• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Zatoka Gdańska pełna białych żagli

Rafał Borowski
1 czerwca 2015 (artykuł sprzed 8 lat) 

Prawie 400 żeglarzy na 83 jachtach wzięło udział w tegorocznych zmaganiach o Żeglarski Puchar Trójmiasta. Organizatorzy i uczestnicy regat zgodnie jednak podkreślają, że najważniejsze były wspólna zabawa i integracja środowiska żeglarskiego. Nastroje panujące w czasie zawodów udowodniły, że oba cele udało się w pełni osiągnąć.



Dla mnie regaty Żeglarskiego Pucharu Trójmiasta to przede wszystkim:

Odbywające się od piątku do niedzieli regaty oficjalnie zainaugurowały sezon żeglarski na Pomorzu. Zgodnie z ideą przyświecającą zawodom, każdego roku zmienia się kolejność odwiedzanych miast. W tym roku Żeglarski Puchar Trójmiasta rozpoczął się w Marinie Gdynia. W sobotę zawody przeniosły się do Sopotu, gdzie zmagania żeglarzy podziwiały tłumy widzów zebrane na molo. Meta niedzielnych wyścigów znajdowała się natomiast tuż przy główkach portu w Gdańsku.

Zawody zorganizowane dla załóg jachtów morskich i kabinowych, zgromadziły w tym roku rekordową liczbę aż 400 uczestników z Polski i zagranicy na 83 jednostkach różnego typu. Załogi ścigały się w kilku klasach: ORC, KWR, OPEN (jachty do 7 metrów, jachty powyżej 7 do 9 metrów, jachty powyżej 9 metrów, wielokadłubowce powyżej 6 metrów) oraz w klasie ENERGA DIAMANT 3000.

Uroczyste zakończenie regat i dekoracja zwycięzców odbyła się na gdańskiej Ołowiance zobacz na mapie Gdańska. W klasie OPEN do 7 metrów pierwsze miejsce zajął jacht Master3, OPEN od 7 do 9 metrów - Huzar28, OPEN powyżej 9 metrów - Blagodarnost2, wielokadłubowce powyżej 6 metrów - Catchup, ENERGA Diamant - jacht ENERGA Operator, ORC - One&Only, KWR - Good Speed. Nagrodę specjalną, czyli Żeglarski Puchar Trójmiasta otrzymał jacht Blagodarnost'2 z Kalinigradu.

Zobacz również wyniki na oficjalnej stronie regat.

Wspomniana wcześniej załoga Good Speed zwyciężyła również w konkursie zorganizowanym przez naszą redakcję (tzn. najciekawiej wypadła na zdjęciach, które zostały wykonane drużynom po zakończeniu ostatniego, sobotniego wyścigu) i wygrała beczkę rumu dla najfajniejszej załogi. 10-litrowe trofeum wręczył zwycięzcom Michał Kaczorowski, redaktor naczelny Trojmiasto.pl.

Najfajniejsza drużyna tegorocznych regat otrzymała od naszej redakcji 10-litrową beczkę rumu. Najfajniejsza drużyna tegorocznych regat otrzymała od naszej redakcji 10-litrową beczkę rumu.


Pogoda podczas tegorocznych zawodów była wyjątkowo zmienna. Żeglarze mieli okazję sprawdzić się w przeróżnych warunkach pogodowych.

- Oj, dopisała pogoda w tym roku. Choć dała się wielu żeglarzom i sędziom we znaki, była naprawdę fantastyczna. Zaczęło się spokojnie. W piątek było wietrznie i słonecznie. W sobotę spadł natomiast rzęsisty deszcz, który wszystkich totalnie zmoczył. Do tego wiał porywisty wiatr. W szkwałach wiało nawet do 30 węzłów. W niedzielę się uspokoiło i było wyjątkowo ciepło, ale wiatr był już niestety nieco słabszy. Niemniej życzyłbym sobie, żeby zawsze na początku sezonu były tak fajne warunki - powiedział Kasper Orkisz, współorganizator zawodów.

Kapryśna, sobotnia aura sprawiła nieco mniej doświadczonym żeglarzom nie lada kłopot. Na niektórych jednostkach połamały się maszty. W sobotę doszło nawet do niegroźnego wypadku. Podczas omijania boi jedna z jednostek staranowała drugą. Na szczęście skończyło się jedynie na stratach materialnych i nikt z żeglarzy nie został poszkodowany.

Zmienna pogoda, większe lub mniejsze problemy na pokładzie czy miejsce w klasyfikacji zupełnie nie wpłynęły na humory żeglarzy. Wszystkim udzielały się dobre nastroje i radość z uczestnictwa w imprezie, która integruje miłośników wypoczynku pod żaglami.

Pamiątkowe zdjęcie uczestników tegorocznych regat, wykonane na Ołowiance tuż po uroczystości wręczenia nagród. Pamiątkowe zdjęcie uczestników tegorocznych regat, wykonane na Ołowiance tuż po uroczystości wręczenia nagród.


- Wrażenia rewelacyjne. W sobotę warunki było wyjątkowo ciężkie. Mieliśmy okazję płynąć jachtem ustawionym pionowo. Jednak utrzymaliśmy się i to jest najważniejsze - powiedział z dumą w głosie pan Piotr - Pracy i wrażeń była po prostu moc. Mam zamiar brać udział w tej imprezie każdego roku.

Wśród uczestników regat nie zabrakło oczywiście przedstawicielek płci pięknej. Panie w niczym nie ustępowały panom i dzielnie stawiały czoła wszystkim wyzwaniom, jakie czekały na pokładzie. Wielu panów twierdzi, że wręcz nie wyobraża sobie załogi bez udziału kobiet.

- Nasze żeglarki sprawowały się bardzo dobrze. Bardzo przeżywały te zawody i dały z siebie wszystko. Szczerze mówiąc, to momentami pod względem umiejętności przewyższały męską część załogi. Byłem niezwykle mile zaskoczony, że tak świetnie dawały sobie radę - śmiał się pan Jerzy, wskazując na damską część swojej załogi.

Takiego samego zdania był kapitan jednostki, która zacumowała tuż obok.

- Ja uważam, że żeglarki są podstawą bytu załogi. Łagodzą obyczaje, powodują, że chłopcy się bardziej starają. No i są zawsze uśmiechnięte. Kobiety powinny być na każdym jachcie i powinno ich być coraz więcej - wtórował imiennik naszego poprzedniego rozmówcy.

Zdobywcy Żeglarskiego Pucharu Trójmiasta 2015 - załoga jachtu Blagodarnost'2 z Kaliningradu. Zdobywcy Żeglarskiego Pucharu Trójmiasta 2015 - załoga jachtu Blagodarnost'2 z Kaliningradu.


Z roku na rok w Żeglarskim Pucharze Trójmiasta bierze udział coraz więcej obcokrajowców. Najlepszym tego dowodem jest fakt, że - jak już wspomniano - tegoroczna nagroda specjalna powędrowała na ręce Siergieja Pawlenki, kapitana jednostki "Blagodarnost'2" z Kaliningradu.

- Potencjał Trójmiasta jako miejsca atrakcyjnego dla żeglarzy jest przeogromny. Nie ukrywam, że zależy nam, aby to wydarzenie wpisywało się nie tylko w otwarcie sezonu żeglarskiego na Pomorzu, ale i w otwarcie sezonu na całym Bałtyku. Mają do nas stosunkowo blisko goście ze Skandynawii, Niemiec czy Obwodu Kaliningradzkiego. Chcemy, aby gości z zagranicy było coraz więcej i mam nadzieję, że to się uda - powiedział Kasper Orkisz.

Żeglarski Puchar Trójmiasta zalicza się do Pucharu Bałtyku Południowego 2015. Kolejne regaty z tego cyklu, które będą rozgrywane na wodach Zatoki Gdańskiej to Puchar Mariny Gdańsk. Impreza odbędzie się już w czerwcu.

Wydarzenia

Opinie (30) 3 zablokowane

  • No i pięknie.

    • 17 3

  • Jesteśmy nad Zatoką, a zatoka jest częścią morza. No więc skoro jesteśmy nad morzem to jachty też muszą być! Obowiązkowo!!!

    • 10 2

  • Mieszkasz nad morzem, zrób coś w jego kierunku.

    Hej, ho! Na "Umrzyka Skrzyni"
    I butelka rumu.
    Hej, ho! Resztę czart uczyni
    I butelka rumu.

    • 7 4

  • Proponuję alternatywę dla dużego żeglarstwa. Żeglarstwo plażowe. (2)

    Spraw sobie małą łódkę do 5m długą, do trzymania w garażu i przewożenia na dachu osobówki. Czy to będzie łódka wzorowana na pomerankach kaszubskich, czy też katamaran cat, czy też egzotyczne proa polinezyjskie. Nieważne.
    Gdy najdzie Ciebie ochota na żeglowanie, to bierzesz łódkę, analogicznie jak to robisz czasami z rowerem, ładujesz ją na dach samochodu i przyjeżdżasz do Jelitkowa do wejścia na plażę nr 63 lub do Sopotu w okolice SKŻ Hestia.
    Są tam podesty leżące na plaży dzięki którym swobodniej dostarczysz łódkę nad brzeg. Po "strzeleniu" sobie rejsiku na przybrzeżnych wodach wrócisz wypoczęty do domu.
    Odkryjmy żeglarstwo plażowe, które skutecznie uprawiali Kaszubi.
    Plaża nie musi służyć jedynie do opalania i spacerów.
    Jest fajną dogodną przystanią dla łódek plażowych.

    • 29 2

    • Wydaje mi się że w Gdańsku nawet postał na którejś plaży slip ułatwiający operacje z taką łódką. (1)

      • 0 0

      • można zacytować Baltic-Proa

        "... przyjeżdżasz do Jelitkowa do wejścia na plażę nr 63 lub do Sopotu w okolice SKŻ Hestia.
        Są tam podesty leżące na plaży dzięki którym swobodniej dostarczysz łódkę nad brzeg."

        • 1 1

  • Patenty żeglarskie - relikt PRL-u. (13)

    Mała liberalizacja przepisów w 2013 to nadal za mało.

    • 5 4

    • Że niby... (9)

      ...patenty są niepotrzebne? Tak mam rozumieć komentarz?

      • 3 3

      • A pewnie że są niepotrzebne. Dla pływania rekreacyjnego. (8)

        Gdy robisz komercyjne rejsy to można się chwalić patentem dla klientów.
        Ale to zawsze będzie tak jak z dyplomami i certyfikatami na ścianie u dentysty.

        Albo jest dobry w fachu i ludzie sobie go polecają, albo liczy na to że błyszczykiem certyfikatów złapie naiwnego śledzia.

        • 3 3

        • Prawa jazdy też znosimy? (7)

          Skoro ktoś wozi dzieci do szkoły - jedną drogą - po co kwity? Później na wodzie jeden z drugim nie wie kto ma pierwszeństwo, a konsekwencje są poważne. Nie trzeba robić kursu, aby zdać egzamin i uzyskać patent. To łatwe.

          • 5 2

          • Licencji lotniczych tez nie znośmy. Rekreacyjne żeglarstwo podobne do pilotowania Airbusa (6)

            Tak, to wszystko jest porównywalne wystarczy podstawić do wzoru gdzie prędkość V jest w kwadracie. Dodatkowo ruch drogowy ma tyle wspólnego z wodnym (prędkości pojazdów, zwrotność, częstotliwość użytkowania, liczba pojazdów, ograniczone pole ruchu itd) , że strach prowadzić dyskusję, bo siła twojego argumentu mnie sparaliżowała;) Dla bezpieczeństwa warto ogrodzić dostęp do plaży i tylko wstęp z patentem

            • 4 4

            • Morze uczy pokory i odpowiedzialności (5)

              A mnie z kolei poraża taka ignorancja. Rozmawiamy o zupełnie różnych sprawach, które w ogóle trudno ze sobą łączyć. Żeglowanie to trochę więcej. Tu nawet sposób wiązania linek ma głęboki sens (a, żeby stwierdzić, że z te podstawową dziedziną jest problem starczy spacer po marinie), nie mówiąc już o takich sprawach jak locja, ratownictwo czy meteorologia i wcale nie mówię tu o wyprawach oceanicznych (tu pojawia się kolejne trudne słowa: np. "nawigacja" i nie chodzi tu o Google Maps w telefonie). O tym wszystkim uczą na kursach i doprawdy warto to poznać dla własnego i cudzego bezpieczeństwa. A to jest pierwsza zasada na morzu: safety first - i nie ważne czy pływasz milę czy 300 mil od lądu. Upowszechniajmy żeglarstwo od najmłodszych lat bo to jeden z najwszechstronniej rozwijających sportów, ale przygotowujmy też ludzi odpowiedzialnych i świadomych konsekwencji działań. Przykładami takich ignorantów są (często) użytkownicy skuterów wpadających z pełną prędkością do mariny (co tam dzieciaki, co tam falowanie...) Zap....am!

              • 4 0

              • Zgadzam się z Tobą w pełni gdy mówisz o różnych sprawach. czym innym są obowiązkowe patenty a czym innym odpowiedzialność. (3)

                Również zgadzam się z Tobą z pozostałymi argumentami jeśli chodzi o pokorę wobec żywiołu, o ciągłe poszerzanie zasobu swojej wiedzy (dowolnie czy poprzez kursy czy doświadczenia innych a również własne gdyż one zapadają w pamięć najbardziej), również zauważam użytkowników skuterów i niestety część motorówkarzy, którzy szczególnie na Motławie (ograniczenie do 5kn!) mają serdecznie w poważaniu np rodziców z dziećmi w kajakach. Nie podzielam jednak Twojej hipotezy, że można wywodzić te same obowiązki dla korzystających z dróg i wody. Podstawowa zasada pozwala zachować swoje prawa jeśli nie wkraczają w prawa innych a ratio legis przepisów o ruchu drogowym jest takie właśnie aby ograniczyć możliwość wyrządzenia istotnej i wysoce prawdopodobnej szkody innym użytkownikom w przypadku nieznajomości, niestosowania ustalonych przepisów i zasad. Jeśli zaś chodzi o wodę to morze nauczy pokory właśnie żeglującego. Nie odnoszę się oczywiście do sytuacji gdy ktoś kupuje "bilety" np na rejs na ryby, żaglówką bądź motorówką, bo w takim wypadku konsument winien mieć pewność, że będzie bezpieczny. Czym innym instruktorzy, którym powierzamy bezpieczeństwo naszych dzieci. Również właściciele jachtów dbając o swój majątek moim zdaniem mają prawo żądać czegokolwiek co uważają za niezbędne aby jacht wydać. Jednakże jeśli chodzi o tych co sami się zdecydowali, na własne ryzyko to nie wolno tego zakazywać. To nie jest rola państwa i ustawodawcy aby "zapewniało" bezpieczeństwo, odpowiedzialność i rozsądek.

                • 0 0

              • W porządku, a co z kosztami?

                Zakres i warunku ruchu drogowego i wodnego są oczywiście różne. Zauważ proszę, że w obu przypadkach za bezpieczeństwo na drodze i wodach odpowiadają instytucje utrzymywane przez podatników. Idąc dalej, koszty związane z usuwaniem skutków wypadków de fecto ponoszą podatnicy (lub jak wolisz Państwo), a nie są to wydatki małe (pogotowie ratunkowe, straż pożarna, p.r.o. etc). Stąd wywodzę, że chcąc ograniczyć koszty (zarówno fizycznie ponoszone jak i społeczne) wypadków, powołane przez nas Państwo (czyli my, którzy się na to składamy) ma prawo żądać, aby korzystający z tej lub innej infrastruktury nabył określony zakres wiedzy (prawo jazdy, licencja lotnicza czy patent żeglarski) i nie mam z tym problemu. Przykład kajakarzy i motorowodniaków dobrze to ilustruje (mogę zakładać, że użytkownik szybkiej łodzi ma świadomość konsekwencji wytworzonej fali np. dla kajaku - jeśli nie ma tej świadomości może nie powinien pływać). Odpowiedzialności i rozsądku nie nauczymy w żadnej szkole, ale musimy tego wymagać. Jak słusznie zauważyłeś moja wolność, kończy się na Twojej. Ale podobnie jak na drodze tak i na wodzie mam prawo wymagać, że inny użytkownik pojazdu (wodnego czy lądowego:-)) będzie umiał się zachować i przewidywać konsekwencje działań. Latania też można nauczyć się samodzielnie, ale jaką rękojmie bezpieczeństwa lotu daje pilot, którego wiedza nie została obiektywnie oceniona? Pozdrawiam.

                • 0 0

              • Bijesz pianę bo nie znasz podstawowych przepisów. (1)

                Dla jednostek do 7,5 metra nikt od ciebie niczego nie wymaga, poza indywidualnym środkiem ratunkowym. Z portu jachtowego startujesz i pływasz. Obowiązują Cie przepisy portowe o ile na teren portu wpłyniesz. Jak wejdziesz pod dziob jednostki (np. promu na torze wodnym portu) i ten w celu uniknięcia zderzenia wejdzie na mieliznę to najwyżej zapłacisz za akcje ratunkową, ściąganie i utratę zarobku przez armatora. Ale co to dla Ciebie. Ty i twoja cała rodzina zrzuci się i zapłaci. Jak się chcesz ubezpieczyć od takich zdarzeń. To zapytaj ubezpieczyciela o warunki, gdy nie posiadasz uprawnień.

                • 1 1

              • Wychodzi na to, że jak masz patent a ubezpieczyciel odmówi wypłaty to Twoja rodzina się jednak zrzuci

                Hipotezę odstawiłeś taką, że ho-ho. W mojej ocenie zgodnie z zasadami ratownictwa kapitan promu zamiast narażać życie wielu pasażerów po prostu rozjechałby delikwenta jeżeli nie mógłby wybrać bezpiecznego manewru. A swoją drogą ile to zdarzyło się wypadków z udziałem i zawinionych przez sterników łodzi L do 7,5 m lub L do 13m i V

                • 0 0

              • I myslisz że patent, licencja, prawko itd jest rozwiązaniem dla takiego właściciela skutera?

                Moja wyobraźnia umożliwia mi zobaczenie dróg dla samochodów gdzie nie ma obowiązku posiadania prawa jazdy.
                Owszem są przepisy regulujące, owszem jest policja je egzekwująca i są ubezpieczyciele podnoszący składki OC dla "debili".
                I tyle.
                Chcesz jeździć to musisz znać przepisy, złamiesz je to musisz liczyć się z karą.
                Zdanie kursu i otrzymanie jakiejkolwiek licencji nie uchroni nas od ludzi jeżdżących po alkoholu, za szybko, czy wymuszając inne niebezpieczne sytuacje.

                • 0 0

    • Tak, a potem ludzie przez całe Mazury płyną na katarynie. (1)

      • 1 0

      • Jak lubią.

        • 1 1

    • dokladnie tylko w POlsce to zostało

      • 0 1

  • Pozdrowienia dla panów Marcina Sz., Krzysztofa P. oraz Pawła R. ze zdjęcia powyżej...

    Chyba że to nie oni, wówczas pozdrowienia nieważne.

    • 2 2

  • Fujimo

    Miałem przyjemność płynąć na Fujimo, ten 40sto stopowy jacht nie miał problemów z pogodą, lecz na górnej boi trzeciego wyścigu po niezłym starcie, będąc na 2 miejscu za Błagodornost, zerwał się sterociąg. Musieliśmy się wspomóc silnikiem aby ustawić łódkę do wiatru i w tym momencie straciliśmy szansę na dalszy udział w regatach. Niestety, nawet tak duży jacht został nadwyrężony przez te porywy, które miały miejsce zwłaszcza w pierwszym biegu. Ale emocje były. Pozdrawiam wszystkich i do następnego razu.

    • 3 2

  • Mieszkamy w trójmieście nad morzem, tymczasem młodzież nie ma zajęć o żeglarstwie ani w podstawówce ani w liceum. (2)

    Na studiach ten temat zupełnie nie istnieje z małymi wyjątkami ale to jak wszędzie.
    Miasta nie wspierają ani kształcenia ani nie budują tanich marin.
    Sprzęt drogi, utrzymanie nie tańsze. Generalnie nie na nasze zarobki, które są dalekie od wirtualnej średniej krajowej.
    Wiedza, przepisy i praktyka tylko w zakresie samokształcenia lub odpłatnych kursów.

    • 11 2

    • w sopocie w szkole nr 7 można zamiast w-f wybrać żeglarstwo

      oby więcej takich programów

      • 5 0

    • Ale wspiera piłkę kopaną i to wystarczy

      Bo to jest liczna grupa wyborców. Budujesz złoty nocnik i do śmierci będziesz prezydentem. KPW?

      • 2 3

  • Dygresja (4)

    1 czerwca przypada 100. rocznica urodzin ks. Jana Twardowskiego, wybitnego i popularnego poety i duszpasterza.

    • 4 1

    • żeglował ? (1)

      • 2 0

      • żeglował !

        • 0 0

    • I co z tego wynika?

      Jak chcesz to uczcić to napisz samodzielnie artykuł i poproś o zamieszczenie.

      • 0 0

    • Czyżbyś chciał podlizać się jadynej i słusznej linii partii.

      • 0 2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane