- 1 Akcja ratunkowa nurka przy Westerplatte (158 opinii)
- 2 Dwóch 29-latków z narkotykami (44 opinie)
- 3 Flipper dał się oszukać i stracił 15 tys. zł (406 opinii)
- 4 Martwe dziki z Karwin miały ASF (228 opinii)
- 5 15 mln zł wygrane w Eurojackpot w Gdańsku (107 opinii)
- 6 Paraliż drogowy na północy Gdyni (170 opinii)
Zaobrączkowano sokoły z komina elektrociepłowni
Małe sokoły były zadziorne podczas obrączkowania.
Mają po trzy tygodnie, wrzeszczą w niebogłosy, puch dopiero zamienia się im w skrzydła, ale mięso z gołębi już im smakuje. Trzy sokoły wędrowne, które wykluły się na kominie gdyńskiej elektrociepłowni, zostały właśnie zaobrączkowane. Na początku czerwca polecą w świat i - przy odrobinie szczęścia - dowiemy się, gdzie się osiedliły. Ich rodzice pochodzą z południa Polski oraz Niemiec.
W tym celu musieli wspiąć się na zawieszone na wysokości ok. 80 metrów gniazdo, umieszczone na kominie elektrociepłowni. Rodzice od razu podnieśli raban, zaniepokojeni tym, że ktoś zabiera ich dzieci. Na szczęście do aktów agresji nie doszło.
- Młode zabieramy na dół po trzech tygodniach od wyklucia, bo gdy za szybko zobaczą człowieka, mogą potem lgnąć do ludzi, a nie o to przecież chodzi w ratowaniu zagrożonych gatunków. Po zaobrączkowaniu i pobraniu niewielkiej próbki krwi do badań, zostały odniesione na miejsce. Dzięki temu mamy szansę poznać trasy ich wędrówek - mówi Sławomir Sielicki, prezes Stowarzyszenia Na Rzecz Dzikich Zwierząt "Sokół".
W przyszłym tygodniu obrączkowane mają być też ptaki, które wykluły się na kominie rafinerii Lotosu. To normalna procedura, bo sokoły wędrowne, wędrowne są nie tylko z nazwy. Potrafią przelecieć setki kilometrów, zanim osiądą na gnieździe, w którym się ustatkują i założą rodzinę.
- Znamy przypadki, w których zaobrączkowany przez nas sokół widziany był na Litwie, a po jakimś czasie zaobserwowano go na Bornholmie. Odległości kilkuset kilometrów nie robią na nich żadnego wrażenia - opowiada Sławomir Sielicki.
Zobacz obrączkowanie sokołów z komina Lotosu.
Opinie (59) 2 zablokowane
-
2016-05-12 22:03
Slodziaki
Puchate kuleczki :)
- 15 1
-
2016-05-12 23:20
Szkoda że nie zostaną
By się zajęły gołębiami. Jest ich zdecydowanie za dużo w mieście. Robią syf na każdym kroku.
- 13 1
-
2016-05-12 23:27
niepotrzebny stres dla ptaków te obraczkowanie! Ponadto,ci ludzie (5)
dotykaja ich gołymi rękami,moze potem samica je odrzuci po zapachu człowieka....
- 3 7
-
2016-05-13 06:30
Bez stresu
Spokojnie to fachowcy, wiedzą co robią, robią to od lat. Znają ten gatunek od podszewki, wiedzą że instynkt macierzyński samicy jest tak duży że młodym nic nie grozi, prędzej obrączkującym. Pomimo tego że dzioby są jeszcze w tym wieku dosyć miękkie to potrafią nieźle dziabnąć a i szpony mają ostre jak brzytwy.
- 10 2
-
2016-05-13 08:29
jdnak dla higieny
powinni to robic w rekawiczkach.
Pan ornitolog czyscil gniazdo golymi (!) rekami....- 2 1
-
2016-05-13 10:57
Z tym zapachem to mit i bzdura
Wielokrotnie powielana, powtarzana i nie mająca nic wspólnego z rzeczywistością, przynajmniej względem Sokołów. Nie uważasz, że robią to specjaliści i gdyby istniało ryzyko odrzucenia piskląt przez matkę, to by tego nie robili?
- 1 2
-
2016-05-13 11:03
Wielcy mi ornitolodzy (1)
Robią to dla kasy, jest fundacja, jest możliwość wspinaczki, adrenalnka za darmo i jeszcze za to zapłacą, i jeszcze dużo takich "jest', kasa, kasa, kasa
- 1 2
-
2016-05-13 15:27
Mają pracować charytatywnie?
Rozumiem, że ich rodziny utrzymają się z samej radości oglądania ptaków, nie? Kre... tyn...
- 1 1
-
2016-05-13 06:41
Prawda, myślenie ma wielką przyszłość (1)
choć w tym przypadku napotyka na trudności. Dzięki obrączkowaniu ptaki których populacja była na krawędzi wyginięcia można monitorować: trasy ich przemieszczania, bytowanie aż wreszcie i śmierć. Co pozwala skuteczniej reintrodukować nowe osobniki w miejsca bytowania a w konsekwencji zapewnia w miarę stabilną populację wciąż jednak zagrożonego gatunku. Najpierw czytać, czytać... a potem dopiero pisać.
- 9 2
-
2016-05-15 21:18
Myślenie, popieram
Większość komentarzy świadczy o marności ludzkiego gatunku. W takim wypadku pozostaje tylko skierować wzrok na sokoła (lub innego pierzastego bądź nie).
- 0 0
-
2016-05-13 08:07
Przydało by się więcej takich sokołów bo te gołębie sr*....ją strasznie!!!
...
- 9 0
-
2016-05-13 09:09
Super
- 2 0
-
2016-05-13 09:49
drobna pomyłeczka
puch nie zamienia się w skrzydła, tylko w pióra ;) a dokładniej- jest przez nie zastępowany. Poza tym fajny artykuł :)
- 1 0
-
2016-05-13 10:33
miło chociaż raz poczytać o przyjemnych wiadomościach! :-)
a nie tylko polityka i plotki...
dzięki za artykuł!- 4 2
-
2016-05-13 10:55
No i przez was mam cukrzyce :D
Słodkie kurczaczki.
- 1 1
-
2016-05-13 11:04
A te sokoły mają już jakieś imiona?
Proponuję Dżesika, Brajanek i Kłentinek.
- 4 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.