Bolek, Lolek i Tola to imiona trzech lwiątek, które zaprezentowano w sobotę gościom gdańskiego ZOO. Każdy z kociaków waży ok. 10 kilogramów i jest w dobrej formie.
- Trzyletnia samica Berghi jest doskonałą matką. Mimo że to pierwszy przychówek, świetnie karmi maluchy. Kiedy się urodziły, miały po półtora kilograma, a teraz już po około dziesięć - wylicza Michał Targowski, dyrektor gdańskiego ZOO. Lwiątka zaprezentowano po ponad dwóch miesiącach. Wprawdzie maluchy urodziły się 14 lipca, ale ich przyjście na świat utrzymywano w tajemnicy. Chciano uniknąć powtórki sytuacji z czerwca. Wtedy szybko ogłoszono, że starsza lwica - Tschibinda - urodziła małego lwa o imieniu Moco, po czym po dwóch tygodniach maluch zdechł.
Jak przekonywał dyrektor, opiekunowie i lekarze zrobili wszystko, aby utrzymać Moco przy życiu, ale posocznica okazała się silniejsza. Dlatego tym razem dyrekcja ZOO i urzędnicy wstrzymywali się z ogłoszeniem informacji o maluchach.
Przez ostatnich kilka tygodni stado gdańskich lwów miało okazję zacieśniać rodzinne więzi. Jak przekonuje dyrektor ZOO, samiec zaakceptował potomstwo.
- Był moment wylizania młodych, takiej akceptacji od serca. On po prostu wie, że to jego dzieci - opowiada Targowski. Być może stado lwów powiększy się wkrótce o kolejnych członków. Najprawdopodobniej Tschibinda ponownie jest w ciąży. Jeśli informacje potwierdzą się, poród odbyłby się planowo w listopadzie.
Materiał archiwalny. Zobacz, jak Arco i Tschibinda starali się o potomstwo