• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Zabił, bo chciał wrócić do więzienia. Dostał dożywocie

piw
22 kwietnia 2016 (artykuł sprzed 8 lat) 
Stanisław Ch. od początku przyznawał się do zabójstwa. Bez żadnych wyrzutów sumienia opowiadał policjantom, że zabił, bo nie potrafił żyć poza więzieniem. Stanisław Ch. od początku przyznawał się do zabójstwa. Bez żadnych wyrzutów sumienia opowiadał policjantom, że zabił, bo nie potrafił żyć poza więzieniem.

Zaprosił do domu 25-letnią znajomą. Zamordował ją i zadzwonił na policję. Dlaczego? Stwierdził, że chce wrócić do więzienia. Wcześniej spędził tam 25 lat za zabójstwo żony. Gdański sąd właśnie skazał 65-letniego Stanisława Ch. na dożywocie.



Czy tej tragedii można było uniknąć?

Do tragedii doszło w styczniu zeszłego roku w Brzeźnie. Stanisław Ch. znał swoją ofiarę od kilku miesięcy. Łączyła go z nią relacja o charakterze towarzyskim. Nie miał więc problemu, aby zwabić ją do mieszkania. Tam z kolei najpierw uderzył ją młotkiem w głowę, a później udusił. Po kilku godzinach sam zadzwonił na policję i stwierdził, że dokonał zbrodni, bo wpadł w problemy finansowe i chciałby wrócić do więzienia.

Brzmiało to tak niewiarygodnie, że początkowo policja i prokuratura nie dały wiary tłumaczeniom mężczyzny i starały się znaleźć inny motyw, który mógł popchnąć go do zbrodni. Ostatecznie jednak wszystkie zebrane dowody potwierdziły jego wersję.

Taką wersję za prawdziwą uznał też gdański sąd, który w piątek skazał mężczyznę na karę dożywotniego więzienia, uznając, że Stanisław Ch. zamordował działając z pobudek zasługujących na szczególne potępienie. Wyrok przewiduje też odebranie 65-latkowi praw publicznych na 10 lat.

Nie potrafił żyć na wolności

Stanisław Ch. faktycznie spędził dużą część życia w więzieniu - w 1978 roku sąd w Elblągu skazał go za zabójstwo żony na 25 lat za kratkami. Mężczyzna odsiedział cały wyrok, a kiedy wyszedł z więzienia, przeniósł się do Gdańska. Zamieszkał w Brzeźnie i przez ponad 10 lat próbował wieść normalne życie, imając się w tym czasie różnych prac dorywczych.

Kiedy jednak wpadł w tarapaty finansowe, uznał, że jedynym wyjściem będzie powrót do więzienia. Najlepiej już do końca życia, co zapewnić miało mu dokonanie morderstwa. Zdaniem biegłych w chwili popełnienia zabójstwa mężczyzna był w pełni poczytalny.
piw

Opinie (180) 8 zablokowanych

  • Powinno sie przywrócić karę śmierci, choćby dla takich cynicznych ludzkich śmieci

    • 11 3

  • Odsiedział swoje, po czym 10 kolejnych lat próbował znaleźć pracę.

    To co zrobił jest karygodne to nie ulega wątpliwości, aczkolwiek 'system' zawiódł i to po całości!

    • 12 1

  • jeśli nie potrafi żyć, to powiesić go na najbliższej latarni

    póżniej przerobić na karmę dla zwierząt i przekazać ją do ciapkowa

    • 9 4

  • Czapa

    czape powinien dostać wiezienie to dla niego nagroda dostał czego chciał

    • 7 1

  • To jest przykład że państwo nie pomaga

    Wrócić no "normalności",nie ma żadnej pieczy nad takimi osobami.Resocjalizacja słaba lub żadna i taki delikwent po opuszczeniu murów jak pies zostaje wyrzucony na pastwę losu.Niestety za to wszystko zapłacono ludzkim życiem...:(

    • 13 1

  • 10 lat pozbawienia praw publicznych (1)

    Zatem w następnych wyborach na PO nie zagłosuje. Szkoda:).

    • 11 0

    • PiS to oszołomy moherowe a PO złodzieje

      Ogólnie politycy wszelkiej maści nieważne z jakiej partii to jedna i ta sama banda złodziei, przekrętasów i aferzystów.

      • 8 2

  • Nagroda (2)

    Zabił i w nagrodę Sąd spełnił jego marzenie - wspaniale!

    • 26 0

    • a co, miał go na złość wypuścić? (1)

      logika godna nobla. znowu by kogoś zabił

      • 2 9

      • Logika...

        za***ac go,

        • 4 0

  • Dlaczego mordercy w Polsce wogole wychodza na wolnosc

    wychodza i morduja nastepne ofiary czy ktos w koncu zmieni to chore prawo?

    • 8 1

  • (1)

    jego historia wiele mówi o "naszym" państwie - przez 10 lat facet chciał żyć uczciwie ale nie mógł dostać żądnej pracy tylko "dorywcze" - owe eufemistyczne "tarapaty finansowe" to zapewne zupełna bieda i niemożność poradzenia sobie z życiem - więc wrócił do jedynego co znał...

    • 11 1

    • Weź ty się zastanów co gadasz...

      Skoro jedyne, na czym się znał, to grzanie pryczy w więzieniu i łażenie w kółko po spacerniaku, to jaką pracę powinno się było mu zaproponować? Może prezesa albo, co najmniej, dyrektora?

      Poza tym on tej pracy pewnie tak aktywnie szukał, jak Ferdek Kiepski.

      • 1 6

  • Wniosek jest tylko jeden (2)

    W polskich wiezieniach jest zbyt komfortowo.

    Recepta
    1. Praca obowiazkowa - nie pracuje=nie dostaje talonow= zdycha z głodu
    2. Budowac wiezienia samowystarczalne albo nawet surplus tzn płacące społeczenstwu
    3. Zadnych praw publicznych, zadnych tv, komorek, gazet czy innych wynalazkow
    4. Praca 16-18 godzin na dobe

    Wiezienia na koszt więzniów - niech hodują kury i pielą warzywa.

    Praca uszlachetnia a wiec to jest jedyna prawdziwa resocjalizacja

    • 25 3

    • Co na to (1)

      Anders z Norwegii by powiedział?

      • 0 3

      • coś na zasadzie :

        Dobrze, że nie jestem w Polsce

        • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane