- 1 73 loty Jacka Karnowskiego w pół roku (768 opinii)
- 2 Policjant oddał strzały w kierunku BMW (73 opinie)
- 3 Pasaż Podwale nie City Forum. Nowy wygląd (82 opinie)
- 4 Pożar w spalarni Port Service ugaszony (246 opinii)
- 5 Straciła 3 tys. zł, bo "koleżanka" prosiła o BlIK-a (120 opinii)
- 6 Muszą rozebrać do parteru nowy budynek (81 opinii)
Z dziećmi w Himalajach? Czemu nie! Kolosy od piątku w Gdynia Arena
Kiedyś chciałem zobaczyć wszystko, każdy kamień, odwiedzić wszystkie ruiny. Teraz wiem, że podróżowanie to nie zaliczanie. Indie uczą pokory. To nie ty zmienisz Indie, ale Indie zmienią ciebie - mówi Sebastian Domżalski, który wraz żoną i trójką dzieci spędził pięć lat w Indiach. Spotkanie z rodziną Domżalskich już w piątek na Kolosach w Gdynia Arena ok godz. 12.
Podczas jednej z wypraw w głąb kraju na placu zabaw Janka zderzyła się z huśtawką i uszkodziła czoło. Trzeba było szyć, ale jak zobaczyliśmy miejscowy szpital... Natychmiast wróciliśmy do Delhi
Pięć lat w Indiach z dziećmi? Brzmi jak fikcja literacka.
Tak się zdarzyło, że oboje z moją żoną dostaliśmy propozycję pracy w New Delhi. Co ciekawe, byłem już w Indiach wcześniej i tamten pobyt był traumatyczny. Gorąco, wilgotno, wszyscy ode mnie coś chcieli, miałem niski budżet, a do tego złapało mnie zatrucie tak mocne, że dwóch dni w ogóle nie pamiętam. Nie chciałem tam wracać.
Kolosy w pigułce. Co, gdzie, kiedy?
A jednak pojechaliście, i to z synem.
A w Indiach urodziły nam się dwie córki. Oczywiście baliśmy się warunków higienicznych, zagrożeń chorobami tropikalnymi. Na szczęście w południowym Delhi mieliśmy zabezpieczoną dobrą opiekę. W Indiach pracuje wielu lekarzy światowej klasy.
Dla przeciętnego Kowalskiego wyjazd do Indii z jednym dzieckiem na wakacje to pomysł szalony. A wy - pięć lat z trójką dzieci.
Dla przeciętnego Hindusa to nic nadzwyczajnego - mieszkać w Indiach. A warto wziąć pod uwagę, że przeciętnych Hindusów mieszka w Indiach 1,2 miliarda! To jedna szósta ludzi na świecie.
Moja żona, Marysia, zawsze powtarza, że każdy mierzy niebezpieczeństwo miarą własnego strachu. My byliśmy dobrze przygotowani. Mieliśmy bezpieczną oazę w postaci naszego domu i nigdy nie jechaliśmy w ciemno. Czasem najpierw sam jechałem na rekonesans, a później wracaliśmy z rodziną. Oczywiście przygody nas nie ominęły. Podczas jednej z wypraw w głąb kraju na placu zabaw Janka zderzyła się z huśtawką i uszkodziła czoło. Trzeba było szyć, ale jak zobaczyliśmy miejscowy szpital... Natychmiast wróciliśmy do Delhi, ale było już za późno na interwencję. Blizna będzie, ale co zrobić. Pewne ryzyko zawsze jest.
Podróże to zawsze ryzyko. Pytanie - jak duże chcesz podjąć.
A choroby tropikalne?
Na te, które się dało, zaszczepiliśmy się. Ale na wiele nie mogliśmy zaszczepić dzieci. Któregoś dnia Michaś wrócił do domu z brzydką wysypką i opuchlizną. Nie wiadomo: pasożyt czy bakteria. Baliśmy się, ale okazało się, że pogryzł go jakiś żuk i nastąpiła reakcja alergiczna. Lekarz przepisał nam środki i pomogło. Drastycznych historii nie było (śmiech).
Jak radziliście sobie z kuchnią?
