- 1 Pożar na budowie osiedla "Lewego" (98 opinii)
- 2 Cmentarzysko traficarów w sopockim lesie (67 opinii)
- 3 Cztery opcje do wyboru w pytaniu o płeć (316 opinii)
- 4 Remont "trybun" nad Motławą w ramach PPP (115 opinii)
- 5 Na lotnisku pojawił się kwiatomat (51 opinii)
- 6 Nielegalna wycinka na działce Politechniki (314 opinii)
Wypłynął w samotny rejs dookoła świata
14 maja 2011 (artykuł sprzed 12 lat)
Kapitan Tomasz Cichocki tuż przed wypłynięciem w rejs.
Znany żeglarz kapitan Tomasz Cichocki wypłynął z Sopotu w samotny rejsu dookoła świata bez zawijania do portów. Na jachcie "Polska Miedź" zamierza w ok. 300 dni pokonać trasę blisko 24 tys. mil morskich. Jeśli mu się uda, trafi do grona żeglarskich legend.
- W trzysta dni?! - nie dowierzali słuchający.
- Dałem radę na Atlantyku, to i teraz powinno się udać - nie tracił dobrego humoru żeglarz, który tym sposobem w 2005 r. dwukrotnie, w pojedynkę, przepłynął Atlantyk.
Tym razem polski kapitan ma o w wiele dłuższą - bo liczącą prawie 24 tys. mil morskich - trasę do pokonania. Jednak, jak mówi: - Żeglarz chyba ze mnie nie najgorszy, a do tego jestem lepiej przygotowany niż poprzednio.
Kpt. Cichocki ma do dyspozycji jacht polskiej produkcji Delphia, który przed wypłynięciem z Sopotu ochrzczony został jako "Polska Miedź". Jednostka mierzy prawie dwanaście metrów długości i ma ponad 78 m kw. powierzchni żaglowej. Liczy się także wyposażenie jachtu.
- Jest tu m.in. generator prądu, ogrzewanie i autopilot - wylicza Paweł Masianis, konstruktor jednostki.
Polski jacht ma również zainstalowane kamery na rufie i na dziobie oraz odsalarkę do słonej wody. - Tu obowiązują zasady takie, jak z samochodami w Rajdzie Dakar - tłumaczy Maciej Kot, dyrektor marketingu Stoczni Delphia Yachts i dodaje: - Jednostka płynąca w ekstremalnych warunkach musi posiadać specjalne wyposażenie i być dopasowana do sterującego.
Polski żeglarz także ma swój udział w wyposażaniu jachtu. Na pokład zabiera między innymi 1200 litrów wody w butelkach oraz dwie wędki.
- Mam duże zapasy liofilizowanego jedzenia i suplementów, ale w razie czego można wrzucić na patelnię złowioną rybkę - mówi Cichocki, któremu wędzisko pomogło przed laty przetrwać samotny rejs przez Atlantyk.
W tym roku wędek jest dwa razy więcej, bo trasa dłuższa niż jakakolwiek poprzednia. Kapitan wypłynął z Sopotu z trzyosobową załogą w kierunku Brestu, aby ostatecznie przetestować jacht. Po dotarciu do francuskiego portu przedstawiciele World Sailling Speed Record Council zainstalują na jachcie tzw. "czarną skrzynkę". Pozwoli ona na kontrolę i uwiarygodnienie rejsu. Start ma nastąpić na początku lipca z wód powyżej wysokości 45 równoleżnika.
- Popłynę w kierunku Przylądka Dobrej Nadziei, dalej pod Madagaskar i do Tasmanii, później Nowa Zelandia i Horn, a dalej do góry i nic, jak tylko opalać się i modlić, aby nie napatoczył się żaden kontenerowiec - śmieje się Cichocki.
- Przedsięwzięcie należy do skrajnie ekstremalnych. Więcej ludzi poleciało w kosmos, niż przepłynęło samotnie naszą planetę bez zawijania do portów - dodaje Maciej Kot.
Jeśli polskiemu żeglarzowi uda się osiągnąć upragniony cel, będzie drugim w historii Polakiem, który opłynął samotnie ziemski glob. Dotychczas dokonał tego kpt. Henryk Jaskuła przed ponad 30 laty na "Darze Przemyśla". Tomasz Cichocki przed opuszczeniem Sopotu prosił o szczęście.
Opinie (59) 4 zablokowane
-
2011-05-14 19:27
Prawie kazdy ma swoje pasje
Jedni marza, a inni je realizuja. Trzymam kciuki Panie kpt.
- 32 4
-
2011-05-14 19:08
problemy będą ,ale dopłynie
i wróci cały i zdrowy bo to odważny ,dzielny człowiek.Trzymam kciuki.
- 31 3
-
2011-05-14 19:02
Trzymamy kciuki...
- 66 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.