego często z mamą potem sama kupowałam kwiaty na grób brata...ach...okrutny koniec..spotkał tego pana...straszne..niech spoczywa w pokoju..
- 37 0
-
2020-01-15 21:58
Tak
Wydaje mi sie ze tez go znałam, miał domek przy wejsciu na cmentarz, sprzedawal kwiaty, wydaje mi sie ze tez cidziennie uruchamiał dzwony w kosciele sw Franciszka, wiele lat widywalam go jak szedł przed 7 rano do kościoła.Chyba ze sie mylę ale często widziałam go przy figurce na cmentarzu jak zapalał znicze i dbał o groby najblizszych.
- 0 0
-
2020-01-15 15:01
Bez sądów kara dozywotniego pierdla bez warunkowego wyjścia szkoda słów
- 19 0
-
2020-01-15 15:03
Piękna postać, patriota (2)
Aż żal serce ściska żegnając tak wielkiego patriotę. Wieczny odpoczynek racz Mu dać Panie...Mam wielką nadzieję, że kiedyś przyjdzie czas, że rząd Polski przywróci karę śmierci
- 36 1
-
2020-01-15 23:42
Tomasza Komendę skazanego na długie lata z winy Kaczyńskiego Lecha skazałbyś na śmierć? bo mu punkty do kampanii wyborczej były (1)
- 0 4
-
2020-01-16 07:55
dowody
w tej sprawie dowody są jednoznaczne, nie ma poszlakowych. Tak samo u śp. Adamowicza.
- 2 0
-
2020-01-15 15:06
piękny człowiek...świeć Panie nad jego duszą...tak powinny nazywać się ulice..nazwiskami wielkich pariotów.prawdziwych i wiernych.....zal,wielki żal..że zginał z rąk obłokańca...szaleńca
- 23 0
-
2020-01-15 15:08
Losy Polaków są trudne (1)
Mieliśmy różnych okupantów. Przychodziły wezwania do ubrania kamaszy i często członkowie rodzin walczyli przeciwko sobie. Zabory itp.
- 25 0
-
2020-01-15 16:04
tak...straszne losy..dlategdo polakom należy się absolunie piękne życie...za to co przezyli.już nie..bo czas upływa..tym co napradę się należy..ale następnym pokoleniom...ach....
- 2 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.