Pikantna, hinduska kuchnia to nasz największy problem na wyjazdach. Janka, która się urodziła w New Dehli, trochę lepiej sobie z tym radziła. Ale urodzony w Polsce Michaś niektórych rzeczy w ogóle nie tykał. Często szukaliśmy "wymarzonej" włoskiej restauracji. Wiadomo, dzieci lubią makaron i pizzę. Problem w tym, że szukaliśmy w złym kraju (śmiech). Odwiedziliśmy wiele różnych restauracji z europejskimi daniami. Jednak w Indiach niewiele osób ma pojęcie o takiej kuchni. Za spaghetti czasem robił rozgotowany makaron z keczupem. I oczywiście wszędzie mnóstwo chilli. Nawet, gdy upewnialiśmy się, że coś ma być łagodne, często kończyło się inaczej.
Głodne dzieci to złe dzieci.
Dlatego braliśmy często jedzenie ze sobą. Sprowadzaliśmy z Polski słoiczki, kaszki, przetwory, których w Indiach nie ma w ogóle. Paradoksalnie najprościej podróżuje się z najmniejszymi dzieciakami, które karmione są piersią. Najtrudniejsze były górskie wyjazdy, np. na trekking w Himalaje. W Indiach na szczęście bez trudu można wynająć tragarzy lub konie juczne na bagaż. A my nosiliśmy dzieci w chustach i nosidełkach. Udało nam się z nimi zdobyć nawet szczyt na wysokości ok. 3500 metrów, w okolicach Kanczendzongi.
Nie pogubiliście nigdy dzieci? To chyba największy koszmar rodziców.
W Indiach była pełna kontrola. Nigdy nie wiadomo co się wydarzy. Zwłaszcza w miastach - trzeba uważać żeby dziecko nie dotknęło gołych przewodów elektrycznych, odchodów na ulicach, gorących patelni. Oswoiliśmy Indie. Staraliśmy się zminimalizować ryzyko. Później towarzyszyło nam myślenie, że jak poradziliśmy sobie w Indiach, to już wszędzie sobie poradzimy. To się zemściło. Kiedyś wybraliśmy się do Arabii Saudyjskiej. Po wylądowaniu okazało się, że samochód, który wynajęliśmy, czeka na nas na innym terminalu, oddalonym o 45 minut drogi. A dzieci to nie obchodzi - chcą jeść i spać. W końcu zasnęły nam... na wózkach bagażowych.
Podróżując z dziećmi trzeba sobie jasno powiedzieć, że wszystkiego się nie zobaczy, nie zwiedzi.
Dlatego w niektóre miejsca jeździliśmy bez nich. Tak było w przypadku wizyty na święcie religijnym Kumbh Mela, gdzie zbiera się 30 milionów ludzi. To tłum nie do opisania. Byłoby bardzo trudno upilnować dzieci w takich warunkach.
W krajach europejskich jest sporo atrakcji dla dzieci. Place zabaw, aquaparki. Domyślam się, że w Indiach tego może nie być.
Nie ma placów zabaw. Ale są inne atrakcje. Niezwykle bogata kultura, festiwale, ludzie. Oczywiście ocean i plaże, choć tu trzeba wybierać bardzo ostrożnie, bo w zasadzie większość linii brzegowej w Indiach to jedna wielka toaleta publiczna. Z drugiej strony - są atrakcje, które pozornie nie nadają się dla dzieci, a okazuje się, że jest zupełnie inaczej. Z sześciotygodniową córką pojechaliśmy na wizytę do świątyni szczurów. Wycieczka się udała, co więcej, wśród tysięcy szarych myszy (tak naprawdę żyją tam myszy, nie szczury) udało nam się zobaczyć białą. A to przynosi szczęście.
Czego nauczyło cię podróżowanie z dziećmi?
Pokory. Kiedyś chciałem zobaczyć wszystko, każdy kamień, odwiedzić wszystkie ruiny. Teraz wiem, że podróżowanie to nie zaliczanie. Indie uczą pokory. To nie ty zmienisz Indie, ale Indie zmienią ciebie. Wiele można chcieć, ale rzeczywistość weryfikuje twoje plany. Trzeba się pogodzić z losem. Myślę, że w Indiach każdy znajdzie coś dla siebie, ale zupełnie coś innego niż się spodziewał. Na tym polega piękno podróży.
Wydarzenia
Wywiady
Miejsca
Zobacz także
Opinie (97) 1 zablokowana
-
2016-03-10 21:18
Podróżowanie samo w sobie jest męczące (4)
i nie lubię dalekich delegacji szczególnie w dzikie rejony świata. Wolę sobie obejrzeć reportaż na national G czy innym niż się tłuc osobiście a z dziećmi sobie tego absolutnie nie wyobrażam, chyba ze będę miał 40 lat a moje dziecko wtedy 18. Najbardziej przed podróżami zniechęca odmienność kulturowa/zwyczajowa - kuchnia, nie rusze niczego co nie wygląda i nie pachnie dobrze, jak i poziom życia statystycznego tubylca. Widoki czy obiekty może i ciekawe zapierajace dech w piersiach, ale i tak nie rekompensują wyrzeczeń których trzeba dokonać aby je zobaczyć.
- 22 39
-
2017-06-25 18:15
...
Chyba jest pan jakim kretynem
- 0 0
-
2016-03-10 21:21
(2)
Tak - niejedno w życiu widziałeś.
A zamiast seksu pewnie ręczny preferujesz...- 7 7
-
2016-03-10 21:30
nie sądź innych po sobie (1)
pewnie pracujesz w jakimś korpo to nie oznacza że wszyscy mają życie jak kura nioska; zadrościsz innym że muszą latać po świecie, a tym bardziej nie pojmujesz że może im sie to nie podobać. Podróż bez zapewnionych 4* hoteli jest bardzo męcząca - choć i 4* w takiej dziczyźnie jak nigeria czy kolumbia mogą być bardzo mylące.
- 5 4
-
2016-03-11 01:50
Kolumbia dziczyzną? Nie wiesz chyba o czym piszesz. Za każdym razem podróżując przez Amerykę Łacińską mam skojarzenia z Polską. Twarze ciemniejsze, fauna i flora egzotyczna, styl życia podyktowany klimatem ale ogólny poziom jest uderzająco podobny do naszego. Niby wszystko jest jak powinno; rząd, prawo i służby publiczne ale funkcjonuje pod znakiem biedy, chaosu i korupcji.
- 4 4
-
2016-03-10 21:33
Nie chcę nic mówić, ale każda uczciwa rodzina z taką liczbą dzieci klepie biedę (12)
a nie jeździ nie wiadomo gdzie... po co pisać o kimś, kto nie ma czego robić z kasą?
- 31 64
-
2016-03-10 21:49
No tak, lepiej na okrągło pisać, jak jest źle, jak niedobrze, jak fatalnie. (8)
A jeśli komuś się wiedzie, to NA PEWNO jest nieuczciwy. Nie obraź się, ale twoja retoryka do bólu wpisuje się w komunałki partii rządzącej.
- 23 8
-
2016-03-10 23:28
no niestety, ale taka prawda (7)
a jak widzę blogerów-turystów, że nie wiadomo gdzie pracują, całe dnie jakieś restauracje, podróże, super fotki i och ach jak fajnie jest żyć.... no to sorry, ale ci ludzie to nie są normalni Polacy ciężko pracujący; nie wiem skąd mają kasę, ale to NIE jest modelowa rodzina. Wyłącz schizę bucu, rozejrzyj się dookoła.
- 14 14
-
2016-03-11 09:01
Czemuś biedny? Boś głupi. A czemuś głupi? Boś biedny. (5)
Czyli twoim zdaniem lepiej równać do dołu, żeby wszyscy tak samo klepali biedę jak ty i twoje otoczenie? Artykuły o takich ludziach mają pokazać, że da się inaczej, tylko trzeba spiąć poślady zamiast płakusiać na forach i czekać na przelew "pińcet z plusem". Jesteś przegrywem na własne życzenie, bo nawet nie próbujesz szukać wyjścia z g...na, w jakie sam się wpakowałeś, za to pomstujesz na tych i oskarżasz ich o nieuczciwość, którzy na przekór wszystkiemu zawzięli się i wydobyli z dołka, a teraz mogą spełniać marzenia.
Jeśli powyższy artykuł wyzwala w tobie frustrację i zawiść, to znaczy, że jesteś małym człowieczkiem, który czeka na gwiazdkę z nieba zamiast wziąć się do ciężkiej pracy celem poprawienia bytu. Właśnie na emocjach takich słabowitych ludzi dzisiejsi rządzący populiści zbili polityczny kapitał. Wkręcili wam, że za wasz kiepski byt odpowiadają tajemniczy tzw. "oni", czyli do wyboru: szwaby, ruscy, islamiści, komuchy, lewaki, pedały, peło itp. itd. i naobiecywali gruszek na wierzbie, które i tak będziecie mogli co najwyżej polizać przez szybkę.
Zrozum, że może poza twoimi dziećmi nikt nie będzie cię kochać i szanować tylko za to, że stąpasz po tej planecie. Weź się w garść i przestań patrzeć wilkiem na tych, którzy zrozumieli, że da się żyć inaczej niż byle jak.- 16 0
-
2016-10-11 10:31
Ale ja nie jestem biedny
ja piszę tylko o normalnych rodzinach w Polsce
- 0 0
-
2016-03-12 10:01
aha teraz nie zapomnij napisac ze trzeba bylo sie uczyc
- 0 0
-
2016-03-12 09:59
ale ty madry\a jestes zmieniam sie od dzis biore sie do ciezkiej pracy a moj byt sie niedlugo zapewne poprawi placa tez niezla 1850brutto moje zycie juz nie bedzie byle jakie
- 0 0
-
2016-03-11 09:39
Jak bym słyszał Krystnę Pawłowicz. (1)
- 2 4
-
2016-03-11 10:13
Bardziej nie mogłeś mi dopiec... Od Pani Krysi ideologicznie dzielą mnie lata świetlne.
Ale przynajmniej przeczytałeś mój elaborat. Chylę czoła.
- 8 0
-
2016-03-11 07:53
poczytałeś o nich? Oni pracowali i mieszkali w Indiach 5 lat
Oni tam wyjechali pracować w Indiach i 2 dzieci się tam urodziło. Jak tam mieszkali kilka lat i nawet jeśli zarabiał Polskie pieniądze, a przypuszczam że zarabiał zachodnie, to wyskoczenie w ciągu tych kilku lat na wycieczki do Nepalu to nie problem, bo tam za 30-40pln to nie obiad dla jednej osoby jak u nas w PL tylko pewnie koszt dziennego wyżywienia całej tej 5 osobowej rodziny.
- 15 1
-
2016-03-12 20:46
Nie klepiąca biedy rodzina z 3 dzieci to nieuczciwa rodzina... Gratuluje ;)
- 0 0
-
2016-03-11 08:02
cyt. z artykułu
"Tak się zdarzyło, że oboje z moją żoną dostaliśmy propozycję pracy w New Delhi"
- 5 0
-
2016-03-10 22:01
Oj ty naiwny! Nie zauważyłeś jeszcze że u nas 3 i więcej dzieci mają naprawdę bogaci...i dobrze, że oni a nie menele.
- 17 0
-
2016-03-11 17:45
(3)
A ja po prostu lubię takich ludzi, obieżyświatów, podróżników czy po prostu zwykłych trampów, którzy dzielą się tym co przeżyli, sam przecież nie wszędzie dam radę pojechać bo życie za krótkie.
- 4 1
-
2016-03-11 17:52
To biurokrata, akurat wypadlo, ze trafil na placowke w dehli (2)
Zaden z niego obiezyswiat, zwykly urzedas
- 8 2
-
2016-03-12 08:57
(1)
człowieku , czy to takie ważne kim on jest? Ważne że dzięki takim jak on mogę zobaczyć trochę świata, choćby tylko wirtualnie. Do Indii raczej się już nie wybiorę, a tacy ludzie pozwalają mi trochę lepiej te Indie poznać.
- 1 2
-
2016-03-12 16:59
Street view? Masz obraz życia codziennego z całego świata. Takie samo wirtualne zwiedzanie kamerą googli jak aparatem
amatora podróżnika.
- 2 1
-
2016-03-11 18:49
Podróżnik powiadacie? (1)
Kpina... Ot rezydent, który jeździł na wycieczki fakultatywne.
- 8 5
-
2016-03-12 09:39
W sumie fakt, troche wiocha.
Nie mówię o samym fakcie bycia tam i zrobieniu reportażu ale o robieniu z siebie kolosa w tym konkretnym przypadku. I żeby nie było, że jestem zawistny. Wyrażam jedynie swoją opinię. Jeden woli być wolnym ptakiem inny woli zapewnić swojej rodzinie przede wszystkim solidne fundamenty w postaci domu, zabezpieczenia bieżących potrzeb w tym rozmaitych zachcianek a podróże odstawia na drugi plan. Są one zazwyczaj krótsze, mniej obszerne tematycznie /np. narty, góry, ciekawe pojedyncze miejsca etc/ ale wystarczające, żeby na chwilę uciec od obowiązków życia codziennego:-) Kto co lubi? I mimo, że na to wszystko bardzo ciężko pracuję nigdy nie nazwałbym siebie kolosem, herosem czy też innym tytanem codzienności.
- 3 0
-
2016-03-11 08:56
Ten wielki podroznik po prostu pracowal w polskiej ambasadzie w dehli (7)
Warunki mial tam cieplarniane i jakos sie tym w artykule nie chwali tylko udaje podroznika....nawet za bilety do indii nie musial placic bo panstwo my wszyscy to sfinansowalismy. Ot, podroznik
- 21 7
-
2016-03-11 09:08
ale jaja... (1)
kpina dość, ech... a później ludzie zachodzą w głowę jak to się może udać, gdzie praca itp. a tu taki joker. Drobiazg, powiedzieć, że było się na placówce...
- 12 3
-
2016-03-11 19:15
na stronie ambasady PL w New Delhi
ciagle jest nabór do pracy.
Możesz się zgłosić i jak przejdziesz pomyślnie kwalifikacje to też będziesz miał okazję zwiedzić w dowolny sposób ten ciekawy kraj,- 2 5
-
2016-03-11 18:51
Kpina
- 0 1
-
2016-03-11 13:57
Przy okazji sprawdźcie,
co porabiają rodzice pewnego lansowanego ostatnio podróżnika z naszych okolic. Gdyby taką poduszkę miał każdy spragniony fajnych podróży, to podróżowałoby zdecydowanie więcej osób.
- 3 1
-
2016-03-11 11:22
siema (1)
skąd wiecie,ze pracował w ambasadzie?jest to w artykule?nie chce mi sie czytać
- 0 4
-
2016-03-11 12:28
sprawdz sobie w necie - ma strone w linkedin
Sebastian Domzalski (PhD)
Counsellor at Ministry of Foreign Affairs of the Republic of Poland
Greater Boston AreaInternational Affairs
Current
Ministry of Foreign Affairs of the Republic of Poland, Asia-Pacific Department
Previous
Harvard University, Embassy of the Republic of Poland in New Delhi, Ministry of Foreign Affairs, Asia-Pacific Department
Education
SGH Warsaw School of Economics
Websites
Personal Website
Deputy Head of Mission and Head of Political Section
Embassy of the Republic of Poland in New Delhi
August 2014 July 2015 (1 year)New Delhi Area, India
Head of Economic Section
Embassy of the Republic of Poland in New Delhi
September 2010 August 2014 (4 years)- 4 1
-
2016-03-11 09:02
no to niezła ściema
w ten sposób JPII wybrał się w 27 podróż do Włoch, bez kasy, i dał rade, w deche i jeszcze zwiedził pół świata
- 9 3
-
2016-03-10 21:05
(19)
W życiu nie wybrałabym się z dzieciakiem w Himalaje, może dlatego że nie nawidze dzieci i nie chce ich mieć
- 38 70
-
2016-03-10 21:20
nienawidzę piszemy razem. (1)
- 2 2
-
2016-03-11 18:39
To piszcie
- 0 2
-
2016-03-10 21:10
(15)
Ja też nie chce mieć dzieci ! Ale mi są obojętne nie mam powodów aby nie nawidzidzieć dzieci . Gdyby się rodziły takie w wieku 8-10 odchowane to OK .Ale meczyć się z niemowlakiem to przegięcie pały! Dodam , że bardzo dobre w smaku jest kobiece mleko ! Tylko ciężko ,,upolować " kobiete co odciąga sobie ten rarytas i nie ma nic przeciwko aby oddać lub sprzedać z 250 ml!
- 3 19
-
2016-03-10 21:13
(7)
Pewno z tradycyjnym seksem to słabo u ciebie... o onanizmie nie piszę.
Ale ciężko o to jak ma się 30 lat i nadal mieszka z matką.
he he he- 15 2
-
2016-03-10 21:18
(6)
Skąd możesz wiedzieć jak u mnie z sexem? Zapewniam Cię ,że jak się dowiem kim jestes i że ingerujesz w moje życie lub mnie śledzisz lub ktoś na zlecenie mnie śledzi .To podejme odpowiednie kroki aby Cię bardzo surowo ukarać ! Tak ,że popamiętasz mnie do końca swojego życia ! Dam Ci darmową rade nie ingeruj w moje życie bo może to się skończyć dla kogoś tragedią!
- 1 22
-
2016-03-11 10:15
Trollu, twój chłopak mówił, że z seksem u ciebie niedobrze. Narzekał, że za często tracisz czas na komentarze na tym portalu.
- 3 1
-
2016-03-11 09:15
Milo, ze za mnie odpowiedziałeś :) jestem zdrowa kobieta, która świadomie nie chce mieć dzieci :) a w łóżku bardzo dobrze, dziękuję. Martw się o swoje
- 0 2
-
2016-03-10 21:23
(3)
Czyli miałem rację wnioskując po treści.
Ps. Namierz mnie po ip i idź na policję... he he he- 9 1
-
2016-03-10 21:34
po "he he he" (1)
wnioskuję że niedługo skończysz 18 lat?
- 3 1
-
2016-03-10 21:38
Obstawiam ,że w granicach 29-31 ma lat!
- 1 5
-
2016-03-10 21:26
Nie chodzę na policje, ale jak wiesz kim jestem to zwyczajnie podejdz zapytaj i Ci odpowiem! Bo nie jesteś facetem tylko kobietą i masz nie wiecej niż 31 lat!
- 0 7
-
2016-03-10 22:00
E... gosciu, ty nic nie rozumiesz (1)
Dzieci sa fajne i kochane. W kazdym wieku. Czasem trzeba im poswiecic wiecej czasu, ale nie zmienia to faktu, ze sa bardzo, ale to bardzo kochane.
- 9 2
-
2016-03-10 22:04
Twoje zdanie ja je szanuje ! Ale niw może być tak ,że ktoś kogoś zmusza do robienia dzieci ! Chcesz mieć kule u nogi na przynajmniej 18 lat twoja sprawa i twoje zycie! Ale nie każdy mysli tak jak Ty więc to uszanuj!
- 1 3
-
2016-03-10 21:21
Kobiece mleko (3)
tylko "z gwinta" szkoda żeby się marnowało a w niektórych sytuacjach i tak sie leje samo.
- 1 2
-
2016-03-10 21:24
(2)
Jak myslisz budyń byłby dobry z takiego mleka?
- 1 2
-
2016-03-10 21:40
chyba trochę za słodkie i za chude (1)
już jeden budyń z mleka kobiecego powstał, od 28 lat rządzi Gdańskiem, nie wiem czy dobry
- 1 0
-
2016-03-10 21:44
Jest słodkie! Czy chude nie wiem .Ale naprawde jest pyszne :-D
- 0 4
-
2016-03-10 21:37
Z punktu widzenia ojca 9latki
powiem Ci że z takimi do roku jest najmniejszy problem.
Potem jest coraz ciekawiej - dopóki się nie usamodzielni - czyli jeszcze na półmetku nie jestem- 7 0
-
2016-03-10 21:09
Spoko
Jakiejś części populacji nie staje albo jest niepłodna.- 21 7
-
2016-03-11 09:38
W czasach tylu chorób zakaźnych i działalności róznej maści terrorystów (1)
tym imbecylom powinno się zabrać dzieci za ich narażanie.
A głupia gawiedź szczerzy kły i przyklaskuje.- 7 15
-
2016-03-11 17:41
no popatrz , a 1/5 ludności świata żyje w tych strasznych Indiach. :D
- 2 1
-
2016-03-11 17:37
ludzie - zanim coś skomentujecie, najpierw to przeczytajcie! A tu jak zwykle - połowa przeczytała sam tytuł i już wszystko wiedza...
- 3 2
-
2016-03-11 11:38
(1)
Ale z was wszystkich idioci. Ktoś sobie zrobił coś fajnego w życiu, a Was to boli, bo nie macie na tyle motywacji, żeby du.y sprzed monitora ruszyć. Brawo Marysia!!!
- 11 12
-
2016-03-11 17:07
Juz skoczyles?
- 2 2
-
2016-03-10 22:58
cale szczescie wiekszosc podroznikow nie potrzebuje kolosow (1)
- 34 5
-
2016-03-11 16:26
Za to większość ludzi, którzy chcą poznawać realia życia,
poza własnym podwórkiem oraz wszyscy lubiący dalekie podróże po dalekich nam krajach -ale ich na to nie stać, lub zbierają na jakąś wycieczkę- to potrzebują Kolosów.
- 2 2
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.