• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Wysokościowiec na Młodym Mieście. Będzie... albo i nie

Ewa Budnik
11 stycznia 2018 (artykuł sprzed 6 lat) 
Deweloper Cavatina dąży do tego by projekt był najbliższy społecznym oczekiwaniom: w parterze budynku garażowego wprowadzone zostały lokale handlowe i usługowe. Obok kładki powstać ma miejski plac z artystycznym elementem. Deweloper Cavatina dąży do tego by projekt był najbliższy społecznym oczekiwaniom: w parterze budynku garażowego wprowadzone zostały lokale handlowe i usługowe. Obok kładki powstać ma miejski plac z artystycznym elementem.

Konserwator wojewódzki wszczął postępowanie wpisu do rejestru zabytków części terenu Młodego Miasta i mówi o zmianie planu miejscowego. Tymczasem deweloper Cavatina, który planował tam budowę 97 metrowego wysokościowca, nie ustaje w pracach nad przygotowaniem projektu. Deklaruje otwartość na rozmowy z konserwatorem.



Czy na terenie Młodego Miasta powinny powstać wysokościowce?

W grudniu ubiegłego roku ogólnopolski deweloper Cavatina zapowiedział budowę wysokościowca na terenie Młodego Miasta, u zbiegu ulic Jana z Kolna i Narzędziowców zobacz na mapie Gdańska. Oprócz wysokiego na 97 metrów wieżowca powstać miałby przylegający do niego czterokondygnacyjny budynek z około 400 miejscami parkingowymi. Budynek wysoki nie miał być zwykłym prostopadłościanem, jego bryła nawiązywać miała do solidarnościowego gestu Victoria. Wielu mieszkańców Gdańska, którzy od dawna oczekują na zabudowę Młodego Miasta i na pojawianie się w Gdańsku naprawdę wysokich budynków, ucieszyło się.

Tymczasem kilka dni później Pomorski Wojewódzki Konserwator Zabytków ogłosił, że wszczyna procedurę wpisu części terenów stoczniowych (w tym działki na której stanąć miał wieżowiec) do rejestru zabytków. Pomimo obowiązującego planu zagospodarowania decyzja ta - zgodnie z obowiązującym obecnie prawem - oznacza, że deweloper nie może prowadzić żadnych prac, w tym uzyskać pozwolenia na budowę. Mimo zdawałoby się patowej sytuacji Cavtina nie ustaje w pracach nad modyfikacją projektu i deklaruje chęć prowadzenia konstruktywnej dyskusji na temat planowanej inwestycji.

Projekt został uzupełniony o lokale usługowe - powstać mają one nie tylko w parterze biurowca, ale - zgodnie z sugestiami władz miasta oraz w odpowiedzi na obawy gdańszczan o powstanie w tym eksponowanym miejscu kolejnego brzydkiego budynku parkingowego - także na parterze budynku garażowego. Deweloper zaplanował również na wysokości zejścia z kładki pieszej nad ul. Jana z Kolna zobacz na mapie Gdańska miejski plac. Obiecuje, że tak w innych projektach na terenie Polski, pojawi się tam rzeźba - artystyczny element nawiązujący wymową do terenów stoczniowych. Planowana jest nowa droga z tyłu biurowca (Malarzy). Decyzja konserwatora przez wiele osób postrzegana jest jako gest, który ma zablokować realizację tego projektu. Konserwator podkreśla jednak, że działanie to było przygotowane od dawna.

