- 1 Zakaz wstępu do lasów w Gdyni przez ASF (378 opinii)
- 2 "Ławka wstydu" zniknęła i nie ma wstydu (44 opinie)
- 3 Za rok pojedziemy Obw. Metropolitalną (267 opinii)
- 4 Nadal szukają nurka przy Westerplatte (123 opinie)
- 5 4- i 7-latek opuścili mamę. Pojechali do parku (107 opinii)
- 6 KO chce w Gdyni dwóch wiceprezydentów (307 opinii)
Zapomniany dialekt Wolnego Miasta Gdańska
Nowa wystawa w Muzeum Poczty Polskiej przedstawia życie pocztowców po godzinach pracy - od szkoły po hobby i sport. Można nawet posłuchać specyficznego dialektu, jakim się wówczas posługiwali.
Oryginalna koszulka zawodnika klubu sportowego Gedania założonego w 1922 r., medale motocyklistów, świadectwa szkolne z okresu międzywojennego, tajemnicza "Juza" i nagranie dialektu, jakim posługiwali się mieszkańcy Wolnego Miasta Gdańska - to perełki nowej wystawy w Muzeum Poczty Polskiej w Gdańsku.
- Pocztowcy byli reprezentatywną grupą Polaków Wolnego Miasta Gdańska, których żyło tu od 3 do 10 procent w zależności od dzielnicy - mówi Ewa Malinowska, kierownik wystawy. - Polacy Wolnego Miasta musieli trzymać się razem, bo pokojowa początkowo koegzystencja polsko-niemiecka zmieniła swój charakter po dojściu do władzy Adolfa Hitlera. Aby podtrzymywać poczucie tożsamości narodowej, spotykali się razem po pracy, uprawiali sport, grali w zespołach, bawili się, kończyli polskie szkoły. Dziś prezentujemy zbierane przez kilka lat przedmioty związane właśnie z aktywnością pocztowców poza godzinami ich pracy.
Z najciekawszych rzeczy, które można na niej obejrzeć są m.in. liczne medale gdańskich sportowców, głównie z klubu Gedania, sprzęt sportowy z tamtego czasu, świadectwa szkolne z polskich szkół czy tajemniczy aparat Hughes'a tzw. "Juza", który jest najstarszym szybko piszącym aparatem telegraficznym.
- Telegrafistki z Poczty Polskiej musiały skończyć roczny kurs, by móc swobodnie pracować na tej maszynie. Udało nam się zdobyć nawet świadectwo ukończenia jednej z "juzistek" przez panią Marię Kozakównę - dodaje kierownik wystawy.
Poza tym na wystawie prezentowane są m.in.: świadectwa, legitymacje, medale sportowe, sprzęt sportowy, a nawet suknia uszyta według wyroków z czasopisma z okresu międzywojennego. Do tego mnóstwo prywatnych zdjęć, które rodziny gdańszczan i pocztowców zgodziły się przekazać muzeum.
Wisienką na torcie jest jednak nagranie specyficznego dialektu, jakim wówczas się posługiwano. - Mieszkańcy Wolnego Miasta Gdańska mówili swoistym dialektem. Oczywiście był to głównie język niemiecki, ale nie był to niemiecki jakiego dziś uczymy się w szkołach tzw. hochdeutsche, ale była to odmiana regionalna tzw. plattdeutsch, który różnił się wymową, jak i swoistymi regionalnymi słowami.
- Bardzo trudno było nam wskrzesić choć na chwilę ten specyficzny język. Teraz można go odsłuchać podnosząc po prostu słuchawkę telefonu w centralnej części wystawy - dodaje Ewa Malinowska. Muzeum Poczty Polskiej czynne jest od poniedziałku do niedzieli. Cena biletu to 5 zł normalny, 4 zł ulgowy (w poniedziałki wstęp za darmo). Szczegółowe godziny otwarcia: www.mhmg.gda.pl
Miejsca
Opinie (234) ponad 10 zablokowanych
-
2015-09-20 11:44
Danzig history (1)
Ta głupoty faktu różnych danzig historia
- 0 0
-
2015-09-20 11:44
Danzig
Prwada
- 0 0
-
2015-09-20 11:44
A tak
Historia
- 0 0
-
2015-09-20 11:45
ksw
A faktyczni gdanszczanie ho ho w hamburgu sa
- 1 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.