- 1 Zakaz wstępu do lasów w Gdyni przez ASF (387 opinii)
- 2 "Ławka wstydu" zniknęła i nie ma wstydu (45 opinii)
- 3 Za rok pojedziemy Obw. Metropolitalną (268 opinii)
- 4 Nadal szukają nurka przy Westerplatte (123 opinie)
- 5 4- i 7-latek opuścili mamę. Pojechali do parku (107 opinii)
- 6 KO chce w Gdyni dwóch wiceprezydentów (308 opinii)
Zastawiają nowe pułapki na śmieci w wodzie
Pierwsza pojawiła się pod koniec maja na potoku Strzyża i sprawdziła się na tyle dobrze, że spółka Gdańskie Wody zainwestowała w kolejną. Mowa o specjalnych siatkach - pułapkach na wrzucane do wody śmieci, głównie te plastikowe. Tylko przez miesiąc w jedną pułapkę wpada ok. 100 kg śmieci.
Nowe wodne pułapki, czyli dwie siatki, których zadaniem będzie wyłapywanie zanieczyszczeń przede wszystkim z węzła Matarnia, pojawiły się ostatnio także na potoku Matarnickim - zbiornik Kiełpinek.
Nielegalne wysypiska w Trójmieście
Każda jest długa na 4 metry, różnią się jednak wielkością oczek, co zwiększy bezpieczeństwo żyjących w potoku ryb.
Czytaj też: Przybyło łowiących ryby w Trójmieście
- Inspirację zaczerpnęliśmy z Australii, gdzie siatkowe łapacze śmieci z powodzeniem zastosowano w 2018 r. w Kwinana. Okazało się, że w ciągu czterech miesięcy potrafią zebrać nawet 400 kg odpadów - informują Gdańskie Wody.
Pułapki na plastik, który zaśmieca rzeki
Pułapki na śmieci najczęściej wyławiają z wody foliówki, butelki czy jednorazowe rękawiczki.
Zobacz też: Zużyte rękawiczki zaśmiecają ulice i trawniki
- Zapobiegając przedostawaniu się odpadów stałych spływających z górnych tarasów Gdańska do ujścia potoku, rozwiązanie pomaga ograniczyć ilość odpadów płynących dalej do Zatoki Gdańskiej - tłumaczy Agnieszka Kowalkiewicz, rzeczniczka Gdańskich Wód.
O tym, że problem śmieci wrzucanych do wody w Trójmieście jest spory, można się było przekonać ostatnio w rezerwacie przyrody "Mewia Łacha". Woda regularnie wyrzuca tam na brzeg mnóstwo plastikowych odpadów.
100 kg śmieci w ciągu miesiąca
Skuteczność pierwszej pułapki, zamontowanej w maju na potoku Strzyża, była monitorowana. Okazało się, że w ciągu miesiąca w pułapkę wpada ok. 100 kg odpadów - w skali roku to ponad tona śmieci, która nie znajdzie się w Bałtyku.
- Jednocześnie, rozwiązanie jest bardzo atrakcyjne cenowo - koszt kompletu siatek nie przekracza 3 tysięcy złotych. Zadowoleni z działania siatek, zdecydowaliśmy się zamontować dwie kolejne, tym razem na Potoku Matarnickim przy zbiorniku retencyjnym Kiełpinek - mówi Kowalkiewicz. - Ich zadaniem będzie wyłapywanie zanieczyszczeń przede wszystkim z węzła Matarnia.
Czytaj też: Ministerstwo wypowiada wojnę śmiecącym w lasach
Niewykluczone, że wkrótce pułapki pojawią się także w innych lokalizacjach.
Ochrona środowiska, surowce wtórne, utylizacja
- Myślimy o kolejnych miejscach, choć jeszcze nie podjęliśmy ostatecznej decyzji. Mocnym kandydatem jest zbiornik Augustowska na Potoku Oruńskim - wskazuje Kowalkiewicz.
W gdańskiej marinie w ubiegłym roku pojawiła się pływająca śmieciarka.
Miejsca
Opinie (55) 6 zablokowanych
-
2020-08-11 11:18
(2)
Większych brudasów od Polaków nie ma nigdzie!
- 2 5
-
2020-08-11 11:59
chyba w Indiach, USA, czy Chinach nie byłeś... (1)
jw
- 1 0
-
2020-08-11 12:09
Tylko po co staramy się ich wyprzedzić? Niestety smutna prawda, że Polak porządek stara się utrzymać tylko na swoim. Jak tylko minie drzwi, bramę podwórka to już uważa, że może śmiecić ile wejdzie.
- 0 0
-
2020-08-11 12:35
W tej firmie chyba nie ma prezesa albo nie interesuje się firmą przez 30 lat zamontowali dwie siatki a śmieci pływają w potokach i zbiornikach wodnych .
- 2 0
-
2020-08-11 13:49
Ciekawe kto to opróżni? Bedzie przetarg?
- 3 0
-
2020-08-11 15:19
Wystarczy się przejść w lesie z tyłu ogródków działkowych na Matarni
aby zobaczyć skąd są te śmieci. Plastik, papiery, wszystko z ogródków działkowych. w okolicy ogródków na Kartuskiej jest to samo. Nie wspomnę tu o zrzucie ścieków do wody. W Matamblewie woda w Strzyży jest w miarę czysta bo w lesie ten ściek z ogródków działkowych się trochę wyczyścił, to zaraz są "bieda domy" i znowu pojawia się ściek.
Naprawdę nie trzeba wielkiej filozofii aby dokładnie namierzyć winnych.
Tylko oczywiście nikt się tym nie zajmuje -Sanepid nie od tego, Ochrona Środowiska ma inne zajęcia, komu się chce wyjść zza biurka. Lasy Państwowe nie chcą sprzątać - "bo za dużo ich to kosztuje" - jakby nie zarabiali naszym kosztem - kosztem przyrody i naszego zdrowia.
Cała nasza Polska.- 3 0
-
2020-08-11 16:54
Trzech gryzipurków na jednego robola na pewno robota im się pali w rękach
- 2 0
-
2020-08-12 09:51
bo siatka z hamaków została
- 2 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.