Chroniony ma być cały zespół zabudowy



- Podkreślam: wpisy do rejestru zabytków nie mają na celu zamrożenia inwestycji na terenie Młodego Miasta. Nie chodzi o to, by zamienić ten teren w skansen, ani tym bardziej doprowadzić do stanu, kiedy istniejąca zabudowa się rozpadnie. Natomiast rozmowy na temat wpisu do rejestru Stoczni Schichaua były prowadzone od bardzo dawna. Już na etapie wpisu do rejestru Stoczni Cesarskiej [wpis w listopadzie 2016 r. - red.] była mowa, że to początek działań, które mają na celu szerszą ochronę konserwatorską tego terenu. We wrześniu Wojewódzka Rada Ochrony Zabytków zarekomendowała objęcie wpisem do rejestru całego zespołu, podobnie jak w przypadku Stoczni Cesarskiej. Niewątpliwie informacja, że ma się pojawić kolejna zabudowa na tym terenie, była dla urzędu konserwatora impulsem do tego, żeby nie odwlekać postępowania. Chodzi o to, żeby kolejne inwestycje nie powstawały w sposób niekontrolowany - tak jak miało to miejsce w przypadku Bastionu Wałowa - wyjaśnia swoją decyzję Agnieszka Kowalska, Pomorski Wojewódzki Konserwator Zabytków. - Oczywiście rozumiem argumenty, że architektura Bastionu Wałowa i biurowca, który zaproponowała Cavatina to są zupełnie różne rozwiązania architektoniczne i jakościowe. Jednak w tym przypadku nie mówimy o "być albo nie być" pojedynczego budynku, a o ochronie całego stoczniowego zespołu.
Wizualizacja, na tle przykładowej (opartej na opracowaniach przestrzennych innych pracowni) koncepcji zagospodarowania terenów postoczniowych pokazuje jak wysokościowiec wpisze się w otoczenie. Konserwator podkreśla jednak, że po wpisaniu do rejestru całego zabytkowego zespołu dysonans wysokości będzie zbyt duży.   Wizualizacja, na tle przykładowej (opartej na opracowaniach przestrzennych innych pracowni) koncepcji zagospodarowania terenów postoczniowych pokazuje jak wysokościowiec wpisze się w otoczenie. Konserwator podkreśla jednak, że po wpisaniu do rejestru całego zabytkowego zespołu dysonans wysokości będzie zbyt duży.
Grupa Cavatina, podobnie jak pozostali właściciele gruntów na terenie Młodego Miasta, chce rozpocząć merytoryczną dyskusję na temat założeń i niezbędnego zakresu ochrony konserwatorskiej oraz charakteru całego projektu.

- Szanujemy i rozumiemy historyczny kontekst terenów Młodego Miasta. Jesteśmy świadomi, że historyczne obiekty powinny zostać objęte ochroną konserwatorską. Liczymy na szeroką dyskusję, w której jako inwestorzy na tych terenach będziemy partnerem. Mamy wiedzę i  doświadczenie wynikające z realizacji wielu przedsięwzięć i chcemy je wykorzystać przy tak specyficznym projekcie, jakim jest Młode Miasto. Wierzymy, że nasz obiekt spełni oczekiwania mieszkańców Gdańska, przyszłych mieszkańców Młodego Miasta, jednocześnie podnosząc walory historyczne tego miejsca - wyjaśnia Daniel Draga, członek zarządu Grupy Cavatina.

Konserwator chce zmiany planu, Cavatina chce rozmawiać



Cavatina zgłosiła się do konserwatora, by podkreślić swoją gotowość do rozmów. Póki co jednak, na przeszkodzie takim rozmowom stoją niejasności w nowelizacji ustawy o ochronie zabytków.

- Potrzebuję interpretacji przepisów ze strony Ministerstwa Kultury: we wrześniu weszły w życie nowe przepisy, które niejako wstrzymują możliwość procedowania uzyskania pozwolenia na budowę w czasie trwania procedury wpisu do rejestru zabytków, "w przypadku, gdyby prace budowlane miały spowodować uszczerbek dla zabytku". Nie zostało jednak wyjaśnione, co w sytuacji, kiedy mamy do czynienia z pracami, które są akceptowalne z punktu widzenia ochrony konserwatorskiej. Uzyskanie interpretacji otworzy drogę do rozmów o projekcie - mówi Agnieszka Kowalska.
Nawet jeśli po uzyskaniu interpretacji możliwe będzie przystąpienie do rozmów, trudno sobie wyobrazić, by konserwator zgodziła się na powstanie wysokościowca. Zamierzeniem działań konserwatora jest bowiem ochrona całego stoczniowego zespołu zabudowy.

- Jeśli mówimy o ochronie zespołu, to ideą jest utrzymanie pewnych gabarytów zabudowy w zespole. W tym przypadku, przy niewielkiej wysokości hal o charakterze przemysłowym, pojawienie się tak wysokiej zabudowy - powyżej 90 metrów - stanowiłoby bardzo duży dysonans. Z punktu widzenia ochrony zespołu warto więc zatrzymać się na moment i zastanowić się co jest właściwe. Zgadzam się, że nowa zabudowa na tym terenie jest właściwa, ale jeśli miałaby mieć taką wysokość, to nie ma mowy o ochronie zespołu. Gdyby powstał nowy obiekt tej wysokości, nie byłoby już dylematu czy wpisywać zespół do rejestru czy nie - bo zespołu już by nie było.
Konserwator zajmuje się w tej chwili przygotowaniem dokumentacji niezbędnej do dokonania wpisu, planowane są oględziny wszystkich budynków. Ponieważ były one opisywane w różnych opracowaniach, dokumentacja będzie tylko uzupełniana. Konserwator Agnieszka Kowalska ocenia, że procedura wpisu potrwa około 3-4 miesięcy. Po jej zakończeniu zapewne wnioskować będzie także o zmianę planu miejscowego dla tego terenu.

Obecny plan zagospodarowania przestrzennego wymaga by zachowany został widok na stoczniowe dźwigi z Góry Gradowej. Lokalizacja budynku na rogu Jana z Kolna i Narzędziowców spełnia ten wymóg. Konserwator chciałaby jednak, by uchwalono nowy - odpowiadający realiom "po wpisie" plan miejscowy. Obecny plan zagospodarowania przestrzennego wymaga by zachowany został widok na stoczniowe dźwigi z Góry Gradowej. Lokalizacja budynku na rogu Jana z Kolna i Narzędziowców spełnia ten wymóg. Konserwator chciałaby jednak, by uchwalono nowy - odpowiadający realiom "po wpisie" plan miejscowy.
- Na dzień dzisiejszy obowiązują plany miejscowe, które uzgodnione zostały prawie 15 lat temu. Wiele się od tego czasu zmieniło, a przede wszystkim plany powstały wtedy w oparciu o taki stan ochrony konserwatorskiej, jaki wtedy obowiązywał. Po dokonaniu wpisu obszaru do rejestru zabytków dojdzie do pewnej sprzeczności - budowanie zgodnie z planem będzie powodowało uszczerbek dla zabytku - wyjaśnia potrzebę uchwalenia nowego planu Agnieszka Kowalska.
Inwestorzy, którzy planują realizację inwestycji na terenie, który będzie objęty wpisem, stoją przed jeszcze jedną komplikacją: wpisem do rejestru zabytków i uzgadnianiem ewentualnego nowego planu miejscowego zajmuje się konserwator wojewódzki, sam projekt uzgadniał będzie jednak konserwator miejski.

- Jeśli nastąpi wpis do rejestru zabytków, ale nie ulegnie zmianie plan zagospodarowania przestrzennego, to wtedy konserwator miejski będzie podejmował decyzje co do kolejnych planów w takim stanie prawnym. Na tym etapie, jeśli mamy mówić o tym, jaka zabudowa miałby powstać, to mówimy o sytuacji "potencjalnie możliwej". Tym bardziej, że inwestor będzie miał prawo odwołać się od decyzji i nie wiadomo czy w takiej sytuacji minister utrzyma decyzję w mocy i w jakim kształcie. Z mojego punktu widzenia budowa tak wysokiego obiektu, jak wysokościowiec planowany przez Cavatinę, byłaby niewłaściwa - mówi Agnieszka Kowalska.

Oby się dogadali



Cavatina ze swoim projektem znalazła się na styku dwóch środowisk: konserwatorskiego i miejskiego, które - jak pokazuje wiele przykładów - mają trudność w dochodzeniu do kompromisu. Nowy plan dla terenu, gdzie budować miała Cavatina, był w opracowaniu. Jednak Biuro Rozwoju Gdańska, w związku z brakiem możliwości uzyskania uzgodnienia z konserwatorem, odstępuje od jego opracowania. Swojego rozczarowania działaniami konserwatora nie krył także Wiesław Bielawski, zastępca prezydenta Gdańska, który w rozmowie opublikowanej przez portal gdansk.pl dowodził, że "konserwatorzy projektują, zamiast chronić wartości kulturowe".

W przypadku decyzji o wpisaniu części terenów postoczniowych ze stocznią Schichaua do rejestru, konserwator wojewódzka powołuje się na opinię Wojewódzkiej Rady Ochrony Zabytków - organu doradczego powoływanego przez samego konserwatora wojewódzkiego. Architekt prof. Antoni Taraszkiewicz z pracowni FORT Taraszkiewicz, do 2016 roku wieloletni dziekan Wydziału Architektury Politechniki Gdańskiej, członek tej rady w obecnej kadencji, wskazuje że opinie nie są do końca jednomyślne.

- Rada jest jedynie ciałem doradczym, a pani konserwator samodzielnie podejmuje decyzje. Co prawda nie brałem udziału we wszystkich posiedzeniach rady w sprawie terenów postoczniowych, na spotkaniu, na którym byłem obecny sygnalizowałem, że w kwestii wpisu tego obszaru do rejestru zabytków zachowałbym daleko idącą ostrożność. Oczywiście rozumiem stanowisko pani konserwator, która widzi, że to co dzieje się na niektórych fragmentach Młodego Miasta przybiera obecnie postać przestrzennej partyzantki, i która swoim nieco dramatycznym gestem próbuje jeśli nie zatrzymać to przynajmniej odłożyć w czasie nieprzemyślane inwestowanie na tym terenie. Z drugiej jednak strony mam przekonanie, że taka decyzja, być może na wiele lat, zahamuje rozwój inwestycyjny na obszarze Młodego Miasta - wskazuje Antoni Taraszkiewicz.
W powszechnej ocenie, również konserwator wojewódzkiej, architektura wysokościowca charakteryzuje się wysoką jakością. Jednak jeśli konserwator, miasto i inwestor nie dojdą do porozumienia, powstanie tu zupełnie inny obiekt, dodatkowo nie wiadomo za ile lat. W powszechnej ocenie, również konserwator wojewódzkiej, architektura wysokościowca charakteryzuje się wysoką jakością. Jednak jeśli konserwator, miasto i inwestor nie dojdą do porozumienia, powstanie tu zupełnie inny obiekt, dodatkowo nie wiadomo za ile lat.
Architekt przypomina, że u podstawy trudnej sytuacji leży brak należytego porozumienia między urzędem konserwatora, a urzędem miejskim.

- Istniejący miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego Młodego Miasta przestał być dokumentem, który pozwala na inwestowanie mogące sprostać wyzwaniom współczesności, a uchwalenie nowego planu okazało się niemożliwe. Nie stanie się ono możliwe bez "ponadurzędowego" porozumienia konserwatora i miasta, które wzajemnie się blokują. Gorąco apeluję o takie porozumienie: obie strony muszą zrewidować swoje stanowiska, być mniej radykalnymi, zrozumieć że chodzi o dobro wspólne - mówi Antoni Taraszkiewicz.
Potrzebę dobrej, otwartej na kompromis dyskusji zdają się zatem widzieć wszystkie strony: konserwator, inwestorzy, architekci, miasto. Czy będzie ona możliwa? Czas pokaże, czy deklaracje wszystkich stron nie są pustymi słowami.

"Tak" dla wysokościowców na Młodym Mieście


Jednym ze zwolenników wysokiej zabudowy na terenie Młodego Miasta, obok staranie odrestaurowanych obiektów historycznych, jest prof. Piotr Lorens, prezes Towarzystwa Urbanistów Polskich.

W centrum nie ma zbyt wielu miejsc dla wysokiej zabudowy. Jednak w tej części miasta stoją już tu m.in. Zieleniak czy dawny hotel Heweliusz, które dają nam pewien punkt odniesienia i otwierają drogę dla podobnej zabudowy. Młode Miasto, jako przyszłe śródmieście Gdańska, powinno takie obiekty mieć. Oczywiście istotny jest staranny dobór lokalizacji, jednak to są tereny, gdzie aż prosi się o reprezentacyjne wysokościowce.

Opinie (283) ponad 10 zablokowanych

  • Partia rządzi, partia radzi (1)

    Partia nigdy nas nie zdradzi.

    • 7 1

    • Już nie rządzi

      Rządziła w latach 2007-2015 przewodnia siła narodu

      • 0 1

  • te rzekome "prace" Caviatiny to wizje w Paintcie (1)

    + kupiona reakcja redakcji przez biuro pijarowe. Śmietnik architektoniczny przygniatający już od pierwszego zdjęcia i rozwalenie panoramy dźwigów to żal.pl

    • 10 8

    • Sam jesteś wizją w Paincie znawco

      nic już w tym mieście powstać nie może bo zasłoni dźwig ? Kim jesteś żeby oceniać to jako śmietnik. Pokaż może swoje projekty.

      • 2 3

  • Brawo Pani Konserwator (6)

    tylko o 2-3 lata za późno... W każdym razie pomimo, że zostanę zaraz "rozjechany" - należę do starszej i sporej części społeczności Gdańska, której serce przebija wciąż co dzieje się w Gdańsku z jego zabudową. Gdańsk powinien zostać przy niskich i średnich budynkach - dotyczy to zarówno biur jak i mieszkań. Ale rozumiem też zapatrzenie wielu szczególnie młodych ludzi w projekty tworzone bez ograniczeń - przecież byli wychowywani bez ograniczeń. Tylko, że istnieje jeszcze coś takiego jak zrównoważony rozwój, tradycja, estetyka, historyczna zabudowa miast, ruch samochodów na drodze - a co za tym idzie korki i coraz mniej świeżego powietrza w mieście, bezpieczeństwo pożarowe (nie mamy systemów ratowania w wysokościach powyżej 50 m...), itp. Stąd Pani Agnieszko - trzymam kciuki!

    • 20 10

    • Mądre słowa. Uświadomiłeś mi, że te idiotyczne głosy to nie konicznie klakierzy deweloperów i urzędnicy, ale też dorośli "beztroskiego wychowania" wyrośli bez żadnych idei i wartości.

      • 2 4

    • Mentalnie nadajesz się do Kartuz (4)

      jeżeli uważasz że w stolicy Pomorza powinno się budować max do wysokości starych hal produkcyjnych :) Budowniczowie Bazyliki Mariackiej czy Ratusza też widać byli wychowywani bez ograniczeń :))

      • 7 5

      • Porównujesz betonowy klocek do Ratusza i BM? (2)

        • 3 2

        • Porównuję wysokość. (1)

          w takim wieku wypadałoby już czytać ze zrozumieniem.

          • 2 2

          • Czyli nie ujmujesz zagadnienia holistycznie!

            W takim wieku należałoby już ogarniać coś więcej, niż tylko ułamek problemu.

            • 2 2

      • Bo istotą jest nie wysokość, a ilość kondygnacji. Chcą walnąć wieżowiec z pięcioma kondygnacjami? - proszę bardzo.

        • 0 0

  • Biurowce to se budujcie w Warszawie lub Wrocławiu (1)

    Gdańsk powinien mieć silną produkcje.

    • 12 10

    • Na szczęście nie ty o tym decydujesz

      żeby przy Nowej Wałowej w centrum miasta stawiać hale produkcyjne

      • 5 1

  • A ten konserwator to aby nie członek sekty PiS? (4)

    Coś wyraźną zbieżność w celach i metodach.

    • 11 9

    • POPIS bo w biurza była długo za PO (3)

      napisz mi jeszcze kto i z jakiej sekty doprowadził do przeszło 50% wyburzeń w tym Wzorcowni, Willi Dyrektora, Szpitala i kilka zabytkowych hal oraz kto rozbił tkankę Nową Wałową bez przejść dla pieszych i chodników

      • 4 4

      • Oczywiście, że w podanych przypadkach to był skandal (1)

        Ale dlatego mamy zablokować wszelkie inwestycje ma Młodym Mieście ? Nikt tam złotówki nie zainwestuje a konsekwencją będzie popadanie zabytków ruinę.

        • 4 2

        • z powyższego wynika, że teren...

          ...zmienił właściciela na drodze przestępstwa.

          • 2 2

      • jakoś ostatnio coraz więcej działań konserwatora wbrew inwestycjom w Gdańsku

        od kiedy Jarek łokietek rządzi Polską.
        Kojarzy mi się to z pomnikami poległych pod smoleńskiem razem z kulfonem,

        • 3 1

  • Jeżeli Konserwator zablokuje wysokościowce na Młodym Mieście (1)

    Centrum Gdańska definitywnie przeniesie się do Wrzeszcza i Oliwy.
    Bo nie da się ukryć, że gdzie wysoka zabudowa tam centrum....

    • 10 6

    • Wszystkie urzędy, restauracje, puby, hotele też się przeniosą ze Śródmieścia np do Oliwy ? :) Oliwa pełni rolę odpowiednika warszawskiego mordoru, to nigdy nie będzie centrum. O Wrzeszczu nie wspominam bo tam nie ma miejsca na dzielnicę o skali Młodego Miasta.

      • 3 3

  • Wieżowce są praktyczniejsze

    Na mniejszej działce upcha się więcej ludzi,a dorabia się do tego ideologię.Nawet architekci nie są potrzebni,wszystko podobne do siebie

    • 11 2

  • (1)

    Wysokościowce powinny powstawać jak najliczniej, ale na górnym tarasie, w okolicach obwodnicy, a nie w zabytkowych częściach. Tam powinna być dzielnica biznesowa, z dobrym dojazdem, parkingami itp. a nie - wpychanie wieżowców pomiędzy zabytki.

    • 13 8

    • A może w Baninie powinny ?

      • 1 0

  • to powinni być tereny... (5)

    ...przemysłowe. "Otulina" stoczni, znakomita lokalizacja biznesowa.

    • 2 6

    • (4)

      Blaszane hale produkcyjne w centrum miasta ? Pogrzało cie ? Wiesz w ogóle o jakich terenach mowa ?

      • 7 2

      • wiem (3)

        O przemysłowych.
        I nie jest to centrum bardziej niż reszta stoczni.

        • 2 3

        • Ostatni raz byłeś tam chyba 20 lat temu. (2)

          • 2 3

          • zdziwiłbyś się... (1)

            ...a twoim zdaniem, jakąż to rewolucję tam dokonano poza zmieleniem budynków stoczniowych? (btw, mało wiesz o przemyśle).

            • 2 2

            • czyli sugerujesz, że w miejscu planowanego biurowa przy Jana z Kolna jak i wzdłuż Nowej Wałowej powinny stanąć blaszane hale produkcyjne jak na Wyspie Ostrów ? I rozumiem chcesz do tego przymusić obecnych właścicieli terenów ? Niezła wizja a'la wczesny Gierek. Niestety ale decyzja pomorskiej konserwy oznacza, że nic tam też nie będzie również produkowane. Tereny będą dalej straszyć a budynki popadać w ruinę.

              • 3 0

  • Ponadto uważam, że Forum Gdańsk powinno być zburzone! (1)

    • 14 4

    • z tym akurat się zgadzam!!!

      • 2 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane