- 1 Pożar na budowie osiedla "Lewego" (65 opinii)
- 2 Remont "trybun" nad Motławą w ramach PPP (103 opinie)
- 3 Cztery opcje do wyboru w pytaniu o płeć (262 opinie)
- 4 Nielegalna wycinka na działce Politechniki (305 opinii)
- 5 Zajrzyj do międzywojennych witryn (31 opinii)
- 6 Gdynia w ruinie czy rozwoju? (167 opinii)
Z kamerą w gdyńskim centrum monitoringu wizyjnego
13 maja 2017 (artykuł sprzed 6 lat)
Pracują w systemie trzyzmianowym, obserwują 10 obszarów, jest ich 28, a kamer 138, miesięcznie wyłapują około 1000 zdarzeń. Zobaczcie, jak wygląda praca operatorów monitoringu wizyjnego w Gdyni.
Czytaj także: Z kamerą w gdańskim kapitanacie portu
- Operatorzy pracują na trzy zmiany, pierwsza zaczyna się o godz. 6, następna o 14 i ostatnia o 22. Pracownik po przyjściu do pracy zajmuje swoje stanowisko, następnie loguje się do systemu i tam zapoznaje się z poleceniami przydzielonymi do danego dyżuru - mówi Marcin Kostrzyński, kierownik służb dyżurnych i monitoringu Straży Miejskiej w Gdyni.
Zobacz: Mapa kamer Monitoringu Wizyjnego Miasta Gdyni
Operator monitoringu wstępnie ocenia sytuację i przekazuje informację dalej
Po zauważeniu sytuacji kwalifikującej się do podjęcia interwencji, operator monitoringu przekazuje sygnał do dyspozytorów straży miejskiej w Miejskim Centrum Zarządzania Kryzysowego, które mieści się w tym samym budynku. Mają oni łączność radiową i telefoniczną ze zmotoryzowanymi patrolami straży miejskiej, natychmiast przekazując konkretną informację strażnikom, którzy podejmują stosowne działania. Gdynia dzieli się na 10 sektorów, w każdym czuwa patrol straży miejskiej, dzięki czemu możliwa jest szybka reakcja służb mundurowych.
Większość ze 138 gdyńskich kamer to systemy automatyczne obrotowe. Wszystkie trasy komunikacyjne są pokryte ich zasięgiem, dzięki czemu ująć sprawcę zdarzenia nie jest aż tak trudno.
- Jeśli zdarzenie miało miejsce w centrum miasta, a podejrzanemu uda się w niedługim czasie przedostać w inny rejon, to wciąż jest pod ciągłą obserwacją. W momencie ujęcia jest mocno zdziwiony i zazwyczaj udaje, że nic nie zrobił. My natomiast mamy wszystko zarejestrowane, łącznie z trasą ucieczki - mówi Marcin Kostrzyński.
Miesięcznie operatorom monitoringu wizyjnego udaje się wypatrzeć około 1 tys. zdarzeń, wymagających interwencji. Okazuje się, że to nie popularny Open'er Festival, który ściąga dziesiątki tysięcy ludzi, stwarza największe problemy, a imprezy, które odbywają się w centrum miasta.
- Dużo gorzej jest, kiedy w Gdyni organizowany jest np. Red Bull Air Race albo niedawne derby piłkarskie. W takim przypadku jesteśmy wszyscy postawieni na baczność, a dodatkowymi parami oczu wspomaga nas policja - mówi Marcin Kostrzyński.
Nabór i mocne strony operatora
Każdy, kto chciałby spróbować swoich sił jako operator monitoringu wizyjnego, musi przejść szkolenie, które zawiera m.in. informacje, jak komunikować się z dyżurnymi czy w jaki sposób obserwować kamery. Obserwacja odgrywa dużą rolę ze względu na liczbę kamer w mieście.
- Najgorsza w pracy operatora jest monotonia. Proszę sobie wyobrazić, że przez osiem godzin patrzymy na obraz z kamer. Z kolei najcięższa jest podzielność uwagi. Zdarzają się dni, że jeden operator obserwuje obraz z aż 16 kamer - kończy Marcin Kostrzyński.
Dyski twarde mają pojemność ponad 50 tys. gigabajtów i archiwizują obraz z kamer w pełnej rozdzielczości przez 30 dni.
Monitoring miejski pozwala przede wszystkim na kontrolowanie ruchu ulicznego podczas imprez masowych czy innych wydarzeń. Dzięki kamerom zainstalowanym w mieście rzeczywiście możemy czuć się obserwowani, ale to dzięki nim maleje przestępczość związana z kradzieżami, grafitti czy wybrykami chuligańskimi. Ponadto dzięki 30-dniowej archiwizacji obrazu, rozwiązywanych jest wiele spraw związanych z kolizjami drogowymi.
Miejsca
Opinie (77) 3 zablokowane
-
2017-05-15 06:13
napisać jaki jest system bo podobno tragedia...
- 0 0
-
2017-05-16 11:43
Inwigilacja..bleee..
- 0 0
-
2020-09-29 09:00
A w samym centrum Warszawska/Morska) jest jedno miejsce, gdzie wielu kierowców "Park and ride" nie może darmowo zaparkować bo stoi tam kilka wraków, którymi powqinna zająć się sławetna SM a nie może bo przepisy nie dorastają do czasów. Taki mamy klimat.
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.