- 1 Rezerwiści idą na ćwiczenia. Kto najpierw? (216 opinii)
- 2 Śmierć w stoczni: zabójstwo, a nie wypadek (273 opinie)
- 3 Zabójca z Jagatowa przyznał się do winy (150 opinii)
- 4 Nabrzeże Hanzy na Wyspie Spichrzów (139 opinii)
- 5 Studenci z nową wizją al. Niepodległości (251 opinii)
- 6 Sondaż: Kosiorek prezydentem Gdyni (299 opinii)
Za i przeciw kierowcom ZKM
Po opisanym w Gazecie Wyborczej incydencie z pasażerką, która wysiadała tylnymi drzwiami i została przytrzaśnięta, po czym ciągnięta była kilka metrów za autobusem - kierowca najprawdopodobniej straci pracę. Przynajmniej tak zadeklarowały władze ZKM. Jaki wpływ na taki rozwój wypadków miał opis wydarzenia w lokalnej prasie? Na pewno niebagatelny. Ile takich przypadków miało miejsce, ale nikt nie interweniował w ZKM? Ile pism zostało wysłanych z opisem sytuacji i podaniem nr autobusu, ale nigdy nie zostały wyciągnięte konsekwencje tych zachowań? Czy kierowcy środków komunikacji miejskiej nie uważają na swoich pasażerów?
- "Biegnę do autobusu, który przyjechał o kilka minut za wcześnie. Biegnę z przodu autobusu zatem nie ma szans, żeby kierowca mnie nie widział. A jednak gdy jestem już przy drzwiach one zatrzaskują mi się przed nosem i autobus odjeżdża" - Martę K. zastaliśmy niepocieszoną stojącą i czekającą na następny autobus.
- "Dobrze, że często jeżdżą i może z racji tego kierowca stara się po prostu trzymać rozkładu i nie może czekać na takich spóźnialskich" - staram się usprawiedliwić kierowcę.
- "No nie wiem, mi się tam wydaje, że oni robią to złośliwie" - dołącza się do dyskusji sędziwy Pan w kapeluszu.
Nie wdając się w dalszą dyskusję opuszczam przystanek. Myślę o kierowcach, którzy nie raz czekali na mnie bardzo długo, gdy spóźniona wylatywałam zza winkla i biegłam ile sił w płucach za autobusem błogosławiąc wszystkich, którzy kupując bilet od kierowcy opóźniają wyjazd autobusu. Z tego przystanku autobusy jeżdżą raz na pół godziny. Nigdy nie zdarzyło mi się, że kierowca odjechał nie poczekawszy na wszystkich spóźnialskich. Może kierowcy wiedzą kiedy mogą pozwolić sobie na czekanie, a kiedy muszą niezwłocznie opuścić przystanek?
Jakie są inne przewinienia kierowców? Czy można winić ich za ochlapanie czekających blisko przy krawężniku pasażerów, gdy dziura w nawierzchni zrobiła wielką kałużę i siłą rzeczy nawet przy delikatnym wjechaniu w zatoczkę część wody wypryskuje na boki? Czy można mieć pretensję do nich za to, że nie otwierają przednich drzwi, bo pasażerowie ustawiają się tak, że zasłaniają widok z lusterek wstecznych? Czy złościć się należy na spóźnienia autobusów, gdy kierowcy pomimo przepisów rzadko kiedy wypuszczają sygnalizujące chęć wyjazdu z zatoczki autobusy? I tak częste zdanie pasażerów "Co on kartofle wiezie?" - Gdy autobus zarzuci pasażerami niespodziewanie. Kto stoi z przodu widzi, że to kierowca samochodu bez namysłu zmienił pas wpakowując się prosto przed autobus zmuszając go do gwałtownego hamowania.
Cóż każdy kij ma dwa końce....
Opinie (188)
-
2002-11-29 15:36
hej Dżul
to bylo niezle!
;-]- 0 0
-
2002-11-29 15:39
do dżula
niuska sie za bardzo opiera; przepraszam...chcialem rzec - upiera
- 0 0
-
2002-11-29 15:40
Dżul:)
Zapomniałeś o fundamentalnym: "Z kierowcą czy z kierownicą?"
- 0 0
-
2002-11-29 15:42
hej chłopaki nie fantazjujcie...
mam tyle lat co Wasza mama przynajmniej...ha, ha..ale Internet ma swoje prawa, nawet Was potrafi zmylic...
- 0 0
-
2002-11-29 15:47
Do Flat'a raz jeszcze
A co powiesz na to:
http://slowniki.onet.pl/index.html?tekst=nie+raz&tr=pol-ort&x=25&y=8
nie raz
(wiele razy, np. Mówiłeś to już nie raz.)
nieraz
(czasami, często, np. Nieraz o tym myślała.)- 0 0
-
2002-11-29 15:52
otóż to, niuśka
kierowca nie czekał na autorkę "nie raz" (wiele razy), bo ona dobiegała i nie musiał czekać jeszcze raz
kierowca czekał na autorkę "nieraz" (często)
Czy już, uparta kobieto? :)- 0 0
-
2002-11-29 15:53
konsternacja?
no co nagle tak cicho? Flate powiedz ze mialam racje ze kierowcy na autorke nie czasami czekali tylko czesto, wiele razy?
I bede mogla spadac do domu zajac sie gotowaniem obiadu dla meza i dzieci.- 0 0
-
2002-11-29 15:56
wielu kierowcow
wielu kierowcow wielu autobusow nie jeden i nie jeden raz. basta
I tak spadam.- 0 0
-
2002-11-29 15:56
Raczej złośliwi !
Mi ostatnio uprzejmy kierowca prawie przyciął rękę, gdy zdążyłam dobiec do autobusu i wyciągnąć ją do guziczka od drzwi(oczywiscie podbiegałam z przodu i nie mógł mnie nie widzieć - zwłaszcza, że jestem w 8 miesiącu ciąży, czyli z wielkim brzuchem). Na dodatek stanął sobie za drugim autobusem, już za zatoczką, choć przystanek wcale nie jest tzw. podwójny... i poprostu z przodu nie bylo go tam widać, było ciemno i jego światła schowały się... cóż, co go to obchodzi, że następny autobus w tym samym kierunku będzie za 20 minut, niech sobie pomarzną...
- 0 0
-
2002-11-29 16:04
tego nic nie przebije:)
Kilka lat temu, jak wprowadzali neoplany, jesienią, kierowca takiego pojazdu zajechał na pętlę na Chełmie i stał (oni tam zawsze czekali kilka minut na następny kurs). Zaznaczam, że była jesień, bardzo zimno, wiatr, deszcz, paskudna pogoda. Ludzie gromadzili się na przystanku i gapili się na autobus, nie wsiadając, bo były zamknięte drzwi. A nie wiedzieć czemu kierowca wyraznie dusił się ze śmiechu. Ja też chwilę postałem, ale skojarzyłem, że w dalekich krajach autobusy mają guziki do otwierania, podszedłem, nacisnąłem - i to było to. Zdaje się, że później jakiś facet podszedł do facecjonisty i troche zdemolował mu sterówkę...
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.