• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Ale to dobre! Nowa książka Martyny Bundy

Magdalena Raczek
13 maja 2020 (artykuł sprzed 4 lat) 
Martyna Bunda debiutowała trzy lata temu doskonałą "Nieczułością", za którą otrzymała kilka nagród, w tym Pomorską Nagrodę Literacką "Wiatr od morza". Martyna Bunda debiutowała trzy lata temu doskonałą "Nieczułością", za którą otrzymała kilka nagród, w tym Pomorską Nagrodę Literacką "Wiatr od morza".

Martyna Bunda weszła do świata literackiego z przytupem. O jej debiutanckiej powieści, zatytułowanej "Nieczułość", było głośno. Otrzymała za nią Nagrodę Literacką "Gryfia", nominację do Nagrody Literackiej "Nike" oraz do Nagrody Literackiej Gdynia w kategorii proza. W Trójmieście również doceniono powieść, przyznając autorce Pomorską Nagrodę Literacką "Wiatr od morza". Druga książka Bundy, pt. "Kot niebieski", ukazała się w ubiegłym roku i potwierdziła nie tylko niezwykły prozatorski talent pisarki, ale i to, że na polskiej arenie literackiej pojawiło się nowe ważne nazwisko.



Księgarnie w Trójmieście


Bunda dała się poznać przede wszystkim jako zaangażowana społecznie dziennikarka tygodnika "Polityka", zajmująca się tematami z pogranicza reportażu i publicystyki. Często pochyla się nad sprawami kobiet - nie unika przy tym trudnych tematów, jak: aborcja, gwałt, przemoc domowa, molestowanie, prawa kobiet itd. Zajmuje ją także problematyka rodzinna i rodzicielstwo oraz dzieci - przygląda się zwłaszcza ich edukacji i współczesnej polskiej szkole. Kto czytuje jej artykuły, doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że Bunda ma swój "charakter pisma" - podejmuje się niejednokrotnie złożonych kwestii, które opisuje dosadnie, ale i z dużą dozą empatii.

"Kot niebieski" to druga książka Martyny Bundy, która za sprawą powieści ponownie przenosi nas do rodzinnych Kartuz. "Kot niebieski" to druga książka Martyny Bundy, która za sprawą powieści ponownie przenosi nas do rodzinnych Kartuz.
Trudno nie zauważyć, że podobnie dzieje się w przypadku jej prozy - zarówno w "Nieczułości", jak i w "Kocie niebieskim" Bunda portretuje swoich bohaterów tak, jak czyni to w swojej dziennikarskiej pracy. Z jednej strony nie brak rysunkom jej postaci detali, są to rysopisy bardzo dokładne, odmalowywane ze skupieniem, to osoby z krwi i kości, wyraziste, oryginalne, bardzo ludzkie (z ludzkimi przywarami, pęknięciami, konfliktami i swoimi dramatami), a z drugiej - pisarka z łatwością i lekkością przechodzi od szczegółu do ogółu i stwarza postaci uniwersalne, którymi mógłby być każdy.

Dla Martyny Bundy jednak liczą się konkrety. W tym przypadku to Kaszubi i Kaszuby, a dokładnie rodzinne Kartuzy i okolice stały się dla pisarki literackim uniwersum. Odbierając Nagrodę "Wiatr od morza", mówiła: Hardość i dystans Kaszubów, jako synonim tytułowej nieczułości, z czasem coraz bardziej doceniam. Kiedyś wydawało mi się to dziwne, dziś jest mi bardzo bliskie. Im dalej jestem od Kaszub, tym bliższe mi się wydają.

I to owa bliskość stała się fundamentalna w jej twórczości literackiej. W obu swoich dotychczasowych książkach bowiem na niej bazuje. W "Nieczułości" Bunda stworzyła sagę kilku pokoleń Kaszubek: Rozeli i jej trzech córek - Gerty, Trudy i Ildy, których losy, ich małe historie przeplatają się z historią przez duże H, historią XX wieku - wieku wojen, nienawiści, brutalności, gwałtu, śmierci i zła. Ale nie tylko - bo tuż obok nich jest dobro, miłość, codzienne życie, jego smutki i radości. Podobnie rzecz dzieje się w "Kocie niebieskim", jednak tym razem autorka wzięła na celownik historię kartuzian rozpisaną aż na siedem stuleci. Już samo to jest imponujące.

Recenzje książek z Trójmiasta



I mimo że to właśnie historia gra tu pierwsze skrzypce zdecydowanie, to drugą książkę Martyny Bundy trudno zaklasyfikować do jakiegoś konkretnego gatunku literackiego, jest bowiem wielowymiarowa i wielowarstwowa. Zawiera przede wszystkim elementy powieści historycznej, ale i obyczajowej, a czasem wręcz poetyckiej, zbliżając się jednocześnie momentami do traktatu filozoficznego czy wykładu naukowego. Chyba najbliżej jej jednak do realizmu magicznego, w którym ważne jest odwoływanie się do wyobraźni, operowanie tym, co niezwykłe, niecodzienne, a także nawiązywanie do legend, mitów i lokalnych tradycji. I nie mam na myśli tutaj realizmu magicznego spod znaku literatury iberoamerykańskiej, lecz raczej tego z twórczości Olgi Tokarczuk, gdzie istotną rolę odgrywa zderzenie mitu i czasu.

U Bundy jest porównywalnie - czas w "Kocie niebieskim" ma postać mitycznego Uroborosa, odradzającego się cyklicznie, trwającego wiecznie. Pomimo że autorka przedstawia swą opowieść chronologicznie, zaczynając od roku 1379, a na 1977 roku kończąc i nawiązując do współczesności w prologu i epilogu, to jednak niezwykle istotna jest tu powtarzalność zdarzeń, odradzanie się idei i olbrzymia rola przyrody. Dlatego historia (w powieści znalazły się autentyczne wątki historyczne), legenda (są tu również kaszubskie przypowieści) i mit (np. stworzenia, odrodzenia) oraz religia (wiara w Boga kontra nauka) są tu potraktowane na równi, tworząc niepowtarzalny charakter tej książki.

"Kot niebieski" jest napisany w taki sposób, że jego wartka akcja wciąga czytelnika w wir zdarzeń tak, że ten nawet nie myśli o sprawdzaniu autentyczności podawanych informacji, choć tych jest tu nieprawdopodobnie dużo. Imponuje nakład pracy autorki, dbałość o fakty historyczne, choć przyznaję, że w przypadku tej książki pełnią one rolę podrzędną - prym zdecydowanie wiedzie tu wyrazista i płynna narracja.

Akcja ogniskuje się wokół miejsca - a dokładnie wokół klasztoru kartuskiego, którego powstawanie w kaszubskiej puszczy obserwujemy na pierwszych kartach powieści. Wraz z kartuzją budują się również okoliczne wsie. Myślę sobie, że coś magicznego musi być w Kartuzach - tym malowniczym miasteczku, położonym nad czterema jeziorami i z każdej strony otoczonym lasem, a także i w samym klasztorze, skoro pojawiają się one na kartach literackich nie po raz pierwszy. Jakiś czas temu pisałam o książce Mariusza W. Kliszewskiego zatytułowanej "Bez rozgrzeszenia", której akcja dzieje się właśnie m.in w kartuskim klasztorze. Co ciekawe, również Małgorzata Oliwia Sobczak w swej nowej powieści kryminalnej pt. "Czerń" przenosi akcję do Kartuz, ale o tej książce jeszcze będziemy pisać osobno.

Warto znać: słynne pisarki z Trójmiasta



Wracając do Martyny Bundy i kartuskich wątków literackich, to jednym z jej bohaterów został Aleksander Majkowski, autor słynnej epopei kaszubskiej, czyli "Życia i przygód Remusa", który w Kartuzach mieszkał, pracował i tworzył. On, jego żona Aleksandra oraz ich dzieci stały się postaciami zamykającymi książkę Bundy. Na jej kartach jednak znalazło się jeszcze wielu innych barwnych bohaterów - postaci prawdziwe (jak choćby Jan z Ruśniczyna - kaszubski szlachcic, fundator klasztoru, przeor Jan Deterhus, astronom Jan Heweliusz) współbytują tu z postaciami fikcyjnymi, jak: przeorysza Alma (stylizowana na św. Hildegardę), Mestwin, Joanna, Rajnold Zappert czy Idem.

Losom tych wszystkich ludzi milcząco (lub mrucząco) przyglądają się błękitne koty kartuskie, dzikie szartrosy, które na kaszubską wieś przybyły prawdopodobnie wraz z mnichem w XIV wieku. Te specyficzne zwierzęta o bursztynowych oczach są bardzo rzadkie, pojawiają się i znikają. Są jak niemi świadkowie historii i opisanych przez pisarkę zdarzeń: religijnych uniesień, herezji, przenikania przez ściany, wiary w cuda, działań cudownych mikstur ziołowych, potopu szwedzkiego, mordów, naukowych odkryć i wielu, wielu innych. Szartrosy są tu również metaforą cyklicznie odradzającego się świata, mitycznego czasu, o którym była mowa powyżej.

Epicki rozmach, trzymająca w napięciu akcja, brawurowo opisana historia, pełnokrwiści bohaterowie, mocne osadzenie w realiach historycznych, filozoficzne dysputy nad dualizmem świata, a wszystko to w jednej książce. Czego chcieć więcej od literatury? "Kot niebieski" to dzieło potwierdzające niezwykły prozatorski talent Bundy oraz przekonujące, że w polskiej literaturze pięknej pojawiło się nowe ważne nazwisko.

Martyna Bunda przy każdej okazji podkreśla, że jest i czuje się Kaszubką, mimo że obecnie mieszka w Warszawie. Urodziła się w w Gdańsku (rocznik 1975), a dzieciństwo spędziła w Kartuzach, gdzie ukończyła szkołę podstawową i liceum. Jest absolwentką szkoły muzycznej (w klasie gitary) oraz studiów z zakresu polityki społecznej na Uniwersytecie Warszawskim. Pracuje jako reporterka prasowa. W latach 2012-2018 była kierowniczką działu krajowego w tygodniku "Polityka". Dwukrotna laureatka europejskiego konkursu "Za różnorodnością, przeciw dyskryminacji" i dwa razy nominowana do nagrody Grand Press za teksty reporterskie.

Opinie (12) 6 zablokowanych

Wszystkie opinie

  • Ciekawa książka czytałem

    • 3 9

  • książka cudowna, wszyscy czytali, wspaniale żyje się w gdańsku (2)

    komentarz niezablokowany

    • 14 2

    • co to za bełkot?

      możesz rozwinąć tę myśl?

      • 0 3

    • W Gdańsku żyje się fatalnie

      Tylko turyści i "biznes", a ludzie wypychani są na obrzeża.

      • 2 1

  • Osobiscie ubostwiam Bunde

    Bardzo fajnie sie to czyta. Pierwszy raz zetknalem sie z jej tworczoscią na odwyku w 2013r, towarzyszyla mi az do konca. Dziekuję Pani Martyno!

    • 6 4

  • 4 przylozenia w jednym meczu! (1)

    To moja ulubiona historia opowiedziana przez Bundy.

    • 9 0

    • Czekałem na jakiś komentarz o królu Alu.

      • 1 0

  • moja sąsiadka

    z ul. Gdańskiej w Kartuzach:) pozdrawiam Martynka

    • 3 0

  • wspaniałe!

    nie czytałam, ale już wiem, że uwielbiam za same prawa kobiet!!!11111

    • 0 5

  • Opinia wyróżniona

    Swego czasu miałam przyjemność zobaczyć wywiad z Autorką (1)

    w "Tygodniku Kulturalnym". I, mimo że nie jestem Kaszubką, to zapragnęłam przeczytać tę ksiązkę, bo chwalono detale, znajomość historii i umiejętność powiązania tego ze współczesnością. Brzmi naprawdę fajnie. Dzięki za przypomnienie o tej książce. Jak tylko biblioteki zostaną otwarte, to biegnę wypożyczyć :)

    • 3 1

    • Przecież większość bibliotek, nawet w Gdańsku jest otwarta :)

      • 0 0

  • Gdy najblizej jest Ksiezyc...

    Nie wiem, co u Niej wieksze.
    - Ciekawosc tego swiata czy nieufnosc wobec niego?
    Wolalaby miec Nobla czy poczuc wlasne niebo?

    • 0 2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane