• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Z jak Zachar

Krzysztof Wójcik
28 czerwca 2010 (artykuł sprzed 13 lat) 
Zachar zasiadała na ławie oskarżonych w procesie płatnych zabójców. Zachar zasiadała na ławie oskarżonych w procesie płatnych zabójców.

Kariera "Zachara" zakończyła się w letni wieczór 2009 r. Zatłukli go bejsbolami i maczetami członkowie konkurencyjnego gangu. "Zachar" wykrwawił się na chodniku w gdańskiej Oliwie. Zginął, bo jego gang walczył o ochronę nad gdańskimi knajpami. Chodziło o kilkaset złotych.



Daniel Zacharzewski, podobnie jak jego nieżyjący boss - Nikodem Skotarczak ps. "Nikoś", miał kłopoty z mówieniem. Nikodem seplenił, "Zachar" się jąkał. Mimo to w półświatku znany był z tego, że potrafił rozmawiać i rozstrzygać spory. Miał też posłuch wśród swoich żołnierzy. W feralny wieczór też szedł rozmawiać. Nie przygotował się na wojnę. Konkurencyjny gang "Ola" nie chciał rozmawiać. Chłopcy na spotkanie zabrali maczety, noże i kije bejsbolowe.

- Wolał pogadać, niż od razu lać po pyskach - mówi prawnik, znajomy "Zachara". - Nie podejrzewał, że tak zakończy się spotkanie. No, ale czasy się zmieniają. Ludzie też. Młode idzie, a w tym światku nie ma sentymentów do nazwisk, czy ksywek. Historia, zasługi, czy znajomości nie mają znaczenia, zwłaszcza, że część znajomych leży w piachu. Taka branża, gdzie trup ściele się gęsto. Liczy się biznes. Daniel, podobnie jak "Nikoś", w pewnym momencie przestał pasować do otoczenia. Był jakby z innej epoki, tak też było z "Zacharem".

Dziennikarze pisali, że przed śmiercią Zacharzewski przeszedł przemianę duchową. Był adwentystą dnia siódmego. Prawdopodobnie tym też zaimponował przed laty "Nikosiowi". To właśnie przy nim "Zachar" zdobywał pierwsze gangsterskie szlify. Był jego ochroniarzem i jednocześnie szefem bojówki do zadań specjalnych. Połowa lat 90., to nieogarnięta przez policję kradzież samochodów i przemyt alkoholu oraz papierosów na granicach. W tym czasie zachodnią granicę obstawiał gang "Carringtona". "Nikoś" wysłał swoich żołnierzy na wojnę gangów o polską granicę. Stanęli po stronie innego bandziora "Lelka" przeciwko "Carringtonowi". "Zachar" brał czynny udział w bitwach, a litości tam nie było. Zginęło blisko 30 gangsterów z konkurencyjnych gangów.

Witamy w klubie

W kwietniu 1998 r. rano w klubie Las Vegas w Gdyni zginął Skotarczak. Noc poprzedzającą śmierć spędzał na urodzinach kolegi Wojciecha K. W imprezie brał udział "Zachar" i inni ochroniarze. Choć "Nikoś" wiedział, że jest wydany na niego wyrok, to goryle poszli spać do domów. "Zachar" potem był zdziwiony zabójstwem. Tuż po śmierci "Nikosia" policja twierdziła, że to właśnie Zacharzewski przejmie schedę po Skotarczaku i będzie nieformalnym przywódcą trójmiejskiego podziemia. Tak się jednak nie stało. Kilka miesięcy po pochowaniu "Nikosia", policja zatrzymała "Zachara" na siłowni. Zarzut: zlecenie dwóch zabójstw i kierowanie gangiem.

Zacharzewski zostaje dołączony do tzw. klubu płatnych zabójców. To grupa gdańskich bandytów podejrzana o kilka morderstw, podkładanie bomb i uprowadzenia.

- Nie była jakaś to super zorganizowana grupa płatnych zabójców, działająca jak na amerykańskim filmie - mówi śledczy zajmujący się przed laty sprawą. - To raczej taki klub wątpliwej jakości. Banda skrzykiwała się na robotę spontanicznie. Porwanie i zabójstwo, po którym wpadli pierwsi podejrzani, to kompletna partanina. Chłopcy tak szli na zbrodnię, jak pan i ja byśmy się umawiali na piwo. Taki to był klub...

Według prokuratury "Zachar" miał grać pierwsze skrzypce w bandzie. W sądzie odpowiadał m.in. za zlecenie morderstwa Wiesława Kokłowskiego bardziej znanego, jako "Szwarceneger" (rozstrzelano go pod własnym blokiem na Żabiance w 1997 r.). Cynglem miał być inny bandyta. Zacharzewski przesiedział kilka lat w areszcie, ale w końcu sprawa w sądzie padła. Sąd uniewinnił "Zachara" od zarzutów zlecenia zabójstw. Przez całą sprawę Zacharzewski konsekwentnie nie przyznawał się do winy. Jąkając tłumaczył, że został wrobiony przez policję, bo ta była żądna sukcesów i przykleił mu łatkę szefa gangu. Udało mu się wyjść na wolność.

"Zachar" i historia Edwarda Mazura

Na początku 2007 roku polskie media obiegła sensacyjna wiadomość - "Zachar" będzie zeznawał w procesie ekstradycyjnym polonijnego biznesmena Edwarda Mazura, który był podejrzany o zlecenie zabójstwa byłego komendanta głównego policji Marka Papały. Miał obalić wersję Artura Zirajewskiego "Iwana", który oskarżał Mazura.

- "Zachar" o "Iwanie" wiele wiedział, bo Zirajewski był takim w komandzie do zadań specjalnych Daniela. Takie zeznania mogły obalić zeznania Zirajewskiego - opowiada znajomy Zacharzewskiego.

Informacja miała też drugie dno - obrońca Mazura ujawnił, że "Zachar" chciał pół miliona dolarów za korzystne dla Mazura zeznania. Jednak Zacharzewski nie pojawił się przed sądem ekstradycyjnym w Chicago, bo polonijny biznesmen nie chciał płacić. Kilka miesięcy wcześniej trafił za to do wrocławskiego więzienia. Tamtejsza prokuratura zarzuciła mu przyjęcie zlecenia na morderstwo. O sprawie zrobiło się głośno, bo "Zachar" zlecenia nie wykonał i oddał gotówkę. Wtedy sprawa trafiła do prokuratury. Zacharzewski kilka miesięcy posiedział w areszcie. Wyszedł na wolność po umorzeniu sprawy. Wrócił do Gdańska.

W czasie, gdy siedział w areszcie wiele zmieniło się Gdańsku. Bramki w lokalach i agencje towarzyskie zaczął kontrolować gang "Ola" Olgierda L. Kumple "Zachara" mówili mu, że może dostać po głowie od konkurencji. W letni wieczór 2009 r. Zacharzewski poszedł negocjować z chłopakami "Ola". Chyba nie wierzył w przestrogi kolegów. Negocjacje zakończyły się śmiercią "Zachara". Kilkuosobowa banda zatłukła go na śmierć na pętli autobusowej w Oliwie. Kompani "Zachara" zdążyli uciec. Zacharzewski zostawił po sobie apartamentowiec w wieżowcu na Przymorzu. Kilka pięter niżej miał świetnie wyposażoną siłownię. Podobnie, jak inni koledzy z branży, tam najbardziej lubił spędzać czas.

Historie przestępców, którzy przed laty tworzyli kryminalne podziemie w Trójmieście, przeczytasz w naszym alfabecie trójmiejskiej mafii

O autorze

autor

Krzysztof Wójcik

Dwukrotny laureat nagrody Grand Press za ujawnienie afer korupcyjnych na wydziale prawa Uniwersytetu Gdańskiego oraz w pomorskim wymiarze sprawiedliwości. Autor książek: biografii Ryszarda Krauzego „Depresja miliardera”, „Mafii na Wybrzeżu” oraz „Psów wojen. Od Wietnamu po Pakistan – historii polskich najemników”.

Opinie (53) 10 zablokowanych

  • Głebsze dno...

    Ciekawe newsy wyplyna na ten temat niebawem...

    • 4 1

  • zachar

    bo zachar to byl gosc .

    • 7 4

  • co za redaktorzyna

    Artykuł okropnie napisany. Np.
    Informacja miała też drugie dno - obrońca Mazura ujawnił, że "Zachar" chciał pół miliona dolarów za korzystne dla Mazura zeznania. Jednak Zacharzewski nie pojawił się przed sądem ekstradycyjnym w Chicago, bo polonijny biznesmen nie chciał płacić. Kilka miesięcy wcześniej trafił za to do wrocławskiego więzienia. Tamtejsza prokuratura zarzuciła mu przyjęcie zlecenia na morderstwo. O sprawie zrobiło się głośno, bo "Zachar" zlecenia nie wykonał i oddał gotówkę.
    I co mam z tego zrozumieć?
    A Pan redaktor, to nic nie wie o przeszłości Pana Z.
    Jak Pan Z. trząsł Gdańskiem, to redaktor u mamy na kolanach siedział.

    • 11 5

  • Poległ jak bohater na pierwszej lini na froncie !

    • 6 5

  • o

    Malo wiesz

    • 3 1

  • okrutna smierć, nie szybciej kulka (1)

    • 6 1

    • No wlasnie, taka go niby Mafia odwalila, ze nawet dostepu do klamek nie maja haha

      • 0 0

  • Ale wy bzdury piszecie ..... powiedzcie za co na prawdę zginął. Hehe seplenil, może jeszcze napisz cymbale ze miał płaskostopie

    wymiotowac się chce

    • 3 1

  • Ranny 1 ochroniarz

    Próbował ratować szefa

    • 0 1

  • Zacznijmy od tego, ze Olo i jego brygada to banda cpunow i kiboli bez mozgu (znam go osobiscie), to nie jest ekipa, ktora od.......by Zachara, zeby przejac po nim wplywy, to jest zart jakis.
    Zaciukali Zachara i ktory znich przejol co kolwiek???Zaden...! To idioci sa, i ten kto to zlecil wykozystal ta ich glupote, bo wiedzial, ze sie wszyscy na wzajem posprzedaja i po sprawie.

    Sa ludzie ktorzy wiedzieli, ze Zachar bedzie odje...y, na kilka dni wczesniej!

    Ci co tak go niby znali, popytajcie na Przymorzu Grosza,Zelka,Mruczka,Sajgona,Zyrafe albo Formelakow jak bylo na prawde.

    Zachara biznesy byly przejete juz przed jego smiercia...Gori maczal w tym palce

    • 1 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane