- 1 Majaland: znamy termin otwarcia i cennik (268 opinii)
- 2 Rezerwiści idą na ćwiczenia. Kto najpierw? (538 opinii)
- 3 Duży gmach w centrum powstał w 8 miesięcy (12 opinii)
- 4 Nie wiedzą, kto leży w tych grobach (107 opinii)
- 5 Były senator skazany na więzienie (367 opinii)
- 6 Mała uliczka, duży problem (254 opinie)
Miliony zakopane pod ziemią, czyli tajemnice gdańskich ciepłociągów
Sieć ciepłownicza pełna jest nie tylko ciepła, jak sama nazwa wskazuje. Kryje też bowiem w sobie wiele tajemnic, które warto znać. Nigdy przecież nie wiadomo, kiedy taka wiedza może się nam przydać. Poniżej przedstawiamy więc kilka ciekawostek prosto z głębi rur ocieplających nasze domy.
Pięć rzeczy, których nie wiedziałeś o sieci ciepłowniczej:
1. Ukształtowanie terenu
Gdańska sieć ciepłownicza należy nie tylko do najdłuższych w Polsce (liczy ponad 700 km), ale także do najbardziej zróżnicowanych pod względem ukształtowania terenu.
Czy wiesz, że nawet w Zakopanem system ciepłowniczy nie jest tak zróżnicowany jak w Gdańsku? Osiem stacji podnoszenia ciśnień nieprzerwanie wpompowuje wodę na tzw. górny taras Gdańska (czyli m.in. do takich dzielnic jak: Morena, Suchanino czy Osowa).
- W ciągu dwóch godzin każda ze stacji jest w stanie przepompować 3,5 miliona litrów wody na wysokość 50. piętra. To tyle wody, ile mieści basen olimpijski - wyjaśnia Marcin Lewandowski, prezes GPEC.
2. Zakopują miliony
Grupa GPEC, która odpowiada za przesył ciepła oraz za stan sieci ciepłowniczej w Gdańsku, co roku inwestuje średnio 100 milionów złotych w modernizację i nowe odcinki sieci. Mało kto zdaje sobie sprawę, że sieć jest modernizowana głównie latem, stąd czasem przerwy w dostawie ciepłej wody. Wówczas wymieniane są całe odcinki, by sieć była jak najmniej zawodna zimą. Kwoty wydawane przez Grupę GPEC na modernizację i budowę sieci, czynią z firmy jednego z 10 największych inwestorów w regionie.
3. Woda w sieci ciepłowniczej przekracza temperaturę wrzenia
Woda wrze w 100 st. C. To jedno z podstawowych praw, którego uczymy się na lekcjach fizyki i chemii. Gdy temperatura na zewnątrz spada poniżej -10 st. C, woda w sieci ciepłowniczej przekracza temperaturę wrzenia i potrafi osiągnąć nawet 120 st. C. Jak to możliwe? Dzieje się tak dzięki ogromnemu ciśnieniu, jakie panuje w rurach ciepłowniczych.
4. Kaloryfer ciepły także latem?
Coraz więcej węzłów ciepłowniczych, zarówno tych należących do klientów, jak i będących własnością GPEC'u, to nowoczesne węzły wyposażone w tzw. automatykę pogodową. To system czujników, który załącza/wyłącza węzeł zależnie od zadanych parametrów panujących na zewnątrz. Sami decydujemy, jakich.
- Gdy więc mamy wyjątkowo ciepłą zimę, nie musimy przegrzewać mieszkania - automatyka sama wyłączy dostęp ciepła. Natomiast gdy wczesną wiosną trafi się zimna noc, nasze kaloryfery zaczną ogrzewać mieszkanie, gdy temperatura powietrza osiągnie temperaturę, jaką zakodowaliśmy w naszym węźle - tłumaczy Marcin Lewandowski.
Co w tym rozwiązaniu ma największą wartość? Że nie jest ono kosztowne - zdaniem GPEC to zaledwie ok. 4 proc. rocznych wydatków na ciepło.
5. Są jak wulkanolodzy
W ciepłownictwie powszechnie stosuje się urządzenia sejsmograficzne. W jakim celu? Do oceny stanu technicznego sieci.
Geofon, który pozwala podsłuchiwać tysiące ton litrów gorącej wody, które płyną pod ziemią w sieci ciepłowniczej, za pomocą drgań i szumów pozwala ocenić ryzyko rozszczelnienia sieci. Wówczas do gry wkracza termowizja, dzięki której ciepłownicy oceniają miejsca ewentualnego rozszczelnienia się rurociągu.
* możliwość dodania komentarzy lub jej brak zależy od decyzji firmy zlecającej artykuł