• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Zapomniany dialekt Wolnego Miasta Gdańska

Marzena Klimowicz-Sikorska
17 sierpnia 2013 (artykuł sprzed 10 lat) 

Nowa wystawa w Muzeum Poczty Polskiej przedstawia życie pocztowców po godzinach pracy - od szkoły po hobby i sport. Można nawet posłuchać specyficznego dialektu, jakim się wówczas posługiwali.

Oryginalna koszulka zawodnika klubu sportowego Gedania założonego w 1922 r., medale motocyklistów, świadectwa szkolne z okresu międzywojennego, tajemnicza "Juza" i nagranie dialektu, jakim posługiwali się mieszkańcy Wolnego Miasta Gdańska - to perełki nowej wystawy w Muzeum Poczty Polskiej w Gdańsku.



Kilka lat trwało zbieranie pamiątek związanych z pocztowcami pracującymi w Wolnym Mieście Gdańsk w gmachu Muzeum Poczty Polskiej przy dzisiejszym placu Obrońców Poczty Polskiej 1/2 zobacz na mapie Gdańska, które zostały niedawno zaprezentowane podczas nowej wystawy pt. "Wokół Polaków Wolnego Miasta Gdańska. Historia pewnej codzienności". I to właśnie ta codzienność jest punktem przewodnim całej wystawy, na której można zobaczyć nie tylko zdjęcia samych pocztowców (część z nich zginęła w pierwszych dniach wojny).

- Pocztowcy byli reprezentatywną grupą Polaków Wolnego Miasta Gdańska, których żyło tu od 3 do 10 procent w zależności od dzielnicy - mówi Ewa Malinowska, kierownik wystawy. - Polacy Wolnego Miasta musieli trzymać się razem, bo pokojowa początkowo koegzystencja polsko-niemiecka zmieniła swój charakter po dojściu do władzy Adolfa Hitlera. Aby podtrzymywać poczucie tożsamości narodowej, spotykali się razem po pracy, uprawiali sport, grali w zespołach, bawili się, kończyli polskie szkoły. Dziś prezentujemy zbierane przez kilka lat przedmioty związane właśnie z aktywnością pocztowców poza godzinami ich pracy.

Z najciekawszych rzeczy, które można na niej obejrzeć są m.in. liczne medale gdańskich sportowców, głównie z klubu Gedania, sprzęt sportowy z tamtego czasu, świadectwa szkolne z polskich szkół czy tajemniczy aparat Hughes'a tzw. "Juza", który jest najstarszym szybko piszącym aparatem telegraficznym.

- Telegrafistki z Poczty Polskiej musiały skończyć roczny kurs, by móc swobodnie pracować na tej maszynie. Udało nam się zdobyć nawet świadectwo ukończenia jednej z "juzistek" przez panią Marię Kozakównę - dodaje kierownik wystawy.

Poza tym na wystawie prezentowane są m.in.: świadectwa, legitymacje, medale sportowe, sprzęt sportowy, a nawet suknia uszyta według wyroków z czasopisma z okresu międzywojennego. Do tego mnóstwo prywatnych zdjęć, które rodziny gdańszczan i pocztowców zgodziły się przekazać muzeum.

Wisienką na torcie jest jednak nagranie specyficznego dialektu, jakim wówczas się posługiwano. - Mieszkańcy Wolnego Miasta Gdańska mówili swoistym dialektem. Oczywiście był to głównie język niemiecki, ale nie był to niemiecki jakiego dziś uczymy się w szkołach tzw. hochdeutsche, ale była to odmiana regionalna tzw. plattdeutsch, który różnił się wymową, jak i swoistymi regionalnymi słowami.

Wybierzesz się zobaczyć nową wystawę w MPP?

Język ten udało się odtworzyć i nagrać. Specjalnie dla Muzeum Poczty Polskiej Roman Kowald, rodowity gdańszczanin, który językiem tym posługiwał się w dzieciństwie, czyta fragment felietonu Fritza Janickiego z cyklu opowieści Renitera Poguttke (jest to fragment poświęcony Jarmarkowi Dominikańskiemu).

- Bardzo trudno było nam wskrzesić choć na chwilę ten specyficzny język. Teraz można go odsłuchać podnosząc po prostu słuchawkę telefonu w centralnej części wystawy - dodaje Ewa Malinowska. Muzeum Poczty Polskiej czynne jest od poniedziałku do niedzieli. Cena biletu to 5 zł normalny, 4 zł ulgowy (w poniedziałki wstęp za darmo). Szczegółowe godziny otwarcia: www.mhmg.gda.pl

Miejsca

Opinie (234) ponad 10 zablokowanych

  • Ja słyszę poczta polska to mam przed oczami wredną babę w okienku, gnące listy, zabłąkane paczki i ogólny syf w tej firmie.

    • 7 4

  • z lektury komentarzy wynika najciekawsze

    ze ci dumni polacy nie potrafia za bardzo czytac ze zrozumieniem, jedynie zadzialalo u nich swiatelko po przeczytaniu tytulu i frazy WMG, wiec na kon i niczym szabelka na czolgi do komentarzy o polskosci gdanska i niemieckiej nienawisci - kiedy artykul traktuje o wystawie dotyczacej polskich obywateli WMG, nie wiem smiac sie czy plakac

    • 8 7

  • Większośc "polskich obywateli WMG" skończyła na wakacjach w Stutthofie. Poza tym wyjaśnij mi proszę co znaczył ten polski obywatel WMG? Polakiem się było i polskość miało się w sercu. Polakiem był Schmidt czy Miller, który słowa po polsku nie umiał, ale miał polskość w sercu i płakał widząc opluwanych i bitych Polaków (czyt. ludzi mających odwagę przyznać się oficjalnie do polskości) maszerujących na Kurkową czy do Victoriaschule... Niemcem był Kowalski czy Nowak, który wyrzekł się polskości, wstępował do SA czy innej brunatnej bojówki i krzyczał " Danzig bleibt deutsch, Polnische Schweine raus!" .
    Płacz, płacz, bo ze swojego nieuctwa nie powinieneś się śmiać.

    • 22 3

  • ale do lidla reala czy rossmana to latacie

    i wam nie przeszkadza a jak nazwy niemieckie to juz wam wadzą nie bronie dawnych niemców ale ci współcześni to mają z latami wojennymi tyle wspólnego co my tutaj urodzeni po wojnie.Jesteśmy we wspólnej europie i powinniśmy życ przyszłością a nie przeszłością

    • 11 7

  • Bose antki przyjechały bydlęcymi wagonami z kresów i już wielcy rodowici gdańszczanie. (6)

    Gdańsk zniszczyli Niemcy (duchowo), oraz Rosjanie (fizycznie).
    To co tu mamy dziś, z nazwy jest jedynie "gdańskiem".
    Kilka atrap czegoś co było kiedyś zabytkiem... głównie dla sentymentalnych Helmutów.
    Cała długa to kamienice z lat 50-60, większość nawet nie wzorowana na zabytkach (np budenek poczty).
    A jedyne polskie zabytki wybudowane w historii całego miasta to bramy żuławska i nizinna (większość młodych "gdańszczan" nawet nie wie gdzie się znajdują lub nie widziała ich na żywo).
    Ci wszyscy którzy głupoty piszą o WMG - Wolne Miasto Gdańsk było tak solidarne z Polskia, że aż z sympatii wybudowali nam Stutthoff, a polskość prześladowano.

    Pomorze Gdańskie - ziemie jak najbardziej nasze.
    Nie ma najmniejszych wątpliwośći, że pomorze było od początku słowiańskie.
    A co do Gdańska - miasta... ani polskie, ani niemieckie.
    Wielonarodościowe i wielokulturowe.
    To Niemcy w okresie WMG zabili dusze miasta, przywłaszczając je sobie, zwalczając wszystkie innie (głównie Polską) kultury.

    Poglądy są różne, ale nic nie zmieni faktu że język polski na długiej słyszano na codzień orazy ulice nazywano po polsku dopiero po 1945.
    A prawda jest taka, z nas (lwowiaków, podolaków) tacy gdańszczanie, jak z warszawiaków "warszawiacy" (Łomianki, Mława, Działdowo).
    Chyba że zaglądają tu jacyś Braunowie, Krause, czy Schwarzkopfowie ?

    • 22 10

    • (1)

      Obejrzyjcie stare zdjecia Gdanska, obrazy, ryciny.
      (nie tylko Gdańska ale i takze Torunia, Stargardu Szczecinskiego, Elblaga, Olszytna, Ornety, Gniewu, Malborka, Chełmna... no ale niewazne bo akurat o Gdansku jest mowa).

      Nastepnie poogladajcie zdjecia Niemiec: Hamburga, Lubeki...

      A potem przejrzyjcie zdjecia stare polskich miast: Krakow, Sandomierz, Lwów, Warszawa (starówka), Krzemieniec, Wilno, Lublin, Sanok, Zamość.

      A teraz po przejrzeniu zdjec starych miast Polski i Niemiec...
      Jedno proste pytanie: gdzie Gdańsk pasuje wizualnie?
      Do Hamburga i Lubeki ? Czy do Krakowa i Sandomierza?

      Dziekuje! Nie mam wiecej pytań! :)

      • 3 3

      • Głupiś jak but.

        Tylko pozornie masz rację.

        Zacznij od mordu z 1308r czyli zagrabienia miasta...

        a potem dodaj samo wyzwolenie mieszczan po półtora wieku i doszczętne zniszczenie znienawidzonego zamku...

        itd.

        • 7 3

    • Ergo ? (2)

      A ty myślisz że np. Berlin to kto zamieszkuje ?

      • 1 0

      • Turasy.

        • 9 0

      • Berlinakara

        a nie żaden Berlin. Nie żyj przeszłością i bądź na czasie.

        • 5 0

    • jesteś takim samym bosym Antkiem, bo prawdziwych Gdańszczan dawno

      nie ma. Przyjechał tu twój dziad z jakiejś wioski spod Kartuz w podartych łachach, boso na krowie a ty zgrywasz wielkiego gdańszczanina.

      • 4 3

  • Zapomniany ? (1)

    Kto zapomniał ten zapomniał...

    geb. 1914

    • 0 7

    • geboren 1914

      Prawie 100-latek ?

      • 1 0

  • Szkoda (1)

    histria Gdanska zostaje zaklamana... Niemcy to byli okupanci.

    • 10 6

    • Chyba....

      Chyba ciebie bolą zęby bo z głupoty i bólu rozum się zlasował !!!! do 1945 roku w Gdańsku mieszkało do 8 % Polaków i większość była pracownikami najemnymi. Jak dojdziesz do prahistorii to okupantami były istoty człekokształtne

      • 5 5

  • gdanszczanie (1)

    Ciekawe ilu z was, tych co się wypowiada za polskością Gdańska to faktyczni gdańszczanie a nie potomkowie przesiedleńców za Buga i reszty Polski?.
    Zanim się wypowiecie proponuje wam zrobić sobie małą listę
    - nazwiska osób które budowały chwałę i wielość tego miasta a potem policzyć polskie nazwiska na niej
    - poczytać trochę książek i sprawdzić od kiedy język polski jest językiem urzędowym w tym mieście oraz jaki był stosunek Gdańszczan do królów polskich.
    Ogólnie zainteresujcie się nieco historia tego miasta a potem zacznijcie się wypowiadać.

    • 13 10

    • Antoni van Obberghen, Abraham van den Blocke, Andreas Schlutter, Hans Kramer, Heinrich Ungeradin... jednego Polaka znam - Jan Strakowski.
      A Polak wybudowal Brame Nizinną której nikt nie chodzi oglądać oraz Brame Żuławską... no i jego syn wybudował Małą Zbrojownie (chociaż wiecie gdzie ona jest... i że w ogole jest?).

      A miasto napadał i niszczył Batory (twierdza wisłoujście, spalił wieże więzienną).
      Wiele razy miasto buntowało się przeciwko Rzeczypospolitej.

      "dzień dobry" po polsku na długiej się mówi od 1945.

      Ale oczywiście polecą minusy, bo "gdańszczanie" myślą że to wszystko jest i zawsze było 100% polskie.

      • 2 1

  • Kochajmy Gdańsk taki jakim jest. (10)

    Polski, bo jest polski. Z budyniem, ale to my go wybraliśmy. Gdański , bo zawsze był gdański. Niemieckość Gdańska to epizod w 1000 letniej historii miasta. W 1939 Polacy stanowili 2-10% mieszkańców miasta. Teraz jest to zapewne 98%. Gdańszczanie, którzy opuścili miasto w 1945 nie zostali wypędzeni, oni uciekli ze strachu. Bali się zemsty za poparcie hitlera. Zemsty za Sztutowo i Piaśnicę. Teraz gdańszczanie to potomkowie tych , którzy przyjechali tu po 1945 i przyjeżdżają nadal, bo uważają , ze tu jest ich miejsce na ziemi. Gdańsk zawsze był niepokorny rok 1970 i 1980 jest tego dowodem. Wiatr od morza sprawia, że Gdańsk zawsze będzie tylko gdański.

    • 18 1

    • "Teraz gdańszczanie to potomkowie tych , którzy przyjechali tu po 1945" (5)

      "Przyjechali"... raczej ich przesiedlono, wypedzono z rodzinnych ziem.

      • 4 1

      • Nie galopuj. Pomijając tych, którzy przyszli pieszo (4)

        to bez względu na przyczynę opuszczenia dotychczasowego miejsca pobytu większość ludzi do Gdańska przyjechało. Kto chciał mógł pozostać na Wileńszczyźnie czy Białorusi. Jedyny przypadek siłowego przesiedlenia to Ukraińcy z Bieszczad. Nie wiem jednak, czy jest to grupa silnie reprezentowana w Gdańsku.

        • 0 2

        • "Kto chciał mógł pozostać na Wileńszczyźnie czy Białorusi." (2)

          Oj, chyba niewiele na ten temat wiesz... Ciekawe, czy Ty byś "chciał"

          • 2 1

          • Polskie mniejszosci na Litwie i Białorusi (1)

            to ci co zostali. Jest to całkiem pokaźna grupa. Jakoś nikt ich siłą nie wyrzucał.

            • 0 2

            • Tych z Syberii tez nikt nie wyrzucal... wrecz przeciwnie , nie pozwalal im wrocic.

              • 0 0

        • Przepraszam bardzo, ale ze Lwowa, Tarnopola, Buczacza, Łucka, Krzemieńca, Winnicy itp nas siłą wypie...przano.

          I nawet mebli nie pozwalali zabierać. Nic, jedynie podręczny bagaż.
          Całe majątki ludzie zostawili tam.
          Z zamożnych Panów żyjących w kamienicach i domach zrobiono z nas zwykły plebs i przesiedlono do komunalnych mieszkań w zrujnowanym Gdańsku.
          Owszem bardzo niewielki procent został we Lwowie, ale przez lata byli prześladowani.
          Dziś ich potomkowie to Ukraińcy i w d*pie mają polskie korzenie.
          A te dziadki we Lwowie mają (przeliczając na nasze) po 50 zł renty na miesiąc i żyją (a raczej zdychają) w skrajnej nędzy.

          • 2 0

    • jak najbardziej danzigerzy zostali wysiedleni sila z gdanska na mocy umow (3)

      pirwsze transporty eskortowane przez polakow ruszyly juz latem 45tego ostatni z wysiedlonymi ruszyl w 49tym(sprawdz na goog-transporty z wysiedlonymi niemcami z gdanska)
      wedlug tego co piszesz to ktos np.z twojej pracy lub z ulicy ma prawo sie zemscic na twoich dzieciach za to co zrobiles czy powiedziales publicznie nie roznisz sie niczym od faszystow bo jestes za odpowiedzialniscia zbiorowa. na koniec w jakim celu uzywsz nicku danziger, nie pasuje do ciebie bo masz inne korzenie kolego

      • 0 1

      • Do dziś zyją w Gdańsku ludzie, którzy zostali. (2)

        Po wojnie mieli ciężko, ale przetrwali. Zemsta w okresie powojennym była czymś powszechnym i przez wielu tolerowanym. Jesteś tak zacietrzewiony, że nie potrafisz odczytać sensu mojej wypowiedzi. A do kogo pasuje twoim zdaniem nick danziger ?

        • 0 1

        • napisales ze nie bylo wysiedlen (1)

          udowodnilem ci ze byly nawet jesli to boli..podalem zrodlo moze kazdy sprawdzic.naturalnie ze zyja w gd. ludzie ktorzy sie tu przed 2WS. urodzili.czego to dowodzi? popytaj ich co przezyli po45tym?.co do zemsty na lud.cywiln.jestesmy zgodni ty ja tolerujesz ja nie.

          • 0 0

          • Ty chyba jednak nie rozumiesz

            języka polskiego.

            • 0 0

  • Radzę wszytskim przycztać "Wspomnienia Gdańskiego Bówki" autorstwa Brunona Zwarry.

    Miłego dnia dla WSZYSTKICH.

    • 12 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane