- 1 Rezerwiści idą na ćwiczenia. Kto najpierw? (296 opinii)
- 2 Odliczanie sekund na skrzyżowaniach. Za czy przeciw? (146 opinii)
- 3 Zabójca z Jagatowa przyznał się do winy (156 opinii)
- 4 Śmierć w stoczni: zabójstwo, a nie wypadek (288 opinii)
- 5 Budują nowy ruch miejski (51 opinii)
- 6 Nabrzeże Hanzy na Wyspie Spichrzów (159 opinii)
Zabytkowa willa na Kamiennej Górze w opłakanym stanie
Willa Orla na Kamiennej Górze znajduje się w prywatnych rękach, ale ze względu na to, że jest zabytkiem, powinna być szczególnie chroniona. Determinacji wśród urzędników w tym względzie jednak nie widać, więc niezabezpieczony obiekt z tygodnia na tydzień coraz bardziej niszczeje.
Postępująca degradacja budynku
Ostatnie lata to jednak postępująca degradacja budynku o szacowanej wartości rynkowej ok. 6 mln zł. Jego właścicielami są prywatni przedsiębiorcy. Z faktu posiadania w swoich zasobach zabytku niewiele jednak sobie robią, a dodatkowo - jak udało się nam nieoficjalnie dowiedzieć - w ostatnim czasie źródłem problemów stała się śmierć jednego ze współwłaścicieli i toczące się w związku z tym sprawy spadkowe.
Czytaj też: Gdynia nie rezygnuje z dotowania zabytków
Taką sytuację - jak relacjonują mieszkańcy dzielnicy - wykorzystują miłośnicy imprez na świeżym powietrzu, którzy w Willi Orla zadomowili się na dobre. Obiekt pozostaje bowiem niezabezpieczony, a dostęp do niego nie jest w żaden poważny sposób utrudniony.
- Willa od lat odwiedzana jest niemal codziennie przez grupy młodzieży i bezdomnych. Zlokalizowany w samym centrum dom z pięknym widokiem, bogatą historią, otoczony takimi atrakcjami Gdyni jak np. Restauracja Panorama, krzyż na Kamiennej Górze, kolejka na Kamienną Górę, szkoła filmowa, Teatr Muzyczny, służy za melinę, ale jest również zagrożeniem dla mieszkańców i spacerowiczów. Podczas różnego rodzaju "imprez", które mają tam miejsce, normą są rzucane z góry przez okna butelki, cegły, dachówki i inne elementy zabytkowego domu, o bójkach, zagłuszaniu ciszy nocnej nie wspominając - opowiada pan Marcin, jeden z mieszkańców Kamiennej Góry.
Dodaje, że do zawalenia willi jest bardzo blisko. Realnym zagrożeniem jest też pożar, który zniszczy całkowicie budynek.
- Z racji zabytkowego charakteru, koszty remontu byłyby pewnie ogromne. Jednak obowiązkiem właścicieli jest tak zabezpieczyć nieruchomość, żeby nie była zagrożeniem dla otoczenia. Ale być może o to chodzi, żeby degradacja postępowała. Właściciele ucieszyliby się, gdyby willa spłonęła, bo samą działkę bez zabytku sprzedaliby pewnie bardzo szybko za spore pieniądze - dodaje pan Marcin.
Sprawa znana, ale nierozwiązana
Sprawa willi znana jest w gdyńskim magistracie. Sygnały o postępującej degradacji willi regularnie trafiają do miejskiego konserwatora zabytków.
- Chcemy współpracować z wojewódzkim konserwatorem zabytków, żeby rozwiązać ten problem, bo rzeczywiście jest coraz poważniejszy - opowiada Robert Hirsch.
Dodaje przy okazji, że podobna sytuacja występowała przez kilka lat w willi przy ul. Śląskiej. Budynek po wielokrotnych interwencjach został wreszcie latem 2014 roku solidnie zabezpieczony przez prywatnego właściciela przed dewastacją.
Czytaj również: Walka o 87 mln euro z UE na zabytki
Usunięto więźbę dachową - drewniany szkielet dachu, odkopano fundament, który jest osuszany oraz zdeponowano stolarkę okienną służącą "bywalcom" obiektu jako materiał do rozpalenia ogniska. W planach wciąż jest zaadaptowanie tego miejsca na restaurację, jednak konkretów - póki co - brakuje.
Konieczna kontrola
Na Kamiennej Górze pierwszym krokiem do naprawienia sytuacji powinna być kontrola obiektu. Na tę się jednak w najbliższym czasie nie zanosi.
- Oficjalnie nic w sprawie budynku do nas nie wpłynęło - wyjaśnia Marcin Tymiński, rzecznik wojewódzkiego konserwatora zabytków.
O problem próbowaliśmy zapytać też bezpośrednio Jarosława Bacińskiego, odpowiedzialnego za sprawy związane z zabytkami m.in. w Gdyni.
- Jestem od niedawna przydzielony do tego obszaru i nie zdążyłem się z tą sprawą dokładnie zapoznać. Poza tym, mam teraz masę innych problemów na głowie - wyjaśnia Jarosław Baciński, szef NSZZ Solidarność w PUWOZ.
Pod nadzorem straży miejskiej
Na razie mieszkańcy muszą więc zdać się na strażników miejskich, którzy zapewniają, że z właścicielami budynku jest regularny kontakt, a obiekt znajduje się pod stałym nadzorem.
- W tym miejscu było podejmowanych kilka interwencji. Po każdej właściciele, nie uchylając się od odpowiedzialności, stosują się do naszych zaleceń i sprzątają teren. Na pewno nadal będziemy kontrolowali to miejsce także w przyszłości - wyjaśnia Danuta Wołk-Karaczewska, rzecznik prasowy Straży Miejskiej w Gdyni.
Miejsca
Opinie (112)
-
2016-03-20 19:17
Zburzyc to scierwo (1)
To ma byc zabytek??? Spalic to , zburzyc cokolwiek abym tego wiecej na oczy nie widzial co za dziadostwo rudera co za dekiel nazywa to zabytkiem? Zrownac z ziemia i nowy blok postawic na mieszkania dla ludzi biedniejszych , gamonie wy. A teraz to rzyfac mi sie chce jak to scierwo widze
- 0 6
-
2016-03-21 16:57
ka boom
te ścierwo , wypad stąd !
internety nie są dla Cie- 1 0
-
2016-03-20 21:26
Ubezpieczyć
podpalić i za zgarnięte pieniądze postawić nowy dom. Takie jest najprostsze rozwiązanie.
- 0 0
-
2016-03-20 21:52
Szkoda. Piękny.
- 1 0
-
2016-03-22 08:20
Niech zaproszą "Nasz nowy dom" :]
Właściciele niech zgłoszą się do programu "Nasz nowy dom"
- 0 0
-
2016-05-08 11:29
No i po kłopocie -
się spaliło- 2 0
-
2016-05-08 11:40
w nocy 7 na 8 maja problem sam zniknie...willa spłonie doszczętnie...
- 3 0
-
2021-03-19 10:35
jak mozna tak pozwolic
by taka dzialka i taka rudera staly nie zagospodarowane wstyd dla Gdyni
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.