• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Zaginiona kasetka z SMS "Cormoran"

Paweł Pizuński
23 kwietnia 2010 (artykuł sprzed 14 lat) 
Wisłoujście, początek XX wieku. W tym miejscu mógł zacumować SMS Cormoran po powrocie z ponad sześcioletniej  eskapady na Pacyfik. Wisłoujście, początek XX wieku. W tym miejscu mógł zacumować SMS Cormoran po powrocie z ponad sześcioletniej  eskapady na Pacyfik.

W pierwszych dniach jesieni 1903 r. z 80-miesięcznego rejsu po Pacyfiku powrócił do Gdańska cesarski krążownik "Cormoran". 23 września zakotwiczył w okolicach Wisłoujścia, a następnego dnia większość załogi odejść miała do rezerwy. Zanim jednak do tego doszło, na okręcie stało się coś, co zmusiło kapitana do zwołania załogi na apelu.



SMS Cormoran II, czyli następca Cormorana opisanego w artykule. Statek został zwodowany w Gdańsku w 1909 roku na zamówienie rosyjskiej floty handlowej jako SS Riazań. W 1914 roku został zajęty przez Niemców na Dalekim Wschodzie i wcielony do cesarskiej floty wojennej. SMS Cormoran II, czyli następca Cormorana opisanego w artykule. Statek został zwodowany w Gdańsku w 1909 roku na zamówienie rosyjskiej floty handlowej jako SS Riazań. W 1914 roku został zajęty przez Niemców na Dalekim Wschodzie i wcielony do cesarskiej floty wojennej.
- W nocy ktoś w kantynie ukradł kasetkę z pieniędzmi... - zaczął. - Zginęło 1200 marek. Zmuszony jestem zarządzić rewizję załogi. Przeprowadzą ją dowódcy pododdziałów pod nadzorem oficerów. Reszta pozostanie na miejscu aż do odwołania - skończył i oddalił się w stronę mostka kapitańskiego.

- Spocznij! - krzyknął pierwszy oficer i dowódcy pododdziałów rozbiegli się po okręcie. Reszta załogi pozostała na miejscu i stała tak chyba z godzinę, bo tak długo trwała rewizja.

Później wszystko wróciło do normy i nazajutrz większość załogi zaczęto wypisywać do rezerwy. Z jednym wszakże wyjątkiem. Wstrzymano wypis stewardów, czyli tych z załogi krążownika, którzy sprawowali pieczę nad kantyną i dostarczali posiłki do mesy oficerskiej. Do kantyny i do znajdującej się tam kasetki z pieniędzmi mieli stały dostęp, więc to ich najbardziej podejrzewano o kradzież.

* * *

Stewardów na "Cormoranie" było dwóch. Starszy, Gerschke, był rosłym młodzieńcem o smagłej cerze, sporym wąsie i tępawym spojrzeniu. Młodszy nazywał się Savage, miał 21 lat i twarz o rysach budzących zaufanie. Może z tego powodu dowódcy wykreślili go z grona podejrzanych, chociaż mógł też zadecydować fakt, że to on zauważył kradzież i od razu powiadomił o niej oficera kasowego.

Gerschke, który zarządzał kasetką i jako jedyny miał do niej klucz, niczego nie dostrzegł, chociaż w nocy, gdy zginęły pieniądze, spał w pomieszczeniu, w którym trzymano sprzęt potrzebny do obsługi kantyny oraz część sprzedawanych w niej towarów. Skład przylegał do pomieszczeń kantyny, uznano więc, że Gerschke o kradzieży musiał coś wiedzieć. Ten jednak oświadczył, że większą część nocy spędził na lądzie i na pokład statku wrócił dopiero około drugiej nad ranem.

- Dlaczego w takim razie nie spaliście z resztą załogi? - zapytał go bosman Fuhrmann, który w imieniu dowództwa prowadził śledztwo.
- Przeziębiłem się, a w magazynku było mi cieplej...
- I wyspaliście się Gerschke?
- Nie narzekam, panie bosman.
- Jakoś trudno mi was tam sobie wyobrazić. Nie za ciasno wam było? - Fuhrmann zmarszczył czoło. Magazynek w kantynie był ciasny, a Gerschke nadzwyczaj rosły.
- Przemęczyłem się jakoś...
- W nocy nic nie słyszeliście?
- A no nie panie bosman... Sen mam twardy.
- Być może. Savage zeznał, że przez kwadrans walił do drzwi magazynka, a i tak was nie dobudził... - Fuhrman spojrzał na tamtego badawczo. - Nie sądzicie, że dziwne to trochę.
- Nie wiem, panie bosman...
- Skąd mieliście 50 marek?
- Jakie 50 marek? - zdziwił się Gerschke.
- Banknot 50-markowy. Znaleźliśmy go podczas rewizji. Ukryty był między zdjęciami gołych bab i zawinięty w banknot 5-markowy.
- A, to. Dostałem go od Chińczyka, u którego wymieniałem pieniądze.
- Gdzie i kiedy to było?
- W Singapurze, tuż przed naszym wyjściem w morze w rejs powrotny...
- To ciekawe. Banknot złożony był dokładnie tak samo, jak ten, który wręczył wam oficer kasowy, gdy zmieniał u was pieniądze.
- Naprawdę? Nie pamiętam.
- Porucznik zapamiętał, że banknot włożyliście do kasetki, a później ją zamknęliście.
- Pan porucznik może się mylić.
- Kiedy wróciliście na okręt, to kasetka była w kantynie?
- Nie wiem. Nie sprawdzałem...
- W takim razie kiepsko troszczyliście się o powierzone wam pieniądze...

Gerschke nie odpowiedział. Stał ze spuszczoną głową i sprawiał wrażenie, jakby cała ta sprawa niewiele go interesowała.

* * *

Kasetkę znaleziono dzień później. Wyłowił ją z wody nurek, który w ramach ćwiczeń przeszukał dno rzeki w miejscu, gdzie "Cormoran" kotwiczył w noc kradzieży. Kasetka miała wyłamane wieczko. Gerschke uznał to za okoliczność, która przemawiała na jego korzyść.

- Gdybym to ja ukradł pieniądze - powiedział podczas następnego przesłuchania - to kasetka byłaby cała.
- Dlaczego niby?
- Miałem klucz. Nie musiałem rozbijać wieczka.
- Wieczko mogliście wyłamać, by odsunąć od siebie podejrzenia.
Gerschke wzruszył ramionami.
- W takim przypadku nie wrzucałbym jej do wody...
- Kto zatem waszym zdaniem ukradł kasetkę?
- Nie wiem panie bosman...
- Może Savage?
- On? Wątpię...
- Więc pozostajecie jedynie wy?
- Dlaczego? - obruszył się Gerschke
- Pomyślcie tylko. Po to, by dostać się do kasetki z pieniędzmi złodziej musiał wejść do kantyny. Jej drzwi były zamknięte na klucz. Jeśli nie stwierdzono włamania, to kasetkę ukraść musiał ktoś, kto miał klucz do kantyny. Oprócz was ma je tylko Savage...
- Klucze do kantyny ma też oficer kasowy...
- Chyba sobie Gerschke kpicie. Oficer kasowy jest poza podejrzeniami... - odparł bosman i zakończył przesłuchanie.

* * *

Gerschke stanął przed sądem marynarki wojennej 26 stycznia 1904 r. Zapadł wtedy wyrok uniewinniający, jednak prokuratura złożyła odwołanie i sprawę rozpatrywał powtórnie Wyższy Sąd Marynarki Wojennej na sesji wyjazdowej w Gdańsku w dniach 24 i 25 marca 1904 r. Po przesłuchaniu kilku świadków sędziowie stwierdzili, że kasetkę z pieniędzmi ukraść mógł tylko Gerschke, bo po pierwsze już wcześniej dopuścił się paru wykroczeń dyscyplinarnych, a po drugie był w kantynie w noc kradzieży. Skazany został na rok więzienia i na degradację do drugiej klasy stanu żołnierskiego.

Krążownik nieopancerzony "Cormoran" był podporą niemieckiej marynarki wojennej jeszcze podczas I wojny światowej. W sierpniu 1914 r. wszedł w skład wschodnioazjatyckiej eskadry krążowników, ale jego wojenny żywot był krótki. Pod koniec września statek zniszczono jako zbyt przestarzały, a załogę przeniesiono na zrabowany Rosjanom parowiec "Riazań". Parowiec ten, jako krążownik pomocniczy, wszedł w skład niemieckiej marynarki wojennej pod nazwą "Cormoran II".

O autorze

autor

Paweł Pizuński

- historyk, autor m.in. Pocztu Wielkich Mistrzów Krzyżackich i Pierwszego Pitawala Gdańskiego. Opisywane przez niego historie kryminalne pochodzą z gdańskiej prasy z początku XX w.

Opinie (69) ponad 10 zablokowanych

  • Podejrzewam stewarda nocnego (1)

    • 1 2

    • Savage

      Powiem wam jak za komuny odbywał się nabór na odpowiednie wydziały SM w Gdyni egzaminator położył zegarek na stole i przyszli kandydaci musieli wykazać się odpowiednimi kwalifikacjami jeżeli kandydat potrafił nakręcić zegarek kierowany był na wydział mechaniczny , jeśli potrafił powiedzieć jaka godzina jest aktualnie na zegarku, na wydział nawigacyjny , a jeśli go ukradł (zegarek ) to zostawał ochmistrzem lub stewardem ! I teraz wiecie kto zwinął kasetkę !!

      • 1 0

  • Browarek ?

    Te dwie skrzyneczki przy polerze , czy to nie gdanskie w " granatach " ? :)

    • 0 0

  • prawda

    o korupcji jest ciekkawsza

    • 0 1

  • AHAAA (3)

    czyli kiedys SMSy to byly statki i przenosily informacje...

    • 46 8

    • SMS to Seine Maiestat Shiff. (1)

      Okręt Jego Cesarskiej Mości. Mogłem źle po niemiecki napisać. Takie oznaczenie nosiły okręty wojenne kajzerowskiej floty do końca cesarstwa. Tak jak w Angli jest HMS, a w Australii HMAS lub w Stanach USS. Wreszcie w Polsce - ORP.

      • 5 0

      • a najlepsze jest to że nawet w PRLu były Okręty RP :)

        • 2 0

    • hehe

      dobre:-)

      • 1 1

  • Fantastyczne (2)

    Opowiadanie , czytalem z 6 razy , prosimy o wiecej takich opowiastek to jest duzo lepsze od brudnej politiki.

    • 3 1

    • czytaj jeszcze raz ....... to Gierschke podprowadził kasę

      • 1 0

    • Bosman nie bo u niemiaszkow winnych szuka sie jak najnizej. Dlatego winowajcy wyzej musza sobie sami strzelic w glowe gdy wszystko szlag trafil.

      • 1 0

  • typuję że to nurek ukradł (6)

    • 27 4

    • ...nurek z Jaworzna! :)

      • 1 0

    • Ja podejrzewam Zygmunta. (1)

      On zawsze coś zachachmęci.

      • 2 1

      • co doktorek to chachmecik

        • 1 1

    • Zabójcą jest zawsze lokaj (1)

      • 4 1

      • lub nielokaj

        • 1 0

    • a kasetkę wykopał do wody Savage

      tenże Savage rzucił podejrzenie na Gerschkego gdyż był zazdrosny o powodzenie jakim cieszył się on u białogłów

      • 1 1

  • Kiedy zatem przeczytamy o miliardach ukradzionych w ramach tzw. prywatyzacji Polski (2)

    pod naczalstwem ziomali z Gdańska - Tuska, Lewandowskiego, Bieleckiego,.........?

    • 7 5

    • a co do ma do rzeczy??? (1)

      chłopie, chociaż czytaj co komentujesz!

      • 4 4

      • Rozumiem że dla Ciebie, czytelnika tandetnych broszurek na marnym papierze,

        taka SENSACYJNA opowieść na portalu Trójmiasto jest wielką radością. Mnie bardziej interesują aktualnie grasujący wielcy złodziejowie zwani inaczej politykami lub "elytą" narodu. Tyle że redaktorowie wiedzą na której półce stoją konfitury i nie zaryzykują zaczepienia liderów KLD. Dlatego czytamy o du... Maryni!

        • 4 3

  • co to ma być?

    bajdurzyj sobie w podstawówkach na lekcjach historii!

    • 2 3

  • a bogaty zlodziej

    to nawet nie chce sluchac prawdy

    • 0 1

  • za prawdziwa historie

    biora kase profesorowie i klamia skandal

    • 0 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane