• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Z kartą wstępu na Molo

21 kwietnia 2001 (artykuł sprzed 23 lat) 
W tym roku, obok jednorazowych biletów wstępu na Molo, pojawi się karta obowiązująca przez całe lato. Cena karty dla dorosłego wynosić będzie 94 zł (normalna) oraz 46 zł (ulgowa), ale za te kwoty kupimy ją tylko na początku sezonu. Wraz z upływem czasu jej cena będzie proporcjonalnie malała. Karta obowiązywać będzie we wszystkie dni tygodnia z wyłączeniem dni w których odbywać się będą na Molo imprezy i koncerty o biletowanym wstępie. Karta będzie imienna, ze zdjęciem. Nie będzie zatem możliwości wykorzystania jej przez kilka osób w sezonie. W tej sytuacji jej zakup będzie opłacalny wyłącznie dla mieszkańców Trójmiasta. Karta prawdopodobnie zostanie wprowadzona do sprzedaży w pierwszej połowie maja. W następnych latach kartę będzie można odnawiać.

Kąpielisko Morskie Sopot, które jest pomysłodawcą karty zadbało również o turystów, którzy często będą odwiedzać Molo? Z myślą o nich sprzedawane będą karnety na 15 wejść w cenie normalne 30 zł i ulgowe 15 zł, co stanowi mniej więcej 20% standardowej ceny biletu w 15-dniowym okresie. Podobnie jak w przypadku kart wstępu, karnety nie upoważniają do wejścia na specjalnie biletowanie imprezy. Przygotowano również specjalne zniżki dla grup zorganizowanych (z biur podróży, szkół itp.).

Czy proponowane rozwiązania przyczynią się do zwiększenia liczby osób spacerujących po Molo? Zwłaszcza tubylców? Spora część mieszkańców Trójmasta odwiedza Molo jedynie poza sezonem, kiedy wstęp jest bezpłatny.

Stanowisko Kąpieliska Morskiego Sopot (24 kwietnia 2001)

Drodzy Internauci!
Wielu z Was wyraziło w swoich komentarzach do artykułu
''Z kartą wstępu na Molo'' swoją krytyczną opinię wobec wszelkiego rodzaju opłat
związanych z wejściem na obiekt w sezonie turystycznym.
Szanuję Wasze opinie, ale proponuję poznać zdanie drugiej strony, czyli firmy,
która na mocy umowy z władzami miasta użytkuje Molo.


Dlaczego trzeba płacić za wejście?
Bo jest to zabytek architektury - tak,
tak: Molo w obecnym kształcie powstało w 1927 roku, ma więc obecnie 74 lata!
Jest to bardzo dużo jak na drewniany obiekt, który w szczególny sposób narażony jest
na niszczące działanie sił przyrody (porywisty wiatr, sztormy itp.).
Opłata przy wejściu spełnia taką samą rolę jak przed wejściem do każdego zabytku -
z jednej strony pozwala zebrać fundusze na utrzymanie obiektu,
z drugiej pozwala ochronić go przed nadmiernym z niego korzystaniem.
Molo wyróżnia się tym od innych zabytków, że jest płatne tylko w okresie maj-wrzesień,
i to tylko w określonych godzinach, a ponadto w całości zarabia na swoje bieżące
utrzymanie. I jeszcze jedno nawiązanie do historii - wstęp na Molo był już płatny w
okresie międzywojennym.

Dlaczego mieszkańcy Sopotu muszą płacić za wejście?
Bo inaczej pieniądze na utrzymanie obiektu musiałby wpłynąć z budżetu miasta -
oznacza to, że darmowy wstęp na Molo kosztowałby wszystkich mieszkańców Sopotu
utratę części funduszy lokalnych przeznaczonych na służbę zdrowia, szkolnictwo itd.
Darmowy wstęp na obiekt tej klasy to fikcja (podnoszona często przez rozmaitych populistów).
Cudów nie ma - albo będą pieniądze z biletów, albo z podatków, albo Molo możemy
przeznaczyć na zapałki. Pojawiła się sugestia, że fundusze na utrzymanie
mogłyby pochodzić z działalności handlowej wokół Mola. Taki pomysł można zrealizować
jedynie stawiając hipermarket na miejscu ''Biura Wystaw Artystycznych''
i fontanny na Molo. Nie wiem, czy Sopot i jego mieszkańcy na tym by skorzystali... ;-)

Na co idą pieniądze z Mola?
Molo czerpie swoje zyski ze sprzedaży biletów (głównie w okresie lipiec-sierpień)
oraz dzierżawy miejsc na działalność handlową.
Z tej puli następnie prowadzone są remonty bieżące, a także opłacane jest oświetlenie
Mola i jego sprzątanie. Przed każdym sezonem czeka nas: malowanie ławek, barierek i
ścian, wymiana wadliwych desek na pomoście spacerowym - w tym całych pokładów dolnych(!),
przycinanie drzew, pielęgnacja trawników itd. Wpływy z biletów pokrywają też koszty
deficytowych, acz wartościowych imprez (np. Sopot Molo Jazz Festival).
Dodatkowo prawie 20% z wpływów zasila kasę miasta, które - jako właściciel -
wykonuje remonty kapitalne.Tak więc to, co zarobimy w ciagu 5 (a właściwie 2) miesięcy,
musi starczyć na utrzymanie obiektu i jego obsługi przez cały rok.

Brak atrakcji w Sopocie / na Molo?
Naprawdę? Polecam strony
www.molo.sopot.pl/imprezy/ ,
www.sopot.pl/stulecie/kalendarium.htm
czy informacje o imprezach i obiektach rozrywkowych w portalu www.trojmiasto.pl ...

Zdajemy sobie sprawę, że płatne wejście na Molo stanowi pewien dyskomfort.
Dlatego wprowadzamy pewne innowacje - czy trafione, okaże się po sezonie.
Szukamy rozwiązań kompromisowych i jeżeli nawet nie są to pomysły rewolucyjne,
to jednak mogą w przyszłości okazać się korzystne.
Jesteśmy również otwarci na wszelkie propozycje i ciekawe pomysły mieszkańców Trójmiasta.


Pozdrawiam
Marcin Kulwas
PTH ''Kąpielisko Morskie Sopot''

kontakt@molo.sopot.pl

Opinie (42)

  • wszyscy o biletach...

    Bilety na Molo były, są i zapewne będą zawsze, a pomysł na nowe karnety i karty trzeba pochwalić, Ci co kupią będą zadowlonei, bo uda im się trochę zaoszczędzić.

    • 0 0

  • Do przedmowczyni Ani

    "Byly, i sa i prawdopodobnie beda zawsze"
    Jezeli zaczna pobierac pieniazki za kazde miejsce, gdzie mozna rozlozyc lezak, nawet w przed wlasnym blokiem, to Twoje dzieci w przyszlosci, a napewno wnuki, beda utwierdzone w przekonaniu, ze tak bylo zawsze.
    Ludzie maja rozum po to, zeby walczyc o swoje prawa, a nie przyjmowac wszystkie nakazy tylko dla tego, ze nie znalazl sie nikt do tej pory, ktory moglby cos zrobic.
    Wstydz sie kochana Aniu, no chyba, ze lubisz wydawac pieniazki (zapewne rodzicow, lub swojego faceta)

    • 0 0

  • Kolejna wpadka władz

    Mieszkam od lat w Sopocie i szlag mnie trafia, jak mam płacić za wejście na molo. Dla mnie to żadna atrakcja, tyle tylko, że chciałabym czasem zajść do sklepików na nim umieszczonych. Znajomi, którzy do mnie przyjeżdżają z zagranicy są zaskoczeni, że mieszkańcy Sopotu płacą za wejście na nie.
    Co najgorsze, jeśli chce się płynąć statkiem białej floty, również trzeba opłacić wejście.

    Płacenie 94 złotych za wejście na molo to już przesada.

    Proponowałabym władzom, żeby się zajęli brudem na ulicach . Idąc rano /7:15/ do pracy wręcz potykam się o śmieci. A mieszkam w centrum ! Wstyd dla władz !
    Może tym się Państwo zajmiecie ? Zbliża się sezon, przyjadą turyści. Co im pokażecie ? Śmieci ?
    I może coś zrobicie z restauracjami, które nie mają wydzielonych miejsc dla palących a nie dla niepalących.
    W końcu to nie Ci bez nałogów powinni być dyskryminowani w miejscach publicznych a na odwrót.
    Coś się chyba pokręciło ?!

    • 0 0

  • nakladanie oplat na sopocian to bzdura

    dla mieszkancow sopotu nie powinno byc oplat za tego typu wejscia (np. molo)
    dokument stwierdzajacy zameldowanie powinien byc wystarczajacym biletem

    • 0 0

  • Wstyd i Hańba

    żeby od Spocian brać opłaty za wejście na molo.Rozumien turyści to mogą płacić ,a ale ja mieszkam 15 lat i nie powienienem płacić

    • 0 0

  • pochodzenie slowa karnety....

    karnety - slowo wywodzi sie od dwoch innych,mianowicie: karne i bilety... za kare ze chcemy miec wolny wstep na molo, drodzy Sopocianie, dostalismy KARNETY!

    • 0 0

  • Monciak wciaz bezplatny!

    Pocieszmy sie tym, ze na razie mozemy za free chodzic po Monciaku, Skwerze Kosciuszki i po Dlugiej w Gdansku :)

    • 0 0

  • Ssopot ma kłopot

    Proponuję wzorem gdańskich tramwajów wprowadzić bilety czasowe, tzn. do 10 min, do 30 min, do 1 godz. i całodobowe. Potem bilety miesięczne (ze zdjęciem), kontrole kanarów przebranych za wczasowiczów a najlepiej wspaniałej Renomy. Kara za brak ważnego biletu lub przekroczenie czasu chodzenia - w ostateczności wrzucenie do morza. Wskazane byłyby również miejscówki na ławki i bilety za przenoszenie bagażu przekraczającego wymiary 60x50x90cm. i wjazd wózkiem dziecięcym.
    Może warto w przyszłości zastanowić się nad biletami 1 klasy...

    • 0 0

  • Wstęp na molo - sama przyjemność

    W zeszłym roku postanowiliśmy całą rodziną przepłynąć się statkiem z Sopotu na Hel. W wyznaczony dzień z samego rana pobiegłem na przystań ( koniec mola) zarezerwować bilety na rejs. Żwawy emeryt-bramkarz był nieugięty: trzeba kupić wejściówkę na molo. O.K. - pomyślałem- ważne , aby wycieczka się udała. Parę godzin później spiesząc się na rejs znowu byłem zmuszony wykupić wejściówki na molo - tym razen dla całej rodziny. Wykazałem się dużym opanowaniem. Kiedy po południu rejsem powrotnym przypłynęliśmy do Sopotu, Żwawy-emeryt-bramkarz zażądał wykupienia wejściówki na molo, ponieważ " wtargnęliśmy na teren prywatny bezprawnie od strony morza". Tym razem dałem upust swej irytacji.

    • 0 0

  • PS Ssopot ma kłopot

    I jeszcze zapomniałem: Rezerwacja na ławki. Może być na cały sezon z góry.

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane