• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Z czym mierzą się dyspozytorzy WOPR? "Popłynęli łapać delfiny i zniknęli"

Ewelina Oleksy
24 lipca 2022 (artykuł sprzed 1 roku) 
  • Wywiad przeprowadzony przez dyspozytora numeru 601 100 100 jest kluczowy do podjęcia szybkiej i skutecznej akcji ratunkowej.
  • Wywiad przeprowadzony przez dyspozytora numeru 601 100 100 jest kluczowy do podjęcia szybkiej i skutecznej akcji ratunkowej.

Nie potrafią wskazać miejsca, w którym są, ani opisać, co dokładnie się stało. Często ich zgłoszenia brzmią po prostu, jak mało śmieszny żart, ale nawet na takie dyspozytorzy numeru alarmowego nad wodą muszą reagować i robią to z pełnym zaangażowaniem i spokojem. Sopockie WOPR opublikowało film - ku przestrodze. Ratownicy mówią, co zrobić, gdy widzisz niebezpieczeństwo na plaży.



Korzystałe(a)ś kiedyś nad wodą z numeru ratunkowego 601 100 100 ?

Z czym w czasie pracy musi mierzyć się dyspozytor numeru ratunkowego (601 100 100) nad wodą? Odpowiedź na to pytanie znajdziemy w filmie przygotowanym przez Sopockie Wodne Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe.

Co prawda zarejestrowane na nagraniu rozmowy są odegrane w ramach ćwiczeń, ale ratownicy zapewniają, że pokrywają się one z rzeczywistością, w której często muszą sobie radzić z jeszcze bardziej trudnymi, a często i absurdalnymi, sytuacjami.

- Te zgłoszenia wcale nie odbiegają od rzeczywistych, macie nasze słowo! Nigdy nie publikujemy zgłoszeń, które spływają na numer ratunkowy nad wodą, tym razem robimy wyjątek. Dyspozytor numeru ratunkowego nad wodą jest najmniej widoczną osobą podczas akcji ratunkowej, ale powiedzmy sobie szczerze: bez niego (i zgłaszającego) nie było by skutecznej akcji ratunkowej - podkreśla sopockie WOPR. - Bez dokładnej informacji, gdzie miał miejsce wypadek oraz co się stało, ratownicy czy inne służby mogą pojechać w niewłaściwe miejsce, mogą spędzić dłuższy czas na poszukiwaniu osób poszkodowanych czy wreszcie mogą zabrać nieadekwatny sprzęt.

Plaże w Trójmieście - lista miejsc



Na opublikowanym nagraniu słyszymy dwa zgłoszenia.



"Ktoś na czymś żółtym wypłynął na morze, ale nie wiem, co to jest"



- Stałem na molo i widziałem, że ktoś na czymś żółtym wypłynął na morze i się taplał, a potem no nie wiem, przestałem ich widzieć. Nie widzę ich wokół tego żółtego czegoś - słyszymy głos dzwoniącego na numer alarmowy.
Dyspozytor dopytuje o szczegóły, ale zgłaszający nawet nie potrafi określić, gdzie dokładnie jest, ani czym jest "żółte coś". Mimo to dyspozytor wysyła na miejsce ratowników.

Rozmowa druga. Tym razem dzwoni dziewczyna.

"Popłynęli łapać delfiny i zniknęli. Przede mną jest pani, a za mną pan"



- Halo, bo ja jestem na plaży. Bo moi koledzy spali i stwierdzili, że pójdą łapać delfiny na desce. Oni popłynęli, a ich nie ma ich już godzinę! - mówi bełkotliwie, co może wskazywać na to, że jest pod wpływem alkoholu.
Dyspozytor dopytuje, o jaką plażę chodzi. Dziewczyna odpowiada pytająco: "yyyy w Sopocie? yyy koło molo, yyy ja widzę... nie wiem".

Dzwonią na 112 i chcą zamówić... pizzę



Problem sprawia jej nawet wskazanie, po której stronie ma molo.

- Po prawej? Lewej? Lewej prawej, a która to jest lewa? Przede mną jest pani, a za mną jest pan - mówi zgłaszająca.
Rozmowa na temat ustalenia, po której stronie widzi sopockie molo trwa dłuższą chwilę. Bez efektów. Dziewczyna dodaje tylko, że kolegów było dwóch, a deska, którą wypłynęli "łapać delfiny" miała żółty kolor.

- Proszę zostać w tym miejscu, ktoś podjedzie z ratowników i będzie pytał o dalsze szczegóły - mówi dyspozytor.

Jedna z ostatnich akcji ratunkowych przy plaży w Sopocie:


Wywiad z dyspozytorem kluczowy do podjęcia szybkiej akcji ratunkowej



Ratownicy WOPR podkreślają, że wywiad przeprowadzony przez dyspozytora numeru 601 100 100 jest kluczowy do podjęcia szybkiej i skutecznej akcji ratunkowej.

Trzeba myśleć zanim wejdzie się do wody, bo potem może być za późno



- Niestety często nie jest on łatwy. Osoby zgłaszające są zdenerwowane lub przestraszone. Zdarzają się również osoby pod wpływem różnych środków. Do tego dochodzi trudność w lokalizacji swojego miejsca na plaży i inne czynniki. Temu wszystkiemu dyspozytor musi stawić czoła, a ma do dyspozycji tylko słuchawkę telefonu - podkreślają pracownicy sopockiego WOPR.

Co zrobić, kiedy widzisz niebezpieczeństwo nad wodą?



Kiedy widzisz niebezpieczną sytuację nad wodą, wybierz numer ratunkowy 601 100 100.

Po odebraniu telefonu przez dyspozytora podaj:

  • gdzie się znajdujesz, co się stało i ilu widzisz poszkodowanych,
  • zachowaj spokój, nawet jeśli nie znasz dokładnej lokalizacji, odpowiadaj na pytania dyspozytora, który wspólnie z tobą ją ustali,
  • jeśli zgłoszenie dotyczy jednostki pływającej, podaj jej nazwę i charakterystyczne kolory,
  • nie rozłączaj się pierwszy,
  • jeśli to bezpieczne, pozostań na miejscu, nie wyłączaj telefonu i obserwuj miejsce zdarzenia

Praca w centrum powiadamiania ratunkowego nr 112:



Miejsca

  • WOPR Sopot, Bitwy pod Płowcami 67C

Opinie (63) 6 zablokowanych

Wszystkie opinie

  • Opinia wyróżniona

    Osoby nieodpowiedzialne (5)

    np wchodzące do wody po alkoholu, udające się w wysokie góry w klapkach lub np. morsujące w górach w bikini przy - 20 stopniach (przykłady głupoty można wymieniać bez końca) powinny płacić za akcje ratunkową jeżeli do takiej dochodzi.

    • 140 5

    • Podatki (2)

      Przecież płacą podatki

      • 3 42

      • Naprawdę, płacą podatek od głupoty?

        Co innego mieć wypadek pomimo zachowanych środków ostrożności i skorzystać ze słóżb ratunkowych w ramach opieki państwa a potrzebować pomocy bo po pijaku, naćpanym, w nieodpowiednim obuwiu czy ubraniu narażać swoje zdrowi/życie.

        • 20 1

      • Wszyscy płacimy. Wolisz, żeby Twoje podatki szły na takich ... czy np. na worki stomijne dla ciężko chorych ludzi, których dotowanie ma być ograniczone?

        • 5 0

    • To jest wchodzenie w drogę selekcji naturalnej (1)

      • 18 0

      • Tylko szkoda publicznych pieniędzy w takich przypadkach. Powinny zostać zwrócone- przez samych nieodpowiedzialnych albo ich

        Powinien wejść w żcie przepis regulujący tę kwestię- zwłaszcza narażanie się na sytuacje ryzykowne pod wpływem alkocholu

        • 9 0

  • (2)

    Niech zaczną płacić za akcję ratunkową to się zastanowią co robią . Turyści niech wreszcie zaczną wykupywać ubezpieczenie na pokrycie akcji ratunkowych

    • 50 3

    • To wtedy nie będą zgłaszać nawet w prawdziwych sytuacjach

      • 1 1

    • Powinno być to uregulowane prawnie.

      • 0 0

  • Zazdroszczę Panu dyspozytorowi

    Cierpliwości i opanowania. Ja bym nie dała rady tylko jej pocisnęła.

    • 47 2

  • Straszne co oni mają w głowach. (2)

    Powinno byc po 10tys. Kary. Oduczyli by się.

    • 49 1

    • Trociny zamiast mózgu.

      • 11 0

    • Po prostu: Polacy.

      • 3 0

  • Głupich ludzi nie ratować.

    • 17 3

  • Zapalili jointa

    ...i poszli łapać delfiny,czyli dobry towar mieli

    • 13 16

  • Ale czy zlapali te delfiny? (2)

    • 22 2

    • Jadły im z ręki dopalacze.

      • 12 0

    • Tak.

      Złapali dwa i pół delfina. Dokładnie dwa koma czterysta szesnaście...

      • 0 0

  • Opinia wyróżniona

    Takimi ludźmi musi poprostu coś wstrząsnąć (2)

    Jak im się koledzy/koleżanki potopią, to już nigdy nie będą podchodzić do zabawy na plaży w taki nieodpowiedzialny sposób.
    Chociaż sądząc po akcji z ratowaniem delfinów, to chyba jakieś grubsze używki wleciały, a po tym to już człowiek raczej się nie kontroluje.

    20 lat temu załamał się lód, wpadłem do wody, to była największa nauczka dla mnie. Od 20 lat nie chodzę po zamarzniętych zbiornikach.

    • 68 3

    • Może jako oni sami się podtopia, dlaczego ma być to inna osoba pokrzywdzona?

      • 4 0

    • Artykuł podaje wyraźnie: oni ruszyli łapać delfiny, a nie "ratować". Jak co, nie bierz się za dzwonienie do ratownictwa wodnego

      Bo coś nie idzie ci powtórzenie prostych i niedługich treści w miarę dokładnie.

      • 1 7

  • Skoro łapali delfiny znaczy, że piguły były dobre.

    • 20 2

  • fajna ta młodzież taka nie za mądra (4)

    brak umiejętności wysłowienia się
    brak umiejętności określania kierunków lewo / prawo
    nieporadność życiowa w stopniu znacznym

    • 48 0

    • Ważne, że najnowszy smartfon w łapie i markowe ciuchy na grzbiecie.

      Reszta jest nieważna.
      Pokolenie niedojd.

      • 20 0

    • Była pod wpływem, spalili jointa (1)

      i nawet kierunku nie była w stanie określić. A tylu u nas pragnie legalizacji marihuany.

      • 6 2

      • Co za dzban

        Robiłeś badania, że wiesz po czym była ?? Po jointach to się delfinów nie uświadcza, pewnie jeszcze wiesz na pewno, że wstrzykiwali sobie tę marihuanę

        • 2 2

    • Potrzebna jest apka która pokaże która to prawa a która lewa

      • 11 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane